|
|
Miłość niejedno ma imię
|
|
Choć za oknem jeszcze zima pomyślmy już o następującej po niej wiośnie. A jeśli wiosna, to nowe doznania i szanse na zauroczenie.
|
|
|
|
|
Tristan & Isolde symbolizują romantyczne uczucie. A co jest bardziej romantycznego od spaceru pustą nadmorską plażą, gdzie barwy wody i nieba mieszają się z kolorem zachodzącego słońca i złocistego piasku. Przywołanie tego klimatu w jadalni pozwoli każdemu unieść się na fali fantazji, tam gdzie niecodzienność stanie się codziennością.
Beauty & Beast niosą za sobą niebagatelne piękno tego oryginalnego związku. Stonowany brąz i stylowy angielski róż stanowią niecodzienne połączenie, które doda wagi i znaczenia każdemu wnętrzu. To barwy do domowych enklaw służących wieczornemu odpoczynkowi przy nastrojowej muzyce, lampce wina i w towarzystwie ukochanej osoby albo dobrej książki.
Ginger & Fred wyrażają harmonię i energię tej roztańczonej pary. Czekoladowy brąz i pobudzający pomarańcz stanowią zgrany duet, który zaskakująco dobrze sprawdzi się w sypialni. Ciepłe barwy dają poczucie bezpieczeństwa i oparcia, z optymalną szczyptą życiodajnej energii.
Bonnie & Clyde to wybuchowy duet miłości przeciw prawu. Zestaw stłumionego beżu i nasyconej czerwieni wyrażają ostentacyjną przebojowość i pasję życia. Pokojów dziennych i salonów w takich barwach po prostu się nie zapomina.
|
|
|
ostatnio dodane:
pokrewne forum:
przeczytaj także:
|
|
przejdź do tematu Miłość niejedno ma imię aby komentować bezpośrednio na forum. | artykuł ma 8 komentarzy - ostatnie to:
CattiBrie napisała: (w dniu: 19-02-2007 17:13)
Hehe...widzę, że chyba też z ulgą odetchnęłaś... Chociaż ja tam się nie obawiałam, w końcu 10 lat już jesteśmy przy sobie, więc bym w mig poznała jaby mi coś tam kręcił na boku... ania_411 napisała: (w dniu: 19-02-2007 18:20)
no to nie źle . a tak w ogóle nigdy nie chciałam mieć chłopaka o imieniu krzysztof, grzegorz, andrzej itp. nigdy mi sie nie podobały a teraz często ich używam: mój brat to krzychu, chłpoak siostry jędruś a mój nażeczony to grześ. nie do każdego pasuje zdrobnienie albo pogróbienie, wszystko zależy od charakteru, stylu bycia. a ty jak wołasz na swojego? CattiBrie napisała: (w dniu: 19-02-2007 18:25)
Ja się tylko zastanawiam jak kiedyś mojemu Nażeczonemu złożę przysięgę..."biorę sobie Ciebie, GRZEGORZA..."przecież na tym sobie można język połamać A poza tym prawie nigdy takiej formy nie używam, chyba że się baardzo wkurzę na niego;)
Jak ja mówię do niego...rzadko po imieniu;) Właściwie to teraz sobie to uświadomiłam...On też nie często mojego imienia używa...Jakoś tak zwyczajnie, na porządku dziennym u nas jest "Kotku...Kochanie...Słonko..." itp... No przy jego kumplach nie używam ogromnych zdrobnień, ale jakoś podświadomo to robię, nie musze się zbytnio starać, żeby tego uniknąć...I bynajmniej nie dlatego, że on tego nie lubi...ale jakoś mi to nie pasuje.
zaloguj się aby napisać własny komentarz
|
|