|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Forum panieńskie 2007-2008
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
jestem zła! nie dość, że chora, to dostałam @, a do tego D. dostał 800 zł mniej wypłaty niż w tamtym miesiącu, choć w tamtym miesiącu mial dwa dni urlopu a wtym wcale! nie rozumiem tego, szefowa firmy tłumaczy sie ze nie mają zbytu, ale to nie powod zeby aż tak obcinać ludziom pensje!!! więc jestem zmuszona iść od stycznia do pracy, ponieważ nasza sytuacja finansowa jest conajmniej zła... wiecie co ja bym mogła kupić za 800 zł- pieluchy, mleko i chusteczki nawilżane na jakieś trzy miesiące dla Tomka! a teraz żeby odrobić te pieniądze musze iść do pracy i nie będe widziała pierwszego kroku Tośka, jak pierwszy raz sam zajada... będe siedzieć w tej cholernej fabryce, na suwnicy gdzie jest zimno jak diabli, bede wysłuchiwać głupich docinek współpracowników za marne 900 zł żebyśmy dali rade... chce mi się płakać, przepraszam że tak sie wylewam ale już nie wiem co mam ze sobą zrobić...
tak poza tym, moge zapomnieć o prezentach na gwiazdke... Tomuś nie dostanie krzesłka do karmienia a D. nie dostanie klucza pneumatycznego! jest mi źle!!! _________________
edytowany: 1 raz | przez tosia23 | w dniu: 28-11-2008 20:30
|
|
|
|
|
|
|
|
Tosieńko...przykro mi, że tak się to poukładało...
Jestem na chwilkę, więc tylko tyle Ci napiszę... W świętach nie liczą się materialne prezenty...liczy się Rodzina. Pamiętam jak mi opowiadałaś jak bardzo chcesz żeby było kolorowo, błyszcząco...żeby Wasz Synek miał co podziwiać i czym się cieszyć. Pamiętasz jak mi opowiadałaś o dekoracjach domu?... To jest ważne...serce które włożysz w przygotowania. A to że tym razem Mały niedostanie krzesełka(Wiem, że bardzo chcieliście mu je kupić) a Twój Mąż na pewno zrozumie, że musi poczekać na swój prezent... Nie liczą się pieniążki, a chęci i serce, pamiętaj! Głowa do góry.
Swoją drogą, to chamsto uciąć tak zarobki bez ostrzeżenia tuż przed świętami...
A ja korzystam z chwili, kiedy G. poszedł pod prysznic Ale już wychodzi, więc kończę
Pozdrowienia dla Was Wszystkich, Dziewczyny!
PS. Od dawna tak szczerze się nie śmiałam...od dawna tak się nie cieszyłam... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 1 raz | przez CattiBrie | w dniu: 28-11-2008 20:44
|
|
|
|
|
|
|
|
Tosiu, rozumiem Twoje nerwy, pewnie też by mnie roznosiło ze złości na Twoim miejscu... Ale Catti ma rację - nie załamuj się. Jesteś silną dziewczyną Poradzicie sobie, bo macie siebie... Prezenty są miłe, ale nie najważniejsze. Dlatego nie załamuj się, na pewno wszystko jakoś się ułoży. Co do Tomka: Twój D. też pracuje, a jest chyba prawdziwym Ojcem dla niego, prawda? I Ty jesteś super Mamą. Nie jest powiedziane, że ten pierwszy krok zrobi, kiedy Ciebie (Was) akurat przy nim nie będzie... Praca nie rozdzieli Was na cały czas. Uszki do góry :*
Isiu, jak to druga randka? Może to zależy od tego, jaka jest Twoja definicja "randki" Zdradź nam to
Catti, cieszę się razem z Tobą Ja wiem, że taka rozłąka potrafi być dobijająca, ale wspólne chwile dzięki temu smakują jeszcze lepiej
Do mnie też jutro przyjeżdża ten mój biedny, wyeksploatowany, zdołowany facet Trzeba się wyspać i zrobić na bóstwo A póki co spędzam relaksujący wieczór z Michaelem Buble ^^
Poprawił mi się humor, bo w końcu (akurat jak stopniał śnieg, ale przecież jeszcze będzie... prawda?) znalazłam sobie kozaczki Sa dokładnie takie, jakie chciałam: niskie, ze skórki (generalnie unikam skóry, ale buty to wyjątek), pasujące do wszystkiego, nieprzesadzone, ale śliczne. I jestem zachwycona kolorem. Na początku mierzyłam czarne, a później mama wypatrzyła takie... czekoladowe. Są prawie czarne, ale jakieś takie... cieplejsze (tzn. barwa jest cieplejsza). W końcu nie kupiłam butów "bo jakieś musze wybrać, a te nie są takie znowu najgorsze", tylko takie, jakie mi się podobają.
