|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Kochanka, czy zakochana kobieta?
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Zakochana jestes i tyle... Patrzysz przez różowe okulary...
Najgłupsze co możesz zrobić, to widywać się z nim... To i tak skończy się seksem, Twoimi łzami, on nie odejdzie od żony, bo tak mu wygodnie i dobrze,a Ciebie NA PEWNO nie kocha, bo dawno by z Tobą był... A przyjaźń o jakiej piszesz nie ma szans, bo ten facet i tak nie wie co oznaczają takie uczucie jak Miłosc i Przyjaźń...
Poza tym odpowiedz sobie sama na pytanie...czy on naprawdę jest wart tekiego uczucia, skoro najpierw oszukał żonę i dzieci, potem w sumie i Ciebie, bo jak żona dowiedziała się to Cię rzucił..zdradzał wczesniej żone z innymi... Dla mnie to kawał drania, który potrafi znakomicie manipulować innymi... Wybacz, ale kopnęłam bym takiego w cztery litery i porzukała kogos kto byłby mnie wart... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 1 raz | przez CattiBrie | w dniu: 25-01-2008 10:14
|
|
|
|
|
|
|
|
niestety jestem zakochana i to ślepo..prawda jest to, ze patrze przez tzw. rozowe okulary..
ale powoli zaczynam sobie wszystko ukladac w glowie , zaczynam zalowac że nie ucieklam z tego zwiazku jak tylko sie dowiedzialm ze ma rodzine ale po prostu wtedy nie chcialam go stracic..
teraz wiem ze musze sobie z tym poradzic, strasznie mi jest ciezko ale moze to dziwne jak dostaje od niego smsy to jest mi jakos lepiej.. a co do spotykania to musze sie sama przekonac, jutro sie widzimy- zobacze czy potrafimy ze sobą jeszcze rozmawiac..
|
|
|
|
|
|
|
|
Rób jak chcesz, bo to Twoje życie... ale naprawdę, szkoda czasu dla takiego kogos... na czekanie na marnego smsa czy spotkanie które do niczego nie prowadzi...
Mam nadzieję, że któregos dnia przejrzysz na oczy a los postawi na Twojej drodze cudownego Mężczyznę...a nie tchórza, drania itp... nie będę tego rozwijać lepiej, bo inne słowa cisna mi się na usta.... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
pogubilam sie w tym wszystkim
|
|
|
|
|
|
|
|
To może po takim kopniaku od Twojego "ukochanego" warto by się odnaleźć Pamięta, że aby móc się odnaleźć najpierw trzeba się zgubić... Dobrze będzie...
A i jeszcze jedno... Gdyby tak bardzo Cię kochał, to nie mówił by Ci, że żona kazała mu wybrać... Po prostu od razu wybrałby Ciebie (pomijam fakt, że daaaawno powinien to zrobić, jeżeli to Ty rzekomo byłas ważniejsza)...
Decyzja należy do Ciebie... Albo trochę potęsknisz, pocierpisz i w końcu zaczniesz żyć na nowo z usmiechem, albo dalej będzie tkwiła w tym bagnie i zadawała sobie ból... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
tak powtarzal mi to ze jestem wazniejsza.. ze gdyby nie mial dzieci to bardzo by chcial je miec ze mną..mowil ze żony nie kocha- wzieli ślub bo ona byla w ciązy z nim i zaluje tego ze ma zone ale nei zaluje ze ma dzieci.. zawsze jak o nich opowiadal widac bylo ze bardzo je kocha.. dlatego wydaje mi sie ze musial zrezygnowac ze mnie dla dobra dzieci..
