|
współwłaścicielem firmy Bahpol – zdobywcą I miejsca w konkursie Firma Równych Szans 2006 w kategorii małych i średnich przedsiębiorstw.
W jaki sposób państwa firma trafiła do konkursu „Firma równych szans”?
Z ogłoszenia o konkursie, które ukazało się w „Rzeczpospolitej”, którą prenumerujemy. Do tego czasu nie mieliśmy żadnego specjalnego programu dotyczącego kwestii równościowych, po prostu postępowaliśmy zgodnie z przepisami kodeksu pracy. Mimo to uznaliśmy, że mamy szansę na wygraną lub choćby zauważenie naszej firmy i zgłosiliśmy się do konkursu.
Bahpol może się pochwalić wyrównaną liczbą kobiet i mężczyzn na stanowiskach kierowniczych. W jaki sposób to osiągnęliście?
Generalnie nie robimy nigdy żadnych różnic przy awansach ze względu na płeć. Na średnich stanowiskach zatrudniamy nawet więcej kobiet.
Dlaczego?
Kobiety są często bardziej wymagające i dokładne. Choć przy naborze na stanowisko nie robimy selekcji ze względu na płeć, czasem promujemy kobiety ze względu na te predyspozycje. Okazuje się, że mają takie cechy charakteru, które są przydatne na konkretnym stanowisku.
Czy równe traktowanie kobiet i mężczyzn w państwa firmie to była kwestia decyzji, czy też wyszło to naturalnie?
Raczej wyszło w trakcie działania firmy. Jesteśmy na rynku opakowań foliowych od 1990 roku. Zatrudnialiśmy i pracowaliśmy z różnymi ludźmi. Nauczyło nas to szukać takich, którzy będą pasowali do reszty zespołu i którzy będą mieli odpowiednie cechy, odpowiednie do konkretnego stanowiska. Jeżeli mamy do obsadzenia jakieś stanowisko, to przede wszystkim staramy się dopasować osobę według tego właśnie klucza: pod względem predyspozycji i charakteru. Jest to podejście „ludzkie”, nie kierujemy się specjalnymi równościowymi względami.
|