Matura z historii tradycyjnie poszła mi beznadziejnie... Ale chyba mniej beznadziejnie niż ostatnio, a ostatnio nawet "nie zdałam" (a do tego wystarczy 30%!). No cóż, najważniejsze, że nie stoję w miejscu _________________
Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało.
Paulo Coelho
Dobrze jest mieć głowę otwartą, ale nie do tego stopnia, żeby mózg wypadł na ziemię.
Lawrence Ferlinghetti
edytowany: 1 raz | przez Sensitive | w dniu: 28-11-2008 22:10
|
|
|
|
|
|
|
|
A u nas którzyś sąsiedzi z dołu sobie zrobili balangę andrzejkową - basy huczą, oni się drą i śmieją - ogólnie nie widzę spania dziś w nocy... No chyba, ze którzyś sąsiedzi się wkur*** i zrobią im wpadówę
Tosiu - strasznie Ci współczuję... Ja też się boję, że po tym miesiącu możemy zostać bez pieniążków jak nowa praca J. nie wypali... Oj, te głupie pieniądze wszystko komplikują...
Sensitive - 'randka' oznacza dla mnie coś, na co J. mnie zaprasza, jakieś wyjście, które on organizuje, jakieś zaplanowane wyjście do restauracji, kino etc Zwykle wychodzimy 'na żywioł' - to będzie taki drugie nasze wyjście, co do którego J. ma plan gdzie mnie zabiera - pierwsze było zaraz po tym jak zaczęliśmy się spotykać
No cóż - robię się coraz bardziej senna - chyba jednak trzeba pomyśleć o pójściu spać... Jutro pobudka 10 _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
No cóż, skoro taka jest definicja randki... Mój G. potrafi mi zrobić taki "numer", że nakłamie mi, że musi coś załatwić (a ja nie znam Gdańska, więc nic nie podejrzewam), prowadzi mnie do kina i wręcza mi kupione wcześniej bilety Do restauracji też mnie czasem zaprasza... Chociaż w sumie takie niespodzianki zdarzają się głownie przy "okazjach". Ale czy to ma znaczenie? "Spontany" też są super
U mnie jutro pobudka wcześniej, bo chcę jechać na PKP po G., a on przyjeżdża rano. Eee tam, wyspimy się w dzień _________________
Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało.
Paulo Coelho
Dobrze jest mieć głowę otwartą, ale nie do tego stopnia, żeby mózg wypadł na ziemię.
Lawrence Ferlinghetti
edytowany: 1 raz | przez Sensitive | w dniu: 28-11-2008 22:28
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzień dobry dziewczyny
Tosieńko współczuję Ci bardzo...rany!!! Przecież 800 zł to kupa forsy, ba to prawie cała moja wypłata.
Wyobrażam sobie jaka musisz być wściekła..ja nie mogę dojść do siebie jak szef P obetnie mu 100, bo to już oznacza, że z czegoś trzeba będzie zrezygnować, a co dopiero 800
Ale może to takie jednorazowe, może nie będzie tak źle, może nie będziesz musiała iść do pracy...myśl pozytywnie Tosiu <przytul>
A co do prezentów, to dziewczyny bardzo mądrze Ci piszą, to nie prezenty są najważniejsze
Isieńko nie miałam jeszcze okazji pogratulować Ci "możliwości" cywilnego mam nadzieję i szczerze wam tego życzę, aby praca J. wypaliła i żebyście mogli oficjalnie stać się rodziną
Widziałam sukienki, które pokazałaś..śliczne były
Ja wczoraj odebrałam mój albumik i jesteśmy razem z P z niego bardzo zadowoleni....hihihi teraz cały weekend będę pewnie jeździła po rodzinie i się chwaliła już wczoraj prosto od fotografa miałam ochotę pędzić do teściów
Pozdrawiam was wszystkie serdecznie i życzę miłego weekendu _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Tosiu na temat szefowej Twojego męża się nie wypowiem głośno, bo wytną ten post za wulgaryzmy, ale żeby obcinać tak mocno grudniową(!) pensję trzeba byc <cenzura> chamem. Wiecie już czy to "tylko" jednorazowe, czy raczej na stałe ?
