|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Obawa przed porodem...
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
I to wystarczy, że na więcej dzieci się nie zdecyduję. Cieszę się, że urodziłam Krystiana ale drugi raz przez ten horror nie chce przechodzić. Ja pozytywnie podchodziłam do porodu. Skoro kobiety rodzą i żyją to znaczy, że to można znieść. I wtedy moje złudzenia legły w gruzach. Dla mnie to było coś strasznego. Myślałam, ze umieram. I napisze tak jak annika p dobrze, że mojego chłopaka nie było ze mną przy porodzie bo bym mu jeszcze jakąś krzywdę zrobiła. Dużo słyszałam wtedy też o tym, że jak się zobaczy dziecko to o tym bólu się zapomina - ja o nim nie zapomniałam i jak bolało przedtem tak bolało dalej. Ja nie jestem odporna na ból. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Hm.. pozwolę sobie wtrącić coś niepoważnego - z powodu obaw przed takim porodem i przeżyciami jakie miała Rosse, zawsze twierdziłam, że u nas rodzić będzie mój partner, a nie ja
Poważnie - współczuję i całkowicie rozumiem niechęć. Przy jednym dziecku można się spełnić w roli matki, więc nie potrzeba więcej. A gdyby dziecku brakowało towarzystwa do zabawy, to wystarczy zapoznać się z kimś, kto ma dziecko w podobnym wieku _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
egocentric:
co do jednego dziecka, to można Was zrozumieć, ale z drugiej strony znam dwa przypadki blisko siebie, które potwierdzają, że jedno dziecko to zdecydowanie za mało.
Pierwszy to moja ciotka- miała dwóch synów. Starszy zginął w wypadku samochodowym, a właściwie pół roku po wypadku, bo lekarze z Akademii dali ciała.
Drugi przypadek- mama koleżanki. Miała dwoje dzieci: syna i córkę. W wieku dwudziestuparu lat syn zmarł, bo okazało się, że pękł mu krwiak w głowie. Chłopaki przywieźli go z dyskoteki, bo wg nich był pijany, a rana matka już nie miała syna.
Myślę, że obu kobietom gdyby miały jedno dziecko świat by się zawalił, a nie były już w wieku kiedy mogłyby jeszcze urodzić dzieci. Tak miały po prostu jeszcze dla kogo żyć i na kogo przelać tą miłość. Dlatego uważam, że dwoje dzieci to koniecznie muszę mieć, ale rozumiem Wasze zdanie i szanuję Wasze decyzje. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Co do porodu:
to też nie miałam lekko- urodziłam synka w ostatnim momencie, był bardzo duży, a ja jestem mała. Jednak po porodzie mąż się mnie zapytał czy chcę mieć jeszcze dzieci i powiedziałam, że tak. Potem zemdlałam, bo straciłam zbyt wiele krwi, ale zdania nie zmieniłam i niedługo się spełni _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Tinkabis napisała: |
egocentric:
co do jednego dziecka, to można Was zrozumieć, ale z drugiej strony znam dwa przypadki blisko siebie, które potwierdzają, że jedno dziecko to zdecydowanie za mało.
Pierwszy to moja ciotka- miała dwóch synów. Starszy zginął w wypadku samochodowym, a właściwie pół roku po wypadku, bo lekarze z Akademii dali ciała.
Drugi przypadek- mama koleżanki. Miała dwoje dzieci: syna i córkę. W wieku dwudziestuparu lat syn zmarł, bo okazało się, że pękł mu krwiak w głowie. Chłopaki przywieźli go z dyskoteki, bo wg nich był pijany, a rana matka już nie miała syna.
Myślę, że obu kobietom gdyby miały jedno dziecko świat by się zawalił, a nie były już w wieku kiedy mogłyby jeszcze urodzić dzieci. Tak miały po prostu jeszcze dla kogo żyć i na kogo przelać tą miłość. Dlatego uważam, że dwoje dzieci to koniecznie muszę mieć, ale rozumiem Wasze zdanie i szanuję Wasze decyzje. |
To tak jakby wychodzić z założenia, że trzeba mieć dwójkę dzieci bo jedno umrze a drugie trzeba miec na zapas... _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
szczęśliwe te matki które swą miłosć mogą rozmnażać .
Wczoraj podsłuchiwalismy z mężem rozmowe naszych dzieci przed snem . Opowiadają co wydarzyło się w ciągu dnia , wzajemnie sobie doradzali jaki prezent zrobić dla babci, co będą jutro robić itd...(mają po 6 i prawie 4lata) a kolega sąsiad im zazdrości ,że mają towarzystwo do samego wieczora . On chce rodzeństwo ale rodzice robią kariere.
Kiedyś wpadł na taki pomysł by rodzice wypożyczyli syna choc na 1 tydz.
Jestem szczęsliwa ,ze podjęłam kiedys decyzję ,że bedę dumną mamą wielodzietną by nie krzywdzic dziecka jedynactwem co nie znaczy ,ze nie potrafię zrozumieć matek które chca mieć jedynaka .
