|
|
|
|
|
|
Karmelka, i co, lepiej poczułaś się po tym fakcie dokonanym i na dodatek z kumplem swojego partnera??????
Hmmmm.....powiem szczerze, że poszłaś na całość!!!! _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
czasem trzeba iśc na całość- szczególnie, że ten facet prosił Ją, żeby do niej wrócić, a potem zrobił znów to samo!!!
kamelka
napisz tylko, jak zareagował- na pewno o wiele gorzej, niż Ty!!!
ach ci zdradzający faceci- jak tylko sytuacje się odwrócą, to potrafią skomleć, jak szczaniaki
jak to dobrze, że ja niemam takich problemów... chć jak powiedział mi ktos niedawno: dzisiaj ja płacze- jutro Ty!!!
OBY NIE MIAŁA RACJI!!! _________________ Dobrze widzi się tylko sercem -najważniejsze jest niewidoczne dla oczu...
edytowany: 1 raz | przez gwiazdeczka81 | w dniu: 30-08-2008 15:36
|
|
|
|
|
|
|
|
Zastanawiam się tylko, jak długo będą prowadzić ze sobą taką grę - ja nie wróżę nic dobrego z tego związku. Ale nie mi jest oceniać i niech żyją ze sobą długo i szczęśliwie:) _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
powiem szczerze zareagował agresją w stosunku do tego kolegi, zreszta ciezko go nazwac kolega?! Wiem, że postąpiłam strasznie głupio ale nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Myślałam nienawiścią i oprócz zniszczenia ich b.długiej przyjaźni zaszkodziłam tylko sobie zreszta sama sie zastanawiam jak można bardzo kogoś kochać i dopuszczać się zdrady, moje wyrzuty sumienia dlugo dawały mi znać, ale zemsta mimo to daje satysfakcję tylko nie zawsze jezeli chodzi o wierność
edytowany: 1 raz | przez karmelka | w dniu: 02-09-2008 19:38
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam Wszystkich.
Po małej przerwie, jestem znowu w stanie coś napisać
Karmelka przede wszystkim gratuluję bardzo odważnego kroku, niech chociaż jeden z facetów poczuje się jak my!!!
Jeśli chodzi o mnie, postanowiłam zostać. Nie wiem co mnie czeka, nadal od czasu do czasu popłakuję sobie ale staram się by było tego jak najmniej bo moje maleństwo nie może doświadczać już przy starcie takiego stresu A NINKA już prawie jest jedną nużką na tym świecie termin na 24. 09
Też nie chcę by On myślał że płaczę przez niego, nie chcę by widział we mnie bezbronną osobę a pewną siebie kobietę która wie czego chce i dąży do spełnienia swoich marzeń i celów.
Wspominając jeszcze - go, po naszej ostatniej rozmowie chyba choć trochę zrozumiał o co mi chodzi, że potrzebuję więcej zainteresowania z jego strony ale trudno jest żyć z kimś kto zranił cię tak bardzo.
Przed odkryciem jego zdrady, oglądałam ciekawy film o tym jak mąż zostawił swoją żonę (mniej więcej taka sytuacja jak u mnie )ona celnie stwierdziła że " Lepiej jest umrzeć niż usłyszeć takie słowa, od osoby którą kochasz. W takim momencie powinno się przestać istnieć ".
|
|
|
|
|
|
|
|
Jeszcze ktoś tu zagląda??
|
|
|
|
|
|
|
|
pysia969 i jak maleństwo?? Powiedz jak sie czujesz i jak ułożył się twój związek?? Wyjaśniliście sobie wszystko??
Pysiu nie płakusiaj przecież nie może być aż tak źle. Rozchmurz się i opowiadaj co cię boli i co się stało. _________________ Na świecie istnieje jedyna rzecz warta życia: bezgranicznie kochać istotę, która kocha nas bezgranicznie.
edytowany: 1 raz | przez megan_22 | w dniu: 17-10-2008 12:03
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam
Tez należe do tej grupy zdradzonych..po 8 latach bycia razem .
