|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Nie umiem rozmawiać z mężem.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Moje Kochanie też nie jest idealne, ale jest idealny dla mnie, bo umiemy pokonać razem wszystko co w naszym życiu złe.
Nie ma ludzi idealnych, ani oni nie są idealni ani my. Ale mój Mężczyzna jeszcze nigdy mnie nie skrzywdził, a ja jego tak i to nie raz i naprawdę do dziś dziwię się że wybaczył, że mi ufa i że chce spędzić ze mną życie i bardzo go za to podziwiam.
A przemoc w rodzinie nie dotyczy tylko kobiet. Kobiety też znęcają się nad rodzinami - niedawno czytałam bardzo smutną autobiografię mężczyzny, którego matka była potworem i m.in. znęcała się nad nim. Poza tym raporty policyjne donoszą o coraz większej ilości ofiar przemocy w rodzinie wśród mężczyzn. Więc nie można niczego generalizować.
To, że jednej się nie udało nie znaczy, że wszędzie tak jest. A ludzie są naprawdę różni.
A ja w moim związku też miałam poważny i długi kryzys (chyba gdzieś o nim pisałam) po tym jak zamieszkaliśmy ze sobą, było wiele rozmów, wiele płaczu i kłótni, wiele wątpliwości ale walczyliśmy o nasz związek razem i przetrwaliśmy. Nie ma cukierkowych związków bez problemów, ludzie muszą się nauczyć ze sobą żyć, starać się razem pokonywać to co złe i trudne i iść na nieustanne kompromisy (oboje). Wszystko można rozwiązać jeśli tylko obie strony tego chcą, jeśli chcą siebie zrozumieć na wzajem i chcą szczęścia partnera.
A to z kim jesteśmy i na co się zgadzamy to tylko i wyłącznie nasza odpowiedzialność i tylko siebie możemy za to winić a nie zwalać na to, że świat jest zły. Decyzja, którą raz podejmujesz podąża za Tobą do końca życia i do końca życia ponosisz jej konsekwencje.
Niestety życie nie zatrzymuje się na momencie "żyli długo i szczęśliwie". To co było potem bajki już nie pokazują. A to jest nieustanne staranie się, walka, decyzje i ich konsekwencje, wybory za których konsekwencje dotyczą obojga nawet jeśli dokonało je jedno z nich. I jeżeli oboje chcą, żeby było dobrze, to nawet jak jest źle z tym walczą, a jeżeli zależy tylko jednej osobie, a druga nie chce nic zmieniać bo jej tak wygodnie to nie ma na nic szans.
Ideałów nie ma ale można nieustannie dążyć do ideału!
A Tobie Żabo, współczuję naprawdę jednego. Współczuję Ci jeżeli na prawdę uważasz, że wszyscy mężczyźni są źli i współczuję Ci tego, że masz tyle pokory, że zgadzasz się na traktowanie, na które nie zasługujesz.
I przypominam, że to MY zostałyśmy pochopnie ocenione tylko dla tego, że w naszych związkach jest akurat teraz dobrze i że udało nam się zwalczyć wspólnie z partnerem wszystkie POWAŻNE kryzysy. _________________
edytowany: 3 razy | przez Iśka | ostatnio w dniu: 05-12-2007 0:27
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Przeczytałam pobieżnie większość ostatnich postów i w pewnym momencie się zbulwersowałam..
Wybaczcie, ale wydaje mi się, że Natka jest bardzo nieszczęśliwa w związku i albo ona albo jej partner są na tyle bierni, by nie starać się dostatecznie o jak najlepsze relacje..
Nie spodobało mi się to, że oceniono i Iśkę i CattiBrie tak, jakby były niedojrzałymi nastolatkami. A wystarczy trochę poczytać na tym forum! CattiBrie pisała o tym, jak długo jest w związku, a Iśka chociażby o tym, ile przeżyła z powodu swojej migreny.. Ja sama pochodzę z trudnej rodziny, uważam, że mam pewien bagaż doświadczeń - któraś z Was zarzuciła mi w pewnym momencie, że jestem zbyt poważna jak na swój wiek.
