|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Macie Przyjaciółki??
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Egocentric mogę napisać podobniej jak Ty i Iśka
Potrzebuję naprawdę jednej osoby i mam ją... Jemu zawsze mogę się wygadać, mogę się cieszyć i płakać... I to chyba jest najważniejsze... Po prostu w pewnym momencie przestałam szukać tzw "przyjaciół"...
No i też egoistka się we mnie odezwała, bo jak już pisałam...chciałam, żeby to ktoś inny raz zadbał o znajomość ze mną. No i chyba wymagałam za wiele... ale widać to nie były Przyjaźnie...
Obecnie dalej mam w sobie bunt wobec innych...wobec kobiet zwłaszcza...
Naprawdę smutne jest to jak niewiele trzeba żeby pójść w odstawkę u kogoś o kim się myślało "coś dla niej znaczę"... Znów się zawiodłam... ale z drugiej strony wiem na kogo mogę liczyć a na kogo nie...
Nauczyłam się być twarda (przynajmniej na zewnątrz), to pomaga...
Wolę już nikogo blisko nie dopuszczać, bo potem tylko bardziej boli...
Mam znajomych obu płci i niech tak zostanie... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
Znam ten problem. Mój facet też nie rozumie wielu rzeczy, dlatego umawiam się z koleżankami, żeby o tym pogadać. Jednak są czasem chwile, że ani on ani koleżanki nie mogą mi pomóc, wtedy sama sobie muszę poradzić z problemem.
|
|
|
|
|
|
|
|
Hm, odniosę się do Twoich ostatnich zdań, CattiBrie. Wydaje mi się, że wcale nie jesteś twarda, skoro sama przyznajesz, że byłe przyjaźnie sprawiły, że coś Cię bolało. Też jestem słaba, nie lubię się do tego przyznawać, z tym, że nie pamiętam bym kiedykolwiek tęskniła za przyjaźnią - praktycznie nigdy jej nie miałam. Ale miałam quasi-przyjaźnie i nie ubolewałam specjalnie, gdy któraś z nich się kończyła.. Nawet jeśli końcem była kłótnia lub obojętność. Jednocześnie nie sądzę, że jestem zimna, raczej że dziwna, bo jedyna osoba, do której naprawdę się przywiązałam i przez którą mogłabym cierpieć to mój Mężczyzna. Też pierwszy prawdziwy przyjaciel..
Moim zdaniem, Zuzzka, nie ma osoby na świecie, która będzie rozumiała wszystko, zawsze i wszędzie - gdyby wszystko się tak rozumiało to nie byłoby ani kłótni, ani rozmów o uczuciach. I o ile to pierwsze jest w porządku, to to drugie nie bardzo. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Egocentric w nawiasie dlatego napisałam, że przynajmniej na zewnątrz tak to wygląda... Choć przyznam, że obecnie nie szukam już Przyjaźni... jak się pojawi to będzie i nie muszę o niej pisać, mówić, ogłaszać światu... Takie coś po prostu jest i już...
Moje potrzeby zaspokaja G.... i dobrze mi z tym.
To nie jest tęsknota za przyjaciółkami, popalać można z koleżankami przecież...teraz to bardziej ostrożność, żeby znów nie przywiązać się do kogoś za bardzo... I na to już uważam!...
Czasami się zastanawiam... Może to coś ze mną jest nie tak? może za wiele wymagam?... nie wiem...
