|
|
|
|
|
|
Malinko, w pełni zgadzam się z red"! Skoro Tobie jest źle, skoro on Cię nie widzi, nie zauważa Twoich potrzeb daj mu do zrozumienia jak to jest. Nie wyobrażam sobie w takiej sytuacji podawać mojemu Mężczyźnie obiad, dbać o piwko w lodówce itp. Jesteście rodziną, spodziewasz się dzidziusia! Zasługujesz na szczególne traktowanie, a już na pewno nie na to żeby sama dawać a nic w zamian nie otrzymywać. Mężczyźni często nie mogą się przyzwyczaić do tego że będzie dziecko i dziwnie się zachowują, miałam ostatnio w rodzinie taki przypadek, ale to go nie usprawiedliwia! Spróbuj porozmawiać i przestań tak o niego dbać, może coś zrozumie!
Moniko 316, ja wiem o czym mówisz, moi rodzice przez koło 2 lata non stop na przemian się kłócili i mieli ciche dni, pełno stłuczonych talerzy, pełno słów których nie da się cofnąć - ja z bratem na początku nie godziliśmy się żeby się rozstali ale po tym co wtedy przeżyliśmy uważam że byłoby o wiele lepiej gdyby jednak nie zostali razem ze względu na nas. Jeżeli nie ma zrozumienia, miłości, takiej szczególnej więzi to już nie ma po co ze sobą być. A trudna atmosfera w domu bardzo krzywdzi dzieci. Już lepiej jak widują się w weekendy z kochającym tatusiem, niż jak słyszą jak mama płacze po kątach, jak tata ją obraża, drżą ze strachu słysząc krzyki i tłuczone talerze. Może rozstanie to najlepsze wyjście też w Twoim wypadku. Kto wie, może separacja dobrze Wam zrobi, ochłoniecie, przemyślicie, może zobaczy co traci. A jak nie, to znaczy, że i tak nie warto było tego ciągnąć, skoro nie kocha i nie rozumie tak jak powinien...
To jest bardzo smutne, ale miłość czasami się kończy, czasami ludzie już nie potrafią ze sobą żyć... _________________
edytowany: 1 raz | przez Iśka | w dniu: 06-10-2007 1:30
|
|
|
|
|
|
|
|
kolezanki witam was milutko.wiec z moim mezem nieidzie powaznie pogadac.dzisiaj mi powiedzial ze jest zemna nieszczesliwy.mysle ze ma kogos albo chce abym mu zwrócila wolnosc teskni za dawnymi czasami.teraz ja juz mysle ze moze zwruce mu ja i zostane sama z dziecmi .bo jesli tak ma wygladac moje zycie jak dotej pory to ja dziekuje i nerwowo sie wykoncze.jesli on niekocha mnie tak bardzo teraz kiedy bedziemy miec dzidziusia to co bedzie dalej.on szanuje swoja suczke.powiedzial ze bedzie pokoju piesrazem z dzieckiem ,wyobrazacie sobie to?moim zdaniem miejsce psa jest na korytarzu a nie z niemowleciem pozniej.to 5 osób w 1 pokoju i pies.
|
|
|
|
|
|
|
|
Malinko ile Twój mąż ma lat Dopadł go kryzys wieku średniego czy co
|
|
|
|
|
|
|
|
hmmm...pies ważniejszy od żony i dziecka?...Tym Twoim Mężem to trzeba chyba trochę "potrząsnąć"...
Poza tym Ty jesteś w ciązy i niech zauważy ten szczegół... Trzeba było myśleć o wolności wcześniej...
Dziwne to zachowanie...ale próbuj może, jezeli Tobie zalezy dalej... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
Trzymaj się i pomyśl co będzie najlepsze dla ciebie i dzieci, postaraj się podjąć odpowiednią decyzję, żebyście Ty i Twoje dzieci mogli żyć normalnie i być szczęśliwi.
Może powinnaś pomyśleć o separacji... _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
moge dzis powiedziec ze mój mezulek jest nieodpowiedzialny a ma 37 lat.i jesli nas straci bedzie tego zalowal.bo wnioslam w jego zycie wszystko co najlepsze ,dawniej byl innym czlowiekiem.niemam juz nadzieji ale moze ,moze przemysli ,moze zrozumie. dziekuje kochane kolezanki za otuche i dobre slowo.niewiem co bym zrobila jakby was niebylo.dziekuje z calego serduszka.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Coś jest w tym co piszesz żaba Chociaż ja bym to delikatniej opisała, hehe ...
Na pewno wyjściem nie jest robienie z siebie biednej sierotki rozkładajacej ręce... Trzeba coś zrobić o ile chce się powalczyć...Powodzenia! _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
Witaj Malinko.Mam taki sam problem jak Ty z tą roznica ze juz mamy dzieci.Łukasz zachowuje sie bardzo podobnie,kiedy wraca z pracy siada i pracuje na kompie,jest przedstawicielem handlowym i w domu tez musi popracowac,to akurat rozumiem ale najczesciej bywa tak ze malo ze soba rozmawiamy albo wogole.Tłumaczy sie tym ze w ciągu dnia dobiera tyle tel ze kiedy wraca do domu to nie ma ochoty na rozmowe z nikim.Ja tez miewam rozne mysli,jestem wsciekla i zarazem jest mi strasznie przykro ze nie ma ochoty ze mna posiedziec,porozmawiac.Brakuje mi czułości z jego strony
|
|
|
|
|
|
|
|
Napisze tak ogólnie- jesteśmy jak bagaż,który spakowali nasi rodzice.
Teraz o sobie i małżonku - mój mąz nie daje mi czułości takiej jaką potrzebuję ,bo tego po prostu nie umie,tego go po prostu nie nauczono. Miał jakiś inny wzorzec zachowań rodziców .O tym rozmawialiśmy i rozmawiamy od lat.
Być może podobnie jest u Waszych partnerów?
|
|
|
|
|
|
|
|
Ten inny wzorzec to faktycznie jakieś wyjaśnienie. Ale myślę, że zawsze można dojść do porozumienia i uważam, że staż związku nie ma tu niczego do rzeczy.. Mój chłopak nie potrzebuje tyle czułości, co ja, on się czuje dobrze we własnej skórze, akceptuje siebie a ja przeciwnie - żeby się czuć dobrze potrzebuję wyrazów akceptacji, chociażby drobnych jak branie za rękę, czasem przytulanie, gładzenie po włosach albo brzuszku (;p). I On wie doskonale, czego potrzebuję, więc stara mi się to dawać. Każdy z waszych mężczyzn, gdyby chciał, mógłby również dawać wam to, czego potrzebujecie.
A takie małe czułości nie potrzebują słów, by mieć taką samą wagę, często słowa są nawet zbędne. To jest rozwiązanie sytuacji Xeny - mogłabyś powiedzieć mężowi, że czasem chciałabyś się do niego przytulić i być blisko, jednocześnie szanując jego zmęczenie i chęć odpoczynku _________________
|
|