|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Zdradzona żona....
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Magdaleno-dziewczyny mają racje, taki typ sie nie zmini, ja tez chciałam byc z ojcem dziecka, ale on mnie upokarzał, nie sznował, szantazował, dziecko musi miec szczesliwych rodziców, dla dobra dziecka nie warto sie meczyc, bo ty jestes nieszczesliwa i dzieci sa madre i widza duzo, niz sie nam wydaje
Ja odzyłam dopiero jak definitywnie powiedziałam "dosc"-choc były przyznawał sie do syna na pocxzatku nie chciał zbytnio chodzic na spacery, czy bawic sie z małym, mieszkalismy osobno, on był "dochodzacym" ojcem, dziecko chciało sie przytulic to on mu nie zawsze pozwalał, bo go popluje czy cos tam jeszcze, rzadził sie, ze miał byc mały cicho,a co do tych spacerow,to jak mu mowiłam to nagle miał cos do załatw i sie ztleniał-tchorz nic wiecej
Dopiero z 0,5-roku temu nagle stwierdziuł, ze odezwał mu sie instynkt ojcowski ze dojrzał, ale za pozno juz, nie pozwalam mu na widzenie z dzieckiem, i on nawet sie nie odzywa poki co,i oby juz zniknł na zawsze z naszego zycia, moj syn nawet nie chce do ojca, za to jest za moim mężem,i to jego traktuje jak tatę, moze myslicie, ze jestem egoistką, ale ja wiem, ze tak bedzie dla nas lepiej, lepiej dla dziecka, jak dorosnie sam zdecyduje
MAGDALENO A ILE LATEK MAJą TWOI SYNOWIE? zreszta skoro twoj maz sie wypiera dzieci,to tchorz z niego i łajdak-sorry za wyrazenie, ni chce urazic, ale taka jest prawda, nie poddawaj sie,zasługujesz na szczescie, a skoro jego rodzina, jego matka mowi takie słowa przy tobie, a oon tylko z nimi sie liczy moja rada-UCIEKAJ OD NIEGO,bo sie nie zmieni
jesteśmy z tobą _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja raz dowiedziałam się o zdradzie swojego byłego partnera i postanowiliśmy że to nie ma sensu ja mu tego nie wybacze a on nie cofnie czasu dla mnie wszystko jest jasne jeśli ktoś zdradza to znaczy że tak na serio nie kocha,przecież miłość nie zdradza _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja poznałam swoją pierwszą prawdziwą, jak mi się wydawało, miłość kiedy miałam 17 lat. Mając 19 wyszłam za niego i wszystko wydawało się idealne. Przez dwa lata żyłam w przeświadczeniu że mój mąż jest ideałem. OOOOOch jak się pomyliłam. W stosunku do niego i w stosunku do mojej "najlepsiejszej" przyjaciółki. Za mężem wyjechałam prawie 100 km od domu, byłam sama, miałam tylko jego i ją. 31.04 okazało się, że jestem sama, nie mam nikogo. Mąż zdradził mnie tak samo jak przyjaciólka. Może mi ktoś powie dlaczego wciąż jest tym jedynym
|
|
|
|
|
|
|
|
Ach kurcze zapomniałam napomknąć, że się z nim rozwiodłam 6 lat temu. I tak teoretycznie nie powinnam już czuć nic
|
|
|
|
|
|
|
|
Apropos tego co napisała żaba23 to nie do końca mogę się zgodzić. Mnie się nie udało, ale mam przyjaciółkę która przeżyła zdradę męża i teraz są szczęśliwi. Może nie do końca mu przebaczyła, ale jakoś to pokonali. Teraz są razem i On wie co straci jeśli popełni błąd. Niektórzy mężczyźni to zauważją niektórzy niestety nie
|
|
|
|
|
|
|
|
ja byłam zdradzana przez ex, oczywiscie dowiedziłam sie przypadkiem
Ale odkad jestem z moim to WIEM I UFAM MU, ZE TEGO NIE ZROBI
rozmawiamy nawet na te tematy
Po tamtym zwiazku z ex, powiedziałam sobie, ze nie wybacze Nigdy zdrady, lepiej byc samej niz myslec czy znow facet tego nie zrobi.
Moj wie o tym, i jak napis. wyzej , maz jest inny, ja tez nie wyobrazam sobie, by zdradzic ukochamną os.
