|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Nie daje już rady... :(
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
acha-i jeszcze 1-czy dajesz mu Brzoskwinko drugą szanse czy kolejną??Tzn.chodzi mi o to,czy tylko 1 raz Cie upokorzyl,czy robi to kolejny raz,a moze jest to proces ciągly i traktujesz to jako 1 nieustający raz??
Chyba jestem bardzo surowa dla Ciebie,ale to przez to,ze dokladnie Cie rozumiem,bo przechodzilam przez takie samo pieklo,nie mialam poczucia wlasnej wartosci i godnosci,czulam sie gorsza od innych dziewczyn,ktore mialy normalne zwiazki,radosne,spokojne,wesole a ja w wiecznym stresie.
Podobnie jak ty poszlam do psychologa,bo myslalam,ze moze ze mną jest cos nie tak i uslyszalam to samo,co mowila mi rodzina,jednak od bezstronnej osoby prawdziwsze wydaly mi sie te slowa,ze tacy ludzie sie nie zmieniaja,zawsze beda tacy sami.
Teraz po ponad 2 latach uwolnienia sie od tego oszoloma,kiedy moge z nim rozmawiac jak z kumplem wstydze sie mojego zwiazku z nim,dziekuje Bogu,ze uwolnilam sie od niego,a on tylko robi maslane oczy i zaluje ze taki byl,ale i tak sie nie zmienil,a mi nawet sie z nim gadac po tym wszystkim nie chce.
Bede powtarzala to samo w kolko-zaslugujesz na NORMALNEGO,kochajacego Cie faceta. _________________
bo męska rzecz-być daleko,a kobieca wiernie czekać............
|
|
|
|
|
|
|
|
Toxic - calkowicie sie z Toba zgadzam!!!!
I z tego co Brzoskwinka napisala - przykro mi ale ja tez widze to dokladnie tak samo jak Toxic....
Brzoskwinko -"kochac za bardzo" czy to dla Ciebie znaczy wyrzeczenie sie szacunku do samej siebie - na takiej podstawie nie buduje sie milosci.
"Kochac za bardzo" - o ile dobrze pamietam to tytul autobiograficznego komiksu ktorego autorka przez lata byla zwiazana z mezczyzna ktory psychicznie ja maltretowal a ona przez bardzo dlugi czas nie umiala "wyjsc" z tego zwiazku bo "za bardzo go kochala".
edytowany: 1 raz | przez red" | w dniu: 05-08-2008 9:26
|
|
|
|
|
|
|
|
Toxic - nikt nie chce na Ciebie najeżdżać, po prostu nie lubię, kiedy ktoś uważa, że jego opinia jest jedyną słuszną. Nie znamy ani Brzoskwinki, a ani jej partnera, znamy tylko szczątkowe informacje. Ja nie wierzę w związki bez kryzysów. Też bardzo mi się nie podoba zachowanie Tomka po stracie dziecka, było po prostu okropne. Wszystkie na pewno w pierwszym momencie po przeczytaniu byłyśmy zbulwersowane. Ale Brzoskwinka go kocha, a on chce się zmienić - czemu nie mieliby spróbować? Moim zdaniem z tego, co tutaj wyczytałam, wcale nie wynika, że on chce tylko seksu... Rozumiem, że kierujesz się swoim doświadczeniem, ale życie przecież nie opiera sie na schematach - może ta historia skończy się inaczej. Nie mówię, że należy dawać 100 "ostatnich" szans, ale jedna chyba każdemu sie należy... A najważniejsze jest to, co na ten temat myśli i co czuje Brzoskwinka, bo to jej życie i to ona będzie ponosiła konsekwencje tej decyzji. _________________
Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało.
Paulo Coelho
Dobrze jest mieć głowę otwartą, ale nie do tego stopnia, żeby mózg wypadł na ziemię.
Lawrence Ferlinghetti
|
|
|
|
|
|
|
|
Sensitive, a gdzie Ty tu widzisz kryzys. Brzoskwinka pisze ze "jest BEZNADZIEJNA i nikt normalny to jej nie chce", Tomek zachowuje sie jak niedojrzaly 15 latek i pewnie bedzie potrzebowal kolejnych 15 lat by dojrzec o ile kiedys dojrzeje...Po co pchac sie w cos kiedy zachyna byc widac ze ten zwiazek moze okazc sie zupelnym "bagnem"- sorry za wyrazenie ale nie wiem jak to lepiej okreslic. Ja nie widze z tego co Brzoskwinka pisze kryzysu - ja widze zupelny brak podstaw aby budowac szczescie. A jesli cos tu Brzoskwinka powinna ratowac to nie zwiazek ale sama siebie.
