|
|
|
|
|
|
Teściowa,odwieczny problem,konflikt,itp.Teściowa też człowiek,czasem nam bardzo bliski,czasem wrogi,czytając wasze posty doszłam do wniosku że z góry robicie z teściowej wroga nr.1.Same też kiedyś będziecie teściowymi,tego nie bierzecie pod uwagę? Bronię teściowych,bo ja ze swoją mam bardzo dobry kontakt,jakby to powiedzieć typowo kolezeński,nie mieszkamy razem ale bardzo blisko siebie(tak zwany rzut beretem)i często wpadamy do siebie bez zapowiedzi,wcale się nie staram ukryć,czy tłumaczyć się przed nią że mam akurat bałagan,ona jest pedantką,jak mi zwraca uwagę to ze śmiechem odpowiadam że to mój brudek i czasem potrzebuję go do szczęścia,zresztą znamy się już od 25 lat,po prostu umiemy się dogadać czego i wam tego życzę.Pozdrowienia dla wszystkich teściowych i synowych,nie patrzcie na siebie wilkiem !!!
|
|
|
|
|
|
|
|
bogulka napisała: |
Teściowa,odwieczny problem,konflikt,itp.Teściowa też człowiek,czasem nam bardzo bliski,czasem wrogi,czytając wasze posty doszłam do wniosku że z góry robicie z teściowej wroga nr.1. |
Nie wiem czy z góry zakładałam,że teściowa to będzie mój wróg nr1,ale nie wydaje mi się. Z tego co zdążyłam ją poznać przed ślubem to wydawała się bardzo ludzka i ugodowa. Niestety codzienne życie zweryfikowało tą moją opinię o niej. Nie wiem czy podobało by ci się bogulko gdyby teściowa wchodziła ci do sypialni,szperała po szafkach,czy zmieniała pościel pod nieobecność. Albo czy była byś zadowolona,gdyby ci nie pozwoliła powiesić firany,którą sobie uszyłaś twierdząc,że w tym pokoju zawsze wisi ta jej firana,i że zawsze tam wisiała,więc po co to zmieniać. Wypierze się i na drugi dzień powiesi się ją na nowo. Myślę,że gdybyś pomieszkała trochę ze swoją teściową pedantką też dochodziło by do konfliktów. Bo w końcu miała byś dość jej dogryzania na temat twojego"porządku" czy innych spraw. Nie twierdzę,że wszystkie teściowe są jednakowe. Ja tylko z własnego doświadczenia ostrzegam przed tym co młode mężatki może spotkać w domu teściowej.
Pozdrawiam i synowe nie dawajcie się to wasze życie musicie o tym pamiętać. A jeśli teściowa przyjmuje was pod swój dach to musi się liczyć z tym że w pewnych sprawach trzeba kompromisu! _________________ Mam w Afryce córeczkę Rose
|
|
|
|
|
|
|
|
Grzebanie po szafkach wytłumaczyłabym sobie np. szukaniem brudnych skarpetek,w końcu całe życie pewnie prała brudy swojego syna,więc czy po ślubie inaczej będa jej śmierdzieć(to żart),wydaje mi się że wystarczy kobitkę przytulić i powiedzieć :"mamuś krępuje mnie to że zmieniasz mi pościel czy pierzesz moje majtki"Po za tym mieszkając razem,pewne rzeczy robi się razem,np.gotowanie,pranie,tu mam na myśli względy oszczędnościowe(woda,prąd,gaz).Teraz sprawa firanek,po prostu położyłaś uszy po sobie i ustąpiłaś,a trzeba było zawiesić,zawołać i powiedzieć:"popatrz mamo naszyłam się ale efekt niesamowity nieprawdaż?"a poza tym,kup Ty firany do całego mieszkania i powiedz że chciałaś zrobić jej przyjemność,jak znam życie będą wymówki a po co,że nie potrzebuje,i tp.ale wierz mi dużo rodziców ma na względzie finanse swoich dzieci i pragnie aby im żyło się lżej i nie chce niepotrzebnych wydatków z ich strony.Teraz powiem Ci że moja mama też jest teściową i ma dwie synowe,(niebawem dojdzie jej trzecia)z reguły jest taka że nie wtrąca się w życie swoich dzieci,to została oskarżona(przes synową która z nią nie mieszka)o nieczułość i obojętnosć.I jeszcze jedno,to Ty mieszkasz u niej a nie ona u Ciebie,pamiętaj o tym.Trzeba tylko umieć rozmawiać,a nie zamykać sie w swoim pokoju.Z Twojego postu wnioskuję że jesteś młodą mężatką,rośnie w Tobie bunt,przyjełaś z góry mieszkanie z teściową jako zło konieczne i nie chce Ci się zabiegać o dobrą atmosferę a tak naprawdę starczy tylko trochę manipulacji.Powodzenia życzę w dogadaniu się
edytowany: 1 raz | przez bogulka | w dniu: 12-01-2007 11:20
|
|
|
|
|
|
|
|
Witaj Biurowa. Mnie po ślubie też czekało mieszkanie z teściową która jest po prostu okropna!!!!!Ale po kilku rozmowach z moim obecnym mężem doszliśmy do wniosku że jeżeli z nią zamieszkamy to nie ma co liczyć na jakąkolwiek prywatność itp. Zaczęliśmy rozglądać się za wynajęciem mieszkania a skończyło się na tym że wzięliśmy kredyt i kupiliśmy mieszkanie. Teraz jesteśmy szczęśliwi a na świat właśnie niedawno przyszła nasza pierwsza pociecha. Zeby dać radę utrzymać nas, dziecko i mieszkanie mamy kredyt na 30 lat!!!!!!!raty po 250zł można było na krótszy okres czasu ale wtedy raty były by za wysokie.Ja nie pracuję, jedynym naszym dochodem jest praca męża. Dajemy radę i jest naprawdę świetnie. Życzę ci wszystkiego dobrego i pozdrawiam.
