w portalu  | na forum
szukaj w bazie kalorii
dla kobiet, o kobietach
kobieta, kobiety
Forum dla kobiet:
Różności:

kalkulatory dla kobiet:

testy dla kobiet:

Patronat medialny:

vortal o kobietach
Czy dziewczyna już mnie nie kocha? co zrobić?
<< | < | 1 2 3 | > | >>




Witam wszystkich. Chciałbym się podzielić z Wami moim problemem. Nie mam nikogo, z kim mógłbym porozmawiać o tym, co we mnie siedzi. Mam problem, ponieważ rozstałem się z dziewczyną po 3 letnim związku i nie wiem, co mam zrobić, aby wszystko wróciło do normy. Może przedstawię na początku jak to wszystko się zaczęło. Poznaliśmy się na wakacjach u kolegi na ognisku. Ja miałem wtedy 20 lat, byłem rozczepany, zamknięty w sobie chłopakiem. Ona miała 16 lat, spokojna, bardzo dorosła jak na swój wiek. Zawsze mi to imponowało w niej. Ja właśnie zaczynałem 1 rok studiów a ona była jeszcze w liceum. Wiedzieliśmy oboje, że nie będziemy się tak często widywać, ponieważ do miasta, w którym studiuje jedzie się 6 godzin, ale postanowiliśmy spróbować. Na początku było pięknie, jak w bajce. Przyjeżdżałem, co 2 tygodnie na te 2 dni tylko dla nie, nawet w domu nie przesiedziałem tyle czasu, co z nią. Robiłem jej zawsze prezenty, niespodzianki typu, że szybciej zaliczyłem wszystko i przyjechałem do niej. Wszystko było wtedy takie cudowne. Ja dzięki niej uspokoiłem się (chodzi tu o alkohol i zabawy), otworzyłem się z uczuciami do niej i bardzo jej za to dziękuje dzisiaj. Wiele razy jej to mówiłem. Były również ciężkie dni, ponieważ ona uważała, że nie jestem o nią zazdrosny i wiele razy doświadczałem z jej strony przykrych spraw, szczególnie wtedy, gdy przyjeżdżałem. Wiele razy myślałem, że już nie dam rady, tłumaczyłem jej, że robi źle, że jestem zazdrosny, ale to było na chwilę. Na szczęście kochaliśmy się i umieliśmy sobie przebaczać. Po upływie 6 miesięcy dowiedziała się ode mnie coś z mojej przeszłości. Było to dla niej przykre, chciała zerwać, ponieważ jej nie powiedziałem. Ja przepraszałem ją, tłumacząc, że to było kiedyś a teraz jestem z nią i to ją nie dotyczy. Myślałem, że to zrozumiała, ale to tylko pogorszyło nasze wspólne życie. Kiedy przyjeżdżałem do niej to, co robiła przedtem to był pikuś. Dzisiaj wiem, bo rozmawiałem z nią o tym, chciała abym poczuł się tak jak ona wtedy, gdy usłyszała to ode mnie. Ja nie winie jej za to, że była zła. Kolejne 6 miesięcy było chwiejne, raz się bardzo kochamy a raz cały czas kłócimy. Głównie to kłótnie były przez nią, ponieważ robiła na złość i jak się później okazało wiele rzeczy było kłamstwem tylko po to, aby mi dopiec. Wiele razy wybaczałem jej za to, co musiałem przechodzić, za to, że mnie tak krzywdziła, ponieważ bardzo ją kochałem. Nie widziałem świata bez niej. Kolejny rok był dziwny, ja byłem już na 2 roku, ona miała maturę. Zjeżdżałem do niej, co tydzień, nie umiałem bez niej żyć. Poza tym miała wolne mieszkanie (ciocia jej udostępniła i rzadko tam zaglądała) więc mogłem przyjeżdżać. Spędzaliśmy coraz więcej czasu. Cieszyłem się, kiedy mogłem spędzać z nią noce, czułem się wtedy jakbyśmy byli już małżeństwem. Gotowaliśmy razem, jedliśmy razem, wszystko razem. Były również złe strony. Częściej się kłóciliśmy, doszło nawet do tego, że potrafiła mnie wiele razy uderzyć za coś, czego nie zrobiłem dla