|
|
|
|
|
|
mam problem...
jestem z chłopakiem 4,5 roku.byśliśmy razem bardzo szczęśliwi, kochaliśmy sie bardzo...od pewnego czasu on zaczał twierdzić że nie wie czy chce być ze mną i czy będzie szczęśliwy.. a jak tak bardzo go kocham.. nie wyobrazam sobie życia bz niego...on niedawno zaczął pracę... w godzinach rannych studiuje a po poludniu praceuje i wraca ok 22 do domu... wogole nie moge sie z nim dogadac... czesto sie denerwuje..
co mam robić???? pomóżcie!!!!!!!!!!
|
|
|
|
|
|
|
|
hmmm bardzo ciężka sprawa, a może On poznał kogoś innego i stąd jego wątpliwości? wydaje mi się że musisz z nim jak najszybciej wyjaśnić, spytać się go, o co chodzi? dlaczego zastanawia się nad tym czy chce być z Tobą? musicie sobie to wyjaśnić, skoro jest Wam razem dobrze to warto ratować ten związek, może zaczął się zastanawiać się nad Waszym związkiem bo jesteście już długo ze sobą, może zastanawia się nad tym czy chce być z Tobą do końca życia, no nie wiem mi się wydaje że jak jest się tak długo razem to po prostu nachodzą człowieka takie myśli.
Albo po prostu jest przemęczony i boi się o Wasz związek, skoro widzicie się tylko po 22 a On pewnie pada na twarz ze zmęczenia.
Koniecznie z nim porozmawiaj... póki nie jest za późno _________________
edytowany: 1 raz | przez kangurek | w dniu: 24-11-2007 14:02
|
|
|
|
|
|
|
|
Mikusiu...bardzo nieprzyjemna sytuacja bardzo Ci współczuję <przytul> A co radzę? Daj mu czas....jeśli rzeczywiście nie jest pewien swoich uczuć to nachalnością go tylko przestraszysz...nie narzucaj sie, niech przemyśli wszystko. Każdy prędzej czy później ma taki moment i większość par wychodzi z tego obronną ręką. Życzę Ci aby Tobie i Twojemu chłopakowi też się to udało _________________
edytowany: 1 raz | przez Aniołek | w dniu: 24-11-2007 14:03
|
|
|
|
|
|
|
|
tylko problem w tym ze ja z nim już na ten temat rozmawiałam.. i boje sie kolejnej rozmowy...wiele razy uzgadnialiśmy ze bedziemy sie oboje starac, bo do tej pory ja sama robilam wszystko żeby było dobrze...zgodził sie na to żebyśmy walczyli i starali sie żeby było dobrze... on po tygodniu stwierdził ze nic sie nie zmieliło i że nie ma sensu tego dłuzej ciągnąć...ta jego praca jest tylko na krótko bo jest to umowa zlecenie...może to pieniądze mu odbiły albo nie wiem... zmienił sie nie do poznania..
dziękuje aniołku... mam co prawda dopiero 18 lat... on ma 22... mieliśmy już tyle planów na przyszłość... mieliśmy zacząć odkładać na budowe naszego domku... na wesele...jeszcze w lipcu na ślubie mojej siostry rozmawialiśmy o tym kogo zaprosimy na nasze wesele...dużo osób mi mowi ze jestem jeszcze mloda i ze znajde jeszcze kogos... tylko problem w tym ze ja nie chce
|
|
|
|
|
|
|
|
też tak miałam w tamtym roku, nowa praca, nowe znajomości i też się zaczął zastanawiać nad zerwaniem, to był dla mnie straszny czas, ale jakoś udało nam się dojść do porozumienia i jesteśmy razem cała sytuacja trwała ok 3 miesięcy i było wtedy koszmarnie
|
|
|
|
|
|
|
|
Rozumiem....ale masz rację, oboje jesteście jeszcze bardzo młodzi...szczególnie Panowie w tym wieku nie wiedza czego chcą...powiedz mieszkacie razem czy tylko się spotykacie _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
sie spotykamy.. kiedys spedzalismy razem kazda chwile... mieszkamy od siebie ok 500 metrów..:/ z tych cholernych nerwów schudłam 4 kg jak narazie
|
|
|
|
|
|
|
|
to skoro już kilkakrotnie rozmawialiście na ten temat, to faktycznie nie ma co po raz kolejny, zgadzam się z Aniołkiem, może go to odstraszyć, mężczyźni nie lubią jak im się wierci dziurę ciągle tym samym tematem - zresztą kto to lubi, pozostaje uzbroić się w cierpliwość, może musi sobie to wszystko poukładać na nowo.