Potrafię sie poświęcić pamiętając mój ból , zagrożenie zycia dla dobra dzieci , rodziny tym bardziej ,ze mam wsparcie meża _________________ lubię zapach wiosennego poranka
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja mam syna z poprz zwiazku, ktory 5 czerwca sk. 6 lat i jestem w ciazy z moim obecnym mezem.
Moj juz mi mowi o nast dziecku, ja na pocz,. pow ze mi dwojka wystarczy, a on ze choc Kacpra trakt jak swoje to chciałby bynajmniej dwoje biolog. dzieci
Teraz mu mowie, ze zobaczymy jak bedzie sie zajmował naszym 1 wspolnym, ja kontakt z noworodkiem miałam i pozniej-najpierw "bawiłam" dzieci kuzynek, no i swoje tez mam juz 6l.a moj maz teraz bedzie miał dopiero kontakt z malenstwem
Pow. mu, ze pomysle o tym, by miec jeszcze jedno
ale napewno nie chciałabym od razu po urodz znow zachodzic w ciaze.
Niewiem, jak sobie poradze z dwojką, maz bedzie w pracy, syn od wrz. do zerowki no i maluszek.
Wczesniej mieszkałam z synem z rodzicami, teraz na innym osiedlu, wiem ze mama moze pomoc, sama zaoferowała, ze moze przych. i wziac na spacer zebym odpoczeła czy cos-to miło ze strony mojej mamy-byleby tylko sie nie wtracała jak przy synku-bpo tego nie zniose.
Poki co, do 30tki mogłabym jeszcze 1 urodzic-czyli do 4 lat mogłabym jeszcze zajsc, pozniej juz nie chciałabym.
Tak sobie zawsze marzyłam,ja mam brata-i choc czasem sie kłocilismy i mowiłam, szkoda ze nie jestem jedynaczką-ale jak brat wyj, gdzies to smutno było mi samej.
I marzyłam, by miec dwojke...ale ost nawet mysle, jakby to było z 3 dzieckiem...poki co,czekamy z mezem na NASZE 1SZE WSPOLNE,a potem jeszcze pomyslimy jeszcze odn.kolejnego dziecka:) _________________
edytowany: 1 raz | przez married_1982 | w dniu: 26-04-2008 10:49
|
|
|
|
|
|
|
|
No dobra napiszę Wam dlaczego na pewno nie urodzę drugiego dziecka.Są trzy powody- po pierwszym porodzie (3, 5 roku temu) długo nie mogłam psychicznie dojść do siebie.Idąc na porodówkę byłam świadoma że to boli i że muszę sobie z tym bólem radzić.10 godzin później wiedziałam że nie poradziłam sobie wcale.Córka urodziła się 59 cm i 3980 wagi.Była podduszona bo nie miałam już siły przeć.Kroplówka z oksytocyny (podana bo mimo regularnych skurczów nie miałam rozwarcia) spotęgowała bóle które wcale nie są lekkie i bez niej.Potem dolargan żeby złagodzić ból który mnie autentycznie dobił.Masaż szyjki macicy , przebijanie pęcherza płodowego bo wody nie odchodziły , rodzenie praktycznie na sucho bo wód masakrycznie mało + duże dziecko - koszmar jak na 1 raz.Potem wbrew zapewnieniom konowała prowadzącego ciążę łożysko nie odkleiło się samo i musieli mnie skrobać.Dziecko mnie porozrywało + nacięli mnie jak prawie każdą pierworódkę+ skrobanie łożyska= anemia .Pół roku leczenia tego cholerstwa , depresja i lęki.Przez dwa lata nie pozwalałam mężowi się dotknąć z obawy przed zajściem w ciążę.Ja wiem że to może być śmieszne a nawet żałosne ale uwierzcie mi że moje wspomnienia do dziś tkwią we mnie jak najgorszy sen.Kocham córkę całym sercem ale nigdy więcej nie urodzę dziecka.
|
|
|
|
|
|
|
|
Na drugi dzień po urodzeniu dziecka przyszedł do mnie lekarz i powiedział, że jestem za wąska na rodzenie dzieci. I gdybym w przyszłości zdecydowała się na kolejne dziecko to żebym od razu wzięła pod uwagę cesarskie cięcie. Podczas porodu zostałam źle nacięta a po porodzie sama nawet na łóżku przewrócić się nie mogłam. Pielęgniarka uczyła mnie chodzić, wizyta w toalecie to było istne piekło. Ze szpitala nie wyszłam o własnych nogach - musiałam korzystać z wózka. Po powrocie do domu prawie mdlałam z bólu ale było płaczące dziecko i obowiązki domowe. Mam podobne wspomnienia jak annika. Boję się, że znów zajdę w ciążę i że znów będę musiała przez to wszystko przechodzić. To jest silniejsze. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Dziewczyny ale nikt Was za to nie potępia
Ja akurat rozumiem to, że podjęłyście taką decyzję. I na Waszym miejscu zrobiłabym tak samo, skoro poród był dla Was tak koszmarny
Każdy organizm jest inny i kobiety mają różne porody, jedne łatwe, inne bardzo ciężkie i to tylko Wasza prywatna decyzja, że nie chcecie tego więcej przeżywać. Pozdrawiam _________________
|
|
|
|
|
|