Tak ja to widze z tych "szczatkowych informacji" ktore sa tu podane.
edytowany: 1 raz | przez red" | w dniu: 05-08-2008 10:14
|
|
|
|
|
|
|
|
Sensitive-opieram swoje wnioski o sexie na tym co Brzoskwinka napisala,ze T.zaprosil ją na noc po klotni-na szczescie ja mialam tyle sily w sobie,zeby nie godzic sie ze swoim bylym przez łóżko.
Skąd masz taką pewnosc ze chlopak chce sie zmienic?Chciec a zmienic sie to 2 rozne rzeczy,a z tego co pisze Brzoskwinka to koles zmienil sie na gorsze jak do tej pory.
Oczywiscie-nie kazdy przypadek jest taki sam,jednak po swojej historii,po obserwacji moich znajomych ktore są lub byly w takich zwiazkach mam 100% pewnosci,ze takich beznadziejnych kolesi jest na pęczki.
I takze jestem za tym,zeby dawac II szanse,ale nie w sytuacji poniazania,gdzie dziewczyna sama jasno pisze,ze jest kłębkiem nerwów a jej zdrowie jest bardzo nadszarpniete,a przeciez osoba szczęśliwa powinna kwitnąć w związku-na twarzy miec wypisane szczęście. _________________
bo męska rzecz-być daleko,a kobieca wiernie czekać............
|
|
|
|
|
|
|
|
Zgodzę się z tym, że Brzoskwinka ma problem ze sobą. Przyznam, że przeraziły mnie jej przykre doświadczenia... To nie jest normalne, żeby tak źle siebie oceniać, twierdzić, ze zasłużyło się na poniżenia i krzywdy. Jej stan zdecydowanie wskazuje na potrzebę korzystania z pomocy psychologa... Być może powinna zabrać też swojego narzeczonego na spotkanie z nim - to pomogłoby mu zobaczyć powagę sytuacji i zrozumieć kilka kwestii...
Toxic - pytasz, skąd wiem, że chłopak chce sie zmienić. Mówi, że CHCE to zrobić, nie powiedziałam nic o tym, ze mu sie uda... Po to właśnie potrzebna jest druga szansa - a jeśli jej nie wykorzysta, to wtedy należałoby zakończyć ten związek... _________________
Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało.
Paulo Coelho
Dobrze jest mieć głowę otwartą, ale nie do tego stopnia, żeby mózg wypadł na ziemię.
Lawrence Ferlinghetti
|
|
|
|
|
|
|
|
Red nie wiem czy wiesz ze po stracie dziecka czesto ludzie obwiniaja siebie a wszczegulnosci kobiety ze nie sa zdolne do urodzenia zdrowego bobaska.Jest to ogromny stres dla organizmu fizyczny jak psychicznie,,fizyczne oslabienie sprzyja wszelkiego rodzaju depresja.Ja i moj byly maz sami nie potrafilismy sie odnalesc po takiej sytuacji ja wyladowalam w szpitalu a on w ramionach innej,i choc mielismy wczesniej dziecko nie uratowalo to naszego zwiazku po 7 latach malzenstwa rozstalismy sie.Dzis kazde z nas ma nowe zycie i nadal nie zbyt chetnie wracamy do tego okresu....
Toxic nie zawsze jest tak ze kobieta kwitnie w zwiazku milosc dzielimy na zauroczenie,milosc i przywiazanie.Zobacz ile par po pierwszym okresie zauroczenia do 2 lat rozstaje sie,czasem wczesniej gdy warunki sprzyjaja i mieszkaja ze soba.Milosc jest slepa bo gdy juz przetrwasz ten pierwszy okres zaczyna sie milosc na codzien z problemami w pracy,rodzinnymi,czesto brak toleranci tego zwiazku u innych ludzi ktorzy maja "dobra"rade on ona nie zasluguje na taka jak ty,dawniej nie bylo tyle rozwodow bo ludzie nie doradzali im ich.
a przeciez osoba szczęśliwa powinna kwitnąć w związku-na twarzy miec wypisane szczęście.[/quote]
Ty zawsze jestes szczesliwa ? Ja nie i dalej mam problemy z odbieraniem slow i zachowan facetow choc mam juz pare lat po 30-ce.