niej. Zapomniałem napisać na wstępie, ze ta osoba ma strasznie ciężki charakter, nie wiem czy to z miłości do mnie czy cały czas tak miała, ale bardzo często sprawiała, że czułem się pod jej władzą. Nie umiem tego opisać, ale chodzi o to, ze nie umiałem z niczym odmówić, wiele razy próbowałem wyjść, uciec, aby się uspokoić, ale na sile trzymała mnie i robiła coś, aby mnie jeszcze bardziej wkurzyć. Myślę, że to po prostu z zazdrości o mnie i z miłości. Po tym wszystkim, co przechodziłem nastąpił okres ze we mnie coś pękło i przełamałem się, co do niektórych rzeczy. Kiedy podnosiła na mnie rękę to ja nie byłem jej obcy i również podnosiłem? Oczywiście wyglądało to na zasadzie szarpania, ale wiele krzywdy wyrządziliśmy sobie wtedy. Jestem do dzisiaj zły ze pękło we mnie ta bariera, którą kiedyś sobie ustanowiłem, ze nigdy nie uderzę i nie obrażę osoby, która kocham. Później już było tylko gorzej. Mieszkaliśmy razem, przyjeżdżałem, co tydzień, ale czar miłości prysł. Ciągle kłótnie, szarpanie się i obrażanie. Były również miłe chwile, mamy masę zdjęć z tego okresu. Poza tym, kiedy zawsze chciałem uciec od niej twierdząc ze juz nie mogę, ze nie chce ona zawsze umiała mnie zatrzymać. Ktoś nam kiedyś powiedział ze to trochę chore, co robimy, podnosimy rękę na siebie a później się przytulamy. Ale oni nie rozumieją ze myśmy się kochali wtedy i ważniejsze było Bryc razem i mieć problemy niz. nie być. 3 Rok to już nowe życie. Zamieszkaliśmy razem w jednym mieście. Tam gdzie moja ukochana poszła na studia. Ja do swojego miasta miałem godzinę autobusem, ale czego się nie robi dla tej osoby. Tu życie było również dziwne, teraz to ja zacząłem jej robić awantury, chociaż ona juz powoli się uspokajała z tym wszystkim. Wiele razy to ja sam zaczynałem tak jak ona wtedy tylko p oto, aby sprawić jej przykrość. Wszystko się odwróciło. Nie potrafiłem jej zapomnieć tego, co mi zrobiła, kiedy ja byłem dla niej cudowny, robiłem wszystko, byłem na każde zawołanie itd. Rok mieszkaliśmy razem i mogę stwierdzić ze nie żałuje tego. Ona zawsze uważała ze można się pokłócić, ale ważniejsze jest to ze jesteśmy razem. Teraz to doceniam, pisze teraz, ponieważ rozstałem się z nią. Mieszkamy teraz w osobnych miastach. Ja wiele razy mówiłem jej ze nie chce się z nią widzieć, ze nie chce jej, ale dzisiaj czuje cos innego. Nie wiem, dlaczego tak mówiłem, co mną rzadzilo, ale po stracie czuje pustkę. Wiele razy widzieliśmy się przez ten miesiąc, na początku było tak ze prosiła mnie abym był z nią a ja uparty mówiłem ze nie. Nie rezygnowała i można powiedzieć ze układało się. Rozmawialiśmy razem i przebywaliśmy ze sobą. Na nieszczęście zrobiłem znowu cos głupiego, znowu obraziłem ja, z jakiego głupiego powodu (z trybu życia, które miałem w głowie) i ona teraz mi powiedział ze juz nie chce być. Przyjeżdżałem do niej, błagałem ja, mówiłem ze nie mogłem się odnaleźć w tym wszystkim, ze ona również była w to wszystko wciągnięta a ja ją umiałem zrozumieć i byłem z nią. Niestety ona powiedziała ze juz nie chce, ze się boi. Pierwszy raz w życiu zrobiła cos innego. Zawsze to ona mnie przepraszała ze cos złego zrobiła, ale kiedy poczułem ze zrobiłem cos złego ona mnie odrzuciła. Powiedziała ze możemy się spotykać, ale nie chce być ze mną. Wiec, co jakiś czas