|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Nie umiem rozmawiać z mężem.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Zaba , on zadzwonil i krzyczal - ty mu obiecales ze sie poprawisz, on wielkodusznie obiecal sie zastanowiic i Ty mu w ramach wdziecznosci za okazana odrobine "dobroci" wyslalas "ladnego " mmesa aby sprawic mu jeszcze przyjemnosc i teraz jeszcze bardziej bedziesz podchodzila bo niego z miloscia - gratuluje Twojemu facetowi- wychowal sobie Ciebie na medal! poza uczuciami do Twojego faceta nic wiecej juz w Tobie nie ma - odrobiny charakteru i rozumu chyba tez juz nie.
Sorry Zaba, nawet jak sie ma dzieci to nie mozna w imie milosci im na wszystko pozwalac i tylko kochac i glaskac po glowce bo mimo najlepszych twoich checi i ogromu zainwestowanych uczuc wychowasz potwory ktore nawet do Ciebie nie beda mialy szacunku. Swojego faceta teraz wlasnie tak sobie "wychowjesz".
Nie wiem ile masz lat Zaba, nie wiem jaka jestes ale to co piszesz i uwazasz za normalne i to na co ty sie zgadzasz nie mowiec juz o wnioskach do jakich dochodzisz...Zaba...
edytowany: 2 razy | przez red" | ostatnio w dniu: 06-12-2007 14:53
|
|
|
|
|
|
|
|
red" napisała: |
Zaba , on zadzwonil i krzyczal - ty mu obiecales ze sie poprawisz, on wielkodusznie obiecal sie zastanowiic i Ty mu w ramach wdziecznosci za okazana odrobine "dobroci" wyslalas "ladnego " mmesa aby sprawic mu jeszcze przyjemnosc i teraz jeszcze bardziej bedziesz podchodzila bo niego z miloscia - gratuluje Twojemu facetowi- wychowal sobie Ciebie na medal!.. |
Obawiam się, że to trafna ocena sytuacji... przynajmniej taką można wysunąć po Twoich postach Żaba... Smutne to, ale chyba prawdziwe...
Najgorsze jest to, że zmiana czegoś takiego będzie bardzo trudna albo niemożliwa...Bo najpierw Ty, Żaba musisz zuważyć w czym jest problem (a nie do końca to widzisz, ślepo w niego patrzysz i tą TWOJĄ miłość)... Piszę to też nie bezpodstawnie, bo mam koleżanką zupełnie do Ciebie podobną,(wnioskuję po postach,bo Cię przecież nie znam) 3 lata już jest w tym związku i jest coraz bardziej tłamszona, jest służącą dla Pana i Władcy, on ma rację, on tylko mówi i nigdy nie słucha... Ona z nim już będzie, bo nie ma odwagi już nic zmieniać...Przynajmniej mi się tak wydaje. Smutne to... Ale tak się dzieje jak się zapomina o sobie, gubi się właśne JA...
Miłość to nie jest oddawanie WSZYSTKIEGO, bez względu na to co się dostaje... Miłość to egoizm, ale ZAWSZE we dwoje... Pamiętaj o tym...
Mam nadzieję, że u Ciebie to tak daleko nie zaszło, zastanów się nad zbyt szybko podejmowanymi decyzjami na całe życie... Czasem warto poczekać... i tak jak napisała Iśka... sama sobie odpowiedz, czy 90% czasu jesteś szczęśliwa, czy raczej wnerwiona, przygnębiona, niedoceniona itd Te chwile jego łaskawej dobroci nie mają być sporadyczne, a Ty nie musisz za nie dziękować... Jak się kogoś NAPRAWDĘ KOCHA to jest to naturalne! Normalne jest, że widzi się że druga osoba ma problem, i nawet jak dotyczy tylko tej jednej osoby to rozwiązuje się go we dwoje.
I naprawdę, nie głaskaj go po każdym jego przewinieniu...Bo tylko go utwierdzasz, że wszysko jest super. Jemu tak wygodnie (i nie ma się co dziwić), może robić co chce, niczym i nikim się nie martwić,a i tak go uwielbiasz i robisz co on zechce. Fajna sprawa (dla niego)...
