ja jak zaszłam w ciaze, tez bałam sie powiedziec mamie, zwłaszcza ze to była "wpadka" a z chłopakiem byłam 2 miesiace-tez wiec nie pomyslałam....
Ale mama podejrzewała ciaze,cos tam mowiła, ze tego nie wybaczy itp, jak byłam pewna juz ze jestem (po badaniu ginek.)to mamie pow. kolezanka, mama potem krzyczała cos, tata sie dowiedział, jak byłam juz w 4 mies ciazy, a brat tez dowiedział sie od innych
Mimo to, ze wpadłam, nie wyrzucili mnie z domu, co prawda mieszkałam z rodzicami w 1 pokoju (pozniej jeszcze z dzieckiem)
Potem w czasie ciazy przy rozm. z mamą pow. jej, ze chciałabym isc do Domu Samotnej Matki, ale sa w iinym wojew. , mama az sie popłakała, pow mi ze dziecko nie jest niczemu wiine, ze czemu chce oddzielac dziecko od rodziny itp
Ale oczywiscie tam w DSM nie jest sie za darmo, tez trzeba miec za co sie utrzymac, .....
Oczywiscie zrezygnowałam z tego pomysłu,co do ojca dziecka, jak sie dowiedział o ciazy,to "zerwał", moja mama zadzw. do jego rodzcow, potem on zadzw (chłopak)do mnie z pretenskami, czemu pow rodzicom, ze oni mieli nie wiedziec itp.ze ma dziewczyne ktora tez jest z nim w ciazy i sie z nia ozeni
......To wszystko działo sie jakby poza mna,pozniej sie zeszlismy, bo ta dziewczyna nie była w zadnej ciazy, nawet niewiedz o moim istn. to jego rodzice sie dow. adresu i nr do niej, zadzw tam...a ona z nim zerwała
No ale i tak bylismy z przerwami, bo choc on pow ze po urodz dziecka wezmiemy slub, potem jednak nie chciał sie zenic
I dobrze sie stało, bo on nie był odpowiedni dla mnie, nie szanował mnie, zabawił sie moim kosztem i zdradzał
On sie ozenil potem z inną,a chciał ze mna sie spotykac na sex-bo jestem matka jego dziecka wiec nie było w tym nic złego-paranoja-
Na poczatku nie interesował sie dzieckiem,a nagle od 2 lat stwierdził, ze dorosł, wział syna pre razy jak jechał do rodzicow (bo przepr. do innego miasta)....ale w koncu uciełam kontakty
zwłaszcza ze ja od roku jestem w szczesliwym zwiazku , a od prawie 6 mies mezatką,spodziewamy sie dziecka,(zaakceptował mnie z dzieckiem) i moj syn do meza mowi "tato",to jego traktuje jak tatę,to on jest mu bliski,a maz traktuje go jak syna.
Moze teraz jestem egoistką, załuje ze poznałam byłego na swojej drodze,ale dziecka nie załuje, on nie jest niczemu winien,KOCHAM SYNA NAD ZYCIE, teraz ma "dom", jaki powinien miec od poczatku
Jego ojciec choc "przyczynił sie "do poczecia, bo to dwoje ludzi jest do tego potrzebnych, ale w tym przypadku, to jest tylko MOJ syn, i ex nie zasługuje na to miano-chyba ze zrobi dziecko zonce-to bedzie ojcem od poczatku bo ja na kontakt z MOIM synkiem MU NIE POZWOLE!!!
To ja od pocz. byłam z dzieckiem,to ja go wychowuje od poczatku, to ja sama (z pomoca rodzicow-ale bez byłego)sama musiałam dbac o dziecko
Wiem Anitko, rozumiem Twoją sytuacje, choc nie rozumiem twoch rodzicow, sa obłudni,katolicy? to paradoks, na pokaz tylko
Jesli mozesz to zrob wszystko, by zat3mac dziecko przy sobie,poczekaj jeszcze-dobrze ze nie piszesz o aborcji, ze nie zabiłas dziecka
Wiesz, ze rodzice zdania nie zmienia,wiesz ze nie masz szans na prace u siebie, i ze za alimenty sie nie utrzymasz-ale walcz poki jeszcze mozesz, poki jeszcze masz czas do rozwiazania!!!
Wolisz oddac dziecko do adopcjii, niz "sie tułac ", a w domu dziecka tez nie jest dobrze-opiekunki nie zapewnia miłosci-bo zbyt duzo dzieci jest
A moze jesli juz bedziesz musiała oddac, to nie zrzekaj sie praw,słyszałam ze mozna odwiedzac dziecko w Domu Dziecka, MOZE ZNAJDZIESZ PRACE, MOZE cI SIE UłOZY, I BEDZIESZ MOGłA JAK CO ODEBRAC SWOJE DZIECKO,
Sa matki, rodzice ktorzy oddaja dzieci,bo ich nie chca- ale nie zrzekaja sie praw do dziecka,, ale nie pozwalaja tez by dziecko ktos adoptował,i one rosna i traca szanse na to, by znalezc rodzine, ktora by je pokochała
Ale ja mysle, ze TY KOCHASZ SWOJE DZIECKO, moze sie myle,ale napewno chcesz dla dzieciatka dobrze,ale nie masz wyjscia innego, niz oddanie go
Anitko,napreawde poki mozesz zrob wszystko co mozesz, byle miec dziecko przy sobie-choc prawda jest taka, ze nam łatwo doradzac,ale to TY sie znalazłas w tej sytuacjii,bo od samego poczatku wiesz, ze rodzice nie chca Cie z dzieckiem, ze im sie nie odmieno,bo maja takie zasady i koniec!!
mimo to Z CAłEGO SERCA ZYCZE CI, BY SIE UłOZYłO,3MAM ZA CIEBIE KCIUKI, by jednak jesli mama i tata zobacza wiekszy brzuszek zrozumieli ze chcesz tego dziecka, zyccze by zobaczyli maluszka-moze jednak je pokochają
W kazdym badz razie zycze by wszystko zakonczyło sie pomyslnie dla Was-Ciebie i Twojego dzidziusia
Jeszcze chciałam dopisac, ze ja bym nie wybaczyłabym rodzicvom, gdyby kazali mi wybierac, oddac dziecko (itp), moze oni gdyby stracili Ciebie zrozumieli by,.choc skoro piszesz ze maja takie "głupie" zasady-to pewnie beda zqawsze ludzmi ,ktorzy zamiast serca maja kamien
Zeby nie pomoc dziecku, własnej corce to dopiero jest hańba-bo sa obłudni, los ich jeszcze kiedys ukaze
_________________