Kobiecy Katalog

 Baza kalorii

Kalendarz dni płodnych (2)

Pewnie nie będę wdawała się w pełną dyskusję, ale wyrażę zdanie. Nie mam nic przeciw in vitro, nie dostrzegałam dotychczas problemu wielu "niepotrzebnie wyprodukowanych" embrionów, sądziłam, że jeżeli to ważne dla jakiejś pary - powinna pozwolić na taki zabieg.
Ale refundacja z NFZ? Nie. To nieopłacalne dla polskiego budżetu, który już jest bardzo obciążony przez różnorakie ośrodki zdrowia. Osobiście jestem za prywatyzacją służby zdrowia, bo inaczej nasz budżet tego nie zniesie.
_________________

witaj,
być może nigdy nie spotkało Cię to co mnie spotkało i dlatego masz takie zdanie a nie inne.
Ja po pierwsze musiałam zrezygnować z mężczyzny którego naprawdę kochałam aby wyjść za kogoś kto mógł mi zapewnić to, że stanę się matką.
Mam dziś dwoje dzieci - CUDOWNE ANIOŁKI a to dzięki temu zabiegowi.
żyję w luksusie i jestem matką ale bez miłości a mogło by być inaczej gdybym mogła liczyć na pomoc państwa !!!!!!!!!!!!!!!
Zostałabym z mężczyzną którego kocham a który jest ubogi i dzięki pomocy państwa miałabym szansę na posiadanie upragnionego potomstwa i życie w miłości .
A teraz co mam ??? przegrane życie z człowiekiem który traktuje mnie jak śmiecia ale dzięki temu zabiegowi mam dzieci i to mnie jeszcze trzyma przy życiu.

Wiesz, werwat współczuję Ci... Ale podjęłaś pewne decyzje i to były TWOJE dezycje...
Nie jestem w stanie zrozumieć, jak można opuścić mężczyznę którego się kocha, żeby mieć dziecko. Rozumiem, że tamten którego kochałaś, nie mógł mieć dzieci tak?... Nie jestem w stanie tego pojąć... Wogóle to tego drugiego potraktowałaś też chyba nie do końca w porządku, żeby tylko za WSZELKĄ cenę być matką... Dla mnie to nie na tym polega... NIGDY bym nie odeszła, tylko dlatego że nie mogę mieć z tym mężczyzną dziecka...
Wybacz, nie chciałam Cię urazić ani oceniać ale po prostu nie pojmuję... Rodzinę mogliście stworzyć też w inny sposób, ale żeby wychodzić za mąż za innego, niekochanego?...
I oczywiście rozumiem, że jesteś za in vitro, bo masz swoje dzieci...ale dezycję o odejściu od ukochanego faceta podjęłaś Ty a nie państwo...

I właśnie to mnie też niepokoi w in vitro... W pewnym momencie jedynym celem staje się to zapłodnione jajeczko, urodzenie dziecka... za wszelką cenę, nic więcej się nie liczy, nic ani nikt... Bałabym się właśnie,że obsesyjnie czekałabym na sukces raniąc przy tym innych... Życie to przecież nie tylko to... Czasami warto się zastanowić...
_________________

"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."

edytowany: 1 raz | przez CattiBrie | w dniu: 03-01-2008 20:34

No cóż, Werwat.. Muszę się zgodzić z CattiBrie.. Zawsze pozostałaby adopcja, zajmowanie się dzieckiem jakiejś osoby z rodziny albo założenie hodowli psów.. Bo moim zdaniem posiadanie potomstwa jako takiego (przekazanie materiału genetycznego dalej) nie jest nadrzędnym celem, bo celem jest założenie rodziny i uczucia łączące poszczególnych członków. A kochać można też zwierzęta, więc jeśli to by satysfakcjonowało..
Też nigdy nie odeszłabym od partnera, bo miałby tego typu problemy a brak wystarczających na zabieg pieniędzy już w ogóle nie jest problemem. Chyba, że uważasz, że to one i posiadanie dzieci są najważniejszymi sprawami w życiu. Gdybyś czuła się spełniona - dobrze; ale jak widać nie czujesz się.
Ze swojej strony mogę Ci jedynie współczuć błędu, choć i zauważać, że sama do tego doprowadziłaś. Nie rozumiem Cię i rezygnacji z miłości.. podejrzewam, że nie tylko dlatego, że prawdopodobnie nie będę miała problemów z dziećmi. Ciśnie mi się na usta nawet słowo "próżna", ale pamiętaj, że nie chcę Cię obrażać. Po prostu nie rozumiem i nie zrozumiem, zawsze można było wybrać inną drogę, a teraz nie ubolewać.
_________________