To bylo 2 lata temu wyjechalam nad morze na 4 dni i mój J nie wytrzymał skorzystał z usług jednej z najbardziej rozwiązłych pracownic w swojej firmie.Dowiedzialam sie o tym jak kręcili juz 4 miesiące, wszystko powiedziala mi jej siostra cioteczna która pilnowała jej córeczki gdy ta wychodzila na randki.Oczywiscie ta jej siostra tez sie w moim byłym zauroczyła wiec to była taka jej zemsta by mi o wszystkim doniesc.Wybrała zły moement bo wygarneła mi całe jego podboje w dniu Wigili Bozego Narodzenia świeta były mozecie sobie wyobrazic jakie...do tego za 4 dni mielismy leciec za granice we dwoje na wycieczke, polecielismy ale to był niewypał..tydzien prawie milczenia ja niechcialam go słuchac on nie wiedział co mówic najgorsze były szczególy najbardziej zabolała mnie wiadomosc ze jak ja wróciłam z nad morza to on za jakies 2 tyg wyjechal ze swoją córką z pierwszego małżenstwa i przy okazji dojechala do niego ta panna a w tym czasie podejrzewalam ciaze i on bedąc tam z nią wydzwaniał do mnie czy juz cos wiem..jak sie czuje..jak bardzo chce tego dziecka a ona wtedy była z nim jak mozna byc tak dwulicowym ..to było zanim sie o nich dowiedzialam... po wyjezdzie w swieta dalam mu drugą szanse i w styczniu zaszłam w ciaże...wierzylam ze z nią skonczył bo tak sie zachowywał...i tak wszystko ok do marca ...az pewnego dnia schodząc do kuchni usłyszłam jakis szept i co sie okazalo wcale z nią nie skonczył zmienił jej numer zebym nie wiedziala ...dostałam takiego szału ze na drugi dzien poroniłam to była cena mojego wybaczenia...rozstalismy sie z tamtą wpadł teraz ma syna z nia 4 miesiące...ale codziennie do mnie dzwoni pisze smsy ze jest tylko dlatego z nią ze ja juz go niechce..odwiedza czasami nocuje pokazuje na kazdym kroku ze na tamtej mu nie zalezy słysze jak ona dzwoni do niego gdy on jest u mnie i nie traktuje ją miło jest dla niej wulgarny .Twierdzi ze jak sie urodziło dziecko którego on niechciał wszystko sie zmieniło..nawet badania DNA robili bo nie wierzył ze to jego..i tak od 2 lat ciagle jedno ze tylko mnie kocha ze z tamtą inetersowął go tylko wyuzdany sex ze jedno moje zdanie i jest ze mną bym tylko go przyjeła..w zeszłym roku bylismy w egipcie na sylwestra zostawił tą swoją w polsce a ona byla juz w 4 miesiącu ciązy teraz na weekendzie majowym 8 dni tez ze mną był w zakopanem.w tym roku na sylwestra tez lecimy za granice o czym ona jescze nie wie ..on jej na kazdym kroku wypomina jak ona sie wczesniej prowadzila ze inni faceci jej nigdzie nie zabierali oprócz lasu w którym wykorzystywali ja na tylenj kanapie wiec czemu on ma jej cos sponsorowac ze wziął ją raz na 4 dni nad morze to i tak duzo....a wszystko przez to ze ona go zdradziła z jego bratem i on twierdzi ze nie zmieni o niej zdania współczuje tej pannie nie ma pomocy od niego na kazdym kroku nawet jak ją z porodówki odebrał to tylko zawiózł do domu i nocował u mnie bo mówi ze on nic nie czuje do tego dziecka bo go niechciał wszyscy są nieszczęsliwi...ja niewiem czy dac szanse...on pomieszkuje z nią bo ma blizej do pracy ale jej nienawidzi...ona bo nie jest z człowiekiem który kocha jej dziecko i ją szanuje...pomieszanie z poplataniem ALE SIE ROZPISALAM
|
|
|
|
|
|
|
|
Kasia szczerze mówiąc czytając twój post co kawałek miałam inne mysli i teraz w sumie nie wiem co o waszej czwórce mysleć.Ale jednego jestem pewna-ty zdecyduj czy mu wybaczysz i chcesz spróbowac od nowa a on czy zostaje z tamtą kobieta i swoim synem czy odchodzi do ciebie..A ten facet jesli z nią nie chce być to niech się od niej wyprowadzi.Nie za bardzo chce mi sie wierzyć,że czasem nie dochodzi między nimi do stosunku..