Przecież było Ci smutno, płakaś jak na Ciebie krzyczał... Dlaczego więc to Ty obiecywałaś (już o tym pisałam ) i jeszcze ten mms w nagrodę... Za co??...
Zgadzam się z red... choć napisała ostro,(i bardzo dobrze) pewnie gdybym ja też tak pisała moje posty, brzmiał by podobnie _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 1 raz | przez CattiBrie | w dniu: 06-12-2007 15:14
|
|
|
|
|
|
|
|
och CattiBrie, ja sie staralam napisac najlagodniej jak umialam.. nie wiem czy to wszystko co piszemy cos zmieni - watpie. wiesz CattiBrie juz chyba wiem czemu tak wielu mezczyzn uwaza kobiety za glupie...
ale poniewaz naprawde nie chce tu nikogo ranic, a moje posty i tak sa dosc ostre mimo moich staran lepiej juz sie nie rozpisuje.
Pozdrawiam Ciebie goraco!!!
edytowany: 1 raz | przez red" | w dniu: 06-12-2007 16:03
|
|
|
|
|
|
|
|
hehe... rozumiem Cię red, bo przyznam, że mi się inne komentarze na "usta" cisnęły, jednak nie mam zwyczaju aż tak ostro naskakiwać na forum Inaczej by ze mną pewnie rozmowa wyglądała na żywo i gdybym znała daną dziewczynę...
Nasze rady niewiele zmienią, tak mi się wydaje... Tyle ile już było tu napisane, tyle ile było postów do Żaby... A ona dalej go usprawiedliwia...Potrafię zrozumieć, że jest zakochana... tylko że to zakochanie chyba nie jest podstawą do małżeńswa... ale cóż... Pisałam już ... "jak sobie pościelesz tak się wyśpisz..."... i jeżeli za kilka lat Żaba albo jakaś podobna dziewczyna napisze, że jej się życie z mężem nie układa to pozostaje powiedzieć " a nie mówiłam " a pretensje można mieć do siebie samego...
Osobiście wiem w co się pakuję wychodząc za mąż za tego człowieka za którego planuję wyjść i nie boję się tego, choć jesteśmy diametralnie różni bo JESTEM PEWNA że potrafimy ROZMAWIAĆ... a do tego każde z nas zna SWOJĄ wartość, ma SWOJE życie i szacunego do drugiej osoby... Dla mnie to podstawa... I to nie jest wymądrzanie się (choć jak znam tu "życie" to tak zostanie odczytane przez wiele osób) ...
A ja w niektórych przypadkach rozumiem facetów, którzy są typem faceta Żaby i mojej znajomej... Może nie są tacy źli, może nawet by i się zmienili...ale po co? tak nie jest wygodniej?... Będzie zgotowane, poprane, posprzątane, wróci się do domku i odpocznie, pokrzyczy się i na koniec dostanie prezent... Hmm...w sumie to można tak wygodnie żyć... a jak właśnie czegoś takiego się oczekuje od życia to czemu nie? Taka kobieta chyba i tak będzie w stanie wybaczyć WSZYSTKO...
Szkoda mi takich kobiet ( i mężczyzn, bo są przecież sytuacje odwrotne)... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 1 raz | przez CattiBrie | w dniu: 06-12-2007 16:16
|
|
|
|
|
|
|
|
CattiBrie ja mam bardzo podobne zdanie "jak sobie pościelisz tak się wyśpisz".........
nie mam zamiaru pisac postu do Żaby bo nie wymyślę nic innego......
Ja jestem bardzo szczęliwą mężatką, też jesteśmy bardzo różni a tak podobni........Należy rozmawiac to bardzo dużo daje............ _________________ Lubię tu wracac!
|
|
|
|
|
|
|
|
Oj, daje... i uczy i rozwiązuje problemy i jest znakomitą profilaktyką przed nowymi...
I NIE MA tłumaczenia, że ktoś nie chce rozmawiać, jak jest związku i twierdzi że kocha (myśli o ślubie!) to się musi nuczyć!...