edytowany: 1 raz | przez egocentric | w dniu: 03-01-2008 22:57

Do swojego postu dodam jeszcze jedno...
Werwat, teraz narzekasz...ale zastanów się nad tym, i nie obwiniaj państwa, bo to Twoja decyzja. Decyzja, którą tak naprawdę skrzywdziłaś wszystkich...
Siebie, bo piszesz o tym wprost...
Dzieci, bo nie mają szczęśliwej, kochającej się Rodziny...
Męża, bo obojętnie jaki by nie był, to potraktowałaś go zwyczajnie jako źródło plemników...
Mężczyznę, którego kochałaś (a przynajmniej tak twierdzisz, bo gfybym ja kochała, nie odeszłabym z powodu braku pieniędzy na zabieg ), bo zrezygnowałaś z tego co Was łączyło...
A przez co?... Bo MUSIAŁAŚ mieć BIOLOGICZNE dziecko...
Tylko się zastanawiam czy to było tego warte...
_________________

"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."

a ja jestem za refundacją z budżetu państwa i pewnie kiedyś to nastąpi ponieważ od kilku lat przyrost naturalny drastycznie spada do tego dochodzą emigracje i skoro są kobiety w polsce które chcą rodzić ale nie mają na to szansy ponieważ ratuje ich tylko in vitro które niestety sporo kosztuje to państwo powinno w części refundować taki zabieg jeśli nie potrafią zatrzymać ludzi w kraju to niech przynajmniej pomogą w ich produkcji poza tym bezpłodność to także choroba a pozostawia się kobiety same sobie masz kase to sie lecz nie masz to nie masz dzieci bo biedakom nikt nie da zaadoptować dziecka i nie zastapia ich psy
_________________



edytowany: 2 razy | przez żaba23 | ostatnio w dniu: 04-01-2008 7:32

Zaba, swiatni e powiedziane,,,,,,,jak nie masz kasy to nie masz szans na leczenie, dziecka z adopcji tez nie dadza,,,,,,,,,trafilas w sedno,,,,,,

Rozumien gdy ktos jest na nie,,,,ale zeby ludzia narzucac,,,,,,bo nie etyczne, bo zarodki, o kosciol,,,,,,ja takiego problemu nie widze,,,,,,moze wiele z was sie to nie spodoba, ale invitro tak, i aborcja tez tak, wiec,,,,,,,mysle moje zdanie juz znacie,,,,

werwat,,,,ja tez cie nie rozumiem,,,,skoro jedyna szansa na dziecko bylo in vitro,,,,,to znaczy ze to raczej ty nie moglas miec dzieci,,,,,,i tak zranilas czlowiek,,,,bo sama mozesz siebie ranic,,,,,twoja decyzja,,,,,tak ja dziewczyny juz pisaly,,,,zrobilas wielka krzywde sobie, dziecia,,,,mezowi,,,,i temu facetowi

Jestem 100% za tym aby in vitro, a także środki antykoncepcyjne były w pełni refundowane
Może wreszcie Kościół przestanie decydować o kobiecych tyłkach.

ostro,,,ale brawo,, w 100% sie zgadzam.

Przeciwko metodzie in vitro nie mam nic, bo przecież po to postęp medyczny, żeby pomagać ludziom. Skoro przeprowadza się przeszczepy i operacje plastyczne, to in vitro również powinno być normalnością. Wybór pomiędzy adopcją a in vitro to już sprawa indywidualnego sumienia.
Problem w tym czy zabieg powinien być refundowany przez NFZ. Jestem przeciwko, żeby in vitro było pokrywane z moich składek na NFZ, ponieważ nie jest to zabieg ratujący życie i zdrowie oraz istnieje alternatywa jaką jest adopcja. Jest mnóstwo ludzi w tym także dzieci ciężko chorych, którym NFZ nie refunduje nawet leków, skazując ich tym samym na cierpienie, kalectwo i pewną śmierć, że refundacja in vitro byłaby niemoralna wobec ciężko chorych. Nie chcę być sponsorem narodzin nowego dziecka, bo wolę by z moich opłacanych składek, NFZ ratował te już żyjące ciężko chore dzieciaczki. Niestety finansowa sytuacja w kraju jest jaka jest, nasze zarobki małe. Uważam, że ludzie mają prawo decydować na co państwo wydaje pieniądze podatników, więc chętni na in vitro muszą finansować sobie sami.

Może kobiety które chciałyby mieć dzieci, a nie stać ich na drogie zabiegi, będą mogły je mieć.

© 2006-2024 ByćKobietą.pl - portal dla Kobiet
skrypt forum: © phpBB