Zgadzam sie z Zabą w tym, co napisała
A nawet jak 1.os zdradzi, a 2 wybaczy to nie sadze, by mogła zapomniec, wg mnie bedzie chciała sie odegrac....a toi juz całkowicie wszystko przekresla!ze zdrady za zdrade juz nie mozna "naprawic" wybaczyc, zapomniec _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
married_1982 napisała: |
A nawet jak 1.os zdradzi, a 2 wybaczy to nie sadze, by mogła zapomniec, wg mnie bedzie chciała sie odegrac... |
Nie zawsze to, że się nie zapomni, znaczy, że ktoś się będzie chciał odegrać...
Zdrada to słabość, poniżenie samego siebie, osobiście nie zniżyłabym się do takiego poziomu... nawet gdybym nie zapomniała... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
Mam bliską koleżankę, można powiedzieć, że przyjaciółkę... Ma chłopaka, z którym jest od 2 lat. Mniej więcej po roku, może nawet wcześniej, między nimi zaczęło się nienajlepiej układać. Kłócili się, jej bardzo na nim zależało, ale on ciągle chciał się "wyrwać", oszukiwał ją, że nie ma czasu na spotkanie z nią, bo ma ważne sprawy do załatwienia i wychodził z kumplami... Ogólnie wyglądało to jak zabawa w kotka i myszkę - ona była w niego zapatrzona, mówiła, ze go bardzo kocha, a on niby mówił to samo, ale w ogóle się o nią nie starał. W końcu moja przyjaciółka (nazwijmy ją X) zadzwoniła do mnie z płaczem, że Y ja zdradził (tzn. ściślej całował się z inną dziewczyną) i powiedział, że to koniec między nimi. Zrobił to tak perfidnie, że po wielkiej kłótni przyszedł do niej, przepraszał, powiedział, że bardzo ją kocha, a później okłamał, że jedzie do kolegi. Pojechał do "przyjaciółki" no i tam zdradził moją koleżankę. Ona płakała, mówiła, że wszystko mu wybaczy, tylko żeby on wrócił do niej. Uznałam go za największego śmiecia, ale radziłam jej, pomagałam, bo wiedziałam, że ona nie chce odpuścić. W końcu on wrócił do niej. Na początku była wniebowzięta, ale z czasem zaczęła odczuwać skutki tamtego zdarzenia: przestała mu ufać, zmieniła zdanie o nim, uznała, że nie warto się dla niego starać itd. Teraz jest tak, że on za nią lata z wywieszonym językiem, a ona ma go po dziurki w nosie. Poznała innego "kolegę", mówi, że się w nim nie zakochała (chociaż ja sądzę, że to wygląda trochę inaczej...), ale już kilka razy się z nim całowała, raz prawie doszło do czegoś więcej... Prawie, ale nawet ona mówi, że to kwestia czasu. Powiedziała temu chłopakowi, że nie rozstanie się z Y. Ale właściwie widzę, że chciałaby to zrobić, tylko za bardzo sie boi... Nie chce być sama, przekreślać 2 lat związku i swoich starań, ale widać, ze nic do niego nie czuje. Wie, że źle robi, ale to jej nie powstrzymuje... _________________
Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało.
Paulo Coelho
Dobrze jest mieć głowę otwartą, ale nie do tego stopnia, żeby mózg wypadł na ziemię.
Lawrence Ferlinghetti
edytowany: 1 raz | przez Sensitive | w dniu: 26-06-2008 22:42
|
|
|
|
|
|
|
|
to wg mnie lek przed samotnoscią
nie warto z kims byc, byle tylko nie zostac samej
Facet jak widzi, ze dziewczyna jest za nim, gotowa mu wybaczyc byle tylko nie zostawiał jej, to wykorzystuje to.
Pamietam jak ja sie czułam, gdy ex w tyg przychodził a w weekendy nagle miał sprawy do załatwiania.
Ndz i swieta byłam sama....-ale to przeszłosc!
