|
|
|
|
|
|
Gratuluje z calego serca coreczki i z calego serca zycze zeby ulozylo sie Ci jak najlepiej zeby byla zmiana ale pozytywna Pozdrawiam cieplutko i buziaki dla mamusi i coreczki _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam...
Córka dostała na imię Dominika. Jest zdrowa i nic jej nie dolega.
W szpitalu poznałam kobietę która dała mi namiary na pewną panią która właśnie pomaga przy opiece nad małymi dziećmi. Mąż się z nią skontaktował i już na drugi dzień po naszym powrocie do domu ta pani do nas przyszła. Bez niej bym sobie nie poradziła...
Pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
|
|
Dominika... ładnie
Wiesz, ja mamą nie jestem, ale chyba trudno jest zajmować sie swoim pierwszym dzieckiem, zwłaszcza jak nie ma się wsparcia osoby, która ma doświadczenie...
Mam nadzieję, że powoli będziesz odkrywać uroki bycia Mamą ...I któregoś dnia w Twoim poście zacznie prześwitywać uśmiech i radość... Tego Ci życzę... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
Ładne imię może niedługo zmienisz nicka na Szczęśliwa Osóbka, tego życzę Ci z całego serduszka a jak relacje między mamusią a córeczką? co czujesz? <przytul> _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
tez uwazam ze ładne imie, i dobrze ze masz osobe do pomocy,wiem jak to jest przy 1szym dziecku
Ja przy 1szym dziecku miałam pomoc mamy, sama na poczatku np bałam sie kapac,(co do ojca dziecka-był "dochodzacy")
Teraz jak syn juz ma 5,5 i znow jestem w ciazy (z moim mezem)jakos nie boje sieopieki nad maluszkiem,to pozniej juz jest instynkt,
Tobie zycze rowniez jak dziewczyny powyzej, by zagosciła u Ciebie miłosc do twego dziecka,i moze rzczywiscie zamiast smutna będziesz wesołą i szczesliwą osobką
zycze Ci tego z całego serca, pozdrawiam , 3maj sie cieplutko:)Ty i Twoja coereczka _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam... Długo tu nie zaglądałam, nie było czasu, nie było jak. Z pozoru u mnie wszystko jest dobrze bo mąż pracuję, córka jest zdrowa. Rzecz w tym, że sobie nie radzę z niczym, z tymi wszystkimi obowiązkami. Codziennie na kilka godzin przychodzi do nas pani która mi pomaga ale kiedy tylko wychodzi zaczyna mi się piekło. Staram się tak wszystko robić aby wszystkie prace w domu zrobić dopóki ta pani jest bo ona w tym czasie zajmie sie małą... Wychodzi od nas przed południem zazwyczaj i do powrotu męża z pracy ja zajmuję się już dzieckiem.A mi wtedy zaczyna wszystko lecieć z rąk. Nie wyrabiam się z przygotowaniem obiadu dla męża, z wstawieniem prania, z posprzątaniem, itd. Dziecko zaczyna płakać a ja nie wiem za co mam się chwycić. W efekcie kiedy mąż mój wraca do domu to zastaje spalony albo nie zrobiony obiad i mnie i córkę w płaczu. A do tego nade mną teściowa, że nie umiem się domem i dzieckiem zająć... A ja się nie wyrabiam, czuję się tym wszystkim przyduszona. Zaczęłam wszystko robić automatycznie, bez zastanowienia, bez uczuć jak maszyna. Mąż bierze często w pracy nadgodziny, wraca do domu późno i do tego zmęczony. A ja wychodząc z domu po zakupy to prawdę mówiąc nie mam ochoty z powrotem do niego wracać bo wiem co mnie w nim czeka...
