|
|
|
|
|
|
Któraś z Was zapytała - chyba Nusia, czemu tak nie lubimy tych teściowych - bo w moim przypadku po prostu sie nie da.
Moja teściowa, nie dość , ze ma trudny charakter, to do tego bardzo brzydki - złośliwy zawistny. Nawet moj mąż tam nie chce jeździc!!!!
Jak lubić osobę, przy której nie można mieć swojego zdania - naprawde nie można! Dopóki sie na wszystko przytakuje jest "w miare", ale nie daj boże że sie wyrazi swoją opinie - oj oj oj !!
Jak można lubić osobe, która za plecami, gdy coś jej nie pasowało, nazywała cie "ładnymi" epitetami...
Jak można lubić osobę, która wyróżnia wsród swoich wnuków lepszych i gorszych??? I tak ich traktuje!!!
Jak można lubić osobę, która nie cieszy sie szczęsciem swych dzieci, wrecz przeciwnie która z zazdroscią i zawiścią wyraża swoje poglądy na temat że czegoś w życiu sie dorabiamy!!
Wiecie! mogłabym tak książkę pisać...
Nie mowie że jestem ideałem, wcale nie! Każdy ma swoje wady, ale ta kobieta zbyt wiele przykrości mi sprawiła, bym mogła ją polubić... A kiedyś wydawało mi się że ją lubie... kiedyś...
|
|
|
|
|
|
|
|
Moj maz jest Wlochem, tym typowym, poludniowym, na szczescie dla mnie, poznalismy sie i mieszkamy na polnocy kraju, gdzie w odroznieniu od poludnia, kobieta traktowana jest na rowni z mezczyzna. Jadac jednak w odwiedziny do rodziny mojego meza i oczywiscie MAMUSI, dostaje bialej goraczki. Tesciowa nigdy nie zmienila miejsca pobytu, urodzila sie i zyje w malej wiosce, gdzie wszyscy sie znaja i wszyscy o wszystkich wszystko wiedza, gdzie do dzis dnia kontynuje sie dziwne zasady z dziada-prdziada. Tesciowa i wszystkie jej corki, nigdy nie pracowaly i pracowac nie beda, prawdziwa zona, wedlug mojej tesciowej, nie powinna pracowac, to maz jest glowa rodziny i on lozy na utrzymanie, kobieta rodzi dzieci, gotuje i sprzata, nie ma rowniez swojego zdania, decyduje maz. Tesciowa polucza mnie we wszystkim, najgorsze jest to, ze przez te pare dni ktore spedzamy u tesciow, moj maz daje mamusi racje, slucha tylko jej rad i co najgorsze tylko jej sie radzi! Ja wypadam z obiegu! Juz jej poluczajacy ton glosu doprowadza mnie do szalu, kobieta ktora wstaje wczesnie rano i zaczyna gotowac, potem sprzatac i tak w kolko, chce uczyc mnie zycia. Ja jednak nie potrafie byc cicho, w grzeczny sposob daje jej do zrozumienia, ze mam inne spojrzenie na swiat, na pewno szersze od swojego. Tesciowa mysle, ze zaczela, po 2 laach mojego malzenstwa, zdawac sobie sprawe, ze mnie nie zmieni. Mam 30 lat, jestem magistrem ekonomii, znam 3 jezyki obce i ... jestem i bede zawsze Polka.
|
|
|
|
|
|
|
|
lucia- wspolczucia tesciowej, mam nadzieje, ze zadko do niej jezdzicie i na krotko;)
tak trzymaj i sie nie daj...