Nie mniej jednak jak dziewczyna ma dosc, i nagle sie wymyka, to facet czuje ze "cos traci"
no ale zwiazek zwiazkowi nierowny, mozna dac jak co, 1 szanse ale jak facet znow zdradzi powinienen byc definitywny KONIEC!!!bo ktos taki nie zasługuje by ciagle wybaczac
Sensitive- wg mnie twoja kolezanka poiwinna olac tego goscia, niewazne ze byli razem 2 czy iles lat, lepiej zakonczyc taki zwiazek, napewno bedzie miała szanse stworzyc zwiazek szczesliwy z kims, kto bedzie ja szanował
bo ten jej (Y)nie jest wart by byc z nim _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja bym nie umiała zostawić J. jeśli byłaby jakakolwiek szansa, że będziemy jeszcze razem szczęśliwi. Jest miłości mojego życia i nawet gdyby zdradził a potem dałby mi pewność, że to była chwilowa, jednorazowa słabość, wina jakiegoś kryzysu i że nigdy to się nie powtórzy, ze ja jestem najważniejsza i że tylko ze mną chce spędzić życie to bym wybaczyła i starała się razem z nim wszystko naprawić.
Tym bardziej, ze ja też święta nie jestem i zdarzały mi się potknięcia przez te nasze wspólne lata.
Sevsitive - miałam tego nie mówić, ale przy okazji tego tematu samo mi się to na język ciśnie
Sama się sobie dziwię, że darzę Cię tak ciepłymi odczuciami bo bardzo przypominasz mi z wyglądu pewną dziewczynę, która pojawiła się w naszym życiu w bardzo nieodpowiednim momencie. Już tłumaczę o co chodzi:
Od kiedy ze sobą mieszkamy mięliśmy takie 2 bardzo poważne kryzysy - pierwszy raz ja 'uciekłam' w przyjaciela, który też miał problemy w związku i w ten sposób jeszcze pogłębiłam nasz kryzys, bo znalazłam zainteresowanie gdzie indziej i przez jakiś czas przestałam się starać o zainteresowanie J. Za drugim razem w trakcie takiego kryzysu pojawiła się 'ona'. Szukała kogoś dla siebie, zaprzyjaźniła się z J. - oczywiście do niczego nie doszło - ale tym razem on uciekł w nią. Na początku było mi jej żal, że robi sobie nadzieję, ze z J. może łączyć ja coś więcej, potem byłam wściekła że J. ma dla niej czas, którego nie ma dla mnie i dla tego mam bardzo nieprzyjemne uczucia w stosunku do niej. Oczywiście znikła z naszego życia a nasz kryzys - jak każdy - udało się pokonać i jesteśmy jeszcze szczęśliwsi niż przedtem
Ale i tak się dziwię, że mimo skojarzeń nie umiem odczuwać do Ciebie antypatii _________________
edytowany: 2 razy | przez Iśka | ostatnio w dniu: 27-06-2008 11:57
|
|
|
|
|
|
|
|
Oj, Iśka, mam nadzieję, że nie mówisz tak tylko dlatego, żeby nie sprawić mi przykrości...
My z G. też przeżywaliśmy różne momenty... Nawet rozstaliśmy się (to była jego decyzja), ale ja bardzo go kocham i nie chciałam być bez niego... Wybaczyłam, zwłaszcza, że to nie była wyłącznie jego wina.
Natomiast ciężko mi to sobie wyobrazić, żebym wybaczyła zdradę. Bywam zazdrosna (chociaż G. nie daje mi żadnego powodu) i to jest naprawdę jedna z najgorszych rzeczy, jakie jestem w stanie sobie wyobrazić - jego zainteresowanie inną kobietą (wykraczające w jakiś sposób poza przyjaźń). Sądzę, że nie mogłabym znieść myśli, że on dotykał kogokolwiek innego, na tym punkcie jestem chora Ale nie chcę się zarzekać, bo wiem, że kiedy się kogoś kocha, to wybacza się najgorsze rzeczy. Mam nadzieję, że nigdy nie zostanę wystawiona na taka próbę... Ale ufam G. w 100% i wiem, ze dla niego jestem JEDYNA. Zresztą nasi znajomi żartują sobie, że kto jak kto, ale żadne z nas nie tknęłoby innej/innego kijem
A co do mojej koleżanki, to powiedziałam jej wczoraj, żeby nie żałowała tych 2 lat, bo może przez to żałowac całego życia! Jeśli nie czuje do niego tego co przedtem, jeśli jest w stanie go zdradzić, nie ufa mu, to chyba nie ma mowy o uczuciu _________________
Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało.
Paulo Coelho
Dobrze jest mieć głowę otwartą, ale nie do tego stopnia, żeby mózg wypadł na ziemię.
Lawrence Ferlinghetti
|
|
|
|
|
|