|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Zmusza mnie do ślubu - co o tym myślicie??
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
A wg mnie o takich sprawach rozmawia sie wczesniej,a nie tak ze jest sie z soba, potem dzieczwczyna oczekuje zreczyn i slubu a facet na to, ze nie chce
Jak juz zostało tu pow. przez Catti bodajze, iz kobiety sa rozne-->to prawda
Wiekszosc jednak chce wiedziec na czym stoi!
facetom łatwiej, moga sobie pracowac, robic wielce kariery a sprawy osobiste na bok,jednakze dla wielu kobiet pkt 1.jest wspolne zycie-->slub,dziecko, i to do 30.a nie czekanie az wiemolzny "pan" sie zdecyduje
OK, rozumiem ze chce sie robic karier ale czy po slubie nie mozna?
Ja byłam w 2 zwiazkach nieudanych, gdy poznałam mojego meza,to rozmawialismy wczesniej nt jak widzimy nasza przyszłosc.
U nas szybko sie potoczyło,ja miałam wtedy 24 a moj 29 lat gdy sie poznalismy.Pół roku klikalismy na gg,potem sie zaczelismy spotykac,po 5mies spotyk.sie zareczylismy się(moj pow.ze nie chce tez czekac, bo ma swoje lata,i chce sie ozenic i miec dziecko szybko, by nie byc potem dla dziecka "dziadkiem", i w zeszłym roku wzielismy slub a w tym niepełny mies.przed rocznicą slubu zostalismy rodzicami.
Dodam ze mam jeszcze dziecko z poprz.związku, wiec tym bardziej mi zalezało, by wiedziec na "czym stoje"
Faceci to egoisci,choc nie wszyscy, każą kobietom czekac, nie umia sie opowiedziec,marnując tym czas gdy ona mogłaby poznac kogos, z kim mogłaby "juz dawno" byc w takim zwiazku, jakim marzy
Takie jest moje zdanie
I ty chłopcze, skoro sam napisałes o "wypedzeniu"swojej dziewczyny z domu ,tzn ze nie kochasz jej bardzo, i nie zalezy Ci
WG MNIE TAKIE ZWIAZKI, GDY 1.CHCE SLUBU A 2.NIE TO SA BEZ PRZYSZŁOSCI-trzeba od razu "dogadac sie",by było wiadomo na czym sie stoi _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Dużo w Tobie egiozmu.Piszesz tylko o sobie co dokonałeś co stworzyłeś .
Nie piszesz o uczuciach dziewczyny bo tak naprawdę nie wiesz co ona czuje , dlaczego chce zaręczyn , dlaczego chce ślubu.
Zająłeś się sobą , swoim wykształceniem ale zupełnie zapomniałeś o rozwoju emocjonalnym i drugim człowieku i stąd Twoja bojaźń i strach przed nieznanym , przed tym czego nie można obliczyć i wyrachować.
W życiu czasami trzeba iść na całość.
Kiedyś już pisałam ,że chyba tajemnicą nie jest ,że kobiety lubią facetów zdecydowanych , chcą widzieć ,ze facet ma coś w spodniach ,że umie podjąć decyzję.
Jeśli teraz się boisz co będzie kiedyś? _________________
Nie ma nic piękniejszego od dawania ŻYCIA !
|
|
|
|
|
|
|
|
Przerażające to wszystko co piszesz "niezdecydowany". Spróbuj przeczytać jeszcze raz swoje wypowiedzi "ja to, ja tamto, mój wysiłek, moja praca, moja decyzja itd"
Ty i tylko TY w centrum swojej uwagi. A Ona nie istnieje... NAjbardziej mi szkoda tej dziewczywny, bo niestety może się okazać że za 3-4 lata będziesz nadal niepewny i będziesz wciąż się oburzał że Ona próbuje uzyskać informacje co do waszej przyszłości. A niestety w naszym społeczeństwie wolny facet po 30-ce jest jak najbardziej łakomym kąskiem ale wolna dziewczyna w tymże wieku ma już naprawdę poważny problem żeby poznać kogoś wartościowego i zbudować wszystko od nowa.
Życzę tej dziewczynie z całego serca żeby poznała kogoś własnie teraz, zakochała się szczęsliwie w odpowiednim człowieku i ułożyła sobie życie; żeby zostawiła to Twoje mieszkanie, Twoją dobrze płatną pracę i Twoją karierę.
A Tobie życzę żebyś znalazł dziewczynę która ma takie samo podejście do zycia jak Ty. Taką która nie chce zaręczyn, dziecka itd. i może trwać latami w związku bez zobowiązań. Acha i koniecznie musi to być osoba która również robi karierę, najlepiej jakby zarabiała trochę więcej niz Ty
PZDR _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Przeczytaj uważnie te wątek od pierwszego do ostatniego postu...
