|
|
|
|
|
|
Alitko- co do katolików... wydaje mi się, że więcej katolików i to praktykujących sypia przed ślubem niż ludzi nie praktykujących lub innej wiary...
Ale takie jest moje zdanie i nikt nie musi się z nim zgadzać Pozdrawiam _________________ NataLciA
|
|
|
|
|
|
|
|
Alitka piszesz ze osoby ktore wypowiadaja sie przeciwko sypianiu ze soba nie naleza praktykujacych katolikow, wiec nie rozumiem o co chodzi
Wypowiadaja sie zgodnie z wiara ze nie nalezy sypiac ze soba przed slubem, albo ja juz nie kumam
Inna sprawa czy tak postepuja ale nie zagladam nikomu do sypialni i to mnie nie obchodzi _________________ ****<Bardzo czesto okazuje sie ze szczesciem jest nie wiedziec wszystkiego>****
Miejmy nadzieję!... Nie tę lichą, marną co rdzeń spróchniały w wątły kwiat ubiera, lecz tę niezłomną, która tkwi jako ziarno przyszłych poświęceń w duszy bohatera.
edytowany: 3 razy | przez ada22 | ostatnio w dniu: 28-10-2008 21:17
|
|
|
|
|
|
|
|
Ada, proszę o to, byś nie krzyczała.. Wiem, że wykrzykniki wyglądają tak fajnie, ale oznaczają krzyk, a to nie jest miłe
Chyba troszeczkę się nie zrozumiałyście, ale przecież jest jasne, że w teorii katolicy nie uprawiają seksu przed ślubem. Dyskusja nie jest potrzebna.
Natomiast jeśli chodzi o dopasowania/ilości partnerów seksualnych to jest indywidualna sprawa każdego, bo każdy ma prawo wyboru. Seks może wiązać się z miłością, rozpocząć się dopiero po ślubie albo być potrzebą fizjologiczną i osobiście niczego nie potępiam, bo to nie moja sprawa _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
egocentric wykrzykniki nie mialy oznaczac krzyku z mojej strony, chcialam tylko podkreslic gdzie jest sprzecznosc wedlug mnie w wypowiedzi Alitki.
Nie mam ochoty na wdawanie sie w zadne dyskusje.
Jak juz pisalam co ludzie robia to nie moja sprawa, nikogo nie oceniam i nie potepniam. _________________ ****<Bardzo czesto okazuje sie ze szczesciem jest nie wiedziec wszystkiego>****
Miejmy nadzieję!... Nie tę lichą, marną co rdzeń spróchniały w wątły kwiat ubiera, lecz tę niezłomną, która tkwi jako ziarno przyszłych poświęceń w duszy bohatera.
edytowany: 1 raz | przez ada22 | w dniu: 28-10-2008 21:20
|
|
|
|
|
|
|
|
Cieszę, że sytuacja (przynajmniej częściowo) się wyjaśniła. Ogólnie w moich wszystkich wypowiedziach chciałam podkreślić, że (pomijając tu kwestie wiary, etyki, itp, itd..) jeśli dwoje ludzi się kocha i planuje spędzić ze sobą resztę życia, to akt małżeństwa w sypialni im niepotrzebny.
W sumie na wiele różnych sposobów próbuję powiedziec to samo, co wy a wychodzi dyskusja - z kim i kiedy kto sypia, jesli jest z tym szczęśliwy, jego sprawa _________________ "Nadzieja to plan, on ziści się nam. Przydarzy się, na pewno się zdarzy. Więc uwierz za dwóch ty i twój duch, z nadzieją wam będzie do twarzy."
|
|
|
|
|
|
|
|
Moim zdaniem nie jest najważniejsze, czy jest się po ślubie, ale czy się kocha. Jeśli ludzie naprawdę się kochają, są ze sobą już długo, są pewni swoich uczuć, ale z różnych powodów nie mogą jeszcze wziąć ślubu, to dlaczego nie mieliby sobie mimo wszystko okazywać miłości w taki sposób? Czym innym jest przypadkowy seks, seks bez zobowiązań, a czym innym jest dojrzała decyzja podjęta nie pod wpływem chwili, ale pod wpływem miłości i zaufania. Zresztą ciężko jest tu mówić, o tym, czy warto "czekać" do ślubu, bo taki ślub może nastąpić w różnym momencie związku czy życia. Osobiście nie wzięłabym ślubu po 1 roku związku (bez urazy), to według mnie stanowczo za wcześnie, a nawet jak na pierwszy raz to wcale nie jest zbyt późno... Mamy tu pewną forumowiczkę, która z przyczyn od siebie niezależnych weźmie ślub po 12 latach związku... Nie ma czego porównywać - tutaj dopiero ciężko by było wytrwać w "czystości" _________________
Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało.
Paulo Coelho
Dobrze jest mieć głowę otwartą, ale nie do tego stopnia, żeby mózg wypadł na ziemię.
Lawrence Ferlinghetti
edytowany: 1 raz | przez Sensitive | w dniu: 28-10-2008 22:02
|
|
|
|
|
|
|
|
Jeśli mówimy o miłości to zgadzam się. Ale czytając niektóre posty na tym forum mam wrażenie że niektóre dziewczyny traktują seks po prostu jak sport a nie dopełnienie miłości. Trochę to smutne...
|
|
|
|
|
|
|
|
Ale nawet jeśli dla niektórcyh to sport, to co w tym złego czy smutnego? Jeśli nie krzywdzą w ten sposób innych (czytaj: obydwoje partnerzy nie są w związku) to nie widze w tym nic złego. Co innego, gdy kobieta budzi się obok mężczyzny i nie pamięta kim on jest lub szybki numerek w toalecie z obcym facetem.
Znam np kobiete, która ma ponad 40 lat i jeszcze nigdy nie kochała ale była w związkach podszytymi przyjaźnią i uprawiała ze swoimi partnerami sex.:
Poza tym w takim razie, tzw małżeństwa z rozsądku miłości tam nie ma, ale sex jest w porządku bo mają papierek. A co ten papierek tak naprawde zmienia w uczuciach? Nic, jest tylko formalnością prawną przydatną na wypadek śmierci czy wypadku któregoś z partnerów.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja jestem tego zdania że jeśli się kogoś kocha i wiąże się z nim konkretne plany na przyszłość, jest się go pewny to nie mam do tego przeszkody...
nie rozumiem kobiet które uprawiają seks dla jakiegoś celu, np dla kasy, swojej przyjemności, sportu... ochyda.. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Agga sexu nie można uprawiać dla przyjemności? To w takim razie po co? 2 razy w życiu uprawiać sex z mężem żeby dwójke dzieci mieć, no ale chęć posiadania dzieci to też jakiś cel, więc pewnie sex też już staje się czymś ochydnym....nie rozumiem Twojego toku rozumowania.
|
|
|
|
|
|
|
|
A ja myślę, że rozumiem... Chodzi o to, ze seks powinien być dopełnieniem uczucia, sposobem na okazanie miłości, a nie czysto fizycznym aktem, rozładowaniem popędów czy sposobem na osiągnięcie jakiegoś celu. _________________
Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało.
Paulo Coelho
Dobrze jest mieć głowę otwartą, ale nie do tego stopnia, żeby mózg wypadł na ziemię.
Lawrence Ferlinghetti
|
|