trzymam kciuki za WAS _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
sylsmi27... sorki że tak napisze ale miło wiedziec że ktos tez był w takiej sytuacji... bo dzieki temu może bedzie potrafił mi powiedziec co robic...u nas kiedys bylo tak ze moj skarbuś sie zagubił... miał trudny moment na uczelni i wogole. zaczał dużo mysec o jednej dziewczynie ale przestał ...mimo tego zostałam z nim i bylam cierpliwa...opłacało się... ja wciaz boje sie ze oni moga znow sie spotkac i wogole... przez ta prace nie moglismy sie dogadac .. on zrobil sie upart jak osioł i nic do niego nie dociera teraz znow nie wie co do mnie czuje... kiedy sie to skonczy??
dzieki kangurku.. wczoraj wróciłam z próby i zaczełam w domu cholernie płakać... była przy mnie siostra...ona była z chlopakiem prawie 7 lat i zaczał zachowywac sie jak moj Łukasz i ona spotkała takiego kamila ktory w lipcu został moim szwagrem i sa bardzo szczesliwi... ona mowila mi podobnie..
powiedzcie czy czy dobrze zrobie jak zaczne zachowywac sie jakby sie nic nie stało? bo chciałam byc z nim szczera i chciałam z nim dużo rozmawiac ale boje sie ze to głupi pomysł..
|
|
|
|
|
|
|
|
tez uwazam mikusia ze jestes młodziutka,faceci w tym wieku sa jeszcze dziecinni,choc sa wyjatki...(chyba)
mimo, to pow mi, czy to twoj pierwszy chłopak?długo jestescie razem?(bo moze nie doczytałam)ja miałam przed mezem 3 chłopakow, i mi sie wydawało ze to ten,z 1 byłam 2 nmies rozpadło sie z mojej winy,z 2 i 3 to były toksyczne zwiazki,chciałam byc z facetem, choxc mnie zle traktował bo "kochałam"i sadziłam, ze sie zmieni, z tym 3 mam dziecko, ale bez slubu, on tez niewiedział co chce, raz mowiul ze chce byc innym ze nie kocha i nigdy nie kochał, ....i takie tam sprawy, nie bede sie rozpisywac juz
ale chce dodac ze jesli sadzisz ze naprawde warto ratowac zwiazek, to walcz ale nie naciskaj, a jesli czujesz ze on coraz bardziej sie oddala, ze jest zle daruj sobie, "takiego kwiatu jest pół swiatu" -moze to przyzwyczajenie?nie chcesz byc sma ?wiekszosc kobiet godzi sie z tym, jak sa traktowane przez partnerow, ale wierzy ze sie zmienią, i zostaja z nimi, bo nie wyobrazaja sobie ze moga byc same i poznac kogos innego
---- mikusia ja doskonale cie rozumie, bo sama przeszłam niejedno, i wiem to z własnego doswidczenia, ale tak naprawde tylko ty znasz swojego faceta,i powinnas sama widziec co i jak, jak nap wyzej jesli uwazasz ze jest szansa na odbudowanie waszego zwiazku walcz-bo tez trzeba ale jesli to niewiele zmieni to czasem lepiej odpuscic, moze on to zauwazy i sam zrozumie a jesli nie....to coz, widac nie ten. i niewarto zawracac sobie głowy, jestes napewno fajną osobką i nalezy ci sie, by byc szczesliwa jak kazdej z nas
pozdrawiam cieplutko, 3maj sie _________________
edytowany: 1 raz | przez married_1982 | w dniu: 24-11-2007 15:08
|
|
|
|
|
|
|
|
Mikusiu ja proponuję, żebyście odpoczęli od siebie....wyjdź gdzieś, spotkaj się z koleżankami...nie bądź na każde jego zawołanie, niech poczuje, że to działa w dwie strony i to on może Ciebie stracić.
Prawda jest taka, że mężczyzn przestają interesować kobiety, których nie muszą zdobyć, które są całe ich...nie bądź taką kobietą _________________
|
|