|
|
|
|
|
|
Ja na swojego Kochanego wpadłam na korytarzu - zostałam popchnięta przez kolegę, który akurat się przewracał i okropnie zdeptał mi przy okazji nogę. Znałam go już rok - tak z widzenia - ale dopiero wtedy zaczęliśmy rozmawiać, najpierw o tym czy obojgu się nic nie stało, potem przez kolejne tygodnie już o wszystkim, a potem, poprosiłam go żeby przeszedł się ze mną do fryzjera i w kolejce w trakcie rozmowy, nagle, nie wiadomo czemu się pocałowaliśmy To było prawie 3 lata temu i od tego czasu jesteśmy razem, a jutro minie rok jak ze sobą mieszkamy _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Mojego Misiaczka poznalam na weselu hehe:) dziwnie to moze brzmi nio ale tak bylo.
Mojej znajomej chlopak pracuje w firmie budowlanej, nio i kumpel z Jego roboty zenil sie. Z ich firmy zawsze na takie uroczystosci wysylana jest dwuosobowa delegacja:) wiec kumpela namowila mnie zebym szla. W skrocie mi opowiedziala o chlopaku z ktorym mialam isc:) pomyslalam sobie napewno bedzie fajna zabawa, nie mam nic do stracena wiec ide:) i tak sie zaczelo. Na weselu bawilismy sie super, pozniej byly smski no i tydzien pozniej doszlo do spotkania. Poczatkowo nie bylam do niego przekonana (myslalam sobie- pewnie kolejna przelotna znajomosc), jednak kolezanka caly czas mnie namawiala bo juz od dluzszego czasu bylam samotna. Mowila "sprobuj chociaz". A ja sie zarzekalam, mowilam, ze sprobuje ale napewno to nie potrwa dlugo. Teraz sie ciesze, ze mnie tak przekonywano bo jestem bardzooo szczesliwa z moim Miskiem i w ogole pierwszy raz tak mocno sie zakochalam. Mam nadzieje, ze ta milosc zawsze bedzie taka ogromna:)
DZIEKUJE CI K. ZE JESTES PRZY MNIE. TAK MOCNO CIE KOCHAM.
|
|
|
|
|
|
|
|
Iśka, podoba mi się Twoja historia, troszkę kojarzy mi się z komedią (bez obrazy, jeśli już to z romantyczną komedią ) I w sumie co do wesela, na którym była Kiniana też można tak powiedzieć
Ja mojego Króliczka (bez skojarzeń ;p) poznałam w szkole, przyszliśmy oboje do LO i zaczęliśmy chodzić do jednej klasy, ciągle do niej chodzimy. I choć, gdy się poznaliśmy, to On miał inną dziewczynę, to zakochaliśmy się w sobie, rozpoczynając najpierw od nazywania siebie przyjaciółmi Ale jak wiadomo przyjaźń między kobietą i mężczyzną jest możliwa tylko wtedy, gdy jest trochę fizycznej antypatii - a u nas była zdecydowana sympatia, nadal jest _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja swojego męża poznałam na czacie. Pamiętam to był piątek. Rozmawiałam z nim rano, a popołudniu się spotkaliśmy. To było przeznaczenie. Zakochaliśmy się w sobie od pierwszego wejrzenia. Już po pierwszym spotkaniu wiedzieliśmy, że chcemy być razem. Od tamtego dnia minęło 5 lat, a od dwóch jesteśmy małżeństwem. Kocham bardzo mojego Misiaczka i jestem z nim bardzo szczęśliwa. A teraz staramy się o dziecko, owoc naszej miłości.
edytowany: 1 raz | przez ania26 | w dniu: 26-09-2007 16:11
|
|
|
|
|
|
|
|
ania26, mi tez wlasnie internet pomógł w znalezieniu tej drugiej połówki _________________ Mamy siebie, mamy tak wiele/Mamy to szczęscie, że mamy siebie!
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
MonaLiza Miałyśmy wiele szczęścia co? Mam przyjaciółkę, która w ten sam sposób poznała swojego męża.
Learta masz racje nieważne gdzie sie poznaliśmy ważne, że łączy nas miłość i mamy do siebie zaufanie i szacunek
|
|
|
|
|
|
|
|
ja swojego chlopaka spotkalam na dyskotece. Siedzac na kanapach z kolezankami, podchodzil do baru facet ktory tak cholernie ujal mnie swoim tancem, ze az wlasnym oczom nie wierzylam,myslalam jak ten chlopak sie rusza, jaki ma uklad ciala, jak porszua bodrami w rytm muzyki..nie patrzylam na wyglad na nic tylko wgapiona jak w obrazek obserowalam jego ruch ciala podczas tanca. Okazalo sie ze to kolega kumpeli z ktora siedzialam na kanapie, podszedl,zapoznal sie, postawil piwo, bardzo kulturalny, wesoly itp. Impreza sie rozkrecila. Tanczylysmy wyglupialysmy sie jak to zwykle. Doszlismy do grupki chlopakow,ktorzy tabczyli obok, tam wlasnie tanczyl moj obecny chlopak. Nieoczekiwanie przyczepil sie do mnie dziwny typ kolesia, ktory wydawal sie dosc natretny. Nie wiedzialam co mam robic zeby sie go pozbyc, a wiec coraz blizej mojego obiektu ktorym bylam zachwycona, az wkoncu zaczelismy razem tanczyc.. Jakie to bylo uczucie..Szepnelam mu do ucha, ze typek nie moze mnie zostawic w spokoju i w razie czego gdyby podszedl to by mowic ze jestesmy para..Dzis sie z tego smieje, ale to wlasnie wtedy ze tak to ujme wykrakalam" i tak to sie zaczelo pisanie, spotkania...
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Już od dłuższego czasu zastanawiam się poważnie nad umieszczeniem swojej oferty w jakimś serwisie matrymonialnym. I wreszcie z pomocą mojej przyjaciółki dojrzałam do tej decyzji. czekam, czuję motylki w brzuchu. Fajne uczucie podekscytowania, polecam wszystkim samotnym.
edytowany: 1 raz | przez Julita | w dniu: 04-10-2007 18:05
|
|
|
|
|
|
|
|
Egocentric moj Jacek tez mial dziewczyne jak zaczelismy sie ze soba przyjaznic Poznalam go w dosc banalnym miejscu-na dyskotece Smieszne w tym wszystkim jest to,ze wszystkich jego znajomych znalam na dlugo wczesniej,nawet jego siostre,tylko nie jego a teraz juz ponad rok mieszkamy razem i od 5 miesiecy jestesmy malzenstwem _________________ na zawsze w moim sercu-tylko Ty Kochanie!!!
|
|