A i dodam, że z mężczyznami zawsze lepiej się dogadywałam, tylko takie znajomości różnie się kończyły W kontaktach i przyjańniach damsko-męskich stąpa się po cienkim lodzie... a szkoda... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
ja mam jedną przyjaciółkę od małego właśnie wczoraj liczyłyśmy ile my już się przyjaźnimy to wyszło że już 20 lat ) kurcze, z nią to o wszystkim mogę porozmawiać, jedyna osoba której o wszystkim mogę powiedzieć ) niestety w zeszłym roku wyjechała do pracy do Irlandii i teraz głównie to kontakt przez tel, gg, przyjeżdża co parę miesięcy to wtedy nadrabiamy wszystko hihi, kochana jest:) dużo razem przeszłyśmy, no w końcu 20 lat to kawał czasu i w sumie póki była w kraju to nie potrzebowałam z żadną inną dziewczyną się spotykać, no ale wyjechała, więc w końcu zaczęło mi brakować takiego bezpośredniego kontaktu z kimś, tak żeby spotkać się na kawkę czy piwko i pośmiać się, więc odświeżyłam znajomości ze szkoły ale to nie to samo..... _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
dla mnie pojęcie przyjaciółka nie istnije. sa dobre kolezanki, znajome. wedlug mnie nazwanie kogos twoim przyjacielem rowna sie z wyznaniem miłości, jest to obarczone pewnymi zobowiązaniami,nie moze byc puste i bezsensowne.kiedys myslalm ze mam przyjaciolkę ale niestety wiele razy się zawiodłam, teraz jedynym i największym przyjacileelm w moim zyciu jest moj narzeczony, tylko jemu naprawde moge sie zwierzyc i tylko on mnie rozumie.oczywiscie wychodze z kolezankami, alke to tylko babskie pogawedki, bez zwierzen. moim jedynym powiernikiem jest moje kochanie _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja mam trzy przyjaciólki od szkoły podstawowej.Naprawde są mi bardzo bliskie,spotykamy się raz na dwa tygodnie czasem częściej lub rzadziej.Dzielimy smutki i radości. Znamy się od podszewki. Dobrze mieć kogoś takiego,bo nie zawsze można się dogadać z rodziną lub z mężem. A najfajniej wspomina sie z nimi czasy kiedy byłyśmy jeszcze dziewczynkami. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Witajcie!Ja mam wiele wspanialych kolezanek.Mialam dwie przyjaciolki takie od serca ,ktorym moglam wszystko powiedziec,z jedna z nich mialam ostatnio bardzo nieprzyjemna rozmowe i poprostu zrozumialam ze ona nie byla moja prawdziwa przyjaciolka,byla poprostu takim pazernna i falszywa :przyjaciolka: ktora tylko chciala brac a nie dawala nic w zamian.Jest na kierowniczym stanowisku,nie ma rodziny mieszka z rodzicami a zawsze szukala sponsorow ktorzy bede otwarci na jej zachcianki!W koncu przejrzalam na czy i powiedzialam jej ze ja nie bede nikogo sponsorowac i caly czas goscic u siebie w domku,przeciez ile mozna.teraz mam naprawde sprawdzona przyjaciolke jeszcz od szkoly podstawowej sie znamy.Pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
|
|
A ja myślałam, że tylko ja nie umiem się tak otwierać na ludzi, albo że po prostu nie mam ochoty bo byłam wiele razy zawiedziona.
Ja byłam twarda Catti dopóki nie 'otworzył' mnie mój Tygrys - teraz bardziej przeżywam wszelkie zawody i chyba dla tego staram się nie przywiązywać, bo wiem, że i tak nie będę umiała tego utrzymać...
Czasami sądzę, że to wszystko jest do kitu i że lepiej byłoby być tylko we dwoje... _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja wole uzyc słowo "kumpela"
Dla mnie przyjaciel to ktos, to mnie rozumie, wspiera,lubi i szanuje mnie taką jaką jestem, jest szer os. i lojalną
Mam takie 2 kumpelki,1 z nich jest w Anglii, wydawało mi sie ze to przyjaciłka, ale jednak nie do konca, lubie ja nadal, bo spedzałysmy fajnie czas, ale teraz widac ze nie zawsze ma czas pogadac na gg bo zajeta ciagle, jest mi przykro bo wczesniej zadzało sie ze to mi mowiła ze nie mam czasu dla niej.... no coz, "przyjaciól poznaje sie w biedzie"
a 2 kumpelka mieszka niedaleko, jest młodsza o 2 lata,poznałam ja przez tą 1szą 6 lat temu, ale kumplujemy sie od 3 lat, jest zakręcona,wesoła, szczera to dobrze, choc czasem z tą szczeroscia przegina, poniewaz nie kazdy chce słyszec zawsze wszystko,czasem mnie irytuje, jak orzychodzi do mnie i 'godzinami" siedzi czy chce bym pokazywała jej jakie mam ciuchy itp, ale to drobnostki mimo to, gdyz wiem ze jednak moge na niej polegac niz na tej 1ej, lcz ja jednak wole słowo "kumpala" bo nie zwykła kolezanka z pracy czy tylko znajoma
Ale tak naprawde za "przyjaciela" mam swojego męża,jemu Ufam naprawde, Jemu moge o wszystkim powiedziec,i wiem ze moge na Nim polegac a co najwazniejsze łaczy nas takze miłosc _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Egocentric - gdyby tak wszyscy wszystko rozumieli, to świat byłby nudny . Cieszę się czasem, że mogę coś komuś wyjaśnić, ale gdy dochodzi do kłótni żałuję, że ten ktoś nie jest idealny i zastanawiam się czemu on/ona mnie nie rozumie. Nie lubię krzyku i kłótni.
Jeśli chodzi o rozmowy o uczuciach, to jest to wielki problem dla mojego faceta i mojego ojca. Oni nie umieją o tym gadać.
|
|
|
|
|
|