|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
Jak żyć?
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Zgadzam się z Eve. Zrób coś dla siebie, zapisz się na jakiś kurs np tańca czy językowy albo właśnie kucharski, abyś mogła robić mężowi kulinarne niespodzianki. Staraj się dostrzegać w mężu przede wszystkim przyjaciela i powtarzaj sobie tysiać razy dziennie jakiego masz cudownego męża (czego Ci swoją drogą zazdroszcze, bo ja mam pecha do facetów). Wiem, że nie jest łatwo nie myśleć o swoich uczuciach, ale to chyba jedyne co możesz zrobić, znaleźć sobie wiele zajęć tak aby nie było czasu na zastanawianie się, a co bybyło gdyby...
|
|
|
|
|
|
|
|
Jazzia... czasem miłość przychodzi z czasem...może kiedyś poczujesz to do swojego męża, a wtedy będziesz wiedziała, że dobrze zrobiłaś/wybrałaś. Tego Ci życzę.
A teraz wydaje mi się, że powinnać coś robić dla siebie. Może nowa praca, nowi ludzie. Kiedy się siedzi w domciu, mam mało zajęć to człowiek ma za dużo czasu do myślenia i smutnieje. Poszukaj cos dla siebie i zobaczysz, że nastrój Ci się poprawi.
Trzymaj się i więcej uśmiechu:) _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
zgadzam się z eve 252 i orendą , nikt nie da Ci rady jak masz żyć żeby było Ci łatwiej, podjęłaś decyzje o małżenstwie i jak sama piszesz nie masz odwrotu, niestety życie jest brutalne, sama sie zresztą o tym prekonałam, jedyne co możesz teraz zrobić to zadbać o siebie i o swojego meża, przed wami kawał życia myślę że nie ma sensu go marnować na przemyślenia co by było gdyby, tak naprawde to nie ma pewności że z tym którego tak bardzo kochasz byłabyś szczęsliwa do końca życia, małżenstwa sie sypią i to zarówno te z wielkiej miłości jak i te z rozsądku, na to nie ma reguły, w swojej głowie masz poukładany obrazek pięknego życia u boku kochanego, ale ten scenariusz nie koniecznie mógł się sprawdzić, dlatego doceń to co masz bo zapewne istnieje ogrom kobiet na tym świecie, które zazdroszczą Ci takiego męża i może to marne pocieszenie ale tak jest _________________
edytowany: 2 razy | przez mała 26 | ostatnio w dniu: 24-09-2008 9:57
|
|
|
|
|
|
|
|
A ja sądzę, że najlepszym rozwiązaniem byłoby postarać się o dzicię. Czytałam wcześniej, że nie chcecie mieć potomstwa ale w momencie kiedy to cudo pojawi się na świecie cała Twoja miłość, która skierowana jest na Twojego Kochanego przejdzie na dziecko - mówię Tobie zapomnisz o nieszczęściu i będziesz żyła przynajmniej dla dzidziusia, który oświeci Tobie szczęśliwą drogę życia. Powodzenia _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Staram się wynagrodzić dla męża to co dla mnie robi... Zawsze ma ciepły obiad na stole, poprane, poprasowane, posprzątane. Szukam pracy ale jakoś nie mogę znaleść... On mówi że nie musze pracować, że to on jest mężczyzną i on mnie utrzyma. Jesteśmy już rok po slubie a on nadal ciągle powtarza że dla niego nie ma znaczenia że kocham innego, że dla niego liczy się tylko moje szczęście i że on postara mi się te szczescie dać choć w minimalnym stopniu... Wiem że i tak mam wiele szczęścia że mam jego... Wiem, że wiele kobiet oddałoby wszystko za takiego męża. A co do tych kursów to chyba dobry pomysł aby nauczyć sie czegoś nowego...
|
|
|
|
|
|
|
|
Kurczę ale ten facet musi Cię kochać...
No i tak się zastanawiam że chyba właśnie mało kogo by było stać na coś takiego...
Najważniejsze w tym wszystkim jest to że jesteś wobec niego szczera, że on wie na czym stoi...
