|
|
|
|
|
|
To napisz do NIEJ, albo zadzwoń. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Witaj.
Mocno Ci wspolczuje... Zycze powodzenia oraz pomyslnosci... Napisz, prosze, jak Ci idzie... Trzymaj sie cieplutko. Pozdrawiam serdecznie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Czesc Natha, batdzo Ci wspołczuję tej sytuacji, ale jak już się w niej znalazłaś to powinnas teraz twardo stapac po ziemi, to co jest w Twoim brzuchu to jest czlowiek, ktory chce byc kochany, miec swoja mame i (kiedys) prawdziwego tate. Zobacz sobie do watku.. jak zajsc w ciaze, ile jest kobiet na tym forum ktore pragna dziecka, zaplacily by kazda sume aby byc w Twoim stanie. Dobrze ze patrzysz przyszlosciowo zeby Twoje dziecko mialo dobrze, ale pomysl czy ono bedzie szczesliwsze w domu dziecka czy moze klepiac biede z wlasna kochajaca mama?? Postaw sie w takiej sytuacji tego dziecka, czy dasz mu 100% gwarancje ze ono nie trafi do jakiejs chorej, patologicznej rodziny??? Ja tez zaszlam w ciaze i poronilam, bedac panna i powiem Ci ze to jest nie powtarzalny bol, nie wyobrazasz ile ja przeplakalam, gdyby nie rodzina i narzeczony to bym sie pewnie zalalmala. Ten bol dalej we mnie siedzi, urodzil sie we mnie instynkt macierzynski, bardzo bym chciala teraz dzidziusia, tyle ze boje sie ze w takiej stresujacej sytuacji (obrona pracy, szkola i przygotowania weselne) stanie sie to samo co kiedys, ze serduszko juz przestanie bic, a drugi raz bym tego nie zniosla. Oddasz to dziecko i mowie Ci ze przez cale zycie bedziesz miala wyrzuty sumienia do siebie, inne dzieci nie zastapia Ci tego ktory masz w brzuszku. Teraz przyszedl czas zebys wydoroslala, pokazala Twoim rodzicom ze nie jestes juz dzieckiem i ze dasz sobie rade bez nich! a gdy oddasz to dzieco to i tak bedziesz wysluchiwala ciagle pretensji a w dodatku sumienie Cie zerzre.. Lepeij trafic z malym do osrodka samotnej matki i przetrwac zycie zanim wyjdziesz na prosta ani poslesz go samego na pastwe losu. W takich osrodkach napewno nie bedziesz miala zle, bedziecie mieli dach, cieply kat, jedzenie i inne przydatne rzeczy. Pomoga Ci znalezc prace i ustatkowac sie. Jesli Twoja kuzynka poradzila sobie to ty rowniez dasz sobie rade! Nie myslalas sobie tez ze jakbys dziecko oddala a za to Bog by Cie skaral, tym ze nie moglabys miec wiecej dziei lub w inny sposob??? Dziecko juz jest i Ty musisz mu zapewnic normalne zycie. Adopcja to jest ostateczny wariant, gdyby tak sie stalo ze naprawde byloby Wam ciezko, cos z Toba lub z dzieckiem zeby sie leczyc, to w takim przypadku jest to ostatnie rozwiazanie Kiedys przyjdzie taki czas ze poznasz kogos, kto Was pokocha a Wy jego i zaopiekuje sie Wami. Jestem tego pewna! Nie bedzie latwo ale z czasem wszystko sie jakos ulozy, a Ty masz zacisnac zeby i to przetrwac. W kazdym badz razie nie zrob glupstwa!
A co do rodzicow i tego ojca dziecka to nie bede dlugo pisac, szkoda slow... nie wiem co sie z ludzmi dzieje, gdzie jest nasza wiara?? jak mozna porzucac dziecko i sie z niego zrzec? jak mozna wywalac z domu corke w ciazy ze swiadomoscia ze bedzie musiala sobie sama radzic??? Chore chore chore! I to sa Katolicy???
