|
|
|
|
|
|
edyta100a - zgadzam się z Tobą! ja też tak się czuję, na początku to był ideał z tego mojego faceta... a teraz! No nie wiem co mam robić! Dziennie płaczę przez niego! On nie ma do mnie czasu... albo śpi po pracy, albo gra na kompie, albo włazi na jakieś idiotyczne stronki... No i ta czułość...szkoda tylko że do samego siebie!!!
|
|
|
|
|
|
|
|
Mnie jak u Natalki wkurza spoznianie sie, bo jestem punktualna, moj maz niestety nie i jeszcze jedna rzez mnie w nim wkurza, ze robi wszystko na ostatnia chwile, a to jest stresujace i zawsze sa z tego klopoty!!!!Ja co mam zrobic jutro, robie dzis!! A jak wypije tez mnie wkurza bo jest strasznie marudny!Naszczescie zdaza sie to bardzo rzadko! _________________ Jestem Mama!!!!!
|
|
|
|
|
|
|
|
edyta100a masz racje pamietam ze na kwiatka czekalam 2 tyg. a później usłyszałam "masz i niemarudz" i dostałam go tylko dlatego bo szlismy na wesele i wyslałam go po kwiaty dla młodych heh... szkoda czasem gadac:) ale kocham go..
|
|
|
|
|
|
|
|
HIhi z tego wszystkiego wynika, że faceci to chyba inna rasa
A najśmieszniejsze jest to, że są wszyscy tacy solidarni w tym wkurzaniu nas Ciekawe czym my ich wkurzamy... _________________ Co cię nie zabije, to cię wzmocni.
|
|
|
|
|
|
|
|
wstałam rano o 7-mej, pojechałam do miasta załatwiać sprawy związane z ubezpieczeniem, mój K rano uchylił oko i powiedział, żebym od razu pojechała do jego rodziców po reczniczki papierowe, bo dzisiaj robi tatuaż... o 11.30 wracam zmordowana do domu, głodna jak wilk, a on pyta czy szukałam u rodziców jego noża (tak noża, jednej z jego drogich zabaweczek, którymi niszczy meble w domu), bo go tam wczoraj zostawił, mówię zdziwiona, że NIE, poszłam po ręczniczki, wyprowadziłam nawet psy i wróciłam do domu, na co on z pretensjami, że jestem bezmyślna-jak mogłam nie pomyśleć o jego nożu i wściekły mi mówi, że nie mam nic innego do roboty więc pojadę do rodziców i poszukam noża zaczęłam protestować, że on się od 2 tygodni opierdziela w domu, a ja teraz biorę sie do pracy i nie będę jeździła za jego zabaweczką, na co On "pójdziesz na poczte odebrać paczkę, a poźniej pojedziesz do moich rodziców po nóż i nawet mnie nie wk***aj orzesz jak się wkurzyłam... jakby podszedł to bym go chyba strzeliła... poszłam do kuchni zjeśc w końcu pierwszy dziś posiłek, słyszałam, że się krząta i ubiera...wyszedł. wchodzę do pokoju, a tam do ozdóbki pod sufitem przyczepiona kartka z drukowanymi czarnymi literami "masz posprzątać i nie będę cię o to prosił, bo to twój zasrany obowiązek" chętne bym mu ta kartkę wsadziła (_!_) skończony idiota _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
o Boże ja bym czegos takiego nie zniosla :O
|
|
|
|
|
|
|
|
fintifluszka nieobraż się ale widze że twój ukoachany wcale niejst taki super, jak mój narzeczony by tak do mnie powiedział to już by mógł więcej nieprzychodzić do mnie i niewyobrażam sobie żemy mógł do mnie powiedzieć nie wkur... mnie. Ty jesteś w ciąży i to on powinien ci pomagać a nie ty jemu słżyć
|
|
|
|
|
|
|
|
Oj fintifluszka Jeśli to nie było w żartach - to wybacz Myślę podobnie jak dziewczyny. Gdzie twoja godność. Jak tak można odzywać sie do kogoś kogo się kocha??? CO ty etat służącej przejełas? Uważam podobnie jak Paulina, że teraz to on Tobie powinien pomagać - i to jest własnie jego zasrany obowiążek, a nie twój jemu usługiwac.
Nie chcę Cie buntować, aleee ja bym mu dała odczyć że to sie nie może więcej powtarzać. Co on jakiś król?????????
Acha - mam nadzieję że nie posprzątałaś??? Biada Ci!!!! Niech sam zobaczy że na rozkaz to paziowie na dworze królewskim działają
edytowany: 1 raz | przez kiki | w dniu: 09-07-2007 10:32
|
|
|
|
|
|
|
|
Posprzątałam... I wzięłam się za swoją pracę... K wrócił i oznajmił, że nóż jednak zgubił-słowo daję w zeszłym tygodniu wręczałam osobiście kurierowi 130zł kiedy nóż odbierałam z jego rąk, dziś z na pulpicie mam zdjęcie nowego noża... "jutro przyjedzie" oznajmił z radością, mało się nie posikał po nogawkach 189zł+koszty wysyłki, mam ochotę bluznąć soczyście... _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Z tego co czytam u fintifluszki to nawet na swojego nie moge narzekac....bylam u kosmetyczki wczoraj i u fryzjera,wydalam kupe kasy meza, bo to on pracuje a moj Slawus po 10 h pracy zadzwonil ze mnie odbierze i ze zakupy i obiad zrobil...takze te jego male przywary nie nadaja sie do narzekan....nigdy do mnie nie przeklnal.... _________________ Jestem Mama!!!!!
|
|
|
|
|
|
|
|
fintifluszka
nie pozwalaj sobie - widze, że z ciebie kokretna babka, więc pokaż mu rogi! tym bardziej, że jesteś w ciązy - a on nie oszczędza ci ani pracy ani nerwów
Moj mąż wyjeżdza do pracy o świcie, pracuje po 14 godzin dzień w dzien, dojeżdza do pracy 70km, wraca wieczorem i zajmuje się dziećmi, pozmywa naczynia kiedy widzi, że są w zlewie, itd. nie muszę go o nic prosić! Kiedy ma wolne sam się zabiera za pranie czy sprzątanie - SAM. Czasem myślę, że na niego nie zasługuję, ale potem sobie przypominam, że nadrabia tym swoją pewną wadę
(Kinguś - ty wiesz jaką ) _________________ Co cię nie zabije, to cię wzmocni.
edytowany: 2 razy | przez amelia | ostatnio w dniu: 10-07-2007 7:21
|
|