edytowany: 3 razy | przez agnieszkar | ostatnio w dniu: 05-08-2008 12:02
|
|
|
|
|
|
|
|
Smutno mi eise właśnie zrobilo, bo mam wrazenie ze uwazacie mnie za nienormalna. Mam wrazenie ze uwazacie ze ta cala sytuacja to moja wina. Moze macie racje ze Tomek mimo swoich 27 lat jest dziecinny. i chyba naprawde nie wiecie co to znaczy stracic dziecko, nie wiecie jaki to bol dla kobiety, nie wiecie tez jakto boli kiedy przychodzi do was lekarz i mowi, ze bardzo mu przykro. w jednej chwili caly swiat przestaje istniec, nic sie nie liczy, nawet wy same. liczy sie tylko to ze stracilyscie dziecko...i to ze zycie stracilo sens. nawet to czy zyjecie czy umrzecie przestaje robic roznice. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Agnieszkar, ja tak jak Ty tez mam 30 stke za soba ale sytulacje opisane przez Brzoskwinke nie naleza wedlug mnie do normalnych "problemow" czy kolei zycia w zwiazku. Rozumiem szok po stracie dziecka i wiem ze to bardzo wplywa na psychike i zachowanie ale z tego co Brzoskwinka pisala dla mnie nie tlumaczy to wszystkiego. I jestem jak najbardzej za tym aby nie marnowac swojego zycia w zwiazkach ktore niszcza. Ja mam za soba bardzo podobne doswiadczenia jak Toxic i raczej tez uwazam ze wiele schematow bardzo lubi sie powtarzac- jesli nie w 100 % to w 90 ciu procentach - a miec 90 procent szans na to zeby sobie schrzanic zycie to troche duze ryzyko.
Agnieszkar, ja mam teraz zwiazek w ktorym jestem bardzo szczesliwa. Na 5 procet takiego zachowania jak T w stosunku do Brzoskwinki w tej chwili bym sobie nie pozwolila - moze przez doswiadczenie, wiek ale tez dlatego ze mam szacunek dla siebie i tego tez oczekuje od innych. Dla mnie takie zachowanie, pomiatanie kims i doprowadzanie do tak zlego stanu psychicznego nie jest ani dopuszczalne ani normalne! I nie ma tu dla mnie zadnych wytlumaczen.
Brzoskwinka ze swoja niska samoocena i z tak toksycznym facetem obok siebie jest dla mnie na najlepszej drodze do zostania "ofiara przemocy psychicznej".
Dla mnie milosc to nie cierpienie.
Wiadomo Brzoskwinka sama podejmie decyzje ale uwazam ze nalezy chocby napisac ze w zyciu moze byc calkiem inaczej i ze to jej wybor czy chce sobie dac na cos lepszego szanse.
|
|
|
|
|
|
|
|
Brzoskwinko-tylko ja tu widze 2 problemy-pierwszy o ktorym w ogole nie dyskutuje sie,bo jest niepotwarzaly-czyli strata Twojego dziecka,a drugi to Twoj zwiazek z Tomkiem i chyba o tym jest Twoj pierwszy post i caly problem nad ktorym sie wszyscy tu zastanawiamy,dlatego ja przynajmniej daje Ci rade odnosnie co do faceta a nie jak poradzic sobie z utratą dziecka,bo nigdy nie bylam w takiej sytuacji i nie wyobrazam sobie co pod tym wzgledem przezywasz:((((
Agnieszkar-w obecnym związku jestem przeokropnie szczęśliwa.I to po częsci tez dzieki poprzedniemu zwiazkowi,bo teraz bardziej doceniam swojego męża,jego dobroc i milosc do mnie.
Oczywiscie nie zawsze jest kolorowo,czasem sie klocimy,bo mamy inne poglady na wiele spraw,ale są to kulturalne klotnie,wymiana zdan,pogladow,po ktorych umiemy sie pogodzic i przede wszystkim szanujemy siebie wzajemnie mimo roznicy zdan.
Tak-jestem bardzo szczęśliwą osobą,mimo ze jeszcze 3 lata temu bylam pewna,ze szczęścia i normalnosci to ja juz nigdy nie zaznam. _________________
bo męska rzecz-być daleko,a kobieca wiernie czekać............
|
|
|
|
|
|
|
|
Brzoskwinko a kto uwaza ze to Twoja wina?! Dla mnie zachowanie T jest nie do przyjecia. Przykro mi ale zgadzam sie z Toxic - ja tez "kochalam moze za bardzo kogos i moze za dlugo" i tylko dlatego to pisze- tylko dla tego ze zycze Tobie jak najlepiej.
edytowany: 1 raz | przez red" | w dniu: 05-08-2008 12:46
|
|
|
|
|
|