|
|
|
|
|
|
|
|
a ty myslisz ze dzieci nie cierpia teraz na nich to sie najbardziej odbije,,,jakby je tak kochal to by sie nie zachowywal jak nieodpowiedzialny gnoj i jesli zony nie kochal to po co naplodzil dzieci?kto moglby go zmusic do slubu jesli by az tak barzdo tego nie chcial...dobry z niego manipulator,a ty w ogole nie wyciagasz z tego zadnych wnioskow i nie widzisz ile osob skrzywdziliscie!!!!Pamietaj ze ty kiedys bedziesz zona ii oby ci sie ta krzywdanie zwrocila bo wtedy dopiero zrozumiesz co zona i dzieci czuja...jestes bardzo nieodpowiedzialna i dziecinna sadzac po twoich wypowiedziach, bylas dla niego dobrym lupem, latwym kazdy kit moze ci wcisnac,jak bedziesz doroslejsza sama zrozumiesz jaki blad popelniasz,ja jestem mezatka i jakby sie taka znalazla, to tak bym jej zycie umlila, ze by sie jej romansow odechcialo raz na zawsze,nie masz do siebie szacunku dziewczyno!!!Ocknij sie wiesz lu cudownych mezczyzn jest w kolo wolnych i dobrych,jeszcze nie jedna milosc w twoim zyciu,ja bym nie chciala budowac sobie szczescia na cudzej krzywdzie,bardzo zle mysle o takich osobach jak ty bo bylam po tej drugij stronie,a moj ex i tak nie jest z ta co mnie zdradzal takie typy szybko sie nudza znajdujac nowa ofiare,ej dziewczyno ...szkoda slow az mnie cholera bierze jak czytam co piszesz... _________________ Jestem Mama!!!!!
|
|
|
|
|
|
|
|
doskonale wiem co złego zrobilismy ale niestety czasu juz nie cofne..
dzieki waszym postom otworzyly mi sie oczy..dotarla do mnei prawda,o ktorej wczesniej nie chccialam myslec i to byl moj blad..
wczesniej gdyby mi ktos powiedzial ze bede kochanka to wysmialabym go.ale jednak stalo sie inaczej..
|
|
|
|
|
|
|
|
Dokładnie, zgadzam się z Martą... NIGDY nie zbudujesz szczęscia na cudzej krzywdzie...
Wina nie jest tylko po jego stronie, bo wiedziałas że ma rodzine jednak dalej trwałas w tym związku.
Powiedzieć, że nie nie kocha żony to mógł, nawet jak prawda jest inna... Na pewno fajnie mu było, bo na boku miał kochankę, zakochana na zabój, (a może kochanki) a domu czekała żona, dzieci i obiadek na stole...
Jezeli masz odrobine szacunku dla siebie, i trochę rozumu to zakończ znajomosć...
I już wiecej nie będe pisać, bo ile razy można pisać to samo... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
tak sie przygladam tej waszej dyskusji,my które sie tu wypowiadamy jesteśmy narzeczonymi albo żonami wiadomo stoimy po drugiej stronie,ale justYnKa88222 jest jeszcze bardzo młoda uważa że życie to zabawa można sie zakochiwać odkochiwać wszystko jest wieczne i liczy sie tylko ona,może poczekajmy co sie stanie jutro,ja stawiam że wylądujecie znów w łóżku,jeśli tego nie zrobisz już nigdy wiecej masz u mnie + za dojrzałość po czasie ale jednak _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
mi tez sie tak wydaje zabko ze wyladuja w lozku ona za nim teskni i wcale nie cierpi ze zle zrobila ze kogos tym krzywdzi a cierpi bo on jednak jej nie wybral i cos sie ma skonczyc....ja jak mialam 19 lat od 2 bylam w zwiazku i wtedy zdecydowalam sie na sexale facet byl wolny bylam z nim 5 lat zdradzalmnie nie razznam takie typy...jestem szczesliwa ze go zostawilam poznalam mojego meza i jestem szczesliwa, ale wiem ze on nadalma przelotne romanse takiemu jednna nie wystarcza oszukuje zone i kochanke....szkoda mi troche tej dziewczyny ale powinna postapic inaczej, no coz sadze ze zrozumie wszystko po czsaie... _________________ Jestem Mama!!!!!
|
|
|
|
|
|