|
|
Miłość niejedno ma imię
|
|
Choć za oknem jeszcze zima pomyślmy już o następującej po niej wiośnie. A jeśli wiosna, to nowe doznania i szanse na zauroczenie.
|
|
|
|
|
Miłosne duety kolorów z najnowszej kolekcji Love marki Beckers, wprowadzą życiową energię i wiosenny optymizm do każdego wnętrza. Odświeżająca metamorfoza mieszkania pomoże w rozbudzeniu sił witalnych po zimie. Kolekcja 12 kolorów Love inspiruje do tego, by dać się ponieść fantazji przy zmianie dekoracji wnętrz. A ponieważ miłość nie jedno ma imię, duety zaskakują oryginalnością. Harmonijne zestawienia kolorystyczne różnią się nie tylko barwą (komplementarne lub kontrastujące kolory), ale także nasyceniem koloru (jaśniejszy i ciemniejszy). Dzięki temu duety Love dają możliwość niepowtarzalnego ozdobienia ścian. Wzory, pasy, motywy kwiatowe i wszelkie inne jakie tylko podsunie wyobraźnia, stanowią smakowite kąski dla oka.
Dwanaście modnych w sezonie wiosennym kolorów z kolekcji Love, zostało zestawionych w duety, które jak dwie połówki jabłka idealnie się uzupełniają. Dlatego nadano im imiona najsłynniejszych par zakochanych...
Romeo & Juliet są kwintesencją młodzieńczej miłości. Zestawienie intensywnego turkusu i delikatnego różu na ścianach jadalni lub pokoju dziennego rozbudzi każdego śpiocha. A przedpokój w takich barwach po prostu musi wywołać uśmiech, nawet jeśli jest to lutowy, poniedziałkowy ranek i właśnie wychodzimy do pracy.
Adam & Eve to energia słońca i witalność roślin. Zaczerpnięte z natury barwy zielonego jabłka i ciepłej żółci świetnie sprawdzą się w kąciku dziecięcym, jak i w pokoju dziennym. Takie wnętrza zachęcają zarówno do aktywnego wypoczynku, jak również do wysiłku umysłowego.
|
|
|
ostatnio dodane:
pokrewne forum:
przeczytaj także:
|
|
przejdź do tematu Miłość niejedno ma imię aby komentować bezpośrednio na forum. | artykuł ma 8 komentarzy - ostatnie to:
CattiBrie napisała: (w dniu: 19-02-2007 17:13)
Hehe...widzę, że chyba też z ulgą odetchnęłaś... Chociaż ja tam się nie obawiałam, w końcu 10 lat już jesteśmy przy sobie, więc bym w mig poznała jaby mi coś tam kręcił na boku... ania_411 napisała: (w dniu: 19-02-2007 18:20)
no to nie źle . a tak w ogóle nigdy nie chciałam mieć chłopaka o imieniu krzysztof, grzegorz, andrzej itp. nigdy mi sie nie podobały a teraz często ich używam: mój brat to krzychu, chłpoak siostry jędruś a mój nażeczony to grześ. nie do każdego pasuje zdrobnienie albo pogróbienie, wszystko zależy od charakteru, stylu bycia. a ty jak wołasz na swojego? CattiBrie napisała: (w dniu: 19-02-2007 18:25)
Ja się tylko zastanawiam jak kiedyś mojemu Nażeczonemu złożę przysięgę..."biorę sobie Ciebie, GRZEGORZA..."przecież na tym sobie można język połamać A poza tym prawie nigdy takiej formy nie używam, chyba że się baardzo wkurzę na niego;)
Jak ja mówię do niego...rzadko po imieniu;) Właściwie to teraz sobie to uświadomiłam...On też nie często mojego imienia używa...Jakoś tak zwyczajnie, na porządku dziennym u nas jest "Kotku...Kochanie...Słonko..." itp... No przy jego kumplach nie używam ogromnych zdrobnień, ale jakoś podświadomo to robię, nie musze się zbytnio starać, żeby tego uniknąć...I bynajmniej nie dlatego, że on tego nie lubi...ale jakoś mi to nie pasuje.
zaloguj się aby napisać własny komentarz
|
|