|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Matka chce kierować moim życiem
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Ale teraz nie ma żadnej różnicy między zaocznymi a dziennymi. Już nikt nie patrzy krzywo na ludzi po studiach zaocznych, zwłaszcza jeśli w tym samym czasie będziesz pracować. Wydaje mi się, że nawet lepiej to wygląda, bo oznacza, że jesteś odpowiedzialna, ambitna i pracowita.
|
|
|
|
|
|
|
|
Orenda ma rację. Sama jestem po studiach zaocznych i po pierwsze jeszcze żaden pracodawca nie zapytał się mnie w jakim trybie kończyłam studia, a po drugie bardziej zwracali uwagę na moje doświadczenie zawodowe niż papier, więc naprawdę lepiej jak najszybciej zacząć pracę, by to doświadczenie zdobyć. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Ale tu nie chodzi o opinie innych... Chodzi o mnie. Nie po to ślęczałam nad książkami dniami i nocami aby teraz iść na płatne studia. Równie dobrze mogłam całymi dniami balować i nie marnowac czasu na naukę skoro ten czas pójdzie na daremno... Na studia płatne przyjma każdego kto sypnie im kasą. Na te studia dzienne złożyłam papiery po raz drugi. I to z problemami bo robili mi "ale" bo może znów się rozmyślę i że blokuje miejsce komuś. Kiedy inni mieli wakacje, ja chodziłam na korepetycję i siedziałam w domu nad książkami. Na dyskotece byłam pierwszy i jedyny raz w podstawówce jak miałam 10 lat. Studia dzienne to moje marzenie z którego nie zrezygnuję. Dzięki za radę ale ta akurat odpada. _________________
"Mądrym jest ten, który wie, kiedy zachować spokój." Eurypides
"Miłość bez wzajemności zawsze jest najsilniejsza." Stefan Kisielewski
"Zdrowy rozsądek to zbiór uprzedzeń nabytych do osiemnastego roku życia." Albert Einstein
edytowany: 1 raz | przez cube | w dniu: 29-09-2008 16:58
|
|
|
|
|
|
|
|
cube napisała: |
Kotek20 z tym naprawianiem życia masz chyba rację. Moja matka tez zaszła w nieplanowaną ciążę, skończyła tylko zawodówkę. No ale powinna w takim razie dac mi wolną drogą do nauki, do kształcenia się a mi tego broni bo twierdzi że to wstyd aby dziewczyna kierowała się karierą, własnymi ambicjami a powinna prać pieluchy i skarpety na zmianę. |
To skoro tak mówi to sama sobie przeczy bo jak masz prac pieluchy jak Cię z chłopakiem pilnuje...To po pierwsze, a po drugie to przecież na dziennych studiach tez mozesz sobie dorabiać, zawsze jakiś grosz Ci wpadnie i nie będziesz już tak zależna od każdego grosza mamy. Dla chcącego nic trudnego jak to mówi przysłowie...Pozdrawiam i wytrwałości życzę
|
|
|
|
|
|
|
|
Ona sama sobie nie przeczy... Ja nie mogę widywać sie z chłopakiem bo nie jest moim mężem. I istnieje ryzyko ze z nim przed ślubem będę się całować, uprawiać seks, trzymać się za ręce itd. Jakby był moim mężem to by było wszystko ok. Według niej od dawna powinnam być już mężatklą bo to nie wypada aby dziewczyna w moim wieku była jeszcze panną. I że w ogóle jestem jakaś nirnormalna według niej bo powinnam już w wieku 18 lat mieć męża i bawić 5 dzieciaków, usługiwać mężowi i codziennie rano do kościoła. A to co ja chce czyli studia, praca to moje chore wymysły. _________________
"Mądrym jest ten, który wie, kiedy zachować spokój." Eurypides
"Miłość bez wzajemności zawsze jest najsilniejsza." Stefan Kisielewski
"Zdrowy rozsądek to zbiór uprzedzeń nabytych do osiemnastego roku życia." Albert Einstein