A poważna nie znaczy zgorzkniała..
Jeśli chodzi o mój związek, to po prostu nie lubię roztrząsać publicznie własnych problemów, bo to jednak prywatna sprawa. Dodatkowo te problemy nie zdarzają się często, bo oboje na to pracujemy, chociaż kiedyś mój M. dużo przeze mnie wycierpiał..
Może dobrze trafiłam, może i jestem idealistką, ale nie zgodzę się z Natką i chyba dobrze, że nas pożegnała.
Żabko, specjalnie na Twoje problemy:
desperatkak.patrz.pl
Przynajmniej Cię to rozbawi, a może i coś podpowie _________________
edytowany: 1 raz | przez egocentric | w dniu: 05-12-2007 12:30
|
|
|
|
|
|
|
|
Zaba a pomyslalas jak to to wyglada, co myslec o facecie ktorego nie interesuja twoje potrzeby:
Cytat: |
rozmawiać z facetem na temat który dla niego nie istnieje bo jego zdaniem nie ma rzadnego problemu |
jest wylacznie skoncentrowany na sobie i na zaspakajaniem wlasnych potrzeb
Cytat: |
poprostu tak jest bo tak ma być bo on tak chce |
,nie traktuje Cie na rowni z soba samym
Cytat: |
mój K jest taki nie bo nie tak bo tak a jak chce mnie czasem do czegoś przekonać brak mu argumentów bo on nie potrafi słuchać moich i nie umie przekonywać |
i nawet nie chce mu sie Ciebire wysluchac - bo zeby sluchac to nie trzeba miec specjalnych umiejetnosci ale chec! Nie mowiac juz o checi zrozumienia.
Co myslec o facecie dla ktorego nie jestes nawet rownorzednym partnerem ale .....delikatniej mowiac kims do spelniania i realizoania jego zachcianek i ktory stawia Cie w roli tej "glupszej polowki" .....- co myslec... ze to milosc? moze i tak ale bardziej chyba do siebie samego
ja bym nie starala sie tego zrozumiec ale raczej - skoro chcesz z nim byc - zacznij to w nim zmieniac!!!
edytowany: 4 razy | przez red" | ostatnio w dniu: 05-12-2007 13:22
|
|
|
|
|
|
|
|
ale ja już nie mam siły on jest bardzo wrażliwy jak chce ale za zwyczaj nie chce wogóle odnosze wrażenie że ma mnie gdzieś ja jestem bo powinnam być powinnam robić to co robie i to mój zakichany obowiązek a on hmmm własnie jaką role on pełni w naszym związku bo nic nie robi a ja nie umie z tym walczyć.Wiem jak to wygląda jakby mnie nie kochał ale dlaczego?wydaje mi sie że on ma przy mnie kompleksy i próbuje mnie podporzadkować jest jak dziecko co ja mam zrobić żeby wiedział ze go kocham a jednocześnie zrozumiał że tej miłości chce od niego _________________
edytowany: 3 razy | przez żaba23 | ostatnio w dniu: 05-12-2007 13:38
|
|
|
|
|
|
|
|
Hm, czy on Ci zarzuca wprost (mówi to), że jesteś głupia lub gorsza? albo mniej ważna? Bo jeżeli tak to osiągnięcami np. na polu zawodowym mogłabyś udowodnić, że wcale tak nie jest.
Wydaje mi się, że powinnaś wymusić na nim kilka godzin na rozmowy o was. Usiądźcie obok siebie, zabierz mu książki, telefon, zajęcia i pozwól sobie mówić - on niech tylko słucha. Powiedz, że taka rozmowa jest dla Ciebie bardzo ważna.. mówisz, ze potrafi być wrażliwy, a wiec powinny go obchodzić Twoje uczucia i kilka godzin mógłby Ci poświęcić.. powiedz mu to, co nam tylko najlepiej na konkretnych przykładach, podpierając się uczuciami, które Ci towarzyszyły w danym momencie.
