|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Czy dziewczyna już mnie nie kocha? co zrobić?
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Kama75
Bardzo Ci dziękuję za wszystkie dobre rady Przemyślałem sobie to wszystko i doszedłem do jednego wniosku. Kochać będę ją na pewno jeszcze bardzo długo, za dużo przeżyliśmy razem. Czekać będę również, nie chce jej do niczego zmuszać. Może oboje ochłoniemy ze wszystkich złych uczuć. Jeżeli będziemy chcieli wrócić do siebie to na jednej prostej zasadzie, zapominamy o wszystkich złych rzeczach a jeżeli któreś z nas zrobi błąd to natychmiast reagujemy aby wykluczyć rzeczy które mogą spowodować to co kiedyś było. Jeżeli niestety moja Ukochana nie będzie chciała iść na taki układ to na pewno nie będę się męczyć myśląc, że zawaliłem czy coś podobnego, winni jesteśmy razem i razem musimy to naprawić. Jeszcze raz dziękuje i życzę wszystkiego najlepszego dla Ciebie i Twojej drógiej połówki...
|
|
|
|
|
|
|
|
Hej,
powiem Ci, że ja byłam w podobnej sytuacji. Byliśmy razem ponad 3 lata, ale sami zniszczyliśmy to, co było między nami. Przez długi czas nie wyobrażałam sobie nikogo innego u mego boku. Kochałam go jeszcze długo po tym jak się rozstaliśmy.Ale po czasie doszłam do wniosku, że są pewne kwestie, w których się nie dogadamy. Była taka sytuacja, że nie wyobrażałam sobie bycia z nim, ale z kimkolwiek innym też nie. Czas leczy rany, ale zostawia blizny. Dużo przeszliście razem i to są piękne wspomnienia, ale wydaje mi się, że taki związek nie miałby przyszłości. Ale to tylko moja opinia, życzę Ci jak najlepszego rozwiązania tej sprawy, bo zasługujesz na to.
pozdr. _________________ Kto marzy o doskonałości, zazwyczaj poucza, poprawia, daje lekcje innym i wszyscy od niego uciekają.
L. Kołakowski
|
|
|
|
|
|
|
|
yesseri
Dziękuje za wypowiedź. Co do tego, że się nie zgadzaliśmy to trochę dziwne bo na samym początku w wielu rzeczach się nie zgadzaliśmy ale nie wpływało to na nasze zbytnio relacje. Kochaliśmy się i to było ważniejsze, dopiero później kiedy ta miłość trochę przygasła i w nasze życie wdarła się monotonność to robiliśmy sobie na złość mówiąc te rzeczy które nam nie pasują. Dziwne to ponieważ jak się kocha kogoś to kocha się takiego jakim jest więc pewnie gdybyśmy przestali się bawić w dogryzanie sobie to dalej byśmy byli. Mam jeszcze jedno pytanie, czy jesteś teraz z kimś? jeżeli tak to czy jesteś szczęśliwa a jeżeli nie to czy nie żałujesz, że może gdybyście spróbowali to zacząć od początku ale bez złości i innych złych rzeczy?
|
|
|
|
|
|
|
|
Na początku jest tak,że więcej jest zauroczenia niż prawdziwego uczucia, a przecież byliście wtedy bardzo młodzi (szczególnie ona), więc to zrozumiałe, że dużo sobie można wybaczać. Ale to zauroczenie kiedyś chyba mija i sztuką jest zaakceptować drugą osobę ze wszystkimi zaletami i wadami, które i tak wyjdą prędzej czy później. Wiesz, ja uważam, że dobrze jest sobie mówić o tym co komuś nie pasuje, rozmowa to podstawa. O wszystkim, o tym, co nie jest miłe też. Ale właśnie nie na zasadzie 'dogryzania' czy wypominania.