edytowany: 1 raz | przez cube | w dniu: 30-09-2008 5:55
|
|
|
|
|
|
|
|
To sama nie wiem co mam myśleć o tym...sama mam dwie córki i stawiam na ich edukację...wręcz zła bylam jak się w tamtym roku starsza na studia dzienne nie dostała...Przeczekała rok i teraz wszystko dobrze się skończyło...Myślę że rób swoje, tak bardzo się nie przejmuj tym co mama mówi i nie wtajemniczaj jej za bardzo w swoje plany, czym mniej będzie wiedzieć tym mniej będzie miała Ci do zarzucenia. Albo jest jeszcze jedno wyjście - wyjdź za mąż, i studiuj będąc mężatką, no chyba że....Twoj chłopak też ma jakieś wąty co do Twojej edukacji
|
|
|
|
|
|
|
|
Może będę brutalna, ale ja to widzę tak: utrzymująca Cię matka stawia warunki, co Ci się nie podoba. Nie pozwala Ci studiować, a mimo to idziesz na dzienne - ona wciąż Cię utrzymuje (warunek - jesteś w domu). Coś mi tu jednak nie pasuje - skoro nie pozwala studiować, a jednocześnie nic nie mówi, choć zaczynasz te (zabronione?) studia, na które zdawałaś x lat (zakładam, że nie pracowałaś w tym czasie), to w końcu jednak pozwala Ci robić to, co chcesz..
Zatem albo usamodzielniasz się (poprzez zarabianie na siebie, tudież złapanie bogatego mężusia) i masz matkę "gdzieś", albo dochodzicie do porozumienia (mieszkanie razem, studiujesz, nie "liżesz się" przy niej z facetami, znajomych spotykasz na mieście - uwierz studia dają wiele możliwości takich spotkań).
Dziewczyny radzą zaoczne. Też dobry pomysł, ale nie na wszystkich kierunkach zaoczne to to samo co dzienne (eg: architektura, chemia, medyczne.. te warto dziennie jednak).
Moi rodzice też mieli zasady, które mi niekoniecznie odpowiadały (za ogólniaka wcześnie w domu, wyjścia na koncerty tylko w dużym i znanym gronie, na wakacje tylko z rodzina, itp, itd..). _________________ "Nadzieja to plan, on ziści się nam. Przydarzy się, na pewno się zdarzy. Więc uwierz za dwóch ty i twój duch, z nadzieją wam będzie do twarzy."
|
|
|
|
|
|
|
|
Mój chłopak sam studiuje na dziennych i nie pracuję... Ślub to nie problem tylko co potem? Gdzie mieszkać? Za co żyć? Miłością się nie najemy ani za miłosć nie opłacimy mieszkania. Chcemy być razem ale dopóki on ma studia i ja je zaczynam to wspólne mieszkanie odpada. Moze by jego rodzice nam pomogli ale co mamy żerować na jego rodzicach jak hieny?
Alitka jeśli ja mam zacząć postępowac tak jakby moja matka chciała to od kilku lat powinnam być w zakonie bo to jej marzenie - córka zakonnica w zamkniętym klasztorze albo powinnam być od dawna mężatką której jedynym życiowym celem jest rozmnazanie się i pranie skarpet mężowi. Jesli mam zgadzać się z matką to o studiach, o znajomych, o własnym zyciu musze zapomnieć. A na studia żebym poszła przekonał ją mój ojczym.
I tak na marginesie to moze Ty się "lizesz" z facetami bo ja nie wiec nie obrazaj mnie. _________________
"Mądrym jest ten, który wie, kiedy zachować spokój." Eurypides
"Miłość bez wzajemności zawsze jest najsilniejsza." Stefan Kisielewski
"Zdrowy rozsądek to zbiór uprzedzeń nabytych do osiemnastego roku życia." Albert Einstein
edytowany: 2 razy | przez cube | ostatnio w dniu: 30-09-2008 6:35
|
|
|
|
|
|
|
|
Cube - w Twojej sytuacji jedynym rozwiązaniem na normalne i spokojne życie jest wyjechanie, odcięcie się od matki finansowo i życie tak jak chcesz.
