Wiecie ze ja tez plakalam na swoich zareczynach....
Hm u mnie bylo troche inaczej...
Pewnego dnia potwornie sie poklucilismy a ze to byl nie pierwszy raz w krotkim czasie ja nie wytrzymalam i powiedzialam ze juz mam tego dosyc ze po prostu sobie z tym nie radze i ze nie wyobrazam sobie zeby tak wygladalo dalej moje zycie... powiedzialam mu ze to koniec spakowalam swoje rzeczy i wyszlam.
Pobiegl za mna ale nie chcialam z nim rozmawiac. Zniknal... Potem zajechal mi droge samochodem wsadzil na sile do samochodu i wywiozl w sam srodek lasu. Kleknol i powiedzial: ''Robie to teraz bo boje sie ze nigdy wiecej moge nie miec okazji czy zostaniesz moja zona?'' Ja uparta oczywiscie powiedzialam nie ale w glebi serca pragnelam zeby jednak zapytal drugi raz:)
No i po chwili zapytal i wlozyl mi na palec sliczny pierscionek
Pobieramy sie 18 sierpnia 2007 roku.
Pozdrawiam
Pozdrawiam