|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Obawa przed porodem...
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
ja rowniez nie potepiam
kazda kobieta inaczej przezywa porod,jesli ma sie ciezki, to nie dziwie sie nie chce sie wiecej tego przezywac.
Moja kolezanka mowiła, ze (niby)w wodzie rodziła, ale u nas w Tychach w wodzie sie nie rodzi, tylko mozna wejsc na okres tych skurczy-ze tak ujme
Opow. ze w wodzie to nie boli, łagodzi itp, a jednak miała bole krzyza, ze po urodz. syna powiedziała, ze nie chce tego wiecej przechodzic.
Inna kolezanka z poprz. pracy przy 2 porodzie miała naprawde ciezko, dostała swiatłowstretu-czy jak sie to nazywa-i jej maz pow.ze nie beda miec wiecej, skoro tak bolesnie i psychicznie przezyła 2 porod.
Wiec jesli majaxc takie doswiadcz. przy swoim porodzie, kobieta nie chce wiecej przechodzic przez to, nie wolno jej potepiac.
Lepiej niech sie skupi na tym dziecku, ktore juz ma, a nie decyd sie na kolejne,bo ktos wywołuje presje na niej itp.(sa pewno takie przypadki)
pozdrawiam:) _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Rosse napisała: |
To tak jakby wychodzić z założenia, że trzeba mieć dwójkę dzieci bo jedno umrze a drugie trzeba miec na zapas... |
Rosse:
źle mnie zrozumiałaś- podałam tylko dwa przykłady, które dowodzą, że niekiedy lepiej jest mieć więcej niż jedno dziecko. Zresztą żyjemy w takich czasach, że wszystko może się zdarzyć. Jest tyle niebezpieczeństw czychających zewsząd, że trzeba być przygotowanym na różne okoliczności. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Tinkabis napisała: |
Rosse napisała: |
To tak jakby wychodzić z założenia, że trzeba mieć dwójkę dzieci bo jedno umrze a drugie trzeba miec na zapas... |
Rosse:
źle mnie zrozumiałaś- podałam tylko dwa przykłady, które dowodzą, że niekiedy lepiej jest mieć więcej niż jedno dziecko. Zresztą żyjemy w takich czasach, że wszystko może się zdarzyć. Jest tyle niebezpieczeństw czychających zewsząd, że trzeba być przygotowanym na różne okoliczności. |
Ale ja dobrze zrozumiałam... Dlatego, ze wszystko może się zdarzyć to trzeba mieć kilkoro dzieci bo jakieś z nich może zginąć. Proste. Podobną wyliczankę stosują zwierzęta które rozmnażają się często i to mają po kilka młodych na raz bo też może coś się zdarzyć i nie przetrwa ich ród... _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Rosse z porównanie z tymi zwięrzętami to trochę obrażliwe.
Ja rozumiem ,że każdy może mieć różne blokady psychiczne .Nikt nie potępia kobiet które mają tylko jedno dziecko a bardziej wspólczują temu dziecku .
Są matki które chcą rodzić dla dobra swoich pierwszych dzieci , by mieć dużą rodzinę .
Mnie po prostu boli w dzisiejszym świecie ten atak na rodzinę .
Rodziny gdzie jest wiecej niż 3-dzieci to nieszczęście? patologia ?
Rodzice mowią często: "nie chcę by mojemu dziecku coś zabrakło, chcę mu dać wszystko itd.itp..."
Dają kasę , wykształcenie , markowe ubrania zapominając o najważniejszych sprawach .Dziecku kształtuje sie charakter, wrażliwość gdy nie ma wszystkiego
Mieszkam wsród rodzin które mają po 1 dziecku a u nas jest 2.
Jeszcze raz piszę -absolutnie nie potępiam kobiet które nie chcą rodzić , które nieraz w ogóle nie chcą mieć dzieci .
Różne są uwarunkowania psychiczne ,życiowe . _________________ lubię zapach wiosennego poranka
|
|
|
|
|
|
|
|
Dla mnie takie porównanie, że dzieci trzeba mieć więcej niż jedno bo jedno i tak pójdzie na straty jest takim samym wyrachowaniem jakie stosują zwierzęta. Tu nie ma nic z instynktu macierzyńskiego a tylko z chęci przetrwania genów i przekazaniu ich dalej. Pierwszy raz spotkałam się z czymś takim i przyznam, że jestem zszokowana, że można myśleć takimi kryteriami. Bo takimi myślami kierują się przecież zwierzęta a nie ludzie. Rozumiem chęć posiadania dzieci ale nie wtedy gdy to jest podsycane myślą, że mój syn umrze za np. 5 lat więc muszę urodzić jeszcze jedno dziecko aby je mieć w zapasie...
I tu nie chodzi o rodzenie... Bo jeśli będę chcieć mieć jeszcze jedno dziecko to się zdecyduję na adopcję ale sama rodzić już nie będę. I to nie będzie z myślą i stereotypami, że jedynaki są pokrzywdzone, że chce mieć dziecko na zapas, itp. _________________
edytowany: 2 razy | przez Rosse | ostatnio w dniu: 29-04-2008 8:39
|
|
|
|
|
|
|
|
Rosse ,żadna z nas nie pisała tu o zapasach , Ty wyszłaś z tą myślą i z tym obrzydliwym porównaniem.
Myslę ,ze żadna matka nie chce mieć dzieci na zapas.
Trochę dzieci mam już nieżyjących ale następne nie bedą zapasami.
Miło ,że w obliczu tragedii jaką kobieta przeżywa po stracie dziecka jest jeszcze dziecko które przytuli i widzi ,ze ma dla kogo żyć .