Przepraszam, że o wszystkim tu tak piszę ale nie mam za bardzo komu o tym wszystkim powiedzieć....
|
|
|
|
|
|
|
|
smutna osóbko spróbuj znaleść dobre strony swojej sytuacji!! podstawowe pytanie : czy kochasz swojego męża i dziecko??? jeśli tak to ciesz sie z tego że masz rodzine,że masz malutkie dziecko - teraz to najpiękniejszy okres macierzyństwa.Ciesz sie z tego że jesteści zdrowi, że mąż ma prace.Nie wpadaj w rutyne bo to cie doprowadzi do depresji.Spróbuj sie bardziej zoorganizować i głowa do góry!!!! _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Może faktycznie mieszkanie z teściami wpływa na Ciebie negatywnie. Może stale czujesz ich wzrok na sobie, że zaraz Cię źle ocenią jak piszesz i etc. i może stad ta Twoja bezradność. Trzeba koniecznie coś wymyśleć bo się nam wykończysz
Co parę głow to nie jedna
Pozdrawiam
Ps. jest coś takiego jak depresja poporodowa, może warto skonsultować sie z psychologiem, może tam znajdziesz odpowiedz. _________________
edytowany: 1 raz | przez Serenity | w dniu: 27-02-2008 16:41
|
|
|
|
|
|
|
|
Staram się myśleć pozytywnie... Tylko że to wszystko mnie przerasta. Codziennie budzę się i wiem, że przede mną dzień spędzony na sprzątaniu, gotowaniu i opiece nad dzieckiem. Męczy mnie to już siedzenie w domu w czterech ścianach... Praktycznie całą ciąże spędziłam w domu, teraz znów w nim jestem i zapowiada się, że przynajmniej do wakacji to się nie zmieni. Dni mi się dłużą niemiłosiernie. Nie mam się do kogo odezwać całymi dniami. Ta pani która do nas przychodzi nie należy do zbytnio rozmownych osób bo woli coś robić niż rozmawiać... Praktycznie nie mam czasu na odpoczynek. Ilekroć usiądę na chwilkę aby odpocząć to dziecko zaczyna płakać lub z kolei przypomina mi się, że coś nie zostało zrobione. Czasami jestem zmęczona tak bardzo, że wieczorem dosłownie padam na twarz a dużo rzeczy i tak nie zostaje zrobiona...
|
|
|
|
|
|
|
|
Smutna osóbko,czułam sie dokładnie tak samo jak ty,ale dałam sobie rade,przestałam sie nad soba użalac i zaczełam dostrzegac jasne strony tej całej sytuacji.Moje dzieci dą zdrowe,wspaniale sie rozwijaja,codziennie ucza sie czegos nowego i ja to wszystko widze bo cały czas jestem z nimi,nic mi nie umyka.Rozumiem,ze nie jest ci łatwo ,czujesz sie przytloczona,sama z tym wszystkim,masz wrażenie ,ze z niczym sobie nie dajesz rady,a to przeciez nieprawda!Jestes napewno wspaniała mamą,dobra zona i to nic,ze czasami ci sie obiad przypali jest głodny to i tak zje .glowa do góry i nie daj sie depresji,bo ona dopada ,a my nawet o tym nie wiemy. _________________ Truth crushed to eart will rise again
|
|
|
|
|
|
|
|
Witaj Smutna Osóbko! Czytałam twoje posty przed porodem.Gratuluję Ci córeczki.I rozumiem Cię- sama przez to przeszłam.Po moim porodzie bylam sama przez 3 tygodnie- mąż musiał wyjechać.Moja mama poważnie zachorowała, teściowej niemam wogóle, najlepsza przyjaciółka miała i ma problemy z chorobą swojego dziecka- słowem nie było nikogo kto mógłby mi pomóc.Na 2 godz.dziennie przychodziła tylko "pomoc domowa" żeby zrobić mi zakupy i trochę posprzątać. Przez resztę dnia i nocy musiałam radzić sobie sama.Było ciężko i było mi baaaardzo smutno- czułam się osamotniona- często nie mogłam nawet spokojnie zjeść, bo moja córka mało spała i często płakała.Nie miałam kontaktu ze światem, bo nie miałam czasu dla siebie- nie znałam nawet tego forum.Teraz jest już inaczej- mam już trochę więcej czasu dla siebie. To przykre, że teściowie nie pomagają Ci wiedząc że swoją rodzinę masz daleko. Trzymaj się ciepło i odzywaj się jak będzie Ci smutno i ciężko.Serdecznie pozdrawiam _________________
**Suwaczek Urodzinowy jest naszej Córeczki Joasi**
"Jeżeli wierzysz,że ci się uda, i jeżeli wierzysz, że ci się nie uda, to będziesz miała rację"
|
|