hej
ja pierwszy porod mam za soba
chodziłam do szkoły rodz. była wtedy bezpłatna
ciekawe były prelekcje,co sroda-gimnastyka tez przyjemna, mozna było z innymi przyszłymi mamami porozmawiac
jedynie co było mi przykro, bo na prelekcje chodziły kobiety z partnerami, a ja zawsze sama-ojciec dziecka nie chciał-to nie ale głupia bym była wtedy, gdybym zrezygn. z tego powodu/
pRZYZNAJE, ZE PORODU SIE NIE BAłAM, łacznie z porodem 3 razy byłam w szpitalu,i choc troiche sie naptrzyłam i nasłuchałm-to bałam sie tylko czy rozpoznam te bole-tzn kurcze
Jesli chodzi o sam porod, miło to wspominam, rodziłam sama,jeszcze jak trafiłam 4 czerwca('02)na porodowke w nocy jedna pani rodziła,łozka były odzielone murkiem, ale stała tam szafka z szybkami-i wszystko sie odbijało w niej
inna pani chodziła sobie, szła sie kapac, inna zas jeszcze siedziała na piłce, worku sako...
Mi rano podł.oksytocyne-bo wody odeszły 4 czerwca o 15:00 a 5-tego czer. lekarze zdecyd ze powinnam miec skurcze juz, wiec ta oksytocyna na przyspiesz.
Pozniej sobie chodziłam, oczyw z oksyt.....przed 11 poczułam ze cos mi sie chce, jak ja sie bałam, ze do wc dziecko urodze , poczułam takie parcie..
jak potem sie połozyłam, to juz zaczeły sie te skurcze regulrne, raz krzyknełam tylko, bo taki bol jak przed @-ale były mlode stazystki dwie,i jedna z nich podawała mi wode, potrzymała tez mnie za reke, i cały czas mowiła, jak przec, jak oddychac-bo na sali juz zapomn. troszke ze szkoły
no i ok.10:50..patrze rozkładaja mi "łozko" ja zdziwiona a połozna_bedzie pani rodzic"--10 min. i urodziłam synka:)
w momencie gdy łowka wych. zabolało ze szok, ale zaraz cudowna ulga...brzuch jakby "oklapł"...dali mi synka,a potem jak wzieli małego do badania i na oddział to "rodziło" sie łozysko-jeszcze mi lekjarz pokazywał i tł. cos..potem pow ze bedzie zszywac-a ja"to byłam nacieta?"lekarz zdziwiony ze nie czułam, pow ze to nacinba sie w fazie najsiln skurczu (o ile jest potrzeba)i ze bedzie zszywał..nie bolało, a ja sobie z lekarzem rozmawiałam
Przepraszam, jesli ze szczeg pisze,jak u mnie przebiegał porod
chce tylko pow. przez to, ze lekarze wiedza co robic(o ile trafia sie naprawde mili i "kulturalni") i najl nie myslec o bolu, tylko o oddechu, i ze dziecko wynagrodzi ten bol
Oczyw. kazdy porod jest inny, ja jestem dumna, ze urodziłam naturalnie, i teraz tez marze by rodzic naturalnie-a czy bedzie dłuzszy czy krotszy..to juz niewazne
Jest teraz "opcja" ze moze bedzie rodzinny- bo maz choc na pocz nie był pewien ost pow ze bedzi przy porodzie--a jesli np bedzie w pracy, nie zdazy czy sie rozmysli-to urodze sama jak 6 lat temu
Zreszta z porodem nie da sie zaplanowac, marze tylko, by tez rodzic naturalnie i by wszystko bylo w porzadku:)
małgosiu- jesli sie boisz porodu, to rozumiem cie w pełni, ale badz dobrej mysli-jesli masz mozliwosc to zapisz sie do szkoły rodz.-jesli szkoła jest przy szpitalu, wiem ze jest mozliwosc "zwiedz."sali porodowej i oddziału, by zobaczyc jak to "wyglada na miejscu" i odpow. sie nastawic:)
ja teraz nie chodze,tak wyszło-ale nie mysle o porodzie i czy teraz te bole rozpoznam...wierze, ze dam rade
chodze prywatnie do gin.ktory pracuje w szpitalu , jest tam tez połozna-wiec w razie czego,wiem ze bynajmniej lekarz moze byc przy moim porodzie--poki co, musze jeszcze wypytac jak to jest z lekarzem prowdzacym ciaze, i czy ta polozna tez moze byc przy porodzie,czy tylko jest tam w gabinecie "mojjo" prowadz ginek.
pozdrawiam:)
_________________