A zasady Twojej mamy co do chłopaków, znajomych, wyjść itp wcale nie są takie odosobnione - mój ojciec też trzymał mnie 'w zakonie' i jakoś przeżyłam a na studiach jestem 'na swoim'
Mój chłopak też ma niezbyt fajną matkę i ma z nią spore problemy i też studiuje na studiach dziennych ( już 3 rok) i pracuje na pełny etat.
Owszem, jest bardzo ciężko ale da się to pogodzić. On jest programistą, ale Ty mogłabyś poszukać pracy w jakimś miejscu, gdzie poszukują studentów - jakiś McDonald, supermarket typu Tesco czy Carrefour - oni dają na prawdę dobre warunki dla osób studiujących dziennie.
Kredyt studencki to też bardzo dobry pomysł na dodatkowe pieniądze - nie jest tak trudno go dostać a z tego co wiem to może to być net 600zł miesięcznie na dobrych warunkach spłaty (sami myślimy o zaciągnięciu kredytu studenckiego bo mnie praktycznie utrzymuje mój chłopak i czasami jest ciężko). A przy kredycie mogłabyś obniżyć swoje wymagania co do pensji więc wystarczy Ci pół etatu czy nawet 1/3.
Stancja, akademik czy coś w tym stylu też wcale nie muszą być drogie - jak dobrze poszukasz możesz się zamknąć w 300-400zł miesięcznie.
Więc jedyne co musisz zrobić to na prawdę chcieć, mieć mobilizację i uwierzyć że się da. Trzymam kciuki!
P.S.: Nadajesz (zresztą słusznie) na poglądy mamy a Ty też myślisz stereotypowo bo normalne studia zaoczne a 'studia płatne' to spora różnica i wcale nie jest na nie tak łatwo się dostać a często jest na nich o wiele ciężej niż na dziennych bo dużo materiału musisz przerabiać sama bo zamiast zajęć 5 dni w tygodniu masz 2 dni a materiału tyle samo - więc wszystko zależy od uczelni. _________________
edytowany: 1 raz | przez Iśka | w dniu: 30-09-2008 16:10
|
|
|
|
|
|
|
|
Iśka tylko widzisz radzisz mi abym poszukała pracy w dużym sklepie... A u mnie takich nie ma. Największy sklep to Kaufland i tam pracy jest ale za 300 zł i to bez żadnycbh ułaskawień dla studentów... Ja już sie informowałam jak to wygląda w moim mieści i niestety pracy nie ma a tym bardziej dla studenta. A to odmawiają bo nie mam doświadczenia zawodowego, a to że na studia idę i będę się urywac na sesję, a to że studia a oni potrzebuja kogoś do pracy codziennie a nie od święta...
Chciałam do innego miasta wyjechac ale za co tam zacząć żyć? trzeba na wstęp miec jakies pieniądze na wynajęcie mieszkania itd... A ja kasy nie mam i nie chce kolejny raz zegnac się ze studiami.
Co do studiów płatnych to nie chodzi o zakres nauki a o sposób przyjmowania absolwentów. Koleżanka pracuję w sekretariacie takiej szkoły i sama powiedziała że do takich szkół to masowo walą wszyscy bo wiedzą że i tak ich przyjmą. Zresztą miałam kolegę z liceum, nieuk jakich mało. na studia dzienne oczywiście go nie przyjeli, na studia zaoczne od razu nawet nie patrząc na jego świadectwo. Studia tez skończył bo non stop sponsorował nauczycieli koniakami, czekoladkami, kopertami z kasą i studia skończył ze średnią 5.
Mój chłopak tez szukał pracy i jej tu u nas nie znalazł. Planujemy wyjechac gdzieś do większego miasta, może nawet za granicę i tam próbowac ale dopiero po tym jak pokończymy studia. Dziś byłam u niego i jego rodzice zaoferowali nam pomoc finansową na rozpoczecie życia - ale postawili warunek że najpierw musimy skończyć studia.
