No dobrze-a jaki mialaś motyw Rosse ze wyprowadzilas sie do rodzicow?Przeciez napisalas,ze zaakceptowalas związek,w ktorym chlopak wypiera sie dziecka i tworzycie"normalną"rodzine??
Moim zdaniem takie kamuflowanie romansu,ktorego efektem moze byc dziecko z inną kobietą i tak wyszloby na jaw,a to co teraz zrobilas wyprowadzając sie od chlopaka,to nic innego jak wyjscie z twarzą z tej patowej sytuacji.
Prędzej czy pozniej i tak sprawa wyszlaby na jaw,a zapewne Tobie tezby sie od rodziny dostalo,ze ukrywalas fakty,zabranialas kontaktow z dzieckiem-tak,tak-ale w spoleczenstwie to ofiara staje sie katem i tak jest postrzegana przez otoczenie,wiec moim zdaniem to nic innego jak zachowanie twarzy w tym wszystkim.Rodzicom przejdzie,albo i nie-jezeli przejdziecie tą probe razem,to wynajmiecie mieszkanie,znajdziecie sposob na stworzenie rodziny własnymi silami.
Napewno gdybys z chlopakiem byla po slubie to bylaby inna rozmowa z rodzicami-ojciec tez chcialby go zabic,ale po opadnieciu emocji sam staralby sie jakos pomoc,a tak to pewnie mysli,ze koles robi"w kazdym kątku po dzieciątku"skoro nie legalizuje związków.Rodzice są z innej epoki i dla nich pewnie to nie do przyjecia zycie w takich "luznych"zwiazkach-przynajmniej moi tacy są
Swoją drogą zawsze mowilam,zeby dzieci nie robily dzieci,zeby samemu mozna bylo polegac na sobie,że najpierw cos sklecic,jakąś najmniejszą kawalerke a pozniej dopiero decydowac sie na zalozenie rodziny a nie liczyc na szczęśliwy los i łaskę innych-chodzi mi o to mieszkanie Twojego chlopaka,ktore jest jak sie okazuje jego rodzicow.
No ale jak wszystkie piszecie-zycie roznie sie uklada i roznie bywa,ja jednak obstaje,zeby zawsze myslec górną częścia ciala-i to nie zarzut do Rosse,bo ona jest ofiarą,tylko do mlodych matek,ktore często nigdzie nie pracują,maja po kilkoro dzieci i pretensje do calego swiata,ze zyją w nieludzkich warunkach.
_________________
bo męska rzecz-być daleko,a kobieca wiernie czekać............