My jesteśmy całkiem różni...ale przez te wszystkie lata się znakomicie nauczyliśmy zazębiać... Poza tym ja nabywam jego cechy, on moje albo mi się tylko tak wydaje, bo nauczyliśmy się z tą różnąścią żyć... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
To wszystko co piszecie to Święta racja tylko że w sobie to ja raczej nic nie zmienie ja mam taki charakter to ja zawsze pomagam w domu mamie ja wszystko robie mnie uwielbiają wszystkie dzieci bo na wszystko im pozwalam a mój K może sie tylko cieszyć ze spotkał mnie na swojej drodze on wcale nie musiał mnie sobie wychowywać ja juz taka jestem w rodzinie mówią na mnie Matka Teresa nie potrafie inaczej _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Zaba, sorry ze znowu pisze - pomyslisz sobie pewnie ze sie na Ciebie uparlam czy cos takiego
Zaba a gdybys Ty miala takiego chlopaka jaka Ty teraz jestes: Ty bys miala zly dzien, zadzwonila i zaczelabys sie na nim wyladowywac a no na to ze wlasciwie masz racje ze na niego krzyczysz, ze on sie w imie milosci poprawi i ze on bedzie sie bardziej staral , jeszcze bardziej nawet, na koncu wyslal by jeszcze do Ciebie "ladnego" mmmesika - Ty go opieprzasz bo masz zly dzien a on Cie przeprasza ze zyje i bedzie Cie jeszcze bardziej kochal, staral sie i jeszcze wysylal prezeciki - i co chcialabys miec takiego kogos? Nie dzialalby Ci na nerwy - takie cieple kluchy? Chcialabys byc z kims takim kto patrzy na Ciebie jak w obrazek i pozwala soba miatc jak ci sie podoba w zaleznosci od twoich nastroi? Szanowalabys go ? Nie zaczelo by cie mdlic od takiej milosi? i jak szybko mialbys dosc takiego kogos???
Nikt nie lubi zbytnio takich "flakow z olejem" ani kobiety ani faceci - wiekszosc lubi jak im druga osoba troche imponuje i lubia zdobywac - szczegolnie rzeczy i osoby trudne do zdobycia.
edytowany: 2 razy | przez red" | ostatnio w dniu: 07-12-2007 13:04
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie mam nic przeciwko osobom, które są uwielbiane przez dzieciaki, które pomagają itp. ale nie lubię osób które nie myślą o sobie... Nie rozumiem tłumaczenia, bo taka już jestem... I w zupełności (ponownie;) ) zgadzam się z Red... Życie z osobą tak pokorną, bez własnego zdania, bez szacunku do siebie jest wygodne na pewno, ale jednocześnie zwyczajnie nudne. Wcale nie dziwię się, że Twój facet się nie zmienia i robi jak robi, skoro i tak wie, że Ty nic nie zmienisz... bo teraz TYLKO TY możesz coś zmienić. skoro nam tu piszesz "bo taka już jestem" to jemu też to na pewno powtarzasz i on o tym wie.
Można być pomocnym i dobrym, ale nie można wszystkiego podporządkowywać innym...a co do dzieci, to pozwalanie im na wszystko też robi im krzywdę (to na przyszłość)
Jak tak dalej Cię czytam, Żaba...to po prost masz to na co pozwalasz... i nie ma w tym nic dziwnego. Mam wrażenie, że pomimo wszystko jeste wobec niego bezkrytyczna, przytakniesz wszytkiemu co powie bez względu na to co piszesz nam... Nigdy nie zrozumiem czegoś takiego...
