Kobiecy Katalog

 Baza kalorii

Kalendarz dni płodnych (2)

Rosse tak myślałam nad tą sytuacją i dziwi mnie,że dopiero teraz gdy chłopczyk ma 3 lata panna się obudziła,że dziecko ma jeszcze ojca.
Może faktycznie przelotnie coś twego męża łączyło z tą dziewczyną jeśli niezbyt mu się spieszy na robienie badań,lub po prostu uraziło go,że mu nie ufasz.Sama nie wiem nie znam twego męża.Mam nadzieję,że wybrniecie z tej sytuacji a twój związek się wzmocni.
_________________

nikol tylko widzisz on nie jest moim mężem bo nie mamy ślubu... Tamta dziewczyna mówiła że przez te 3 lata cały czas mieli ze soba kontakt, mieli ze sobą ten romans a teraz on postanowił tamto zakończyć.. Kiedy ja mu o tym powiedziałam to nawet się nie odezwał a tylko milczał. Kiedy go się zapytałam czy nie ma nic do powiedzenia to tylko powiedział, że ona kłamię i że to nie jego jego dziecko ale prawdą jest że ją zna. Przez kilka dni była cisza między nami. W końcu nie wytrzymałam i powiedziałam aby ją przyprowadził i żebyśmy w trójkę wyjaśnili tą sytuację. Nie zgodził się. Więc zapowiedziałam że jak tego nie wyjaśni i dopóki nie będzie pewności że ona kłamie to między nami nie będzie dobrze. On później wyszedł w domu i wrócił jeszcze bardziej wściekły i powiedział że widział się z tamtą i ona złożyła wniosek do sądu (akurat 4 lipca było). Powiedziałam ze i dobrze że sądownie się wszystko wyjaśni,że zrobi się badania i już nie będzie niejasności. On na to że nie zgodzi się na badania i nie będzie się w to bawił bo to nie ma sensu. Więc nie wiem czy wszystko jest takie jasne...
_________________

baaardzo ciężka sytuacja, nie ma co gdybać, poczekaj na wyniki badań, spróbuj porozmawiać szczerze z partnerem żeby wyjaśnił Ci prawde. mam nadzieje, że wszystko skończy się dobrze, pozdrawiam, trzymaj się ciepło i myśl przede wszystkim o sobie i swoim synku

A ja myślę że może to być prawda...Bo jeśli ta kobieta sama i dobrowolnie złożyła ten wniosek licząc się z tym że zostaną przeprowadzone badania to by chyba nie kłamała... W końcu jeśli to by wszystko było kłamstwem to by ona miała zszarganą opinię kłamczuchy a poza tym sprawa sądowa tez do tanich nie należy. Nie wiem czy by ktoś się fatygował iść do sądu i w ogóle gdyby mówił kłamstwa...
_________________
29.07.2008r - [*] będę zawsze pamiętać o Tobie...

Aniołeczek:
za takie sprawy w sądzie, to akurat matka nie płaci z tego co wiem. Jeśli już to ojca mogą obciążyć kosztami. Ale nieważne.

Rosse:
porozmawiaj szczerze z partnerem, spróbuj tak bez krzyków i nerwów. Może wyjaśni Ci wszystko, może się przyzna, a może zaprzeczy. Jednak jeśli coś takiego miało miejsce, to może potrafi Ci to jakoś sensownie wytłumaczyć. Życzę pozytywnego załatwienia sprawy. Trzymaj się
_________________

Tinkabis no dobrze płaci ojciec... Ale jak ten facet tym ojcem się nie okaże to przecież te koszty rozprawy ktos musi ponieść prawda? I jeśli by ona kłamała to na pewno obcy człowiek nie będzie płacił za czyjeś wymysły... W takim razie nie wiem jak to jest załatwiane... Bo mi się wydaję że jeśli wnioskodawca przegra to i on opłaca koszty tak jak we wszystkich innych sprawach sądowych. I dlatego nie wiem czy w takim przypadku samotna matka z dzieckiem której może się nie "przelewa" by kłamała z nastawieniem, że za te koszty będzie musiała zapłacić...
_________________
29.07.2008r - [*] będę zawsze pamiętać o Tobie...