widzieliśmy się na ok 2 godziny, ale głownie załatwiając cos a nie żeby pogadać o nas. Ja nie umiałem tego znieść, ze jestem obok niej a nie mogę jej przytulić czy pocałować. Zawsze miałem w głowie ze jak jest cos złego miedzy nami jak wybaczymy sobie to znowu będzie tak jak kiedyś. Przynajmniej w moim przypadku tak było, kiedy ona przepraszała. Może, dlatego ze miała wpływ a ja nie umiałem jej odmówić. Teraz ona jest pokrzywdzona a ja nie umiem jej zmusić do tego, aby mnie przytuliła tak jak ona zawsze to robiła. Kiedy ostatnio z nią rozmawiałem wytłumaczyłem jej ze nie umiem tak żyć, ze nie mogę być jej przyjaciele czy kolegą. Ze ja się starałem, przepraszałem, robiłem prezenty, aby jej to jakoś wynagrodzić, powiedziałem jej również ze ona mnie chyba nie kocha, jeżeli nie chce nie widzi ze żałuje. Pamiętam ze zmieszała się wtedy strasznie, była bardzo zdenerwowana i zapytała się mnie "to, co się z nią stało ze nie chce juz", próbowałem jej wytłumaczyć ze nowe otoczenie, ze ma oparcie w koleżankach, dużo nauki i nie jest jej dobrze tak jak jest. Ze ja zawsze ja wysłuchałem i wracałem do niej. Powiedziałem jej wtedy również ze nie mogę tak żyć, ze daje jej juz spokój, bo widzę, że nie wyjdzie nic z moich starań i ze zrywam kontakt. Minęło 6 dni a ja nie dostałem od niej żadnej wiadomości. Rodzina mi mówiła żebym poczekał, ze czas pokaże, ale ja się boje, że ten czas pokaże jej ze nie musi być ze mną i ze umie żyć beze mnie. W związku z tym mam pytanie. Czy ona przestała mnie juz kochać? Czy warto czekać? A na samym jeszcze początku października widziałem w niej tą sama osobę, co kiedyś, wałcząca o nasz związek, ale po ostatniej rozmowie zobaczyłem inna osobę. Mówiłem ze jej nie poznaje, ze się zmieniła, ale na nic to. Ja tak naprawdę bardzo ja mocno kocham, mamy masę wspólnych wspomnień, praktycznie wszystkie rzeczy, które robiliśmy razem były tym pierwszym razem. Bardzo mnie boli serce, gdy pomyślę ze może być z kimś innym. Wiele razy dałem jej do zrozumienia ze jej nie ufam, ale to było spowodowane przeszłością i tym ze potrafiła kłamać, aby mi sprawić przykrość. Dzisiaj widzę ze wyrosła z tego, ale ja nie umiałem tego zobaczyć. Bardzo tego żałuje, bo dzisiaj nie umiem bez niej funkcjonować. Nie chce, aby ten list został zrozumiany jako żal do tej osoby, przedstawiłem w nim wszystko tak jak było. Oczywiście więcej rzeczy było tych szczęśliwym, więcej chwil mile spędzonych, mógłbym je wszystkie opisach, ale nie starczyłoby mi na to czasu. Powtarzam, bardzo mocno kocham tą osobie i przypuszczam ze ona mnie również kocha, ale życie, jakie teraz prowadzi jest dla niej lepsze, może się tylko jej tak wydaje, ale tak jest. Zycie z tą osoba nauczyło mnie wielu rzeczy, niczego nie żałuje i niczego nie chce zapomnieć. Oddałem cale życie jej i poszedłbym w ogień za tą osoba. Jeżeli ktoś rozumie mnie i mógłby poradzić to proszę o pomoc. Wiem ze rozpisałem się. Pewnie i tak nie przedstawiłem tego w taki sposób jakbym chciał. Na to potrzeba by z 2 godziny rozmowy, aby wszystko na spokojnie wyjaśnić. Nie zwracajcie również uwagi na błędy, pisałem to o 1 w nocy. Proszę o pomoc uśmiech bo boje się ze ten prawie tydzień zamieni się w rok a później w cale moje Zycie...Jeżeli czegoś ktoś nie rozumie chętnie wyjaśnie.

