|
|
|
|
|
|
Te "potwory" jak ich określacie to są moi rodzice... Zasady były od zawsze jasne i wiedziałam jakie będą konsekwencję. Poza tym w naszym domu nie ma warunków na wychowywanie dziecka...
Alimenty... Mogę zarządać alimentów ale co mi po nich? Nie wynajmę za nie mieszkania ani się nie utrzymam za nie siebie i dziecka. Zapomogi jeśli dostane to jakąś śmieszną kwotę... Pracy u mnie nie ma żadnej, nawet po szkole żadnego stażu nie mogę znaleźć... W ciąży tym bardziej nikt mnie nie zatrudni a po urodzeniu dziecka jeśli jakimś cudem znajdę pracę to co ja zrobię z dzieckiem? Zostawię je same w domu bez opieki? Nijak te sumy nie odzwierciedlają rzeczywistych kosztów utrzymania się...
Mogę już kochać to dziecko ale z miłości nie wyżyję. Staram się po prostu być realistką a skazać siebie i przede wszystkim dziecko na tułanie się po jakichś ośrodkach dla bezdomnych nie jest zbyt mądrym rozwiązaniem...
|
|
|
|
|
|
|
|
to jest lepsze rozwiązanie niż skazać tylko dziecko na tułanie się po domach dziecka.Chociaż napewno jest tysiące ludzi w Polsce którzy od razu zaadoptowali by maleństwo-tylko że ja bym nie mogła oddać włsnego dziecka , wolałabym mieszkać w domu samotnej matki z zasiłkiem i wychowywać mojego skarba.
A twojego chlopaka to bym chyba zabiła na twoim miejscu ..niech nie będzie taki mądry , bo skoro jesteś wciąży to musiała zapewne pęknąć gumka i on o tym dobrze wiedział!!Jeśli uda ci się wszystko załatwić: czyli alimenty plus zasiłek, to będziesz mieć ok600/700 zł może wynajmiesz gdzieś pokój i zwrócisz sie jeszcze do pomocy społecznej o pomoc w wyżywieniu malucha.spróbuj bo bedziesz kiedyś załować
Jeśli chodzi o twoich rodziców -to pamiętaj że w życiu nie ma takich zasad które powinnno sie egzekwować za wszelka cene , za cene krzywdy i cierpienia dziecka, które jest tak naprawdę błogosławieństwem od Boga .Poprostu to jest ich widzimisie ...a nie zasady!! _________________
edytowany: 2 razy | przez dalilah | ostatnio w dniu: 03-02-2008 8:22
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Ale ile dostane tych alimentów? Może 500 zł? A za to przecież nie dam radę wynająć mieszkania i utrzymać siebie i dziecka... A na przytułki i jakiś schroniska go nie skarzę tylko dlatego, że nie potrafię zapewnić mu przyszłości...
Moja cała rodzina jest z takimi zasadami... Jak kiedyś moja kuzynka znalazła się w podobnej sytuacji i zaszła w ciążę tylko, że później wyszła za mąż to rodzina się od niej odwróciła... Minęło już kilka lat a nadal z nią kontaktu nie utrzymują...
Nie wiem co jeszcze zrobię... Mam jeszcze prawie 8 miesięcy na zastanowienie się nad tym. W domu już nie można wytrzymać...Rodzice przestali się do mnie odzywać i kiedy ja wchodzę do pokoju w którym oni są to wychodzą...
|
|
|
|
|
|
|
|
a moze skontaktuj sie z ta siostra
przykre jest to co piszesz.... _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Ona sama ma dwójkę dzieci i utrzymują się z zasiłku... Pracowała z mężem w firmie która została zamknięta... Nie zwale jej się na głowę, sama ma kłopoty...
edytowany: 1 raz | przez Anita_1986 | w dniu: 03-02-2008 10:23
|
|
|
|
|
|
|
|
ale moze by Ci pomogła, zapytaj sie jej...
przeciez dostaniesz alimenty, zasiłek wiec potrzebna Ci bedzie inna pomoc. Porozmawiaj z nia, przynajmniej spróbuj, Ona jako jedyna pewnie Cie zrozumie... _________________
edytowany: 1 raz | przez learta | w dniu: 03-02-2008 12:21
|
|
|
|
|
|
|
|
Zapewne by zrozumiała... Ale miejsca mi nie wyczaruję... Sama mieszka w dwupokojowej kawalerce z dwójką małych dzieci... Jak to się mówi z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach... Gdybym wiedziała, że ktoś by miał taką możliwość i chęć poratowania mnie to bym się zwróciła do takiej osoby ale niestety nie mam...
|
|
|
|
|
|
|
|
learta ma rację powinnaś porozmawiać z kimś kto był w podobnej sytuacji, nie chodzi o to, żeby kuzynka przyjęła Cię pod swój dach, chociaż może i na takie rozwiązanie się zdecyduje, ale żebyś pogadała z osobą, która wie co czujesz w tej sytuacji, razem zawsze łatwiej _________________ "W życiu chodzi o to by być trochę niemożliwym." Oscar Wilde
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Kuzynka mieszka na drugim końcu Polski... Po tym jak rodzina się od niej odsunęła wyjechała stąd... Mam z nią kontakt jedynie sms-owy... A nie stać mnie na podróż do niej...
|
|