Aniołeczku:
chyba sprawy takie jak ustalenie ojcostwa czy alimenty to albo płaci ojciec albo państwo. Raczej jeszcze nie słyszałam, żeby to matka płaciła za taką rozprawę, ale tam nieważne to akurat tutaj jest. Pa
_________________

Ale to jest wręcz przeciwnie bardzo ważne. Bo jak się okazuję przegrany zwraca koszty procesu - nawet jeśli jest to matka. Znalazłam przykładową sprawę:

"Brat ma sprawę o ustalenie ojcostwa. Dziewczyna, która go pozwała nie jest pewna, kto jest ojcem. Brat zgodził się na zrobienie testów. Jeśli się okaże, że on nie jest ojcem, to kto ponosi koszty badania (na razie płaci on - ma rozłożone na raty)?
Sprawy o ustalenie ojcostwa toczą się w trybie procesowym, w postępowaniu odrębnym (art. 453 kodeksu postępowania cywilnego), a zatem stosuje się do nich ogólne przepisy o zwrocie kosztów procesu. Przede wszystkim chodzi tu o art. 98 § 1 k.p.c., który nakłada na stronę przegrywającą proces obowiązek zwrotu przeciwnikowi - na jego żądanie - kosztów niezbędnych do celowego dochodzenia praw i celowej obrony.
W tym przypadku sprawa ma ewidentnie charakter sporny, a więc nie ma problemu z ustaleniem, kto jest stroną przegrywającą - w przypadku uwzględnienia powództwa będzie to pozwany mężczyzna, natomiast w przypadku jego oddalenia - powódka, czyli matka dziecka.
Jasne jest również, że przeprowadzony w postępowaniu dowód z DNA jest środkiem niezbędnym do prowadzenia celowej obrony przez pozwanego. Jeśli zatem Pani/Pana brat wygra proces (tzn. po badaniu DNA okaże się, że nie jest on ojcem dziecka i na tej podstawie powództwo zostanie oddalone) - pozywająca go kobieta zostanie zobowiązana do zwrotu na jego rzecz poniesionych przez niego kosztów procesu (w tym - kosztu przeprowadzenia dowodu z DNA). Zobowiązanie to zostanie zawarte w orzeczeniu kończącym sprawę w danej instancji.
Należy pamiętać, że sąd - co do zasady - orzeka o kosztach na wniosek strony uprawnionej (art. 109 k.p.c.). Jeżeli więc dotychczas brat Pani/Pana nie złożył wniosku o przyznanie mu kosztów procesu od przeciwnika, należy to uczynić najpóźniej przed zamknięciem rozprawy bezpośrednio poprzedzającej wydanie orzeczenia, w formie wniosku o zwrot kosztów według norm przepisanych lub dokładnego wyliczenia czyli tzw. spisu kosztów."

I wychodzi na to, że jesli ta dziewczyna kłamię to będzie płacić i za badania i za koszty procesu. Więc nie wiem czy kłamca chciałby się narazić na takie wydatki.
I pomijając juz sprawy majątkowe to nie wiem czy ktoś pchałby się do sądu z kłamstewm jeżeli kobieta jest święcie przekonana, że wie kim jest ojciec jej dziecka.
_________________
29.07.2008r - [*] będę zawsze pamiętać o Tobie...

edytowany: 1 raz | przez Aniołeczek | w dniu: 14-07-2008 6:04

Właśnie dziewczyny... To jest najdziwniejsze bo żeby kłamała to chyba nie szła by do sądu prawda? Nie wiem już sama. On jakiś niechętny do rozmów. Kiedy mu mówię że musimy poważnie porozmawiać to wynajduję jakieś zajęcie które nie może poczekać. Nie wiem czy mi te jego dziwne zachowanie już się wydaje czy na prawdę zaczął mnie unikać..
_________________

Rosse jesteś naprawdę w nieciekawej sytuacji.Może daj mu parę dni niech sobie wszystko przemyśli i wtedy na spokojnie bez zbędnych emocji porozmawiajcie,choć wiem ,że takie czekanie jest dla ciebie trudne.Ja nie rozumiem osób,które prowadzą podwójne życie(a na razie tak w wypadku twojego faceta to wygląda).Powiem ci ,ze w moim dalszym otoczeniu zdarzają się zdrady i takie różne komplikacje życiowe.Znam przypadek takiej babki dosłownie modliżki,którą interesują wyłącznie żonaci,zajęci faceci.
Jeśli prawda będzie po stronie tej babki to musisz przemyśleć jak będzie wyglądać twoje i syna życie.Bo nie dość,że będziesz musiała przeboleć zdradę z której powstało życie,to jeszcze zachowanie twojego faceta nie fer,jego życie na dwa fronty.Jeszcze nasuwa mi się jedna rzecz,ta babka musiala wiedzieć o tobie i waszym dziecku i godziła sie tylko na romans,wizyty twojego faceta,bez pomocy finansowej(chyba ,że nie masz wglądu w jego pieniądze i też jej pomagał).
Trzymaj się ciepło!
_________________

Współczuję Ci Rossi, a moje przecuczie co do tej całej sytuacji jest podobne jak do innych dziewczyn tu, dzieczyna złorzywszy sprawę w sądzie by się nie ośmieszała i nie poniżała, a ja na Twoim miejscu kazałabym Twojemu partnerowi wyprowadzić się z mieszkania do czasu rozstrzygnięcia sprawy.. ja na takie sprawy bardzo jestem cięta, nie nawidzę zdrajców i oszustów!
_________________

© 2006-2024 ByćKobietą.pl - portal dla Kobiet
skrypt forum: © phpBB