Jeśli chodzi o mnie to byłam z kimś, ale rozstaliśmy się kilka miesięcy temu, bo to nie było to, czego oboje szukaliśmy. I nie miał na to wpływu ten długi związek. Teraz jestem sama, taki był mój wybór. W ogóle staram się żyć tak, żeby nigdy niczego nie żałować. Więc nie żałuję, że nie zaczęliśmy od początku, choć wiem, że z jego strony były takie sygnały, że chce. Spotykamy się czasem na kawie, lubimy ze sobą spędzać czas, mam bardzo dobre kontakty z jego rodziną i tak jest dobrze.Jesteśmy teraz oboje trochę innymi ludźmi na pewno. Nie chcę być teraz z nikim, chociaż wiem, że na dłuższą metę takie myślenie jest żałosne.Mam szalenie trudny charakter i na pewnym etapie komuś to nie pasuje albo spotykam samych parszywych facetów.Studiuję, robię to co lubię i się w tym spełniam, a że sfery emocjonalnej nie ma to już inna bajka Ale nie piszę tego na siłę, żeby udowodnić sobie że tak jest dobrze po prostu aktualnie taki jest mój wybór. _________________ Kto marzy o doskonałości, zazwyczaj poucza, poprawia, daje lekcje innym i wszyscy od niego uciekają.
L. Kołakowski
|
|
|
|
|
|
|
|
Wiesz u mnie będzie pewnie tak samo. Pewnie ta rozłąka zmieni mnie i zmienia również ją. Mnie zmieni na pewno pod jednym względem. Uspokoję się w sobie i z wyrażaniem emocji. Pamiętam jak pierwszy raz wybuchnąłem złością, agresją i co później się działo. Pewna osoba powiedział mi wtedy, że mnie nie poznaje, że coś się ze mną stało. Kiedyś to nic nie mogło mnie ruszyć byłem jak skała i umiałem rozważnie myśleć. Tego mi tego brakuje. Co do mojej drugiej połówki to myślę,że pewnie też się upora z emocjami. Oboje mamy bardzo ostre charaktery i kiedyś zawsze sobie ustępowaliśmy bo byliśmy może mądrzejsi w tym wszystkim.
Napisałaś, że to nie było to czego oboje szukaliśmy. Ja na dzień dzisiejszy uważam, że żyło nam się bardzo dobrze. Może było parę sprzeczek ale każdy w związku je ma. Byliśmy nawet zaręczeni. Mieszkaliśmy 2 lata ze sobą, dzień i noc razem. Gdybym widział, że to nie jest to to bym nie zamieszkał z nią. Chociaż ludzie po 9 letnich związkach mówią, że to jednak nie to i tego nie umiem zrozumieć. Jak można żyć tyle lat i nie wiedzieć.
Najgorsze jednak w tym wszystkim jest ta nie pewność i czekanie. Jeszcze podczas naszych kłótni napisała mi, że jeżeli mamy być razem to w zdrowej miłości, później wahała się z powiedzeniem czy mnie kocha, wahała się w sobie. Może naciskałem na nią zbytnio. dzisiaj mija 8 dzień od tak naprawdę zerwania. Napisałem jej w poprzedni piątek,że nie chcę aby mnie zwodziła, czy krzywdziła. Żeby się zastanowiła na wszystkim i że nie będę pisać do niej bo tylko będę robić sobie nadzieje. Pewnie bliskie jej osoby mówią tak jak mi, żeby poczekać i chyba się nie doczekamy ale bądźmy dobrej myśli. Ja wiem, że ta osoba bardzo się boi tego,że może się to powtórzyć ale większość par to przechodzi, pewnie gdybym był już jej mężem to szybciej byśmy to rozwiązali
Uważam, że kocha się tylko raz prawdziwie w życiu i jeżeli będę w innym związku kiedyś to pewnie będę mieć z jednej strony żal, że nie jestem z nią a z drugiej może spokój, że kłótnie i spory się skończyły.
edytowany: 3 razy | przez gnomon85 | ostatnio w dniu: 15-11-2008 13:32
|
|
|
|
|
|
|
|
Fajnie, że chcesz zmienić w sobie te wybuchy złości. Moim zdaniem złościć się można, nikt nie jest z kamienia, ale podniesienie ręki na tą drugą osobę (choćby to miało przypominać szarpaninę) tu już duża przesada.
Pewnie za jakiś czas się spotkacie i porozmawiacie o tym wszystkim. Ale tylko o tym, nie o samochodzie i załatwieniu innych spraw. Jej też pewnie jest ciężko. Ale macie czas by to na spokojnie przemyśleć. Nie naciskaj, ona sama wyciągnie wnioski, sam widzisz, że też chce 'zdrowego' związku. Uwierz, ludzie wracają do siebie też po długiej 'przerwie'.