edytowany: 1 raz | przez Monika 316 | w dniu: 12-01-2007 11:59
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja też się zastanawiałam nad kredytem. Ale mój nażeczony chce spróbować troche pomieszkać. Ja mam złe przeczucia (a one zawsze się srawdzają). Mam nadzieje że jemu otymizm szybko minie i długo nie pomieszkamy. Pozdrawiam. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie rozumiem, dlaczego z góry się tak negatywnie nastawiasz do tej Kobiety Przecież Ona też ma pewne obawy i nikt jej nie zagwarantuje, że jesteś aniołkiem, każdy z nas ma jakieś plusy i minusy nie ma ludzi bez skazy, a Ty już Ją przekreśliłaś i traktujesz jak jakieś monstrum. Wychodzisz za jej Syna, a może będzie Cię traktować jak córkę-, czego tobie życzę. Bo jak przez moją Teściową tak jestem traktowane i to już ładnych parę lat, złego słowa nie mogę na nią powiedzieć, bo bym zgrzeszyła. A każda z nas ma inny charakter, nie można się od razu tak negatywnie nastawiać do drugiej osoby. Fakt, że gdybysci9e mieszkali oddzielnie byłoby to najlepsze rozwiązanie, no ale jeżeli nie masz swojego mieszkanka to niestety trzeba iść na kompromis. Hardością i głupotą nic się nie zdziała.
Życzę powodzenia i spójrz na to z jej strony, postaw się na jej miejscu jak ty byś się czuła. Takie jest życie inaczej byłoby nudno.
Pozdrawiam.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja się wcale negatywnie nie nastawiam do mojej przyszłej teścioej. Jak ją poznałam to ją polubiłam, ale potem zaczeły się przygotowania do ślubu i zmieniłam zdanie. Wszystko co zaproponuje to jej się nie podoba bo albo za drogo, albo nie take jak trzeba. Ale najlesze jest to że one ze mną o ślubie wcale nie rozmawia tylko wszysto przekazyje przez mojego nażyczonego. jak jeste u nich to rozmawi o wszystkim innyn niż ślub, jakby miało go nie być.
Pozdrawiam.
dodam tylko że wszycy znajomi mówią że mam anielską cierpliwość do niej. Nie pokłuciłam się jeszcze z nią ani z nażyczonym o nią. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja mieszkałam 1 rok z teściowa i to był koszmar.Nigdy tam sie nie czułam jak w swoim domu tak na luzie.Nie nie było kłutni ale wiecznie dziś nie pierz to ugotuj tak buty postaw koszmar.Życze powodzenia
|
|
|
|
|
|
|
|
biurwa napisała: |
Wszystko co zaproponuje to jej się nie podoba bo albo za drogo, albo nie take jak trzeba. Ale najlesze jest to że one ze mną o ślubie wcale nie rozmawia tylko wszysto przekazyje przez mojego nażyczonego |
Widać płaci za to,to się rządzi. W przyszłości życzę Ci żebyś urodziła syna,wtedy Ty będziesz idealną teściową.A to poza tematem narzeczony pisze się przez "rz"i"e".
edytowany: 1 raz | przez bogulka | w dniu: 12-01-2007 15:54
|
|
|
|
|
|
|
|
dla zdrowia związku trzeba mieszkać osobno, my mieszkaliśmy przez rok w hotelu robotniczym (taniej) ale samemu się trzeba dotrzeć, jeśli małżonek chce to wybierze żone.. też mój małżonek w pewnym momencie wybrał - sam wybrał bo zrozumiał, że jest ze mna a nie ze swoją mama... Do tego sie dojrzewa ale lepiej jeśli się mieszka osobno!!!!
|
|
|
|
|
|
|
|
nie mam jeszcze teściowej, więc trudno mi coś Ci poradzić, ale z obserwacji znajomych widzę, że nie ma to jak mieszkać na swoim lub wynajętym _________________ Pozdrawiam - Dalia
|
|