|
Brak przeciągów i wrażenia zimna. I jakby mało było zalet - ochrona środowiska. Dom marzeń - dom pasywny. Od niedawna - w zasięgu ręki.
Pasywnie - pozytywnie
To, co ma związek z marzeniami ma też związek z czysto technicznymi parametrami. Budownictwo pasywne, idealna przyszłość budownictwa mieszkaniowego, można opisać konkretami. Pasywny dom charakteryzuje się najwyższym komfortem cieplnym i ekstremalnie niskim zapotrzebowaniem na energię cieplną. 15 kWh/m2 to magiczna liczba mówiąca wszystko - równa się zużyciu około 1,5 litra oleju opałowego lub 1,5 m3 gazu ziemnego na rok. System centralnego ogrzewania staje się więc zbędny.
Sąsiedzi już budują
I choć liczby przemawiają na korzyść budownictwa pasywnego, idea ta jest wciąż mało w Polsce znana. W Niemczech, Skandynawii i Szwajcarii energooszczędne domy to standard, głównie z racji rozwiązań prawnych, dostępności materiałów oraz świadomości ekologicznej. U nas co prawda brakuje jeszcze wszystkich wymienionych czynników, ale argumentem, który ma szansę przekonać inwestorów i klientów jest realna obniżka kosztów utrzymania budynku. Wkrótce zacznie nas również obowiązywać wymóg określenia klasy energetycznej dla każdego oddawanego do użytku budynku. Troska o jak najwyższą kategorię nieruchomości będzie więc interesowała wszystkich właścicieli, developerów i najemców. Szczególnie jeśli wprowadzone zostaną kredyty na energooszczędne budownictwo.
Koszt wybudowania pasywnego domu nie jest jednak aż tak wygórowany. Zwłaszcza, że inwestycja bardzo szybko się zwraca. „Ogrzanie” jednorodzinnego domu pasywnego o powierzchni 120 m2 kosztuje około 500 zł na sezon grzewczy, trwający u nas około 5 miesięcy. Różnica jest więc znaczna i szybko poczujemy ją w portfelu.
|