Tylko skłoń go do tej jednej sesji Twojego monologu, pozwól mu czasem wczuć się w Twoje emocje. Potem może sam zacznie mówić o tym, co od Ciebie usłyszał.. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Po pierwsze mam parę słów do Ciebie, Żaba...
1. Kobiety też potrafią być wredne i potrafią się znęcać, tylko, że o tym sie nie mówi, bo mało który mężczyzna przyzna się do tego, że to kobieta go np bije. Dodam jeszcze, że kobiety potrafią "znakomicie" znęcać się psychicznie... (nie mówię, że faceci nie) ale zwyczajnie "tematu nie ma"... a maltretowanie kobiet jest nagłaśnianie i już... Zastanów się nad tym..
2.Ile Ty jesteś ze swoim Facetem? bo ja mam za sobą 11 lat związku i kilka POWAŻNYCH kryzysów, (jak to napisałaś) łącznie z rozstaniem i potem znów o krok od tego itp. A to że o tym nie piszę na forum, nie znaczy, że zawsze było kolorowo. Nie mam zwyczaju rozpisywać się tu o bolesnych dla mnie momentach. Więc uważam, że miałam prawo napisać to co napisałam...
Nie pozjadałam wszystkich rozumów, nie jestem ideałem, nie mam idelanego związku, ale mam pewne doświadczenia i chyba całkiem fajne, bo dzięki temu nasz związek jest jaki jest... A Ty i np Natka mogłbyście czasem tego posłuchać, podobnie jak [b]Iśki, Red, Egocentric [b] i innych... zamiast denerwować się, bo ktoś ma lepiej, oceniać nie mając podstaw....Wkurzają mnie takie teksty...ale cóż...
Dodam, że nie zgodzę się z tym co napisałaś "każdy ma jak ma"... każdy ma tak jak sobie wszystko ułoży, jak sobie pościelesz tak sie wyśpisz, znasz to?...
To na tyle jeżeli chodzi o posty, które mnie zdenerwowały, ale nieważne, było i koniec... swoje zdanie na tem tamat mam.
A teraz...pytałaś się "CO ROBIĆ?"... nie wiem czy powinnam pisać, bo może znów usłysze, że nie mam pojęcia o czym pisze, bo zwyczajnie jestem szczęśliwa...
Zrób tak jak mówi Egocentric, spróbuj raz jeszcze rozmowy... Skoro jest tak bardzo wrażliwy to załapie o co chodzi (dziwię się, że jeszcze nie załapał z taką wrażliwością)
A jak nie zrozumie?...to lepiej się poważnie zastanów nad tym związkiem i wprowadz jakieś drastyczniejsze działania.
Piszesz odnoszę wrażenie, że ma mnie gdzieś - i Ty niedługo wiążesz się z nim na całe życie? Czując chwilami (jak nie chce mu się być wrażliwym) że ma Cię gdzieś? Nie słucha Cię, wszystko jest tak jak on chce... i Ty go jeszcze tłumaczysz, że ona ma kompleksy względem Ciebie? Dziewczyno, przestań go usprawiedliwać!... Szacunek w związku to podstawa! Poza tym zastanów się kto ma kompleksy, bo z tego co piszesz w swoich postach czasami mam wrażenie że jesteś w tym związku jedyną osobą, która o ten związek dba jak potrafi, która cokolwiek chce zmienić, która jest dla niego spełnieniem zachcianek i kimś kto załatwi wszystko za niego. Nie chciałam być złośliwa, ale takie myśli mi się nasuwają jak czytam Twoje wiadomości, a trochę ich juz bylo...
