|
|
|
|
|
|
Ja uwazam tak, ze Polska to wogole chory kraj. Niby rzad wydluza ten macierzynski a pozniej jest ten urlop wychowawczy, alee co z tego. Kobieta po urlopie wychowawczym gdy dziecko ma zaledwie 4 latka co ma dalej zrobic?? Wroci do pracy a co z dzieckiem, nie kazdy ma tak dobrze ze zostawi dziecko pod opieka matki czy tesciowej, bo np nie chca albo za daleko mieszkaja. Jak nie to innym wypadku musi sie zwolnic i issc na bezrobocie i zyc za 450 zl. Nie mowie juz o wydatkach na dziecko i utzymaniu domu/mieszkania. Innym wyjscie jest zmiana wymiaru czasu, np na pol etatu ale co z tym idzie, mala pensja, srednio 600-800 zl, to tyle opiekunka bierze za miesiac. Chyba ze ktos zarabia na czysto w pelnym wymaiarze czasu od 2000 w gore to moze sobie pozwolic na opiekunke i mozemy mu gratulowac. Ale z doswiadczenia jest tak ze malo kogo na ta opikunke stac a dzieckiem nie ma sie kto zajac. Caly czas mowie o jednym dziecku, a z wieksza iloscia to ja juz rece rozkladam. Niby 4 godziny w szkole a pozniej taki zerowiak lub pierwszoklasista bedzie sam siedzial w domu, kto go przyprowadzi, kto mu jesc da, ugotuje.... _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
przepraszam ale jak to czytamm chce mi sie śmiać nie chodzi o ciebie bo rzeczywiście niektóre kobiety nie mają takiego powołania ale o twoje otoczenie wszystkie moje koleżanki wcześniej czy później oddają dzieci do żłobków a powód jest jeden dziecko powinno mieć kontakt z rówieśnikami powinno jak najszybciej klimatyzować się w różnych miejscach znam takie małe przepraszam za określenie ''małe potworki"które sa bardzo rozpieszczone i biją nawet mamy i babcie i rodzice czkają jak dziecko skńczy te magiczne 3 lata i wyślą go do przedszkola to super pomysł ja sama nie zamierzam trzymać dziecka dłużej niż do 4 lat w domu mimo tego że moja mama sie nim napewno zajmie nie ma mowy dziecko trzeba wychowywać na wszystkie sposoby nawet jeśli zacofanym dziadkom się to nie podoba,paranoja _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Też jestem zdania, że dla dziecka to korzystne... lepiej się będzie rozwijał, w szkole będzie mu łatwiej... Podobnie jak żaba nie mam zamiaru wiecznie siedzieć z dzieckiem w domu, pomimo że marzę o nim bardzo i pewnie będę taaaka szczęśliwa jak już się pojawi. Jednak chcę też pracować zawodowo, nie po to studiuje te w gruncie rzeczy ciężke 6 lat, żeby potem dyplom powiesić na ścianie i nic... Dziecku krzywdy nie zrobię jak puszczę go między inne dzieci..
Serduczko, poważnie się nad tym zastanów _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
Sloneczko nie gniewam sie...a to prawda dziecko uczy sie dzielenia z innymi zycia w grupie i jest bardziej samodzielne wiem po sobie i zlobek i przedszkole to dobre rozwiazanie.. _________________ Jestem Mama!!!!!
|
|
|
|
|
|
|
|
Dziękuje bardzo za wszystko co napisałyście.. Od razu trochę się lepiej czuje. Dziś porozmawiam z mężem jak tylko wróci do domu.
Chyba rzeczywiście najlepszym rozwiązaniem będzie żłobek. Potrzebna mi jest jeszcze jedna rada. Otóż mam problem z nakarmieniem małego. Upodobał sobie jako przysmak takie brzoskwinie z puszki i nic więcej jeść nie chce. Od prawie 2 tygodni jakikolwiek posiłek to mordęga. Płacze i krzyczy, że jeść nie będzie i że chce brzoskwinię. Gdyby choć zjadł jeden normalny posiłek dziennie a tymczasem jednego kęsa wmusić mu nie mogę. Potrafi cały dzień chodzić i marudzić za mną a ja w końcu poddaje się. Próbowałam już chyba wszystkiego, kupywałam inne owoce w tych puszkach a nawet świeże brzoskwinie - a nawet mu nie pokazuj. Wymyślałam już nawet jakieś kanapki z minkami. Próbowałam nawet próby przekupstwa, że jak zje coś to dostanie nową zabawkę ale nie skutkuje ( nie przekupny więc politykiem nie zostanie, choć jedno dobre). Nie wiem czy taka dieta nie odbije się na jego zdrowiu. Może macie jakiś pomysł na to? _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
i Ty się martwisz, że coś nie tak z Twoimi uczuciami matczynymi?
Ale w kwestii karmienia Ci nie podpowiem, bo sama nie mam jeszcze takich doświadczeń A może próbuj mu tłumaczyć, że jak zje normalny obiadek to na deser dostanie swój przysmak...ale ma zjeść śniadanko, obiad i kolację... i wtedy będą deserki Ale nie wiem czy to dobra metoda, więc lepiej się poradź bardziej doświadczonych koleżanek... a poza tym radziłabym Ci może założyć nowy wątek w zwiazku z tym tematem Na pewno odezwie się wiele Mam _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
"Ty się martwisz, że coś nie tak z Twoimi uczuciami matczynymi?"
powtórzę za CattiBrie
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
No właśnie, Serduszko28 i to Ty masz być tą wyrodną?ta co się martwi jak dziecku uchylić nieba no nie, chyba faktycznie coś nie tak I normalny sfiksuje jak siedzi non stop z dzieckiem Idż kobito do tej pracy.Moje starsze dzicko nic nie chciało jeść było chude,pytali się czy jej jeść nie daję,a teraz dziewczyna je wszystko jest zgrabna, aby się chłopaki oglądają a ja kiedyś za nią latałam, żeby jogurcik zjadła
|
|
|
|
|
|
|
|
A więc przeprowadziłam poważną rozmowę z mężem podczas obiadu. Mąż bez słowa wysłuchał to co miałam do powiedzenia (nie zadławił się też). Pierwsze jego słowa brzmiały : "jak chcesz". Następnie wygłosiłam kolejny monolog aby mu przypadkiem się nie odmieniło kiedy to zobaczy rodzinę argumentując tym, że jak mi wykręci taki numer to go spakuję i odstawię do jego mamusi
Rezultatem jest to, że już w tym tygodniu rozejrzymy się za jakimś żłobkiem czy nawet przedszkolem.
Chyba mocno wziął sobie do serca to co powiedziałam bo nawet obiecał, że pogada z teściową tak aby wzięła do siebie małego byśmy mogli tylko we dwoje spędzić choć jeden dzień... _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Wow! no to super! Gratuluje postępów...teraz pilnuj, żeby były trwałe i się mężowi nie odmieniło...
Znajdziesz pracę, wiecej czasu będziesz spędzać z mężem i zobaczysz...będzie dobrze, a za synkiem zatęsknisz _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|