|
|
|
|
|
|
Albo owalić go za to że zaufałam mu że sie mną tylko pobawił a jak się znudziłam to rzucił w kąt jak zabawkę... ? Napisać mu tak?
|
|
|
|
|
|
|
|
Myślę, i inne forumowiczki pewnie też się zgodzą, że nie powinnaś niczego pisać.. Aniołek ma rację - powinnaś być cicho i poczekać na jego ruch. Tak, to trudne, jesteś zła, ale jeżeli kiedykolwiek chciałabyś coś naprawić, to moim zdaniem masz coraz mniej szans, bo zachowujesz się po prostu nieodpowiednio do sytuacji.
Zajmij się czymś, odpręż, zapomnij tymczasowo.. i daj spokój, wyłącz telefon, a przynajmniej go odłóż. _________________
edytowany: 1 raz | przez egocentric | w dniu: 07-07-2008 20:05
|
|
|
|
|
|
|
|
Jeśli uparcie chcesz zakończyć swój związek to możesz mu to napisać... Ja to przerabiałam. Dzwoniłam, pisałam do chłopaka cały czas po tym jak nagle nie miał ochoty na spotkania. W końcu dałam spokój. Po kilku dniach wszystko wróciło do normy, on przeprosił, dziś jest moim narzeczonym. Ale mi otwarcie powiedział że gdybym go męczyła jeszcze jeden dzień dłużej to by mnie znać nie chciał za to.. Więc ryzykujesz na własne życzenie... _________________ 29.07.2008r - [*] będę zawsze pamiętać o Tobie...
|
|
|
|
|
|
|
|
Zapytałam czy ktoś mu coś na mnie powiedział to powiedział że tak
|
|
|
|
|
|
|
|
Ciekawe... Jeśli ktoś cos pwoiedział o Tobie, to powinien od razu Cię o to zapytać. Skoro Cię kocha, to chyba bardziej ufa Tobie, niz jakiemuś "życzliwemu"?
No, może teraz przynajmniej się dowiesz, o co chodzi. _________________
Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało.
Paulo Coelho
Dobrze jest mieć głowę otwartą, ale nie do tego stopnia, żeby mózg wypadł na ziemię.
Lawrence Ferlinghetti
|
|
|
|
|
|
|
|
Napisałam jak już miał wyłączony tel i zapytałam " za co mnie tak rani itd." Teraz chciałabym cos napisać żeby coś zrobić, żeby to się tak nie skończyło... Jezu...
|
|
|
|
|
|
|
|
Fakt, powinien ufać Tobie i to też o nim nie świadczy zbyt dobrze, że wierzy komuś innemu.
Nadal będę się upierała przy tym, żebyś dała mu trochę czasu.. Może jeśli tak zrobisz, to on przemyśli sprawę i w końcu zwróci się do Ciebie? Nie panikuj, tylko uzbrój się w cierpliwość.. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
No właśnie... Powinien... Być może to pretekst żeby zerwać? Już wolę, niech zerwie bo mnie nie kocha, przynajmniej zrozumiem ale niech nie zrywa przez kogoś
Tylko że jutro może być moment kulminacyjny... Bo jutro jest 8. On wie że to moja liczba. 8 się zeszliśmy to i 8 możemy się rozejść... Ale oby nie... Musi być dobrze...
|
|
|
|
|
|
|
|
Spróbuj o tym nie myśleć, choć widzę, że to trudne.. I sądzę, że dla niego data wcale nie musi mieć znaczenia.
Nie pomyślałaś też, że może on naprawdę był czymś zmęczony, dlatego chce spokoju? A najlepiej się wypoczywa podczas snu, to naturalne.. Masz różne myśli, ale pozostań przy tych pogodnych, tak będzie lepiej dla Was obojga, zwłaszcza, jeśli okaże się, że naprawdę on potrzebuje tylko nieco spokoju, a Ty mu wszystko utrudniasz paniką.
PS. Korzystaj z opcji "Zmień" i edytuj post, zamiast pisać trzy pod rząd. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Tylko, że ja nie mam z nim kiedy pogadać... On ciągle jest czymś zajęty... Nigdy nie ma dla mnie czasu... I dlatego chciałam jak najszybciej z niego wszystko wyciągnąć, ale nic... wyłączył telefon, zwykle tego nie robi... Zawsze miał do mnie szacunek, a teraz jestem zapewne tylko śmieciem... Nie wierzę żeby to uczucie w nim wygasło tak z dnia na dzień... Poprostu nie wierzę... Zawsze mi ufał, chciał żebym i ja mu zaufała a kiedy w końcu to zrobiłam to on mi robi takie wlaśnie numery... To jest poprostu nie do pomyślenia... Nie moge się z nim wcale dogadać, porozumieć... Jak nakłonić go do wizyty u mnie? Chcę to wszystko z nim wyjaśnić...
Ale co z tymi esami? Jak napisze to odpisać?
Idę "spać"... I tak wiem, że nie zasnę... Ja zawsze bardzo głęboko przeżywam każdy związek i nigdy nie wyobrażam sobie jego końca i dlatego to zawsze oni mnie rzuciają... pa
edytowany: 2 razy | przez rudzielec | ostatnio w dniu: 07-07-2008 21:07
|
|
|
|
|
|
|
|
Mówię to w kółko, ale przede wszystkim na razie czekaj.. Masz wiele obaw, ale skoro zawsze miał do Ciebie szacunek, skoro zawsze zapewniał, że jesteś ważna, to dlaczego to się miało nagle zmienić? Na pewno w którymś momencie on sam będzie chciał z Tobą porozmawiać.
A jeśli tak się nie stanie w najbliższym czasie, to może np. napisz mu list - opisz mu swoje obawy, uczucia, okaż, że Ci zależy, poproś o odpowiedź.. To na pewno lepszy sposób niż zasypywanie go smsami.
Myślę, że jeżeli on wyrazi chęć spotkania się, rozwiązania problemu, powinnaś pokazać, że też Ci na tym zależy.
Zresztą sama zdiagnozowałaś Twój problem.. Być może za bardzo przywiązujesz się do partnera (uzależniasz się), może za mocno przeżywasz różne wydarzenia i wtedy zamęczasz (jak na przykład teraz, w tej sytuacji).
Nawet, jeśli tego związku nie uda się uratować (czego Ci oczywiście nie życzę), to warto wyciągnąć lekcję i coś w sobie zmienić. _________________
edytowany: 1 raz | przez egocentric | w dniu: 07-07-2008 21:12
|
|