Najlepeij odciac sie od takich ludzi, a co do ojca jak jest taki zamorzny i madry to niech laduje alimenty na dzieco! Niech ponosi finansowe konsekwencje..
Dbaj o siebie i nie stresuj sie duzo. Trzymam kciuki!!! _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Pisałam do kuzynki... Odpowiedziała, że jej przykro i na tym nasza "rozmowa" się skończyła. Na następne smsy już nie odpowiedziała...
Agga nie wiem jeszcze co zrobię... I kolejny raz mówię, za alimenty nie utrzymam siebie i dziecka. Ja wiedzę dzieci z rodzin w których nie mają za co żyć... Widzę jak wystają pod sklepami prosząc o bułkę bo rodzice nie mają pracy. Więc to nie jest szczęście... A ja innego losu dla swojego dziecka nie będę potrafiła zapewnić... Miłość nie załatwi wszystkiego ani nie nakarmi ani nie ubierze. Taka jest prawda... I to jest właśnie prawdziwe życie. I teraz z dnia na dzień uświadamiam sobie, że takie górnolotne myśli o tym, że miłość wszystko przetrzyma, że jakoś się ułoży to zwykłe bzdury...
edytowany: 1 raz | przez Anita_1986 | w dniu: 04-02-2008 8:26
|
|
|
|
|
|
|
|
popieram cie Agga w 1000% , z d rugiej strony jakie to niesprawiedliwe że tyle kobiet przepełnionych miłościa do niepoczetego jeszcze dziecka , nie może zajść w ciąże.A dziewczyny które nie chca maleństwa , które jest dla nich przeszkoda i problemem w zyciu zachodzą w ciąze ot tak!! nawetr zabezpieczając się /.....naprawde nie pojmuje tego!!!! Przemyśl dziewczxyno swoją sytuacje i nie rób głupst _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Anita milosc miloscia.. wiem ze nie nakarmi, ale milosc to ogromne uczucie ktore pomoze Tobie przetrwac najgorszy okres..
Nie wiem jak jest podwzgledem finansowym w domu samotnej matki, ale napewno alimenty wystarcza, a jakby nie to napewno by Ci pomogli, nie zostawiliby Cie na pastwe losu bo oni sa tam od tego, nie mowie ze mialabys tam zyc do konca, tylko na okres zanim sie odbijesz od dna.. pomoga Ci znalezc prace, bedziesz miala wsparcie i zobaczyszz napewno sobie poradzisz.. a mysle ze jak bedziesz tam to znajda Ci prace a dzieckiem zaopikuja sie w tym czasie.. tyle moze sie jeszcze przez ten okres zdarzyc.. naprawde zycie sie tak zmienia ze nawet tego sobie nie zaplanujesz.. wiem ze myslisz ze jak Ci wszystkie tu radzimy ze latwo nam mowic, radzic bo nie jestesmy w takiej sytuacji, ale w kazdej chwili kazdego czlowieka dotyka taka podobna do Twojej sytuacja a jak juz dotkniee to nie trzeba sie mazac, zalamywac, odrazu zakladac ze bedzie zle, tylko wziasc za siebie i twardo stapac.. Teraz musisz patrzec nie tylko w sferze JA tylko MY.Nie mowie Ci ze bedzie latwo, bo nie bede Ci mydlic oczu, bo napewno na poczatku nie bedzie tak, a przez kolejne najblizsze lata bedzie ciezko, alee musi byc zle zeby bylo kiedys zle. Swiat nie jest taki kolorowy jak nam sie wszystki wydaje. Napewno jestes dzielna dziewczyna i dasz sobie rade. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Właśnie życie się zmienia... Mam jeszcze kilka miesięcy na zdecydowanie co dalej... Ale już zacznę orientować się na temat domów samotnej matki oraz procedur adopcyjnych...
|
|
|
|
|
|
|
|
Napisz nam jak te procedury wygladaja.. jakbys teraz znalazla sobie prace i to bys miala zagwarantowane pieniazki od pracodawcy, mialabys ubezpieczenie, chorobowe, macierzynski i 3 lata wychowawczego, wiec postaraj sie tez o jakas nie ciezka i u dobrego pracodawcy prace.