Szczególnie posty Sensitive (pod którymi się całkowicie mogę podpisać) oraz mami2 i lesnej...
Naprawdę jeśli zechcesz to możesz mieć parę ważnych spraw do przemyślenia...
Mnie tez uderzyło w Twoich postach to ciągłe JA...
Nie napisałeś w ani jednym poscie, że ją kochasz, że Ci na niej zależy, że jest dla Ciebie kimś ważnym...
Poza tym... Tobie naprawdę się wydaje, że wykształcenie, świetna praca i kasa jest w życiu najważniejsza?... Wiem, że to też kwestia poglądów...ale osobiście dla mnie to nie znaczy absolutnie NIC... szczególnie jeśli nie ma się tym z kim dzielić...
Ale Ty możesz mieć inne poglądy... w takim razie zastanów się czy kiedykolwiek będziesz gotów do naprawdę powaznych decyzji...tych życiowych. Jesli nie...to nie marnuj nikomu czasu, tylko postaw sprawę jasno...
Ty masz prawo nie chcieć się żenić, a ona ma prawo tego pragnąć...a co z tym zrobicie zależy wyłącznie od Was.
I nie chcę Cię oceniać, bo nie znam ani Ciebie, ani Twojej Dziewczyny...ani sytuacji między Wami... Po prostu odpowiadam Ci na podstawie tego co piszesz... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 1 raz | przez CattiBrie | w dniu: 18-11-2008 14:32
|
|
|
|
|
|
|
|
lesna ma racje, z tym by znalazł dziewczyne taka jak on, moze doceni to, co straci(ł?), niech zarabia wiecej od niego
wielki pan robiący kariere, zapatrz. w siebie _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Przeczytalam ten temat i uwazam, ze skoro czujesz sie zmuszany to widocznie nie chcesz z nia byc. Przestan robic jej nadzieje i nie odwlekaj tych zareczyn.Bo mieszasz jej w glowie. Powiedz jej cala prawde. Nie chcesz, skoro masz watliwosci, nalezy sie jej szczerosc. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
A ja to ujmę bardziej od strony dziewczyny, która jest w stałym związku (przy czym ja 4lata) i bardzo by chciała być już żoną, tym bardziej, że nasz związek z tradycyjnym 'chodzeniem ze sobą' nie ma żadnego związku - żyjemy jak małżeństwo, tylko, ze bez ślubu, więc bez żadnych praw. Wiem, ze moje Kochanie chce ślubu ale 'w odpowiednim momencie' - tylko kiedy to będzie? I dla czego to on mam o tym decydować a ja mam tylko cierpliwie czekać? Tylko, że ja nie mogę powiedzieć 'albo ślub albo dowiedzenia' bo wiem, na ślub nas w tym momencie nie stać.
Piszesz, ze boisz się takiego zobowiązania jakim jest ślub, że nie umiesz przyjąć takiej odpowiedzialności - może Twoja dziewczyna właśnie to czuje. Czuje to, że ona chce wziąć ślub, stworzyć rodzinę itp a Tobie pasuje tak jak jest, boi się że nie traktujesz jej poważnie... Ale w tej kwestii musicie sobie wszystko wyjaśnić na spokojnie i dojść do jakiegoś kompromisu lub...się rozstać. Nie da się funkcjonować w związku na który dwie strony patrzą zupełnie inaczej.
A Ty zrozum jedno - jeżeli teraz jesteście w poważnym związku, tym bardziej skoro Ty Was utrzymujesz to to już jest odpowiedzialność. Ślub tu nic nie zmieni. A jakby Wam się nie okładało po ślubie to zawsze są rozwody. Moja ciocia niedługo będzie miała 3męża - więc nic nie jest nieodwracalne.
Pozdrawiam i życzę szczęścia _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
mi sie wydaje ze na to jej ultimatu to bardziej naciskala jej rodzina niz ona sama. Kilka dni przed tym "ultimatum" powiedziala mi ze rozmawiala z mama i ona mowila ze dziwi sie ze nie zenimy sie w przyszlym roku.(opowiedziala mi to z takim wyrzutem i dodala ze nie tylko slubu ale nawet zareczyn nie mamy).
Przejalem odpowiedzialnosc za dom za jej szkole, choc sam mam 25 lat wyglada to tak jakbym mial 23 letnia corke. Prosze mi nie mowic ze jestem egoista, bo to nieprawda. Faktem jest ze kiedy zadawalem Wam te pytania myslalem o sobie no ale niby o kim mam myslec. Kiedys rozmawialismy o slubie. Zapytalem skad wezmiemy na to pieniadze. Odpowiedziala ze dam ja albo moja mama. No sorry ale mnie zagotowalo wtedy. Mierzycie wg swoich miar a nie probujecie sie postawic na moim miejscu. szkoda gadac waletuje u kolezanki chociaz namawialem ja zeby zostala wiec no i nie odzywa sie. ja z reszta nie dzwonie. wiec zyczenia niektorych z Pan sie ziscily chyba. pozdrawiam
edytowany: 1 raz | przez pjkos | w dniu: 18-11-2008 19:22
|
|
|
|
|
|
|
|
Pjkos, widzisz w tych postach to co chcesz widzieć... Ale to już nie jest nasza wina.