I jeszcze jedno... Jeżeli teraz czegoś nie zmienisz (jeżeli oczywiście chcesz) to zawsze już tak będzie... po ślubie cudownie się nic nie odmieni... Bądź tego świadoma... I pomyśl o sobie, Odpowiedz sobie na pytanie...czy Ty chcesz tak żyć? czy chcesz być tą drugą?... Pozdrawiam i życze powodzenia, pomimo tych niekoniecznie miłych dla mnie (i nie tylko) postów... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 2 razy | przez CattiBrie | ostatnio w dniu: 05-12-2007 20:04
|
|
|
|
|
|
|
|
Żabciu, mój Kochany nigdy nie był typem macho i nie było 'ma tak być bo ja tak chcę', ale też miał problemy z rozmawianiem - pewnie przez to, że ma niezbyt fajną rodzinę. Ale jak było coś źle - nawet jak on tego nie widział, czy coś dla niego nie było problemem a ja sie z tym źle czułam - to siadałam przy nim i mówiłam mu, że jest mi źle, że sobie z czymś nie radzę, ze potrzebuję rozmowy, tego, żeby pomógł mi to rozwiązać, żebyśmy postarali się razem, że coś jest nie tak i nawet jak on tego nie czuje to ja czuje i jestem nieszczęśliwa a sama nie rozwiążę problemu skoro dotyczy nas obojga.
A on mnie kocha i zależy mu na mnie, zależy mu na moih uczuciach i chce dla mnie szczęścia więc nigdy nie zbagatelizował moich odczuć, nigdy nie 'olał' mojego smutku, bo jemu jest dobrze i on nie ma żadnego problemu.
I tak nauczyliśmy się rozmawiać I teraz za każdym razem kiedy mam smutne oczka, kiedy spuszczę głowę albo mówię mniej niż zwykle to mnie tuli, pyta co sie stało i co jest źle i pomaga mi rozwiązać problem, bez względu jaki dla niego jest błachy - bo dla mnie jest to coś ważnego.
Żabo, znasz swojego Mężczyznę i wiesz czy próbuje się zmienić i otworzyć i czy zależy mu na Twoich uczuciach czy wystarcza mu to, że jemu jest dobrze. Musisz zdawać sobie sprawę, że jeżeli on nie pokazuje CIĄGLE chęci zmiany i postępów to zostanie już taki do końca życia i do końca życia będzie Cię tak traktował. I jeżeli teraz mu na to pozwolisz to już tego nie zmieni.
Moja znajoma ma faceta, który jest egoistą i jest w stosunku do niej bardzo nie fair ale 'czasem potrafi być słodki' i ona go 'kocha' więc się z nim męczy, płacze, narzeka bo widzi jak on ją traktuje, ale boi sie być sama wiec skazuje siebie na nieszczęście za kilka chwil kiedy on jest 'słodki'.
Musisz umieć odróżnić miłość dojrzałą od niedojrzałej i przemyśleć czy Twój mężczyzna jest tym, z którym będziesz szczęśliwa całe życie, będzie o Ciebie dbał, da Ci poczucie bezpieczeństwa i pokonacie razem wszystkie trudności czy jest jednym z tych, którzy zachowają sie jak mąż Natki i mimo, że Ty będziesz nieszczęśliwa to jego nie będzie to ruszało, bo JEMU jest wygodnie.
Są ludzie, którzy są warci starań i są tacy, których kochamy i mimo to trzeba pozwolić im odejść.
Żabo, pytanie jest proste - czy przez 90% swojego czasu jesteś szczęśliwa i nie masz wątpliwości, że będzie tak cały czas bo to TEN mężczyzna i mimo innych problemów on daje Ci wsparcie i poczucie bezpieczeństwa, czy wręcz odwrotnie - przez większość czasu się martwisz, jesteś sama z problemami i nie jesteś pewna przyszłości?
