|
W środowisku zewnętrznym w czasie wiosny będą zachodzić drastyczne zmiany. Niestety nie ułatwią nam one naprawczej metamorfozy po chłodnych miesiącach. Jak mimo wszystko przetrwać ten okres?
Ostatnie starcie
Szybki wzrost temperatury otoczenia, gwałtowane zmiany pogodowe, większe nasłonecznienie, dłuższe dni, zmiana czasu i rytmu funkcjonowania, alergizujące pyłki roślin w powietrzu – to tylko niektóre z niespodzianek, które funduje nam w pierwszych dniach wiosna. Być może w innym sezonie nie miałyby one na nas większego wpływu, jednak po okresie zimowym ich efekt może być piorunujący. U podłoża zimowego kryzysu sił witalnych leży niedobór świeżych warzyw i owoców, brak dostępu do promieni słonecznych, mniejsza aktywność fizyczna na świeżym powietrzu czy wychłodzenie organizmu. Zanim przyjdzie moment, w którym dzięki nowalijkom i stabilnej, ciepłej pogodzie, będziemy mogli zregenerować organizm i odzyskać energię, czeka nas jeszcze jedno poważne starcie z wirusami wywołującymi przeziębienie i grypę.
Przykre skutki zimy
W Polsce na infekcje górnych dróg oddechowych jesteśmy najbardziej narażeni w sezonie jesienno-zimowym oraz wczesną wiosną. Z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego wynika, że wiosna niesie nawet czterokrotnie wyższe ryzyko zachorowania na przeziębienie lub grypę niż miesiące jesienne. Poprzedzające jesień lato daje nam olbrzymie możliwości na wzmocnienie odporności. Ponadto rzadko w trakcie jego trwania cierpimy na infekcje, więc nasz system immunologiczny jest przygotowany do odparcia pierwszych inwazji wirusów. Zimą z kolei zachorowania zdarzają nam się znacznie częściej, więc nasze siły odpornościowe ulegają stopniowej eksploatacji. Dzieje się tak szczególnie wtedy, gdy w naszej diecie podczas mroźnych dni dominują smażone potrawy, kaloryczne słodycze i przekąski, a zamiast nart czy spaceru wybieramy siedzenie przed telewizorem. Dodatkowym efektem takiej decyzji są zbędne kilogramy, których będziemy usiłowali pozbyć się, gdy zima minie.
Sygnały współczesności
Styl życia w olbrzymim stopniu determinuje nasze zdolności immunologiczne. Przychodzimy na świat uzbrojeni w odporność nieswoistą (genetyczną), która obejmuje zespół wrodzonych mechanizmów obronnych. W ciągu życia podczas kontaktu z kolejnymi chorobotwórczymi czynnikami zdobywamy odporność swoistą (nabytą). W rezultacie mamy do dyspozycji mechanizmy obronne, dzięki którym większość ataków podejmowanych przez wszechobecne zarazki, bakterie i inne patogeny jest dla nas praktycznie niezauważalna. Jeśli nawet rozwiną się one w infekcję, szybko ona ustąpi i nie będzie miała większych konsekwencji. Tak właśnie dzieje się przy założeniu, że nasz układ odpornościowy działa w pełni sprawnie. Inaczej jest jednak, gdy czynności obronne organizmu są przejściowo uszkodzone. To obecnie problemem dużej części populacji, który wynika ze współczesnego stylu życia. U jego podłoża może tkwić niewłaściwa dieta, brak ruchu, stres, zanieczyszczenie środowiska, a także schorzenia zwane dysbakteriozą. Dolegliwość ta polega na zmianie mikroflory jelitowej, której skład przestaje być optymalny dla prawidłowego metabolizmu oraz sprawnego funkcjonowania układu odpornościowego. W wyniku tego może dojść do wytworzenia toksyn, które dodatkowo osłabiają odporność. Zjawisko to jest wynikiem błędów żywieniowych, ale także częstych antybiotykoterapii.
|