kobieta, kobiety
bmi
Reklama:

co jest dzisiaj super na prezent



Troszeczkę chory był ten związek.
Byliście ze soba długo i nie potrafisz inaczej zyć lub w tej chwili tak Ci sie wydaje.
Szalony związek,szalona milosc i krzywdzenie siebie nawzajem.
Osobiście dla mnie nie jest noramalne kochac i krzywdzić siebie nawzajem , kłamać itd.
Jeli się kocha chce się dla danej osoby jak najlepiej.
Nie chcę tu dywagować za wiele ale wydaje mi się ,ze jeśli myslisz ,ze ten związek ma jeszcze szansę to powinienes wbrew sobie i swoim emocjom poczekać i dać sobie nawzajem czas.
Zapewne nie bedzie to łatwe ale w tym przypadku to chyba jedyny sposób by się przekonac jak sytuacja się rozwinie.
Do miłości jej nie zmusisz a czy to była miłosć z jej strony ...szczerze wątpię...sam pisałeś ,ze wiele razzy kłamała...
_________________

Nie ma nic piękniejszego od dawania ŻYCIA !




mami3

Jeżeli nie była miłość to czemu było nam wiele razy dobrze? Mówiliśmy sobie słodkie słówka, byliśmy mili dla siebie?

Najgorsze jest to, że bardzo za nią tęsknie. Przez te 3 lata nauczyłem się z nią żyć. Teraz siedzę sam na studiach, nie mam praktycznie nikogo, bo znajomych dawno opuściłem. Te cotygodniowe wyjazdy i to, że zamieszkałem z nią w jednym mieście sprawiło, że urwałem kontakt praktycznie z wszystkimi. Ona oczywiście teraz poznała wielu znajomych i może dlatego łatwiej jej z tym. Poza tym wtedy, gdy już nie wytrzymałem nerwowo i powiedziałem, że nie mogę być dla niej kolegą, że żyliśmy 3 lata i mogłaby okazać więcej zainteresowania mną zapytała co się z nią stało. Wytłumaczyłem, że wiele razy mówiłem, że chce odejść, ze bałem się znowu tych kłótni, że zachłysnąłem się wolnością ale to mi tylko dało do zrozumienia, że nie umiem żyć bez niej. Dzięki temu zrozumiałem wiele spraw. Powiedziałem jej również, że ona już mnie nie kocha, że była przyzwyczajona. Niestety nie zaprzeczyła ani nie potwierdziła, była zmieszana. Myślę, że ona mnie kochała, może na swój sposób ale co się z nią teraz stało tego nie wiem. Powiedziała mi również, kiedy ją błagałem aby wróciła do mnie, że pierwszy raz nie wybiera sercem ale rozumem. Jedyną osobą z którą rozmawiam jest moja mama. Też twierdzi aby poczekać, może narazie jest jej dobrze ale kiedyś zrozumie, że zrobiła błąd albo że postąpiła słusznie. Powiedziała również, że jeżeli kocha to wróci i spróbujemy to naprawić a jeżeli nie wróci to znaczy, że nie jest warta tego, że się starałem o nią gdy było źle. Wypomniałem jej również, że kiedy ona nawaliła ja ulegałem i przebaczałem, kiedy ja nawaliłem, ona nie uległa. Zrobiłem jej również parę prezentów ręcznie wykonanych, pisałem listy a ona to tak zostawia. Że ja umiałem się postarać a ona chciała to miała. Nie umiem sobie z tym poradzić, siedzę cały czas w domu, nauki nie mam w ogóle, niby 4 rok a zero nauki. Nawet teraz siedzę i nie mam co ze sobą zrobić ,kiedyś to pewnie bym ją przytulał do siebie ale teraz mam chyba to co chciałem smutny




