|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
in vitro
|
|
Czy in vitro powinno być refundowane z NFZ?
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Penie , swieta racja, ale ni eod naz to zalezy,,,,,,zmusmy lekarzy by czesciej nas badali, by wykonywali wiecej badan-nonie moga(kasa) a potem drogie leczenie,,,,,,to temat studnia........cos mi sie wydaje ze nasze pokolenie nie doczeka duzej poprawy- a szkoda........
podziwiam cie za taka decyzje,,,,ja nie wiem czy zdecydowala bym sie na adopcje,,,,nie potrafie tego wytlumaczyc,,,,,,,i nie bede probowala,,,,,ale chyba braklo by mi sily, odwagi,,,nie wiem ,,,,,miala bym chyba zbyt wiele watpliwasci(do siebie przede wszystkim)
Ja uwazam ze in vitro powinno byc refundowane-i to jest moje zdanie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzięki temu, że mamy inne zdanie ta rozmowa się toczy. Poza tym punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Gdybym sama myślała o in vitro, pewnie też byłabym za refundacją.
Ty masz wątpliwości co do adopcji, ja co do in vitro. Kiedyś rozmawiałam o tym z G. i oboje podjęliśmy taką decyzję w razie czego... Cieszę się, bo mam tą pewność, że nie jestem w tym sama...
Jolu, nie bronię lekarzy bo sama ostatnio spotkałam się z odmówieniem np cytologii...(dziewczyna ma 24 lata, i nigdy nie miała robionego tego badania) dla mnie to błąd w sztuce. Poza tym wiem jacy potrafią być lekarze...ale nie zwalajmy też wszystkiego na nich. Kobiety czasami same się proszą... tryb życia, czekanie w nieskończonośc z decycją o dziecku, a zegar tyka... alkohol, papierosy, wszesne zażywanie hormonów, ciągły bieg i stres...to też ma wpływ... Prawda? _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
djamila napisała: |
Przypuszczam ,że może być trudno pisać na ten temat. Może zatem jakaś choćby ankieta ? Justy? |
oczywiście djamila podaj mi tylko pytanie, które Cię interesuje (bo w tym temacie jest wiele pytań) i możliwe odpowiedzi, a ja stworzę ankietę i dołączę ją do wątku
|
|
|
|
|
|
|
|
Jezeli chodzi refundacje-to mnie stac by to zaplacic(wiecznie barakuje na cos kasy, ale gdybym sie zdecydowala-mozna odlozyc), ale wielu ludzi nie stac,,,,a ile teraz wolaja?????
A to ze razem z G jestescie za adopcja-extra, brawa,,,,
ja mieszkam WB,,,,,wiesz ze tu 1sza cytologie robi sie po 25 roku zycia, wiesz co mi powiedzieli jak chcialam zeby mi zrobili USG i ewentualnie laparo(na te torbbiele i endometrioze) zeby skontrolowac,,,,,,,,"ze nie bo za drogo" i "ze mam se jechac do polski bo oni nie zaczeli leczenia" wiec musze cowiedziec ze opieka w polsce jest lepsza,,,
|
|
|
|
|
|
|
|
CattiBrie-"choć i tak nie wiem czy się zrozumiemy... " ... nie wiem
Ja cały czas mam nadzieję,że nauka- tu również medycyna pojdzie
milowym krokiem do przodu.Mam nadzieję ,że podjete zostaną jakieś działania na rzecz ochrony zarodków,czyli nie niszczeniu ich.
|
|
|
|
|
|
|
|
Wiesz, ja uczyłam się już, że najnowsze wskazania do cytologii mówią, że 18letnie dziewczyny powinny już mieć to robione... Mówiła mi to ginekolog z którą miałam zajęcia. W Polsce to na pewno nie jest powszechne... No ale cóż... To niech kasa chociaż na to idzie... Na profilaktykę Piszę tak, bo jestem zwolennikiem szkoły, która twierdzi że łatwiej zapobiegać niż leczyć ...
Co do in vitro... Bałabym się zwyczajnie... samego zabiegu także, ale przede wszystkim konieczności podejmowania ewentualnych decyzji o życiu i śmierci włącznie, nie mogłabym żyć ze świadomością,że gdzieś tam są zamrożone cząstki mnie i mojego mężczyzny... W moim przypadku to nie wchodzi więc w grę...Łatwiej pokochamy chyba jakiegoś biednego Malucha bez Rodziny...
Djamila, oczywiście ja też jestem za rozwojem medycyny. Ale póki co piszemy o tym co mamy na dzień dzisiejszy... Ja nie zdecydowałam bym się obecnie... a co przyniosą nowe lata?...czas pokaże..czasem tylko trochę boję się tej ingerencji... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 1 raz | przez CattiBrie | w dniu: 03-01-2008 16:33
|
|
|
|
|
|
|
|
Pytanie Justy?
1.Czy in vitro powinno być refundowane z NFZ.
|
|
|
|
|
|
|
|
proszę bardzo, ankieta znajduje się u góry na każdej stronie wątku "In vitro"
|
|
|
|
|
|
|
|
Dobra, wieczorem podyskutuję z Wami dalej Narazie to ja mykam do nauki, aby nie być kiedyś niedouczonym lekarzem _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
dziekuję Justy
|
|
|
|
|
|
|
|
tego nie wiedziałam ,że:
-"Już teraz jednak na życzenie małżonków dokonuje się zabiegów bez nadprogramowych zarodków, a w przyszłości, kiedy medycyna lepiej pozna mechanizm zagnieżdżenia, na pewno uda się znacznie podnieść ich skuteczność. Czy zatem zniknie moralny problem in vitro?
- jest potrzeba szerokiej dyskusji w tym temacie i to kobiet -
poczytałam kilka artukułów i kilka spojrzeń
Pusty pokój dziecinny
Dlaczego tak trudno jest zaakceptować moralne zło zabiegów in vitro?
Na główce szpilki
Zapłodnienie in vitro i dylematy katolików
Listy
In vitro – zagrożenia
List prof. Zofii Bielańskiej-Osuchowskiej, emerytowanej kierownik Katedry Histologii i Embriologii SGGW
Reprodukcyjna przemoc
Spór o rozumienie moralnego zła zabiegów in vitro
jak chcecie poczytajcie -żródło Tygodnik Powszechny na onecie
może uda nam się podyskutować?
|
|
|
|
|
|