Tak jak mówiły dziewczyny, prezenty nie są najważniejsze - cieszcie się tymi pierwszymi świętami spędzonymi we trójkę, jako prawdziwa rodzinka Tosiaczek jeszcze jest malutki, masz jeszcze duuuużo czasu na obdarowanie go niezwykłymi rzeczami, a mężuś pewnie jest tak samo zdenerwowany i smutny jak ty, pokaż mu, że kochasz go bez względu na wszystko i że jego obecność jest dla Ciebie najpiękniejszym prezentem na gwiadkę.
My w tym roku ze względu na kredyt także urządzamy święta "po kosztach", ale bardzo się na nie cieszę bo przyjedzie mój kochany tatko (od blisko pół roku siedzi w Holandii) i w końcu cała rodzina będzie w komplecie
Isiu przez Ciebie zaśliniłam monitor. Istne cudo . Wyszło trochę delikatniejsze niż na "modelu" przez co zaczęłam zastanawiać się jakby wyglądało do sukni ślubnej - bo na 99% będę miała bardzo prosty model, co oznacza duże pole do popisu dla bizuterii i innych dodatków Póki co na pewno wystpię w tym na wigilii .. i pewnie sylwku, o ile gdzieś wyjdziemy (święta po kosztach = rezygnacja z tygodnia w słowackich górach i zabawy sylwestrowej innej niż domówka). Udanej randki I coś w kościach czuję, że jak skończy się mój "kryzys finansowy" (mocne słowo), to zamówię kolejne marzenie - tym razem coś długiego podobnego do tego bursztynowego poprzedzającego moje
Sensi zazdroszczę, ostatnio wybrałam się na poszukiwanie kozaczków. Znalazłam te jedyne i okazało się, że mają tylko 35 - niby na codzień noszę 35/36, ale te były za wąskie
Do wszyskich miłego weekendu z mężczyznami naszego życia. U mnie ten nieco ważniejszy (narzeczony) właśnie wybył na kurs pedagogiczny, a ten drugi z kolei (kocik) wsuwa zasilacz _________________ "Nadzieja to plan, on ziści się nam. Przydarzy się, na pewno się zdarzy. Więc uwierz za dwóch ty i twój duch, z nadzieją wam będzie do twarzy."
edytowany: 1 raz | przez Alitka | w dniu: 29-11-2008 9:12
|
|
|
|
|
|
|
|
Dziękuje Kochane za pocieszenie, gdyby nie Wy pewnie moja klawiatura nie dość że zasmarkana to by była mokra... Najgorsze jest to, że w styczniu prawdopodobnie cala firma D. będzie miala postojowe... a moja pensja jak pojde do pracy wystarczy Nam tylko na rachunki... wiec wesoło nie jest, ale damy rade... pocieszyl mnie fakt, że rodzice dołożą nam do krzesełka dla Tomka (to będzie ich prezent gwiazdkowy dla Małego) wiem, że najważniejsze jest to ze będziemy w tym roku już we trójke (w tamtym siedzialam przy stole wigilijnym z wiiieeeelkim brzuchem i sie obrzerałam na maxa)staram sie mysleć pozytywnie, wkońcu są ludzie którzy mają gorzej niż my i jakoś sobie radzą, wiec my też sobie poradzimy, ale fakt faktem martwie się jak diabli!
co do mojego samopoczucia hmmm... D. faszeruje mnie tonami jakiś specyfikow, chyba mysli że im więcej tym lepiej, a ja juz nawet nie protestuje bo po pierwsze ni przynosi to skutku, a po drugie mam niewielką nadzieje że jednak pomoże Tosiek o dziwo nawet katarku nie ma (puk, puk, puk) tyle że lekko kaszle ale to juz wcześniej kaszlał, daje mu syrop prawoślazowy (swoją drogą dziwna nazwa- kojazy mi sie ze smarkami i śluzem.... ble) o dziwo od kąd Tomek jest z nami ja byłam juz 4 razy chora a on miał 3 razy katar i teraz ten kaszel... dobrze, przynajmniej on sie nie męczy...
Sensitive- Bartiuś jest przesłodziutki, a Ty jak ślicznie z dzidziusiem wyglądasz!!!