Ja nie mogłabym tak żyć wiedząc,że on mieszka u innej a do mnie wpada kiedy chce.. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Wiec wyglada to tak ...on nie musi sie wyprowadzac bo tamto mieszkanie w którym mieszkają jest jego , co do sypiania niewiem ale ona nie raz pisała i on tez mówi ze ona sie tego trzyma ze do dziecka moze przyjezdac ale juz nie do niej.To było zanim zamieszkali jak juz była w ciązy, i teraz tez sie podobno tego trzyma ze jak on zazartuje cos na temat sexu ona straszy go ze sie pakuje z dziecmi i wyjezdza do rodziców. Z drugiej strony mi tak wygodnie jak teraz,mieszkam sama (jak sie rozstalismy zostawił mi mieszkanie) w sumie po rozstaniu sie zmienił moge zawsze na niego liczyc, o wszystko poprosic,i wiecie co pewnie mnie skrytykujecie ale to ze chce mu dac drugą szanse to tylko na takiej zasadzie ze chce miec z nim dziecko moze wpadac ale mieszkamy osobno..ja juz mu na 100% nie zaufam zresztą innemu tez po tym wszsytkim..jedyne czego teraz chce to dziecka i tak pomyslalam ze najlepiej z tym kogo znam i swiadomie chce byc dalej sama, przez te dwa lata utwierdzilam sie w tym przekonaniu ze tak mi dobrze i ze nie potrzebuje nikogo 24 na dobe. Nie potrafie nikomu zaufac, po rozstaniu z kilkoma osobami sie spotykalam ale wszystko na sile nawet rozmawiac mi sie nie chciało. Czy to normalne?? mam dopiero 27 lat i chce byc sama tzn jeszcze dzidzi do szczescia mi brak
Pisalas niech on sie zdeklaruje albo ona albo ja , tylko ja niechce z nim mieszkac popadłabym w paranoje sprawdzajac telefon, czy jezdzic za nim jestem osobą bardzo zazdrosną (jak jestem w związku ) wiem ile mnie na poczatku to kosztowało gdy mu dalam pierwszą szanse, jezdzilam patrzylam czy samochód jest u niej (ona mieszkala 2 km od nas) szperalam w tel etc...w koncu stwierdziłam tak nie moze byc...i wiem ze on sie nie zmieni jak sie nadarzy okazja znów pobłądzi chociaz teraz twierdzi ze romansów ma na kolejne 20 lat dosyc..ze mnie stracił przez to wszystko etcc..
|
|
|
|
|
|
|
|
kasia28-28 czytam Twoj post i zastanawiam sie kogo wlasciwie Ty chcesz oszukac siebie czy nas? chcesz miec dziecko z facetem ktory sam nie wie czego chce? czy chce byc z Toba z nia? zastanow sie czy czasem nie chcesz go przez to dziecko odzyskac? a co bedzie jak zajdziesz w ciaze i on Cie potraktuje tak jak i ja bo powie ze on tego dziecka nie chcial? Dziewczyno uwolnij sie od kogos takiego puki jeszcze mozesz! Masz jak sama piszesz dopiero 27 lat zycie przed Toba. Dobrze sie zastanow, bo latwo je spieprzyc!!!
Pozdrawiam _________________ ****<Bardzo czesto okazuje sie ze szczesciem jest nie wiedziec wszystkiego>****
Miejmy nadzieję!... Nie tę lichą, marną co rdzeń spróchniały w wątły kwiat ubiera, lecz tę niezłomną, która tkwi jako ziarno przyszłych poświęceń w duszy bohatera.
|
|