|
|
|
|
|
|
jest jeszcze jedna sprawa z tymi facetami uwielbiaja zeby ich chwalic ja w ten sposob nie raz lagodzilam konflikty naprawde wystarcza dwa mile slowka,czasami calus z nienacka glupieja wtedy
(przynajmniej moj)i po sprzeczce sladu nie ma
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie to u mnie nie przejdzie -bo nie moze mnie juz słuchać. To co miałam mu do powiedzenia, to mu powiedziałam. Nie będę się powtarzała. Chcę mieć czyste sumienie i mam.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie łam się tylko trochę postaw na swoim.Z tego co piszesz Twoje zdanie się dla niego nie liczy.Musisz pokazać że w związku nie rządzi jedno lecz oboje i twoje zdanie i odczucia są tak samo ważne jak jego.Jeżeli słowa nie docierają to otwórz się przed nim i powiedz że ci przykro i jest ci z tym b.zle wprost.Niech pozna efekt zadawanych ran.Poskutkuje bo przypominam ci że oni są z innej planety niż my i myślę że twój mąż nie zdaje sobie sprawy jak b.cię rani.Nie płacz więc po kątach tylko zastosuj terapię wstrząsową.Uświadom go co tak naprawdę czujesz.
|
|
|
|
|
|
|
|
Pozostaje tylko kwestia czy on chce to wiedzieć, czy będzie chciał zrozumieć i coś zmienić... życzę Ci, żeby tak było...
Jednak nie umiałabym jak Ty...tak potulnie i ciągle od nowa. Raczej bym zastosowała coś bardziej drastycznego jak po dobroci by nie zrozumiał. Poza tym nie pozwoliłabym sobie na obrażanie!!! Co to to nie...! Co to wogóle za tekst do żony "Przestań pie...ć"?? Szok... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
Już nie płacze po kątach, a tym że zrobił mi wielką przykrość już mu powiedziałam i nic. Zero reakcji tych pozytywnych z jego strony. Skutek odwrotny. Co bym nie zrobiła to i tak będzie żle. Więc czekam i nic juz nie robię w tej sprawie, może kiedyś się odezwie. Już nie dzwonię, nie smsuje,nie odzywam się, jeżeli chcę, żeby coś zrobił to piszę mu kartkę. Wczoraj przeczytał, nie wiem czy dzisiaj to zrobił. Teraz jestem w pracy, a on siedzi w domu, bo ma chwilowy przestój w firmie. Pewnie dopóki jego problemy z pracą się nie skończą, on będzie taki gburowaty.
|
|
|
|
|
|
|
|
troche meczaca jest taka atmosfera w domu... Ale skor Twój M jest taki uparciuch i nic do niego nie przemawia to nie masz wyjscia tak podchodzic do sprawy jak to robisz, czyli pisanie kartek....
Ja Ci zycze aby w końcu sprawa sie wyjasniła jak najszybciej.... _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
A może to przez te problemy w pracy? Wspomniałaś o tym, a wydaje mi się, że on wolałby w domu wieść spokojne życie, żebyś mu nie wypominała, skoro już w pracy ma trudności.. Może pomoże to milczenie, może on tego właśnie potrzebuje? Myślę, że to przejściowe, pozwól mu odetchnąć i jemu działać, nic na siłę.. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
hmm a co do kanapek, to ja robiłam kanapki do pracy, mężowi i sobie, ale jakoś mi się przejadły i teraz każdy sobie kupuje śniadanko czy przed pracą czy w czasie, jak mi się chce to robię, jak nie to kupujemy i tyle, po co się zamęczać, a tym bardziej że rano to ja nie mam za bardzo czasu żeby robić kanapki, ehhh zanim się wyszykuję do pracy, eh być kobietą
Natka, mówisz, że Twój kochany ma przestój w firmie, jestem ciekawa co zrobi jak mu się skończy kaska a będzie chciał coś kupić, hmm od razu przestanie się gniewać:> (no chyba że ma sporo odłożone) _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
ja jak mam robic to wieczorem-jesli 2 dnia ide na rano, a jak na 2 zmiane, to robie kanapki rano(mezowi robiłam przewaznie wieczorem,ale
czasem rano) _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Egocentric- to jest troszkę inaczej niz Tobie się zdaje. Mężowi, ani tez nikomu innemu nic nie wypominam (jesli chodzi o brak pracy, czy o to co się wydarzyło w przeszłości),bo jestem zdania,że mogą być to ciosy ponizej pasa. Starałam mu się pomagać zwłaszcza teraz, kiedy był w taki zawieszeniu. Ale, że mnie obraził, tym jak się do mnie odnosi-to mu powiedziałam, ze robi mi przykrość. Więc to są dwie różne sprawy.
Ale jego problemy z pracą sie rozwiązały, bo dostał telefon i wyjeżdza za granicę i pewnie przyjedzie dopiero na świeta.
Właśnie przez jego pracę czuję, że się oddalamy od siebie.Do domu przyjeżdza kilka razy do roku. Teraz jedynie co jego pobyt sie przedłużył.
Kangurek- póki co mamy wspólna kasę i mam nadzieje, że tak będzie dalej.
A co odnośnie kartek, które mu piszę. To je czyta, bo jak do tej pory gotuje obiady, kupuje to co mu napisałam. Więc przychodze do domu i mam ugotowany obiad i zrobione to,co mu napisałam.
Więc tylko tymi kartkami przemawiam do niego.
Oczywiście nie powiedział mi, że wyjeżdza. Całkiem przypadkiem dowiedziałam się od teściowej. I znowu jest mi przykro, bo wszystkim mówi o swoim wyjeżdzie, a ja dowiaduję sie całkiem przypadkiem. Musiałam mu to powiedzieć, bo aż krew sie we mnie gotowała. I nadal sie nie odzywa do mnie. Pewnie wyjeżdzie bez pozegnania, coś mi sie tak zdaje. Pięknie co?
Ale juz nie bedę wam truła o tych moich głupotach.
Zamieściłam ten post, bo czułam się strasznie. Nie mam nikogo, komu mogłabym powiedzieć, co siedzi w mojej duszy. Więc dzieki za poświęcenie i ciepłe słowa.
|
|