Sama odpowiadasz za swoją przyszłość i sama znasz najlepiej te odpowiedzi
Pozdrowienia i powodzenia _________________
edytowany: 1 raz | przez Iśka | w dniu: 05-12-2007 21:11
|
|
|
|
|
|
|
|
zadzwonił wczoraj oczywiście w głosie słyszałam już mnóstwo złości ja też zaczęłam sie denerwować zaczeliśmy sie sprzeczać albo raczej ja słowo a on 50 słychać go było w całym pokoju odsówałam aż słuchawke od ucha bo tego nie dało sie zrozumieć,ale właśnie o to mi chodziło zapytałam czemu od miesiaca ciagle na mnie krzyczy a on na to że go denerwuje wiec zapytałam czym a on że wszystkim,zapytałam jeszcze raz czym konkretnie bo inaczej nie będę umiała tego zmienić wymienił kilka rzeczy z którymi naprawde przesadziłam ale myślałam że go to nie obchodzi,a jednak powiedziałam mu że daleko tak nie zajedziemy jeśli nie będzie mi mówił o tym co mu się nie podoba a potem zaczęłam płakać powiedziałam mu ze tak dalej nie moge nie śpie w nocy płacze wieczorem bo tak strasznie za nim tęsknię a on tylko dzwoni i się na mnie wyrzywa,powiedziałam że mnie dyskryminuje bo on dłużej pracuje wiecej zarabia itd tylko on ma mieć prawo być zmęczonym i złym a ja mam super.Nie odzywał sie pierwszy raz nie krzyczał nie groził że odłoży słuchawke jak się nie uspokoje,wszystko ze mnie opadło ta pętla która zaciskała sie na mojej szyji zniknęła,obiecałam mu że jeśli on przestanie na mnie ciągle krzyczeć to ja przestane mu robić wyrzuty powtarzać że jest egoistą i wspominać o tej rozmowie,powiedział że sie zastanowi,zastanowi rozumiecie nie było nie bo nie a potem zrobiłam mu taki mały prezencik w postaci mmsa załoze sie że był zachwycony.
Teraz mnie tu troszke nie bedzie musze spróbować zmienić coś w swoim związku ale już nie krzykami i wyrzutami tylko jak zawsze miłością i oddaniem ale tym razem niech i on sie postara.DZIĘKI dziewczyny
Jeszcze jedno,pewnie troche spanikowałam rzeczywiście nigdy nie mieliśmy poważniejszych kryzysów bo ja go zawsze głaskałam a teraz ten bunt nie wyszedł mi na dobre musze jak zawsze zrobić to sposobem może i mężczyźni nie są tacy źli _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
żaba23 napisała: |
Teraz mnie tu troszke nie bedzie musze spróbować zmienić coś w swoim związku ale już nie krzykami i wyrzutami tylko jak zawsze miłością i oddaniem ale tym razem niech i on sie postara.DZIĘKI dziewczyny |
Zabo masz racje skup sie na swoim zwiazku i przemysl pewne zachowania...itp....
pozwodzenia _________________
edytowany: 1 raz | przez learta | w dniu: 06-12-2007 9:25
|
|
|
|
|
|
|
|
Tak, zajmij się związkiem...ale nie przesadzaj. Uważam, że powinnaś teraz dać się jemu wykazać... Niech on o Ciebie zadba, niech nareszcie po prostu będzie wrażliwy (a nie jak mu się zechce). Zostaw mu pole do popisu, nie nadskakuj, bo inaczej całe życie możesz od niego słyszeć "ja chcę się zmienić" "będzie inacze" ble ble ble...tylko nic z tego nie wyniknie. Poza tym nie usprawiedliwiaj go i jak na Ciebie krzyczy to niech Cię przeprosi, a nie że Ty mu coś obiecujesz... Dlaczego ma na Ciebie krzyczyć? bo kiedyś go czymś zdenerwowałaś? a dlaczego wtedy Ci tego nie powiedział?... Naprawdę... nie bądź nadgorliwa, kochaj, tłumacz, bądź dobra (bo czepianie się za bardzo też może faktycznie wnerwiać) ale nie przesadzaj,a już na pewno jeżeli to dalej TYLKO TY będziesz o to dbała... a on NIC nie zmieni...
POMYŚL o SOBIE... Powodzenia _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|