Wpadne później, mam dziś więcej czasu bo do posprzątania zostały mi tylko podlogi, obiad juz w sumie jest, moge się wziąść za siebie _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Tosiu, bardzo często (moim zdaniem) chorujesz, więc D. ma rację, "karmiąc" Cię różnymi specyfikami. Może okaże się, że któreś da skutek i będzie wiadomo co stosować w przyszłości, by szybko pomogło
Dziewczyny powiedziały praktycznie wszystko, ale dorzucę swoje "trzy grosze" - to nie prezenty tworzą święta, ale ludzie, którzy zbierają się przy stole. A ci, jak widać, są życzliwi i chcą być pomocni. Poza tym widać już, że troszkę z Tobą lepiej i słusznie - masz prawo być wściekła, ale nie płacz, bo może jeszcze się okaże, że będzie lepiej, a konieczność pracy nie będzie trwała długo.
Na pewno się ułoży, przekonasz się
Aniołku, ten albumik tak się Wam "wstrzelił" mniej więcej w dwumiesięcznicę, fajnie
Iśka, jeżeli w taki sposób definiujesz "randkę", to u nas takie są bardzo często. Zawsze jesteśmy umówieni na konkretną godzinę, miejsce i mamy ustalone plany. Za to spontanicznych wyjść jest bardzo mało, ale czego się spodziewać, jeśli M. dotąd mieszkał 20 km od mojego miasta, a jeśli chcemy ode mnie z domu dojechać do centrum, musimy ok. kwadrans jechać busem Zresztą moje Kochanie zawsze było bardzo zorganizowane i odpowiedzialne, więc gdy coś szło niezgodnie z planem, wpadał w złość. Ale umiem to ignorować
PS. A Andrzejki są jutro
Sensi, do właściwej matury daleko, jeszcze dojedziesz do 80% Ja chcę ok. 60%, tak, żeby nie musieć się wstydzić.
Butków zazdroszczę. Ja niestety kozaczków nigdy nie mogę kupić takich, jakie mi się podobają, bo mam małą stopę i grubą nogę, a na takich ludzi niczego się nie produkuje. Cena bycia wyjątkową :] _________________
edytowany: 1 raz | przez egocentric | w dniu: 29-11-2008 17:06
|
|
|
|
|
|
|
|
No widzisz, Ego, to się dobrałyśmy, bo ja mam długą i wąską stopę A co do matury - na razie uważam, że jakbym miała 50%, to umarłabym ze szczęścia
Tak a propos - mam nadzieję, że nie jestem zbyt wścibska - co w zeszłym roku poszło Ci nie tak? Bo tak naprawdę to nie wiem...
Alitko, na tym forum jest taka piękna tradycja, że wszystkie chwalimy się sobie naszymi błyskotkami od Iśki Więc Ciebie też się to tyczy
Tosiu, wiem, ze Bartuś jest śliczny... Dzisiaj akurat już pojechał do domku Sytuacja była taka, że siostra mieszka w Gdańsku, ale rodziła tutaj, bo po pierwsze tu ma mamę do pomocy, a po drugie mamy fajną porodówkę i oczywiście dzięki temu, że niektóre osoby są znajomymi jej mamy, były pewne, że będzie miała dobrą opiekę. No a dzisiaj pojechali... Jeszcze zrobiliśmy sobie z G. fotki z Małym (okazało się, że ja mam z nim zdjęcia, a G. nie!), ale na razie ich nie mam.
A ja chyba widziałam świetny prezent dla G. Na razie tylko w gazetce reklamowej, oferta jest jeszcze nieaktualna, ale coś czuję, że to będzie to _________________
Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało.
Paulo Coelho
Dobrze jest mieć głowę otwartą, ale nie do tego stopnia, żeby mózg wypadł na ziemię.
Lawrence Ferlinghetti
edytowany: 1 raz | przez Sensitive | w dniu: 29-11-2008 23:32
|
|
|
|
|
|
|
|
Sensi, nie mówię, że mam grubą stopę, tylko nogę - to różnica. Kiedyś miałam takie zdjęcie, na którym było widać moją gigantyczną kostkę (i łydkę). Chciałabym mieć w zamian grube uda, bo to łatwiejsze do ukrycia
A co widziałaś fajnego w owej gazetce? Bo mój poprzedni pomysł prezentu dla M. upadł, teraz się zastanawiam nad czymś fajnym. _________________
|
|
|
|
|
|