|
- Ja chyba za nim tęsknię... A on za mną nie. Nawet mi to powiedział. Spytałam „tęsknisz za mną?” a on „no chyba żartujesz”.
- Ale wiesz, że Krzysiek... On zawsze na odwrót, no i... Ania nie dała mi dokończyć zdania, które i tak w mojej głowie skończone nie było.
- A może gdybyśmy się wcześniej nie znali to by mi powiedział „ciao bella” i tyle. Albo gdybym do niego nie pisała...
- Ania. On nie wykluczał możliwości, że moglibyście być rodzicami – uwaga uwaga – tego samego dziecka!
- No tak, ale kiedy to było! Kiedy to było?! W kalendarzyku sobie sprawdź miotło jedna!
- Słuchaj, coś ci opowiem. Idealnie pasuje do tej całej sytuacji. Ty, Krzysiek, interpretacje...
Jednym z miejsc gdzie publikowana jest wasza historia jest tygodnik „Glos znad Niemna” z Białorusi. Przysłali mi właśnie gazety, poczekaj przeczytam ci coś: Maż wraca nad ranem do domu. W drzwiach wita go żona: - O mój ty biedaku!... Znowu całonocne zebranie? - No... - Daj płaszcz... Masz szminkę na płaszczu... zaraz wytrzemy... pewnie znowu ta stara księgowa wycałowała cię w pracy? - No.... - Masz też szminkę na kołnierzyku... Pewnie ktoś cię pobrudził w autobusie?... - No... - Ściągaj łachy i kładź się spać. Musisz odpocząć biedaku... - No.... - Jesteś podrapany na plecach... Znowu wpadłeś w ten krzak przed domem... - No... - Krzysiek! Ty masz na sobie damskie majtki! - No to teraz kombinuj!
- I co w tym śmiesznego?
- Ha ha ha. Trochę jak ty i Krzysiek, nie?
- Aha. I spytałam go czy czyta opowiadania twoje o nas. Serce mi z wrażenia mocniej bić zaczęło.
- I?
- Powiedział „po co?”
- Uffff - odetchnęłam?
- Ale wiesz. On zawsze wszystko na odwrót!
- Złośliwa baba – odpowiedziałam i odłożyłam słuchawkę.
|