|
|
|
|
|
|
gdusia świetne słowa.... "nie wiem czy pomoże ale na pewno nie zaszkodzi"....
|
|
|
|
|
|
|
|
no dobre . fajnie gdusia _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
ja każda z Was, jestem za...wtedy choć trochę więcej poznamy tego naszego przyszłego męża _________________ Mamy siebie, mamy tak wiele/Mamy to szczęscie, że mamy siebie!
|
|
|
|
|
|
|
|
nom... ja też uważam, że to dobra sprawa... powinno się mieszkać razem przed ślubem _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
a nie zastanawiałyście sie nad tym, ze później kiedy już weźmiecie ślub nie będzie już tego przysłowiowego "WOW", że coś sie w tym momencie w waszym życiu odmieni i takie tam...ja też sie nad tym zastanawiałam i doszłam do wniosku że zamieszkam ze swoim partnerem przed ślubem, właśnie po to żeby ostatecznie stwierdzić, że jest ok i nic mnie w nim nie "razi". Tylko obawiam się, że później ślub stanie się tylko formalnością.(WIem, jestem marzycielką i idealistką, no ale cóż) JA słyszałam wielokrotnie o przypadkach kiedy para po zamieszkaniu ze soba już po ślubie nie mogła znieść wzajemnych przyzywczajeń, aż do tego stopnia, że musieli się rozejść. _________________ "Jeśli o czymś marzysz, musisz chronić to marzenie. Jeśli czegoś pragniesz, zdobądź to"
|
|
|
|
|
|
|
|
ja tez jestem za. sama miszkam z moim narzeczonym juz okolo roku a dopiero bedziemu brac slub. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
margoleta w tym sęk... wiele związków rozpada się właśnie wtedy kiedy trzeba znosić się czasami 24h na dobę, wąchać swoje bąki, sprzątać po kimś brudne skarpety i wytrzymywać wahania nastrojów... ja wolę WOW przed ślubem, niż rozwód... wielu młodych ludzi teraz podejmuje taka właśnie decyzję... z resztą w końcu, zupełnie tak jak TY _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
czy sie zmieni coś? tego do konca nikt nie wie. mysle, ze cos sie zmienia, ale czy ktos powiedzial, ze na gorsze? nie. to zalezy od zwiazku i charakteru ludzi.ja mieszkalam przed slubem u tesciowej.mielismy jeden pokoik, ale chcielismy byc razem. i to bylo dla nas najwazniejsze. i u nas ogolnie po slubie nie zmienilo sie nic. mamy wiecej obowiazkow, jestesmy na swoim i wszystko robimy wspolnie. owszem poczatki mieszkania na swoim byly rozne( o czym juz pisalam )ale doszlismy do porozumienia i jest ok. ale znam pary, ktore po wspolnym zamieszkaniu powoli stwierdzaja, ze chyba nie pasuja do siebie. takze to czy sie uda, czy nie zalezy od indywidualnego podejscia partnerow. i ich wspolnych relacji.
|
|
|
|
|
|
|
|
Uważam że młodzi zakochani powinni spróbować zamieszkać razem samą miłością nieda się żyć.Są pewne przyzwyczajenia wyniesione z domu do których trzeba się przyzwyczaić od nowa .A często po ślubie okazuje się że mimo że kochasz niejest już tak wspaniale jak sobie wyobrażaliście.Chyba lepiej rozstać się przed ślubem niż potem ciągać się po sądach.
|
|
|
|
|
|
|
|
To jest bardzo dobry pomysl.nawet nie wiecie jak w ten sposob mozna sie swietnie poznac.Ja mieszkalam z moim mezem rok przed slubem i nie uwazam tego za blad.Co wiecej to byla swietna lekcja zycia bardzo dobrze sie wowczas poznalismy.Widzialam go w roznych sytuacjach:chorego,zmartwionego,na rauszu,pijanego i teraz wiem czego sie po nim kiedy spodziewac.Wedlug mnie to jest swietny pomysl.Tylko pamietaj(jesli jestes wierzaca),ze na rozgrzeszenie nie bardzo mozesz liczyc dopiero w czasie spowiedzi przed slubnej _________________ na zawsze w moim sercu-tylko Ty Kochanie!!!
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja jestem za. Wtedy mozna dotrzec sie nawzajem i na tej płaszczyżnie nigdy niewiadomo jak to bedzie podjednym dachem razem =) Ale i tak sądze ze dobrze dorbana kochająca siepara szybko sie dopasuje i jesli cos bedzie nie tak to pujdzie na kompromis i jedna i druga strona. Jeśli związek jest krychy, słaby to moze rozpasć się nawet przez nieopuszczonąklape w toalecie.
|
|