|
|
|
|
|
|
no i już dzisiaj piszę z Lublina... Jakoś źle się tu czuję, nieswojo...zupełnie obco. Nie lubię takich odczuć!... Daleko od domu, rodzinki i daleko od Niego... Znów napiszę, że szkoda, że nie można się teleportować... ehh _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
związek na odległość hm...
Ja osobiście nie chciała bym w takim być, Ale przez jakiś okres byłam to ciągłe wyczekiwanie, ledwo przyjechał to zaraz znowu musi wracać.Raz na 1 miesiąc a następnym razem na 3. Nie to było straszne dla mnie ale mieliśmy to szczęście że mamy za granicą mieszkanie i możemy być razem.To jest bardzo duża próba wierności i zaufania dla obydwu stron.
Nie wiem czy mają szansę przetrwania bo taka sytuacja jest bardzo męcząca. Załóżmy że masz z tym kimś małe dziecko, po jakimś czasie partner wraca i słyszy pytanie. A kto to jest ten pan? Po prostu może ojca nie poznać. Następna kwestia wcześniej czy później taka sytuacja staje się być męcząca. Otóż chcesz z nim być mieszkacie razem, zdążysz się do niego przyzwyczaić on wyjeżdża i po prostu możecie po pewnym czasie się od siebie odzwyczaić. Ale oczywiście tak nie musi być.
Moja recepta na to to unikać spięć przez telefon i nie słuchać dołujących piosenek bo one wykańczają. Czasami byłam tak perfidna że specjalnie je włączałam i przychodziły różne głupie myśli. _________________ Dlaczego muszę żyć bez mojego synka?
|
|
|
|
|
|
|
|
Wiesz Ewelka, ja też specjalnie nie chcę tę odległości... Ale nie mamy wyboru i już, jeżeli chcemy być razem... Na szczęście zotało już nam mniej niż więcej tego czasu rozstań...
Zgadzam się, że inaczej sprawa wygląda jak jest dziecko, ale na szczęście oboje jesteśmy zdania, że nasze dziecko ma mieć dwoje rodziców...
Z tymi piosenkami to w zupełności prawda potrafią człowieka dobić, ale i tak nie tak bardzo jak znajoma mająca faceta obok i na każdym kroku w moim tworzystwie to okazująca...nawet nie próbująca zrozumieć, że czasami można wyjść z uścisku, bo chociaż może ona jest szczęśliwa to kogoś może to boleć...ale cóż... Za 677 dni to JA będę NAJSZCZĘŚLIWSZĄ Kobieta na świecie i to mi dodaje sił _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
hm a co ja moge powiedzieć na temat takiego związku baaardzo trudny my nie mieliśmy ani silnych fundamentów ani możliwości 6 godzin jazdy do siebie ani tym bardziej zamieszkania razem byłam tylko ja on telefony i spotkania co dwa miesiace i te przeklęte 1500 km i wiecie co nie zamieniłabym tego związku na żaden inny nawet na miejscu chce być z moim misiem do konca zycia nie ważne czy będę musiała czekać jeszcze pół roku czy rok a może dwa,to wszystko chyba jednak nie zależy od odległości tylko od tego co czujemy a miłość nie zna granic!!! _________________
edytowany: 1 raz | przez żaba23 | w dniu: 01-10-2007 10:25
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
ale jeśli się naprawdę kocha to się to przetrwa, nawet te 3 miesiące zaczynają szybko lecieć _________________ Dlaczego muszę żyć bez mojego synka?
|
|
|
|
|
|
|
|
ja mialam tak z miskiem jeszcze do lutego tego roku .bardzo rzadko sie widzielismy .odleglosc jakies 250km ale jazda pociagiem 6-8 godz (och ileja spedzilam czasu w pociagach) wrrr
potem jeszcze wyjechalamna 2 mies
teraz pewnie tez niedlugo gdzies wyjade (niestety praca) i tez siewcale z tego nie ciesze ale nie zaluje ani chwili w tym zwiazku i nawet te chwile ,,na odleglosc " mi wiele daly. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Moj kochany juz jest w domu kilka miesiecy. Niestety tez pracowal i nie bylo go w domu nawet dwa miesiace. Nie bylo latwo, bardzo tesknilam, tak bardzo ze polecialam do niego do Irlandii. Wtedy spedzalismy chociaz noce razem, bo w dzien byl w pracy. Wiem ze znowu wkrutce wyjedzie i znowu bede tesknic. No coz jakos sobie poradzimy, bo milosc wszystko wytrzyma i wszystko zniesie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Nigdy jeszcze tak beznadziejnie nie znosiłam rozstania... Sama nie wiem czemu teraz jest mi tak ciężko... Może przez to, że już marzę o ślubie, o tym że na codzień będziemy razem... Ten tydzień ciągnął mi się niemiłosiernie, jak dzisiaj sobie uświadomiłam, że dopiero 7 dni było bez niego, to aż nie umię uwierzyć... Na szczęście w sobote jadę do domu...spotkam się znim na kilka godzin...
Nawet jak rozmawiamy przez telefon, to nie chcę mówić że tęsknię, nie chcę tego od niego słyszeć, bo zaraz mi łzy do oczu napływają...
Może jak będę mieć nawał nauki to trochę zapomnę... Ehh, ciężkie to wszystko... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
Rozumiem Cię CattiBrie, ja jestem mały pieszcuch i przytulas i nie umiem być zbyt długo bez mojego Tygrysa. Jak jesteśmy na uczelni i cały dzień sie mamy nie widzieć to tylko szukam okazji, żeby znaleźć wspólną przerwę i choć na 5 minut do niego wpaść Nie umiałabym być z kimś na odległość... _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Umiałabyś Iśka, jakbyś nie miała innego wyjścia...tak jak jest w naszym przypadku... Oczywiście jeżeli chciałabyś to utrzymać... Uwierz mi, umiałabyś...
Wczoraj mieliśmy kryzys...tłumione emocje znalazły ujście, posprzeczaliśmy się, potem godziliśmy się, były łzy i ta CHOLERNA bezradność... a wszystko przez głupi telefon!!! Nienawidzę czasami tego miejsca!! tych km!!!
Byle do soboty... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|