Otrzymałeś szczere wypowiedzi...Ktoś miał Ci przytaknąć "Tak, masz rację, poczekaj do końca grudnia i pokaż jej kto tu rządzi...w końcy Ty masz kasę, prawda? Ty za wszystko płacisz..."?
Widac po prostu nikt z tych osób, które się wypowiedziały nie myśli do końca jak Ty... po prostu.
Próbowałam się postawić na Twoim miejscu... i w takiej sytuacji porozmawiałabym naprawdę szczerze (a ta Wasza rozmowa chyba nie była taka całkiem poważna i pełna chęci kompromisu - to tylko moje wrażenie, jesli się mylę, przepraszam)
Mam za sobą bardzo długi związek, szykuję się do ślubu... i zapewniam Cię, że o wartości ROZMOWY przekonałam się wiele razy (nie chcę się wymądrzać )
Poza tym, TY dalej piszesz o kasie... Przepraszam, ale na mnie nie robi to wrażenia...a to że ktoś kogoś utrzymuje wcale nie jest jednoznaczne z tym, że ów ktoś nie jest egoistą.
A ona w ten związek nic nie wnosi? Naprawdę NIC...? Bo faktycznie przestawiasz ją jako pasożyta, który znalazł źródełko pieniążków...
Hmm...a może na nią faktycznie naciska rodzina? może kierują nią względy finansowe?...My tego nie wiemy...
Ty musisz się tego dowiedzieć... jeśli OBOJGU Wam zależy, to na pewno doszlibyście do porozymienia... Jeśli się chce to można pokonać wiele problemów. Powodzenia Ci życzę...obojętnie jak Wam sie uda, mam nadzieję, że będzie ok... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 1 raz | przez CattiBrie | w dniu: 18-11-2008 19:34
|
|
|
|
|
|
|
|
Pjkos, mówisz, że jej mama pytała o Wasz ślub... Może było tak, że ona po prostu zasiała to ziarno niepewności, obudziła jakieś uśpione tęsknoty w Twojej dziewczynie. Jest w Tobie zakochana, marzy o ślubie z Tobą. Może mama uświadomiła jej, że wg niej Wasz staż, wiek i sytuacja finansowa nie stanowią przeszkody i w ten sposob wywołała tę Waszą rozmowę. Ale nie chce mi się wierzyć, że mogłaby tak poważną decyzje podjąć, bo "mama tak chce".
Piszesz, że wyprowadziła się na jakiś czas do koleżanki, nie odzywa się. Jakkolwiek wydaje się to dziecinne, czasem kobiety robią to m.in. po to, żeby dać mężczyźnie szansę "wykazania się", pokazania, że mu zależy. Jeśli ją kochasz, mógłbyś schować swoją dumę do kieszeni... Pojawić się u tej koleżanki, wysłać kwiaty... Albo chociaż zadzwonić. Myślę, że takie "ciche dni" są bardzo zgubne dla związków, bo w tym czasie tylko narastają wzajemne pretensje i żale.
Bardzo gorzko zakończyłeś swoją wypowiedź, że "zyczenia niektorych z Pan sie ziscily chyba". Myślę, że nikt nie życzy Ci tutaj źle, niektórym osobom chodziło pewnie o to, ze ich zdaniem najlepsze dla Was będzie rozstanie. Ja osobiście życzę Wam i Waszemu związkowi jak najlepiej i trzymam kciuki Pozdrawiam. _________________
Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało.
Paulo Coelho
Dobrze jest mieć głowę otwartą, ale nie do tego stopnia, żeby mózg wypadł na ziemię.
Lawrence Ferlinghetti
|
|
|
|
|
|
|
|
heh kupilem pierscionek i kwiaty objechalem, dalem, rozmawialem. jest w domu. oczywiscie pierscionek jako prezent a nie zareczynowy. powiedzialem ze nastepny bedzie juz zareczynowy. No i jak reką odjął Dosłowie tak jakby problemu nigdy nie bylo. Spi sobie smacznie obok a ja spac nie moge bo zastanawiam sie gdzie tu zostal osiagniety kompromis? Czy czasem cale to zajscie nie przypomina sytuacji z dzieckiem w sklepie ktore upatrzy sobie zabawke i wydziwia rozne cuda na kiju az jej nie dostanie? hehe niby wszystko sie uspokoilo ale cos czuje ze ten zegarek odmierzajacy czas do grudnia nadal tyka.
|
|
|
|
|
|