Więc praca, wyprowadzka jak na razie odpada. A przede mną 5 lat jeśli matka nie zniszczy moich planów co do studiowania. mieliśmy nawet pomysł abym się przeprowadziła do chłopaka ale jego rodzice się nie godza bo nie chcą się mieszać w moje rodzinne niezgody...
A tak w ogóle studia to tylko kawałek całej góry nieporozumień i one najważniejsze nie są... W żadnym temacie z matka nie mogę się dogadać. Wróciłam do domu a matka od razu do mnie z pretensjami że jej wstyd robię tak późno wracać do domu bo według niej dziewczyna najpóźniej o 15 powinna wracać... Liczyłam że sobie pewne sprawy poukładała w głowie bo już kilka osób jej powiedziało że źle robi ale do niej nie dociera. Jutro zaczynam studia a już zdażyła w ciągu kilku dni zrobić kilka scen rozpaczy przy obcych że jak mnie ona wychowała, że jestem wyrachowana, że tak tylko dziewczyny bez zasad i prostytutki się zachowują...
Zawsze wszystkie kłótnie gasi mój ojczym, tylko on jest w domu za mną i mnie w pełni popiera. Nie pamiętam aby matka powiedziała o mnie coś dobrego... Dla niej jestem wyrodną córką bo nie żyję według tego jakby ona chciała. Siostra jest traktowana przez nią podobnie i juz zapowiedziała że jak tylko skończy 18 lat to się wyprowadza z domu chocby do przytułku bo też zwariuję, że to zakład karny a nie dom. _________________
"Mądrym jest ten, który wie, kiedy zachować spokój." Eurypides
"Miłość bez wzajemności zawsze jest najsilniejsza." Stefan Kisielewski
"Zdrowy rozsądek to zbiór uprzedzeń nabytych do osiemnastego roku życia." Albert Einstein
edytowany: 1 raz | przez cube | w dniu: 30-09-2008 16:36
|
|
|
|
|
|
|
|
Cube - a w takim razie Ojczym nie mógłby Ci pomóc jakoś w starcie? Np jakbyś chciała się (np po roku) przenieść na studia do innego (większego miasta)? Np dać na pierwszy miesiąc życia? Albo czy w wakacje nie mogłabyś gdzieś wyjechać i dorobić?
Wiesz - ja wiem, ze to wszystko się wydaje straszne i że ciężko się rzucić na głęboką wodę ale czasami inaczej nie da się niczego zmienić. Gdyby mój chłopak chciał liczyć na jakąkolwiek pomoc swojej rodziny w starcie na studia to w życiu by ich nie zaczął. Mieszkałby z mamusia, oddawałby jej co miesiąc całą pensję, nie miałby większego wykształcenia niż licealne i pracował w jakimś warzywnym i tylko na tyle mógłby liczyć. A tak studiuje informatykę, przeprowadziliśmy się do Krakowa, mieszkamy razem i jakoś sobie radzimy choć czasami jest bardzo ciężko - ale się da.
A nie dasz rady pogadać z ojczymem żeby przekonał Twoją mamę żeby Ci przysyłali choćby to minimum - 300-400zł miesięcznie + postarać się kredyt studencki no i oczywiście studia w innym mieście. Może Twój chłopak też by się do tego miasta przeniósł na studia?
Ja tak pisze tylko hipotetycznie a nad rozwiązaniem musisz pomyśleć Ty.
Ja wiem, ze mój chłopak nie utrzymuje z matką kontaktu bo też go krzywdziła, wiem, ze gdyby mój ojciec nie roztrzaskał się o drzewo też bym nogi w domu nie postawiła i wyjechała na studia nie zostawiając adresu. Niestety - albo się boisz co będzie jak odejdziesz z domu i zostajesz godząc się na takie traktowanie albo ryzykujesz i starasz sobie za wszelką cenę poradzić.
Twoja mama się nie zmieni - do mojego ojca też nie dało się dotrzeć i też mnie bardzo krzywdził, matka mojego J. też nigdy się nie zmieni... Są ludzie, którzy mimo, ze nas bardzo kochają to nie rozumieją, że nas krzywdzą i ich przekonania są silniejsze niż słowa innych... _________________
|
|
|
|
|
|