Gnomom - na pytanie, czy ona Cie kocha sam powinienes udzielić sobie odpowiedzi. Od nas możesz jedynie otrzymac zarówno te dobre rady jak i te złe, jesteśmy tylko osobami postronnymi. I bez względu na to, co napiszemy i tak sam zadecydujesz o swoim zyciu. Nieprawdaż pytajnik
A miłość być była, tylko nikt z was nie zauwazył jak powolutku wkradała sie do niej choroba, którą nie łatwo było mozna wyleczyć a po drugie nikt sie o to nie starał aby była zdrowa (w momencie kiedy przychodził kryzys) wykrzyknik

Z tego co piszesz, Twoja dziewczyna wpadła w wir całkiem innego zycia, towarzystwa i najwidoczniej jej się to spodobało. Mam wrażenie jakbyś Ty sam przyłozył sie do tego i teraz nie ma co się dziwić - że bardzo tego żałujesz. Musiałeś nieźle namieszać i mam dziwne przeczucie, że ona sie od ciebie oddala i to na zawsze. Pamiętaj, że to jest tylko moje odczucie po tym co napisałeś. I nie ma co sie rozczulać kogo to była wina, jeden i drugi przyczyniliście się do tego, że tak jest a nie inaczej wykrzyknik
Gnomon, ja proponuję szczerą rozmowę od początku do końca - na spokojnie, bez żadnych kłótni i żeby nie było żadnych niedomówień. Wtedy będziesz wiedział na czym stoisz i sam dojdziesz do wniosku, czy warto o nia walczyć czy dać sobie spokój wykrzyknik
Życzę powodzonka witaj
_________________


edytowany: 5 razy | przez Kama75 | ostatnio w dniu: 13-11-2008 11:07




Kama75

"Mam wrażenie jakbyś Ty sam przyłożył się do tego i teraz nie ma co się dziwić - że bardzo tego żałujesz. Musiałeś nieźle namieszać i mam dziwne przeczucie, że ona się od ciebie oddala i to na zawsze. " na pewno coś w tym jest ale ja nie umiem sobie wytłumaczyć tego, że kiedy ona popełniała błędy to ja byłem przy niej a kiedy ja zrobiłem błąd to ona już odchodzi. Mówią, że jeżeli się kocha to każdy problem da się pokonać i wszystko wybaczyć. Poza tym boję się z nią porozmawiać. Boję się tego co może mi powiedzieć. Zresztą będę musiał i tak się z nią zobaczyć ponieważ mamy wspólnie kupione auto i teraz to wszystko jest na mojej głowie. Poczekać jeszcze z tydzień czy pojechać i załatwić to wszystko od razu?




Poza tym muszę stwierdzić, że to trochę dziwne co napisałaś. W związku z tym mam pytanie. Co by było gdybyśmy byli małżeństwem? Przecież w małżeństwie są większe problemy i jakoś dwoje ludzi są razem. Czy to tylko obrączka ich trzyma czy może właśnie miłość? Gdyby tak wszyscy ludzie robili, że się kłócą a później rozstają to nie było by sensu się żenić... Tłumaczyłem jej, że kiedy ona miała problemy ja jej próbowałem pomóc ale kiedy ja miałem problemy ze sobą to ciężko było. Powiedziała mi wtedy, że nie mogła do mnie dotrzeć. Potrzebowałem chwilowego rozstania aby wszystko przemyśleć ale tylko się pogorszyło.