Co do domow samotnych matek to najlepeij idz osobiscie lub telefonicznej, opowiedz im cala sytuacje jaka masz.
Dowiedz sie rowniez jakie Ci przysluguja alimenty, jakiej wysokosci, ale z tego co wiem to zaleza od zarobkow ojca dziecka, daja pismo do wypelnienia u pracodawcy, gdzie nalezy podac srednia wyskokosc zarobkow brutto i netto i wtedy ustalaja wysokosc alimentow. Tyle ze moga byc problemy z ojcem Twego dziecko, bo on jest za granica, nie wiadomo czy na bialo pracuje a jak juz cos to on moze ugadac sie z pracodawca zeby zmniejszyl zarobki. Najlepeij podowiaduj sie jak on to pracuje, przy czym i ile zarabia. Wiesz co w gazetach jak poradnik domowy czy przyjaciolka widzialam numery bezplatnych infolini do pracwnika, radcy prawnego itp to moglabys zadzwonic i sie opytac jak to jest z prawnej strony. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Pracy u mnie nie ma... Nawet praktyk sobie nie mogłam znaleźć choć przecież pracodawca nie musiałby mi płacić... A co to mówić teraz... Jest firma która cały czas przyjmuję ale to hurtownia w której trzeba stać 12 godzin przy krojeniu mięsa a w moim stanie to odpada...
Do najbliższego domu samotnej matki jak patrzyłam już mam ponad 200 km... Nic bliżej nie znalazłam. Więc pozostaje mi tylko kontakt telefoniczny z nimi...
Chłopak ten pracuję w firmie legalnie ale na razie na okresie próbnym, nie ma jeszcze żadnej umowy podpisanej z tą firmą więc nie wiem jak z tymi zarobkami...
|
|
|
|
|
|
|
|
Anita_1986 powinnaś dowiedzieć się od fachowca ile alimentów możesz otrzymać z tego co wiem ojciec płaci około 30 % swoich zarobków a tylko w sytuacji gdy jest bezrobotny to są grosze rzędu 300 zł oprócz tego mozesz otrzymywać zasiłek z tytułu samotnego wychowywania dziecka i zapomoge z opieki tak że nie jest tak tragicznie jak mówisz ale pomyśl o tym do rozwiazania bo rzeczywiście jeśli masz sobie nie poradzić to lepiej oddać dziecko mnóstwo ludzi pragnie zaadoptować takie maleństwo,i nie martw się wszystko jakoś się ułoży szkoda że rodzice idą w zaparte bo gdyby jedno z nich np nie pracowało to zajmowało by sie dzidzią a ty prędzej czy później i tak byś sobie znalazła prace
doczytałam nie wiecej niż 500 zł możesz dostać alimentów od państwa a jeśli chodzi o ojca dziecka mozesz wydusic wiecej i powinnaś niech poczuje że ma dziecko to nie tylko twój problem a swoja drogą to weź sie w garść łaske ci robi że się zrzeknie praw do dziecka bo tak najłatwiej nie musiałby płacic a ty powiedz sama nie chciałabyś mieć przy sobie swojego dziecka _________________
edytowany: 1 raz | przez żaba23 | w dniu: 04-02-2008 11:38
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja już tak naprawdę nic nie wiem co bym chciała a co nie... W ciągu miesiąca zawalił się mój cały świat... Chłopak mnie zostawił, jestem w ciąży a za kilka miesięcy stracę dom i rodzinę jeśli zatrzymam dziecko... To zbyt wiele jak dla mnie...
edytowany: 1 raz | przez Anita_1986 | w dniu: 04-02-2008 13:06
|
|