Nie umiałabym zapomnieć o sobie, o swoich potrzebach, o swoim życiu... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
Kochane kobitki na początku dzięki za wszystkie rady mimo mojego ugodowego charakteru zaczęłam myśleć o sobie,kupiłam nawet czerwone kozaczki które napewno nie spodobają się mojemu misiowi ale mam to gdzieś:)po tej ostatniej rozmowie z K gdy mu wylałam wszystkie łzy przez słuchawke zaczęło nam się układać chyba zrobiło mu się mnie żal,hehehehe nie to nie to każdy powiedział to co miał powiedzieć okazało sie że ostatnio na urlopie czymś go wkurzyłam dla mnie to głupota bo nawet nie pamietałam o tym ale on zapisał to gdzieś w swojej mądrej główce i był na mnie zły oczywiście go opierdzieliłam że jak moze tak sie zachowywać i nic mi nie mówić,no ale on chował do mnie jeszcze kilka bolączek między innymi ten mój były chłopak powiedział że nie wiedział co robić w tej sytuacji bo nigdy nie miał z czymś takim doczynienia ja sie załamywałam on się wściekał i koło się zamyka!ale już wszystko wyjaśnione
1.zrozumiał że to co powiedziałam na urlopie to raczej efekt złości na niego bo nie jest aniołem,hm daleko mu
2.poprosił mnie o numer do byłego wiec zadzwoniłam do jego kumpla i mi go podał a moje kochanie do niego zadzwoniło i powiedział zeby sie ode mnie odwalił,w końcu mam obrońce przed tym typem
3.powiedziałam mu jak mnie bolą niektóre jego słowa i nie chce ich słyszeć
4.obiecał ze będzie mi mówił jak coś bedzie nie tak (zobaczymy)
narazie jest ok a jak nie bedzie to się odezwe,hi rozmowa rozmowa rozmowa i kropla egoizmu inaczej nic z tego
żółtodziób ze mnie dopiero 1,5 roku jesteśmy razem i oboje pierwszy raz w tak długim związku więc to wszystko nie jest takie proste i oczywiste a życie ma dla nas jeszcze wiele niespodzianek ale to co do siebie czujemy napewno wystarczy musi bo przecież jesteśmy dla siebie stworzeni _________________
edytowany: 1 raz | przez żaba23 | w dniu: 11-12-2007 12:11
|
|
|
|
|
|
|
|
kurde dziewczyny, alescie sie rozpisały,
jak ja to czytałam, to sobie przypomn. wziazk z ex, tez to on był "panem i władca" , on krzyczałm,, on wiedział najlepiej, on zrobił przykrosc, nie odzywałsie, a ja jeszcze głupoia idiotka potrafiłam sama pisac lub dzwon do niego, przepraszajac, ze cos ja zrobiłam, przepraszajac, "wybaczajac" byle by tylko był ze mna.....naszczescie pewnego dnia "zdjełam te klapki z oczu i otworzyłam je", obiecałam sobie ze zaden facet mmna rzadzic nie bedziie!!!!!!!!!!
Z moim obecnym jest inaczej, wiem ze jak czasem tez mamy te "gorsze dni" i cos wykrzykne to moge to zrobic, bo wiem ze mnie nie zostawi, nie bedziemy troche rozmawiac moze, ale wiem ze przy moim misku moge byc soba, jak on na mnie "pokrzyczy" to on potem przeprasza, i na odwrot, ale w naszym wypadku rozmawiamy ze sobą,
Tez jakis czas temu mielismy sprzeczke codzien/co 2 w ciagu jednego tyg,nie odzywalismy sie do siebie,ale On potem pow "jestesmy po slubie 3 miwes, a juz sie kłocimy codzien,to co bedzie dalej"-pow sobie co nam na sercu lezy,co nas wkurza w 2 os-(w nas)
przyznam, ze miałam taka mysl, po co za maz wyszłam, ale to nie było nic powaznego, oboje jestesmy uparci, i chcemy stac przy swoim, ale naszczewscie umiemy "zazegnac "spory i rozmawiac
duzo pisac nie bede, bo tak jak niektore z was, uwazam ze sa sprawy,ktore powinno sie dla siebie 3mac,i niektore z was, jak pisza o swoich zwiazkach, dokł tych lepszych [ozytywnych stronach, inne moga ocenic, ze nie macie doswiadczen, jakis bagazy, skoro opisujecie tylko to, co kolorowe, i mozna byc w ten sposob zle oceniona, a tgtak naprawde to tez trudno ocenic czyjsc zwiazek, sytuacje tylko jednostronnie, bo wina najczesciej lezy wg mnie po obu stronach, _________________
|
|
|
|
|
|