Wiesz co, każda miłośc u każdego z osobna ma swoją definicję i nie ma sensu sugerować sie czyimś zdaniem - ważne jest to co Ty teraz czujesz i czy na prawdę ja kochasz i czy ona Cie kocha pytajnik
Bo jesli twierdzisz, że Twoja dziewczyna ma ciężki charakter, to może jakbyście byli razem w niedalekiej przyszłosci nie wybaczałaby Tobie nic a nic i żyłbyś tak czy siak w toksycznym związku - a tego chyba nie chcesz pytajnik
I teraz zadaj sobie pytanie, czy aby chciałbyś tak zyć jeśli jest niezgodność charakterów pytajnik Przecież miłość polega na wspólnym uzupełnianiu sie i pójściem na kompromisy wykrzyknik
Co do tego zgadzam się, że każdy jeden problem w związku nalezy pokonywać razem i jesli się mocno kocha to oczywiście warto dać drugą szansę i wybaczyć. Najwidoczniej ona nie potrafi wybaczyć, i niewiadomo z jakiego powodu, czy juz Ciebie nie kocha, czy po prostu zraniłes ja na tyle mocno, że potrzebuje czasu na zagojenie ran pytajnik
Nie wiem co Ci jeszcze napisać, ale zapamietaj że kobiety sa istotami bardzo wrażliwymi i kruchymi, dosłownie i w przenośni, i każde nie przemyslane słowo może skończyć się własnie taka sytuacją jak twoja.

Hmmm...powiem Tobie z własnego doświadczenia, że relacje mąż-zona rozpatrywane są w inny sposób - bardzo często trzeba iść na kompromisy aby było dobrze. I nie ma znaczenia kto jest winien wykrzyknik W ziązku zawsze musi być ta mądrzejsza osoba, która sobie z tym wszystkim poradzi i nie dopuści do trudnych życiowych sytuacji. Ja jestem 8lat po ślubie, i gdy bylismy narzeczeństwem starałam sie wyłapać wady mojego przyszłego męża i doczepiałam sie nie tylko do bałaganiarstwa ale do wiele innych błachych problemów, które w chwili obecnej mi nie przeszkadzaja.
A gdy dochodziło do spięć między nami, potrafiłam zawsze wybaczyć - BO KOCHAŁAM i chciałam z nim spędzic resztę mojego zycia. Nigdy o rozmów nie uciekałam, umiałam wysłuchać i tak jest do tej pory - drapiemy sie z róznych powodów, a godzimy sie dzięki temu że sie jeszcze nadal kochamy.
_________________


edytowany: 3 razy | przez Kama75 | ostatnio w dniu: 13-11-2008 12:10




kama75

Z jednej strony bardzo się obawiam, że jakbyśmy wrócili do siebie to mógłby się dalej ciągnąć problem z toksycznym związkiem. Lecz z drugiej strony teraz chciałbym żyć w nim ponieważ miałbym blisko osobę którą kocham. Myślę, że ona przez swój ciężki charakter nie umie mi wybaczyć moich błędów. Ja jestem osobą strasznie uległą. Tak naprawdę wiele osób mówiło, że nie zgadzamy się w wielu sprawach ale widać, że bardzo się kochamy. Mówią, że przeciwieństwa się przyciągają. Ostatnio nawet jak rozmawiałem z jej koleżanka i powiedziałem jej o wszystkim o stwierdziła, że ona zawsze była taka uparta... Uważam, że raz prawdziwie się kocha i zawsze będzie się wracać wspomnieniami do pierwszej miłości. Jak mówią czas pokaże. Poczekam do końca listopada. Wyślę jej życzenia urodzinowe i pojadę załatwić sprawę z autem i innymi rzeczami oczywiście na spokojnie. Wtedy zobaczę czy czuje coś do mnie czy nauczyła się żyć beze mnie.


