|
|
|
|
|
|
Droga Alko!
nie twierdzę, że nie kochacie mężów, ani że oni nie kochają was, tylko widzisz -tak jak w przypadku kingi1- rutyna robi swoje. wydaje mi się że w każdym związku rutyna nadchodzi, bo trudno żyć z kimś ileś lat i ciągle przeżywać takie fascynacje jak na początku znajomości. U jednych taki stan trwa rok, u innych 5lat-tak czy siak te zauroczenie kiedyś mija, pozostaje przyzwyczajenie, spokój,bezpieczeństwo, o którym piszecie. Tak więc bądź gotowa na to, że znajomość z wirtualnym mężczyzną prawdopodobnie skończy się tym samym scenariuszem. A chodzi mi o prostą rzecz: czy warto (nie wiem jak to nazwać)psuć małżeństwo(?), dla tych kilka chwil porywów serca? Wyobrażam sobie, że właśnie tego wam brakuje, że tęsknicie za takimi uniesieniami i z chęcią rzuciłybyście wszystko, żeby choć przez chwile móc przeżyć to jeszcze raz (tak jak kiedyś)..niestety takie jest już te nasze życie i wszyscy to przeżywamy lub przeżyjemy.
Niech to będzie dla was tylko odskocznią- tak na chwilkę; rozmarzcie się, ale pamiętajcie żeby wrócić zaraz na ziemię.
Pewnie kiedyś jak już będę miała męża i dzieci, to będę przeklinała to co teraz piszę i marzyła o gorącym flircie za plecami męża hehe...cóż czas pokaże. POZDROWIONKA BABECZKI!!! _________________ kobiety potrafią udawać orgazm, a faceci cały związek
|
|
|
|
|
|
|
|
drogie dziewczyny a konkretnie chodzi mi o Alkę i "kiki"jeżeli jeszcze nie czytałyście "Samotności w sieci" Wiśniewskiego to proponuję przeczytać pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja nie czytałam bo nie ma w bibliotece,jest rozchwytywana widocznie.Mój netowy wielbieciel opowiedział mi wkładając w streszczenie całe swe serduszko...Ale i tak chcę przeczytać. _________________ Krótko żyją motyle...
edytowany: 1 raz | przez Alka | w dniu: 29-11-2006 20:57
|
|
|
|
|
|
|
|
A ja zaczęłam, ale jakoś mnie początek nie wciągnął. Mam ja jeszcze w domu , wiec moze masz rację i poczytam dalej, moze sie rozkreci!
PAPAPAPAP!!!!
|
|
|
|
|
|
|
|
Kiki
Czy możesz powiedzieć jak długo jesteście małżeństwem i jak Wam się układa? Bardzo mnie zainteresował twój problem. Podobnie Twoja myśl:...
Cytat: |
Powiem Wam jeszcze jedno! Mąż wie że rozmawiam, z pewnym kolegą, zresztą przeważnie jest w tym czasie w domu. I raczej nie ma nic przeciwko (choć nie wie że nasze rozmowy nie są juz tylko o dzieciach i pogodzie) Nie uwazacie że to dziwne? Ze facet pozwala własnej żonie na coś takiego? Czy jest to raczej z jego strony okaz ogromnego zaufania? |
Hm..... _________________ Co cię nie zabije, to cię wzmocni.
edytowany: 2 razy | przez amelia | ostatnio w dniu: 01-12-2006 17:12
|
|
|
|
|
|
|
|
Amelio,własnie hm...Mój tez jest w domu jak rozmawiam na gg. _________________ Krótko żyją motyle...
|
|
|
|
|
|
|
|
Alka!
Własnie to mnie zdziwiło.... Nie wyobrażam sobie u siebie takiej sytuacji! Nawet jeżeli rozmawiam na gg z facetem z którym współpracuję - całkowicie na temat zleceń itp. to mój m. jest podejrzliwy i nie potrafi ugryźć się w język żeby czegoś głupiego nie powiedzieć! _________________ Co cię nie zabije, to cię wzmocni.
|
|
|
|
|
|
|
|
Amelio!
Jesteśmy malżeństwem ponad 8 lat, układa nam sie dośc skromnie mówiąc dobrze. Tzn. nie można mieć wiekszych zastrzeżeń. Owszem zdarzają sie nam nieporozumieni, ale czy sa małżeństwa gdzie one sie nie zdarzają?