A kłótnie i spory będą w każdym związku, tylko sztuką jest rozwiązanie ich.
_________________ Kto marzy o doskonałości, zazwyczaj poucza, poprawia, daje lekcje innym i wszyscy od niego uciekają.
L. Kołakowski
|
|
|
|
|
|
|
|
yesseri
Może Ty również wrócisz do swojego? Może jednak zmienisz zdanie? Pamiętaj nigdy nie mów nigdy. Poza tym teraz się wam jakoś układa, może nie jako para ale sama widzisz, że może być dobrze. Wystarczy chcieć a można mieć wszystko...
Wiesz co mnie jedynie ciekawi, bo napisałaś, że oboje wiecie że to nie było to a później, że on jednak chciał spróbować. Pamiętam jak mi dziewczyna powiedziała,że możemy się spotkać od czasu do czasu jako znajomi, zrezygnowałem ponieważ nie dał bym rady i pewnie Twój były też. W większości wątków które przeczytałem to radzili aby unikać czegoś takiego bo dla jednej strony może być taki związek za to dla drugiej jest to męczarnia bo ciągle ma nadzieje że będzie z tą osoba chyba, że oboje dojdą do wniosku, że nie mogą być ze sobą to wtedy tak.
Dziękuje za wsparcie oczywiście jak coś się ułoży to napisze ...
edytowany: 3 razy | przez gnomon85 | ostatnio w dniu: 15-11-2008 14:17
|
|
|
|
|
|
|
|
On nie jest mój Wiem, że różnie może być, ale skrótowo przedstawiłam Ci sytuację jak to teraz u mnie wygląda.
A, i nie zrozumieliśmy się: 'to nie było to' odnosi się do związku z kimś innym (powiedzmy pan Y ), już po zerwaniu z tym chłopakiem (powiedzmy panem X ), z którym długo byliśmy, z którym mam teraz dobre relacje. Bo pytałeś mnie czy teraz kogoś mam.
W wątkach różnie mogę radzić, ja też piszę tylko swoje zdanie, a przecież nie ma reguły, co jest słuszne. Nam nie przeszkadza to, że spotykamy sie na takiej 'kumplowskiej' stopie.
Powodzenia _________________ Kto marzy o doskonałości, zazwyczaj poucza, poprawia, daje lekcje innym i wszyscy od niego uciekają.
L. Kołakowski
|
|
|
|
|
|
|
|
Oj ale mi namieszałaś z tym X i Y. Ja czytając Twoje wypowiedzi zrozumiałem, że byłaś z kimś 3 lata, zerwałaś parę miesięcy temu z nim i teraz jesteście na stopie koleżeńskiej.
Co do tych wątków to masz racje różnie radzą ale osobiście nie chciałbym uczestniczyć w czymś takim. Za bardzo by to bolało.
Dzięki raz jeszcze za wypowiedzi i rady. Pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
|
|
byłam 3 lata, ale zerwaliśmy już jakiś czas temu i jesteśmy na stopie koleżeńskiej:) później byłam z kimś innym, rozstaliśmy się kilka miesięcy temu. I tyle o mnie, bo niepotrzebnie zamieszanie się zrobiło, a nie o mnie tu chodzi przecież.
Wprowadzam zamęt
_________________ Kto marzy o doskonałości, zazwyczaj poucza, poprawia, daje lekcje innym i wszyscy od niego uciekają.
L. Kołakowski
|
|
|
|
|
|
|
|
Rozumiem już. Jeszcze takie małe pytanka
Czy ten związek 3 letni to była Twoja pierwsza miłość? Czy jak się rozeszłaś z tą osobą to nie chciałaś spróbować być razem z nim czy już wiedziałaś, że nie możecie być razem?
Czy ta druga osoba, z którą byłaś to zerwaliście ponieważ myślałaś o tym poprzednim czy może facet nie z Twojej bajki?
Przepraszam, że tak pytam ale może mi to jakoś pomoże w moim problemie.
|
|
|
|
|
|