Co do związku to właśnie ona była tą mądrzejszą stroną. Ona zawsze łagodziła złe sytuacje ale widocznie przejadło się jej i teraz kiedy ja chcę spróbować naprawić ona rezygnuje.

edytowany: 1 raz | przez gnomon85 | w dniu: 13-11-2008 12:01




hmm,wiesz co, to fakt ze 1sza miłosc sie wspomina,ja nie umiem wymazac 1szego chłopaka z pamięci.Ale jest tak ze "1sza miłosc moze byc tą ost.a ostatnia 1szą"
Rozumiem,ze ją kochasz, ale zastanow sie, czego tak naprawde oczekujesz od niej, od tego związku?
Chcesz ciagle jej ulegac?kłocic sie?
ja oczywiscie zycze Ci jak najlepiej-jak kazdemu zresztą,ale naprawde zastanow sie czy chcesz byc w toksycznym związku?
Jestes rocznik 85?taką cyfre masz w nicku-zatem młody jeszcze chłopaczek,ona jeszcze młodsza- jesli nast razem dalej bedzie wam trudno sie dogadac,to moze dajcie sobie spokój
to moje zdanie, a Ty zrobisz co chcesz, ja z tego co ty piszesz, narazie nie widze przyszłosci dla waszego zwiazku-sorry, ale takie jest moje zdanie
_________________





Muszę się wam zwierzyć z czegoś. Coś dziwnego się ze mną stało. Przez cały dzień myślałem tylko o niej. Chciałem napisać do niej,a nawet pojechać żeby porozmawiać. Niestety nie zrobiłem tego. Pod wieczór usiadłem przy kompie i napisałem do niej list. Napisałem jej, że mam wielki żal o to że nie nie chce ze mną już spróbować. Napisałem również, że wiem że się boi ale pokazałem jej przez tydzień, będąc w domu, że potrafię się zmienić. Napisałem również, że ja zawsze jej ufałem kiedy była odwrotna sytuacja i że będę na nią czekać bo może zmieni zdanie. Niestety nie wysłałem do niej tego listu, poczekam jeszcze do końca listopada, jeżeli mamy być ze sobą to będziemy ale nie o to mi chodzi. Teraz kiedy to pisze to czuję się jakbym jej nie potrzebował, jakbym zrozumiał, że nie warto bo i tak się nie ułoży. Dlaczego tak jest? czy zrozumiałem wreszcie czy to tylko chwilowe uczucie ponieważ wylałem wszystko co mi siedziało na sercu pisząc list?




Mam nadzieję, że powoli dochodzisz do wniosku, że ten związek nie miałby żadnej przyszłości wykrzyknik Sam napisałeś, że powolutku Twoje uczucia schodzą na drugi plan (tak zrozumiałam) i juz tej konkretnej osoby kochanej raczej nie potrzebujesz. Noooooo chłopie zastanów się nad ta dziewczyną, bo to nie jest zabawa w kotka i myszkę, tylko chodzi o decyzję na całe życie wykrzyknik

Moim zdaniem wylewanie łez na kartce papieru jest pewnego rodzaju własną psychoterapią i zrozumieniem tak na prawdę o co w tym wszystkim chodzi. Super, że sam dochodzisz do takich wniosków i nie chcesz robic nic na siłę (choć w pierwszych postach chciałeś i to bardzo mocno). Biorąc pod uwagę to co napisałes w ostatnim poście, można rzec że do tej "miłości" mogłeś się przyzwyczaić i potrzebujesz kilku może kilkunastu dni aby zrozumiec że to jednak nie była miłość, albo była tyle że wygasła wykrzyknik Swoich uczuć musisz być pewien na 100%, to się wie, to się czuje. A takie gdybanie nie wróży nic dobrego wykrzyknik
_________________


edytowany: 1 raz | przez Kama75 | w dniu: 14-11-2008 9:28


<< | < | 1 2 3 | > | >>





Ostatnio na forum: (wątki i komentarze)