Ale to już jest odbieganie od tematu "Obawa przed porodem". _________________ lubię zapach wiosennego poranka
|
|
|
|
|
|
|
|
Rosse-ja np nigdy tak nie pomyslałam,
jesli chodzi o mnie, to ja marzyłam zawsze by miec co najmniej dwoje, ja mam brata młodszego o 3 lata i ciesze sie, choc z tymi relacjami roznie bywało
I nie chciałabym, by moj syn tez był jedynakiem.
A ze akurat bedzie roznica 6 lat, to tak wyszło-syn z poprz. zwiazku, z jego ojcem nie mogłabym drugiego.Czekałam na odpow. mezczyzne,i wiedziałam ze jesli GO spotkam jeszcze na swojej drodze,to bede chciała miec znow dziecko.
No i od 1,5 roku (z moim obecnym męzczyzną) jestesmy razem,a od 8 mies. małzenstwem,i 3 mies po slubie zaszłam w ciaze-z czego sie bardzo ciesze, bo po co dłuzej czekac.
WIEC TO U MNIE NIE JEST SPOWODOWANE "PRZETRWANIEM GATUNKU, JAK TO OCENIłAS Z POSTU TINKABIS- tylko ze chce miec wiecej niz jedno,i chce sama urodzic.
Ale Ciebie rozumiem, ze miałas ciezki porod i nie chcesz rodzic,kazdy ma swoje zdanie,swoj poglad na swiat-i trzeba je uszanowac _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Ale pojawił się temat, ze jedno dziecko może zawsze umrzeć, że zawsze może coś się zdarzyć i lepiej by było aby matka miała tych dzieci więcej... I to jak najbardziej jest na temat. Bo jak komuś się wmówi, że lepiej aby tych dzieci w domu było dużo nawet jeśli kobieta boi sie rodzić bo te jedne dziecko zawsze może stracić a wtedy zostanie sama to naprawdę może być źle. Wtedy ta idea o instynkcie macierzyńskim znika a pojawia się instynkt zwierzęcy aby jakies dziecko w domu mimo wszystko było... _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Zadna kobieta nie chce być fabryką i bez miłosci wydawać dzieci na świat.
Rosse , dziewczyny mówiły tu tylko o przykładach . _________________ lubię zapach wiosennego poranka
|
|
|
|
|
|
|
|
Moja teściowa ucieszyła by się ogromnie czytając post Tinkabis - takie same słowa. Przedtem namawiali mnie na jedno dziecko wpierając, że ten instynkt macierzyński po urodzeniu dziecka sam z jakiejś czarnej dziury wylezie - jak się okazało nie pojawił się. Teraz mnie namawiają na drugie bo niby jedynaki to samoluby, niewychowane i w ogóle z nimi skaranie boskie. No i oczywiście tekst, że dziecko mi umrze pewnego dnia a ja zostane bez następnego dziecka. Głupszych argumentów wymyślić chyba nie było można. Moja teściowa od zawsze twierdziła, że miała dwójkę dzieci właśnie dlatego, że gdyby w sytuacji kiedy by jedno z nich umarło to zawsze by zostało jeszcze jedno... Nie wiem jak to można określić, czy to właśnie jest jak napisała Rosse zwierzęce zachowanie czy po prostu strach przed samotnością. Nie umiałabym żyć w przekonaniu, że mam dziecko a jutro mogę już nie mieć bo to "naturalna" kolej rzeczy. Ale jak widać są ludzie co umieją tak żyć i swoje poglądy chcą wpoić przy okazji innym. Nie wiem czy to na zasadzie im więcej dzieci tym mniej się zauważa, że jednego już nie ma? Chyba jestem za głupia aby to zrozumieć... _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
hmm, szczerze niektore moze sie tym kierują
ale ja np. nigdy na ten temat tak nie pomyslałam
Do 3 dzieci mogłabym miec, ale nie wiecej
To nie tak, ze wiecej dzieci to patologia, mi sie to raczej kojarzy ze ktos, kto mieszka na wsi przewaznie ma duzo dzieci
Ojciec biol.mojego syna ma az 9 rodzenstwa,-on jest najstarszy(28 lat) a najmłodsza jego siostra jest o 1,5 mies młodsza od syna
I co tam byłam, to zawsze niedoszła tesciowa mowiła, M.poszedł do.., bo został zaproszony na obiad,A.dostała to..itp
chwaliła sie zawsze, co to oni nie dostają od kogos, kiedys powiedziała-"Pan Bog dał owieczki, to je wychowa"
Jak nas odwiedzali to z 4-5 dzieci, chaos ze szok,
Po urodz.mojego synka, jak wyszlismy ze szpitala przez tydzien dzien w dzien przychodzili,(a mieszkałam z rodzicamiu w 1 pokoju, a ojciec synka norm. mieszkał u siebie)siedzieli godzinami, ja byłam wykonczona...mozna im było pow. zeby nie przych, ale to tez z 1 str.było by moze niegrzeczne, ale oni i tak by przyszli.
Akurat uwazam, ze na te czasy w miescie tyle dzieci miec, to raczej niecodzienna sytuacja, MOZE TEZ ZE PRZEZ NICH MAM "URAZ" I TAKIEJ "DZIECIARNI" BYM NIE CHCIAłA MIEC!!!Bo mi sie zaraz z ta rodziną kojarzy
Ciesze sie, ze nie weszłam do ich rodziny,a kontakt z nimi mam uciety
_________________
|
|
|
|
|
|