Myśle, że dobrze sie rozumiemy i dogadujemy (w wiekszości spraw)!
Mąż jest naprawde dobrym facetem! Pomaga mi w domu, potrafi zająć sie dziećmi, nigdy na nic mi nie żałuje! I gdyby mozna oczekiwać od niego troche wiecej spontaniczności w uczuciach, wiecej zainteresowania emocjonalnego to byłoby prawie idealnie.
Ja jestem, osobą która (moze niestety) potrzebuje troche okazywania uczuć, jak to napisała kreska30 porywów serca i nie za bardzo jestem w stanie przyjąc do wiadomości, ze po paru latach małzeństwa takie rzeczy powszednieją.
Choć szczerze mowiąc, moj mąż nigdy nie był skory do wylewności.
A jeśli chodzi o zazdrość!
Mysle, że odrobine zazdrosny jest, ale w zupełności tego nie okazuje, stąd tez także to chyba niby ogromne zaufanie.
Mój mąż, tez czesto potrafi coś uszczypliwego rzucić na temat naszych rozmów, np. idz do ......, on cie zrozumie, lub a co dziś masz wolne od niego? ale ogólnie toleruje w 90% moje codzienne z nim rozmowy! On ogląda tv, ja rozmawiam. Prawda, że to dziwne?
Ja na pewno nie zgodziłabym sie, żeby on rozmawiał z obcą osobą i w dodatku płci przeciwnej! Co wcale nie świadczy o braku zaufania do niego, lecz zwykłej małzeńskiej zazdrości.
Pozdrawiam Was wszystkie i bardzo dziekuje za Wasze zainteresowanie!
|
|
|
|
|
|
|
|
Cytat: |
mąż, tez czesto potrafi coś uszczypliwego rzucić na temat naszych rozmów, np. idz do ......, on cie zrozumie, lub a co dziś masz wolne od niego? ale ogólnie toleruje w 90% moje codzienne z nim rozmowy! |
A wiesz- ja sobie pomyślałam ,że tak naprawde to te 9o % niby tolerancji to fikcja.
Słowa,które do Ciebie wypowiada świadczą o czymś bardziej złożonym i ukrytym.
|
|
|
|
|
|
|
|
Pomyśl czasem też o tej drugiej kobiecie i o uczuciach twojego męża. Nie chciałabym aby mój mężczyzna flirtował z jakąś kobietą nawet wirtualnie. Jakbyś się czuła jakby Twój mąż miał taką wirtualną przyjaciółkę
Brakuje w waszym związku czasu, który poświęcasz romansowaniu w internecie zamiast na rozmowach z mężem.
Rozumiem, że faceci to głupiutkie stworzonka i jak raz capną jakąś kobietę to uważają że jest ich i nie trzeba się już o nic starać, ale może to Ty powinnaś wykazać się inicjatywą. Jakieś nowe danie, spontaniczne wycieczki, długie spacery mężem i dziećmi, wspólne oglądanie filmów ... On na to w życiu sam nie wpadnie, nie oczekuj jakiegoś romantyzmu
Jak będzie cię bardziej interesować rozmowa z "przyjacielem" to nie zauważysz nawet jak wasza miłość zgaśnie całkiem.
Zniszczysz życie swojej rodziny i życie tego faceta i jego rodziny.
Skąd wiesz, że jego żona nie czuje się tak samo samotna z nim jak ty z twoim mężem.
Powinnaś ograniczyć z nim kontakty.
Zajmij się ratowaniem tego co było piękne w twoim obecnym związku.
I znajdź sobie inne hobby niż internet.
|
|
|
|
|
|
|
|
Dziewczyny!
Ostatnio rozmawiałam z pewnym młodym mężczyzną i powiedział mi coś niby bardzo oczywistego, ale jednak trzeba było to usłyszeć, żeby sobie to uświadomić - "...dlaczego wy nam nigdy nie mówicie, że wam się podobamy, chcielibyśmy, żeby czasem kobieta nas adorowała a nie ciągle czekała na pierwszy krok z naszej strony, to przykre...".
Wiecie co?-zwalił mnie z nóg, bo powiedział szczerą prawdę. I wzięłam sobie do serca jego słowa. Spróbujcie też wdrożyć to w życie? _________________ Co cię nie zabije, to cię wzmocni.
|
|