a moja tesciowa, odkad sie pojawila Jenny jest nieczego sobie. Nie uprzykrza sie, rzadko nas odwiedza, przywozi prezenty, jest krotko, da sie z nia pogadac doslownie o wszytskim, rzadko dzwoni, mieszka w polsce (my w niemczech) - jedyny jej minus,jest taki,ze i jest malo pomocna. np.jesli chodzilo o wyprawianie chrzcin, obiecala ze przyjedzie pomuc 2 dni wczesniej, w koncu przyjechala dzien predzej, poobiedzie, jak juz prawie wszystko bylo gotoqwe... no ale sie nie uprzykrza, nie jest upierdliwa, i nie goryczy nam w rzyciu, ale za to to wszytsko robi meza babcia .... boze, ta kobieta jest gorsza od niejednej tesciowej!!!!!!!!!!!!!!! _________________
edytowany: 1 raz | przez engelsien19 | w dniu: 28-05-2007 15:56
|
|
|
|
|
|
|
|
Moja tesciowa jest wspaniala kobieta ktora pomaga mi nie tylko w wychowaniu dzieci ale jak potrzeba to moge na nia liczyc w kazdej doslownie sprawie nie jest kobieta ktora wchodzi przed szereg
|
|
|
|
|
|
|
|
jolanta1952 .tylko pogratulować takiej teściowej.Ja niestety jak większość forumowiczek nie mam tyle szczęścia. Z moją drugą połówką jestem już 7 lat i mamy śliczną córcię i jeszcze 2 lata temu nie było różowo bo mieszkaliśmy u jego matki.wtrącała sie w nasze życie i ja nie miałam własnego zdania-po prostu byłam nikim.Dlatego też ona przyczyniła sie do rozpadu mojego związku -rozstałam się z mężem.Teraz znów jesteśmy razem ale wynajmujemy mieszkanie sami i jest dobrze a z teściowa widuję się raz na tydzień.jestem teraz takiego zdania że młodzi powinni mieszkać sami-BEZ RODZICóW-WTEDY JEST O WIELE LEPIEJ _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
ja wychodze za mąz w lipcu i będe mieszkać u męża z jego rodzicami i troche się boje jak to będzie z tą "TEŚCIOWĄ"?! Niby narazie jest fajnie ale dużo osób mówi że to się zmienia po ślubie, mam nazieje że niebędzie tak żle. Jak już będe po to powiem wam jak to jest u mnie z tą teściową
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie straszcie dziewczyny. Ja po ślubie zostaję w domu z mama i męzem. Czuję, że będzie cięzko - chciaż mam nadzieje, że sie dogadają . Sytacja - pomiedzy młotem a kowadłem
|
|
|
|
|
|
|
|
Anulkaw moze nie będzie wcale az tak źle, moi rodzice świetnie dogadują sie z moim mężem i tak samo z mężem mojej siostry. Więc widać , ze jak sie chce to można spokojnie wiele spraw załatwiać. Wystarczy wyrozumiałość i troszkę ugody! Kompromisy - to jest własnie to!
|
|
|
|
|
|
|
|
Jak nie masz wyjścia to trzeba zamieszkać z teściową, ale jaka by ona nie była, to lepiej się pocisnąć w wynajmowanej kawalerce i być tylko we dwoje. Czasem drobne rzeczy, które przeszkadzają na co dzień urastają do wielkich problemów, a wtedy nawet mąż zaczyna denerwować. Dobrzeby było, aby mąż był po twojej stronie... _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
najlepiej mieszkac osobno _________________ lubię tu wracać...
|
|
|
|
|
|
|
|
Mieszkałam wiele lat z teściami. Nie było źle. Teściom zawdzięczam wiele- przede wszystkim pomoc w wychowaniu dzieci. Jawnych konfliktów nie mieliśmy- sztuka kompromisów- ale pełną piersią odetchnęłam dopiero, gdy wyprowadziliśmy się. Poczułam się wolna, niczym nie skrępowana.
Największa strata jaką poniosłam- uśpiłam swoją naturalną aktywność. W każdej płaszczyźnie życia mogłam osiągnąć więcej
Jedno wiem- nigdy nie pozwolę moim córkom zamieszkać z rodzicami- jednymi czy drugimi. Lepiej pomóc finansowo, niż oferować wspólne mieszkanie. One także o tym wiedzą, to silne kobiety
|
|