|
Mama, która nie czyta tego, co ja pisze, choć regularnie zwraca mi uwagę na brzydkie słowa, (których używam mało, prawda?) no i błędy (kura powinno pisać się kòra bo wymienia się na rosół i tak dalej. Wtedy logiczny by też był Kòrnik. Nie byłam nigdy w „Kòrniku”, ale sympatycznie brzmi. Kiedyś pojadę. Wiem. Jak będę musiała uciekać gdzie pieprz rośnie jak się Krzysiek wk*****, za przeproszeniem).
Ale długi ten nawias. Teraz jak napisałam, że pojadę do Kòrnika, pojechać tam nie mogę, bo przecież mnie Krzysiek znajdzie. Ale ja głupia jestem. Musze sobie wymyślić inne miejsce i nikomu nie powiedzieć. Zadzwoniłam do Ani. Bo ta miotła i własciwielka pięknej miotły (ha ha ha) wczoraj zadzwoniła do Krzyska i nic mi nie powiedziała!
- Słuchaj. Co ci Krzysiek wczoraj mówił?
- Nic takiego.
- Ty ty! W imię wolnego dziennikarstwa pytam! Muszę coś pisać
- hm...
- No żartuje. Móóów...
- Zaczęło się od tego, że mi powiedział „poczekaj muszę wyjść z łóżka, bo nie jestem sam, i nie mogę swobodnie mówić”
- A był z kimś?!?
- Wiesz, akurat kamera, którą zainstalowałam w buszu żeby go obserwować mi nie działała! Skąd mogę wiedzieć! Byłam?
- Ok. Ok. Nie strzelaj do mnie i nie krzycz! Głowa mnie przez ciebie boli, że oj oj!
- Ale myślę, że to takie jego gadanie, bo jak mówi to nie robi, jak robi to nie mówi. Znasz go przecież.
- Tak... specjalnie tak powiedział... A to małpa złośliwa!
- Dlaczego przeze mnie boli cię głowa?
- Za dużo by opowiadać.
- I co jeszcze ci powiedział?
- No sama nie wiem. Ale tak sobie myślę, że przecież gdyby nie chciał żebym do niego pisała czy dzwoniła to by mi powiedział, nie?
- Myślę, że tak.
- A jak nie? Po jaką cholerę do niej dzwoniłam! Brrr! Jakbym nie miała nic do roboty!
- Ale może ogranicz te smsy...
- Wczoraj ograniczyłam. Napisałam tylko 5 i 5 maili.
- 5 maili?!
|