|
|
|
|
|
|
Moim zdaniem powinniście na to wszystko spojrzeć z dystansu, dać sobie trochę czasu. Może chłopak jest znużony- zmęczenie + rutyna dnia codziennego nie pozwala mu się cieszyć Tobą. Jesteście trochę jak stare dobre małżeństwo, które przezywa kryzys. Tylko Wasza sytuacja jest o tyle lepsza, że macie furtkę, którą on chyba zamierza wykorzystać.
Odpocznijcie trochę od siebie. Jezeli on po jakimś czasie przyjdzie do Ciebie i stwierdzi, że ciężko mu bez Ciebie, to będzie to oznaka tego, że coś zrozumiał, że jesteście dla siebie. Jeżeli nie przyjdzie....Nic na siłę- związek gdzie jedna strona się męczy to koszmar dla obu stron. Nie ma sensu tego ciągnąc.
Wiem, że to trudne. Rozstawać się z kimś zostawiając za sobą głęboką dziurę w życiorysie. Ale czasami tak jest, że trzeba przezyć coś traumatycznego, żeby poznać prawdziwe, niezafałszowane szczęście.
Nie wiadomo, jak to będzie z Wami, ale uwierz mi "nie wszystko złoto co się świeci." Więcej optymizmu i wiary w przyszłość. Może los kryje jakąś niespodziankę a może po prostu to ważna lekcja dla Waszego związku? Odbieraj to w kategoriach: co Cię nie zabije, to Cię wzmocni i tego się trzymaj.Pozdrawiam cieplutko
|
|
|
|
|
|
|
|
NIE CHCE MI SIę JUż żYć.. NIE MAM DLA KOGO... DZIEKI ZA WSZYSTKIE RADY
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie chce Cie martwic ale wydaje mi sie że mógł sobie kogos znalesc lub poprostu znudzil go wasz związek Moja znajoma ostatnio rostała sie z chłopakiem po 4 latech wspolnego chodzenia ponieważ oboje stwierdzili ze za dobrze sie znaja i juz ich to meczy bardzo mi przykro może wam sie ułoży
musicie powaznie porozmawiac
|
|
|
|
|
|
|
|
Mikusia co Ty opowiadasz...U mnie tez sie zaczelo psuc az w koncu sie zepsulo ale staram sie nie myslec o tym tylko ciagle miec jakies zajecie a ze nie mam pracy to troche gorzej bo siedze w domu ale to tez jakis plus,mozna sprzatac do upadlego..Glowa do gory.I nie mow nigdy,ze nie masz dla kogo zyc,bo to bzdura...Przeciez jestes mlodziutka,mlodsza ode mnie jak sie orientuje o 2 latka.Wszystko przed Toba,uszy do gory..
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Hej! BYlam w podobnej sytuacji, moj chlopak w zeszlym roku tez sie zastanawial czy ja jestem ta, z ktora chce zawsze byc czy na prawde kocha, nie wiem skad sie wziely u niego te watpliwosci, bardzo cierpialam, przeplakalam caly wieczor, na drugi dzien spotkalismy sie w szkole, nie dawal mi nawet buzi, bardzo to bolalo, zrobilismy sobie wagary z jednej lekcji niby bylo dobrze potem znow sie wachal, plakalam nie chcialam wracac do szkoly ale wrocilismy on pposzedl do swojej klasy a ja do swej, na lekcji tez prawie plakalam, nie moglam wytrzymac, spotkalismy sie po lekcji, dal mi list, myslalam, ze to koniec ze boi sie powiedziec ale na szczescie to byl dobry list, pisal ze sie zagubil, lecz jesli dam mu szanse bedzie jak dawniej, dalam i wciaz jestsmy razem, szczesliwi bardzo! zycze szczescia! _________________ "Bo miłość jak ogień rozpala nasze serca, i płonie tak co dzień..."
Zbuntowana 18-tka;)
|
|
|
|
|
|
|
|
Mikusia.
Tak czytam Twoj problem i pozwolilam sie wlaczyc do dyskusji.
To przykre ,ze jedna ze stron kocha i to po tylu latach ,ale czy zapytalas Twojego chlopaka wprost czy jest inna dziewczyna w jego zyciu i to dlatego ta nagla niechec do waszego wspolnego bycia razem??
Oby tak nie bylo oby to okazalo sie chwilowe zalamanie spowodowane przemeczeniem od pracy studiow.
Oby prezentem pod choinke dla ciebie byl powrot goracych uczuc Twojego chlopca aby wrocily wasze wspolne plany na przyszlosc.
Nie zalamuj sie jesli bedzie inaczej widocznie byl pisany inny Tobie partner.
pozdrawiam Cie goraco i oczywiscie wszystkie dziewczyny z forum.
|
|
|
|
|
|
|
|
ja dodam, ze kiedys była taka piosenka ICH TROJE-nie pamietam tytułu, ale był tekst "czasem pierwsza miłosc jest ostatnią, a ostatnia pierwszą własnie jest"-niewiem czy to na temat czy nie, ale pomyslałam sobie Mikusia--ze niezawsze 1sza miłosc jest ostatnią, takie jest zycie,daj mu luzu,dziewczyny maja racje,nie narzucaj sie, wiem ze to ciezkie, tez tak robiłam, dzwoniłam, prosiłam...a im bardziej dziewczyna sie pyta co i jak, tym bardziej on nie ma ochoty na pogawedki, i "ucieka" daj mu czas pomyslec, wiem ze trudno sie z tym pogodzic ALE cierpliwosci, nie ograniczj sie tylko dla chłopaka, on to widzi ze bedziesz na kazde jego zawołanie,widocznie jest niedojrzały, i jak nie bdzie chciał z toba byc, tzn ze to nie tten, i nie jest ciebie wart, a ty napewno jestes wartosciowa fajna dziewczyną-wiec rzuc na luz, wyrwij sie gdzies z kolezankami, "ucieknij" mu, to sm albo zateskni i wróci albo....poznasz kogos wartego twych uczuc
zycze z całego serca powodzenia głowa do góry
wez go na przetrzymanie!!uda ci sie
pamietaj NIC NA SIłE _________________
edytowany: 1 raz | przez married_1982 | w dniu: 28-11-2007 11:45
|
|
|
|
|
|
|
|
Married super to wszystko ujelas.
Oby Mikusia zechciala tak uczynic.
i posluchac Twojej rady.!!!!
|
|
|
|
|
|
|
|
Maried dokladnie! ja sama pamietam siebie jaka bylam w wieku 18 lat, chociaz to juz bylo prawie 5 lat temu. Chcialam sie wyszumiec, imprezy, kolezanki, koledzy, wyjscia na piwko,do dyskoteki i inny ciekawy spsob spedzania czasu. To byly wariackie lata, co mile pamietam. Nie w glowie mi bylo siedzenie w domu z chlopakiem w domu a tym bardziej snucie planow na przyszlosc. Gdy sie zakochalam w moim Misku to przestaly mnie cieszyc imprezy, wolalam spedzic ten czas wlasnie z nim i tak jest do terez i chcemy razem zeby tak bylo juz do konca dlatego sie pobieramy ) _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Mikusia wszystko przed Tobą, jeszcze nieraz możesz się czuć podobnie, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło
|
|