Wiadomość dla Forumowiczów :)
jak zajsc w ciaze??
Napiszmy razem opowiadanie...
Czy mogę być w ciąży? Czy mogę być w ciąży?
Forum panieńskie 2007-2008
orgazm za orgazmem :)
Jestem mamą :)
szkolna miłość z ławki po latach... co robić? :)
Skojarzenia
Dokończ wyraz - zabawa
Linux..... czy ktoras z was uzywa
Na poprawę humoru!
Laptop dla najmłodszych
Torbiel a ciąża
Moda męska na brytyjskich targach
Makijaż codzienny i wieczorowy
Pamiętnik przyszłych mam - rady i porady :-)))
"Kalendarz dni płodnych" - Wasze opinie
Cudowny pierwszy pocałunek
Czy jestem w ciąży?
Trichotillomania
krwawienie po stosunku
Karta czy gotówka?
sex a spowiedź
Nowa Gwiazdka .
"Ile kalorii jeść, aby schudnąć?" - Wasze opinie
Nigdy nie miałem dziewczyny...
Zapalenie pęcherza
praca w mcdon..... itp
Test na czystość
Jaką lodówkę???
mój mąż znowu wyjeżdza ...
Podwójne działanie przeciwzmarszczkowe
Pomarańcza i wanilia
Brak ochoty na seks...
Dania mrożone
Łosoś po francusku Frosta
Jedwab w płynie
Nowa kolekcja czasomierzy
Makijaż z utrwalaczem - uczulenie?
Ostatnio dodane artykuły:

Jak uniknąć próchnicy?
Jak uniknąć próchnicy?
Ślubny manicure
Ślubny manicure
Cellulit i rozstępy pokonane
Cellulit i rozstępy pokonane
Jak opanować nerwy przed rozmową kwalifikacyjną?
Jak opanować nerwy przed rozmową kwalifikacyjną?
Sztuka Shinrin-yoku
Jestem taka piękna
Rekrutacja do małej firmy
Burgery w amerykańskim stylu na grilla
Soczysty kurczak z grilla
Pewnego lata w Szczepankowie
Powerbank duchowy
Dość katolipy!
Czarujący świat Spark Silver Jewelry
Zestaw do masażu antycellulitowego
Czy lojalność wobec pracodawcy popłaca?
Zdrowo i bez chemii
Lista warzyw i owoców zatrutych pestycydami
Historia Bez Cenzury powraca z nową książką!
Antyoksydanty w herbacie
Odporność Twojego dziecka na 6+
O co zapytać podczas rozmowy kwalifikacyjnej?
CV do poprawki
Czekolada i dżem
Technologia cyfrowa niszczy wzrok!
Zdrowa alternatywa dla napojów z cukrem
Zachowaj młody wygląd na dłużej
Wartka akcja, szybkie pościgi i masa śmiechu!
Jak dbać o skórę powiek?
Jak urządzić wnętrze z myślą o pupilu?
Moda ślubna 2018
Dziewczyna we mgle
Zachwycające rzęsy
Mokrego Dyngusa!
Życzenia wielkanocne
Przygotuj śniadanie inaczej niż zwykle!
Wiosenne porządki
Co wielkanocny zajączek przyniesie maluchom?
Sprzątanie wolne od chemii!
Dlaczego warto pić zieloną herbatę na wiosnę?
Test lakierów żelowych
Wody perfumowane - test
Danie na wielkanocny obiad
Wielkanoc na świecie
Jak często trzeba badać wzrok?
Fryzura gotowa w 2 minuty
Makarony – wartościowa baza wiosennego menu
Jak zadbać o swoje ciało wiosną?
Dlaczego warto jeść buraki?
Czym są antyoksydanty i gdzie ich szukać?
Tydzień Czystych Okien
3 rzeczy, których Twoje dziecko nie nauczy się z podręczników
Jak zacząć szukać nowej pracy po zwolnieniu?

Cookies: podczas przeglądania naszych stron oraz w trakcie logowania portal http://www.byckobieta.pl tworzy niewielkie pliki cookies. Zapisuje w nich wyłącznie informacje umożliwiające korzystanie z portalu, oraz z forum.

Artykuły oraz zdjęcia umieszczone w portalu ByćKobietą.pl są chronione prawami autorskimi. Kopiowanie jest dozwolone wyłącznie za zgodą Autorów. Redakcja ByćKobietą.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych na forum oraz w komentarzach artykułów.

Zrób sobie super prezent na wakacje! | Polub ByćKobietą na Facebooku

© 2006-2024 ByćKobietą.pl - portal dla Kobiet
skrypt forum: © phpBB