|
|
|
|
|
|
babycat: ja nie mówię o antykoncepcji ale o realnym zabiegu.. jeśli nie podwiązanie jajowodów, co jest procesem odwracalnym, to przecięcie nasieniowodów u twojego męża.. to raz na zawsze i w 100% rozwiązuje Twój problem obawy o niechcianą ciążę...
A jeśli chodzi o psychikę, to chodzisz już do psychologa z tego co wyczytałam, więc nie sądzę, aby ktokolwiek byłby Ci w stanie pomóc zmienić Twoje myślenie... Co zaproponują Ci kupienie pieska czy kotka??? Bzdura.... _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
pysiaktl ale podwiązanie jajowodów czy przecięcie nasieniowodów nie wykreśli mojego myślenia. Tu chodzi o ogromny strach. Wszedzie doszukuję się tego że zajdę w ciążę.Nie współżyje z mężem a mimo to wmawiam sobie że może zaszłam w ciąże siadając na deskę klozetową, kąpiąc sięw wanie w której wcześniej kąpał się mąż czy kiedy śpimy przytuleni. Psycholog mówi że mam nie myśleć(ale już nie mówi jak mam tego dokonać) i unikać kontaktu z dziećmi aby się nie stresować niepotrzebnie. Ten strach już trwa dwa lata a ja jestem już tym zmęczona bo nie umiem wybić sobie z głowy tego okropnego przerażenia...
|
|
|
|
|
|
|
|
babycat: wiesz, nie uważam żeby psycholog Ci powiedział jak masz cos zrobić.. oni mówią co jest i co trzeba z tym zrobić ale sposób rozwiązania problemu należy do osoby mającej problem.. Co innego lekarze psychiatrzy..może do psychiatry pójdź, bo może masz jakiegoś rodzaju depresję. Ale może pójdź prywatnie, bo wtedy inaczej podchodzą do pacjenta..
Pozdrawiam _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
No to po co sa psycholodzy? Ja i bez niego wiedziałam że się boję że zajdę w ciążę i że ten strach uniemożliwia mi normalne zycie. On mi tylko powiedział to co już wiedziałam. Przez 2 lata byłam juz u 3 psychologów i jednego psychiatry i było jak i jest. Gdybym sama wiedziała jak przestać się bać do bym nie chodziła do tych powalonych konowałów i nie wywalała po 150zł za wizytę gdzie mi nic nie pomoże... Dlatego właśnie postanowiłam opisać to gdzieś dla zwykłych ludzi,z nadzieją, że znajdzie się osoba która miała z tym do czynienia.
|
|
|
|
|
|
|
|
Pytałam się kuzynki jak to u niej jest z tą tokofobią... I wiesz ona mówi to samo co Ty, te same podejście lekarzy. Ja tez już nie wiem po co ludzie zostaja psychologami skoro mają gdzieś problemy pacjentów. Kolejna dziedzina medycyny dla której licza się jedynie pieniądze... A wracając do kuzynki to powoli jakoś sobie radzi. Nawet nie wiedziałam ale od dawna już nie chodzi do zadnych lekarzy i nie zasila ich kont.Jakoś sama sobie z tym radzi. No ale niestety walczy z tym lękiem już jakieś 4 - 5 lat, nawet nie pamiętam, dość długo. Myślę że nie warto chodzić do psychologów tylko po to aby pozbyć się pieniędzy i nie uzyskać żadnej pomocy. Sama spróbuj może sobie radzić z tym lękiem. Unikaj kobiet w ciąży, dzieci aby nie przywoływały Ci myśli o tym. Może gdzies wyjedź z mężem w jakies odosobnione miejsce... Może się wtedy odblokujesz. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Miło słyszeć że nie tylko ja mam z tym problem Myslałam o wyjezdzie ale z jednej strony jest praca, brak urlopów. Mamy w domu psa no i teraz małe szczeniaki a ktos się tym zająć musi... No i bankomatu w domu nie ma Może na święta gdzieś pojedziemy albo po nowym roku. Wyjazd to nie głupi pomysł... A co do lekarzy to niestety niezbyt dobre mam o nich zdanie, wiem jakie stosują zagrywki, szczególnie psycholodzy i psychiatrzy. Zawsze starałam się korzystać z prywatnych wizyt, uważałam,ze prywatnie to się lepiej zajmie. A tu błąd, takie same traktowanie tylko że i kasy przy okazji się pozbedzie człowiek...
|
|
|
|
|
|
|
|
Oj ja lekarzom też nie wierze... I jakoś lekarze nie robią nic aby pozytywnie o nich się wypowiadać. Ale mniejsza o to, postaw na wyjazd, jako ten pierwszy krok czy próba do poprawy. Ja też mam pewne obawy przed zajściem w ciążę choć dziecko jednak bym chciała mieć. Ale bariera jak dla mnie nie do pokonania. No ale ja jestem w innej sytuacji... _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja się własnie tego obawiam najbardziej, że w moim przypadku tez nie będę mogła tego pokonać, ze to zniszczy moje życie. Kiedyś z samego początku te odczucia bagatelizowałam i chyba źle zrobiłam bo było trzeba się zastanowić skąd ten strach i po co on. Nie wiem czy dziś nie jest za późno na jakieś kroki.
|
|
|
|
|
|
|
|
Zawsze jest czas aby coś zmienić czy naprawić. Myslę, że nigdy nie jest za późno aby zmienić życie. Wiem, ze to trudne sama po sobie bo też się z taką próbą zmiany zmagam ale chyba nie można się poddać i brać życie z pełną pokorą i godzic się na wszystko co przyniesie. Chyba ten strach prze kolejnym niepowodzeniem nas blokuję zamiast motywowac do dalszych prób. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Żeby jeszcze mój mąż przez ten czas prób i niepowodzeń tez pałał takim optymizmem Fajnie by było znów się obudzić rano z ulgą i bez strachu
|
|
|
|
|
|
|
|
Trzeba wierzyć, że nadejdzie taki piekny i cudowny dzień i tak się własnie poczujesz, wolna od zamartwiania się. Życie jest za krótkie aby tracić je na strach. Masz męża który cię kocha a jesli ma się obok kogś takiego to wszystko przychodzi łatwiej. I jesli razem będziecie się starać przezwyciężyć te trudne dni to dacie radę. _________________
|
|