I myslę, że wy możecie być szczęśliwi, nawet może i bardziej niż związki z obustronnej miłości. Widać że go szanujesz, że liczysz się z jego zdaniem, że tez chcesz by był z Tobą szczęśliwy. A to również podstawa udanego związku...
uważam tak jak inne dziewczyny, ze pokaż mężowi, że nawet jeśli nie jesteś w stanie obdarzyć go uczuciem to jest dla Ciebie kimś ważnym. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
jazzzia-Też mi się wydaje to co pisze kama 75 coś w tym jest
|
|
|
|
|
|
|
|
Najpierw lekiem na niespełnioną miłość miał być inny mężczyzna a teraz dziecko? A jak dziecko tym lekiem się również nie okaże to drugie dziecko? Trzecie? A potem może jakiś kochanek? Nie... Nie będę skazywać niewinnego dziecka na bycie zastępstwem za kogoś, a potem żebym się na dziecku wyżywała bo by okazało się, że nie spełniło swojej funkcji, tym bardziej, że miłość do dziecka a miłość do mężczyzny to dwa diametralnie różne uczucia...
edytowany: 1 raz | przez jazzzia | w dniu: 24-09-2008 19:19
|
|
|
|
|
|
|
|
Jazzzia-moim zdaniem dziecko nie sprawi,ze zakochasz sie w swoim przyjacielu-co najwyzej bedziesz mogla byc najlepszą z nieszczęśliwych mam.
Uwazam,ze wyszlas za maz za przyjaciela,troche z rozsądku,trochę z wdzięczności,a troche ze strachu(przed samotnością,tamtym uczuciem,ktore masz do innej osoby).Tylko,ze tutaj sie troche kolejnosci pomylily,bo pobieraja sie ludzie z milosci,a z czasem przeradza sie to w przyjazc,przywiazanie,itd.a u Ciebie od samego początku byla przyjazn i pytanie,czy przerodzi sie w milosc??
Facet musi strasznie Cie kochac,a to co robi,to ze zgadza sie na taki uklad dowodzi,ze robi to tez dla siebie(nie tylko dla Ciebie)jest mu z tym dobrze i do momentu,dopoki Ty dajesz rade jest ok,gorzej jak puszczą Ci emocje,wylejesz wszystko z siebie to mąż wtedy dopiero bedzie powaznie cierpial.
Biorąc slub zgodzilas sie na wszystko,dalas mu poczucie bezpieczenstwa i rozumiem,ze nie chcesz odejsc od niego z wdziecznosci za wszystko co dla Ciebie zrobil i robi,bo rodzina,znajomi,tak krotko po slubie,itd.Tylko zeby ta przyjazn nie przerodzila sie z Twojej strony w nienawisc,zebys budząc sie kolo męża nie czula odrazy,bo facet nie zasluguje na to.
Wiem,ze ciezko Ci radzic kiedy czujesz zaciagniety dlug wdziecznosci,a z drugiej strony zdarzaja sie przeciez sytuacje ze jednak w ktoryms momencie przyjaciele staja sie kochankami.
A co sie dzieje z ta prawdziwa miloscia?Czy jest dla Ciebie osiagalny w sensie,ze wie co do niego czujesz i odwzajemnia te uczucia,czy moze jest nieosiagalny-wyjechal,zalozyl wlasna rodzine?Bo to tez jest wazne-czy masz nadzieje na kontynuowanie w przyszlosci jakichs kontaktow z tamtym czy istnieje on juz teraz tylko w sferze wspomnien?
PozdrawiamCie _________________
bo męska rzecz-być daleko,a kobieca wiernie czekać............
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja tak czytam to co piszecie i nie wiem co mam powiedzieć...
Przyznam, że kiedyś byłam w podobnej sytuacji, jako gówniara zakochałam się w chłopaku, on we mnie. Byliśmy tak ze sobą trzy lata... On świata po za mna nie widział a jak nie potrafiłam z nim żyć, wydawał mi się taki nieporadny - za młodzi byliśmy na stworzenie czegoś powaznego - przynajmniej tak mi się wydaje. Przez długi okres myślałam, że będe z nim do końca życia, nawet jak już nie było tak różowo - myślałam, że kiedyś życie się zmieni, będą dzieci, inne obowiązki i brak uczucia nie będzie mi tak doskwierał. Nawet sex nie dawał mi satysfakcji, ale postanowiłam, że nie zrobię tego mojemu chłopakowi, bo nie wiem co by zrobił jakbym odeszła. Bałam się najgorszego. I tak tkwiłam w takim bezsensownym związku licząc tylko upływające miesiące.
Ale okazało się, że jak tak nie mogę. Że bez miłości nie da się zbudowac czegoś wielkiego... nawet się nie kłóciliśmy, on dbał o mnie i zrobił by dla mnie wszystko.
Musiałam to skończyć, strasznie się bałam i strasznie sama to przezyłam.
Ale udało się. Na początku były telefony, prośby itp. Ale na szczęście zainteresowała się nim inna dzieczyna i odciągnęła go ode mnie. Jedno wiem na pewno. Nie wytrzymałabym tak długo.
Jednak w związku musi być coś więcej, ten błysk w oku na widok swojego ukochanego.
Jazzzia - a nie zastanawiałaś się pójść z tym problemem do jakiejś poradni? Wiem, że możesz to źle odebrać, ale mi się wydaje, że ten problem jest głęboko w Tobie i że dobry psycholog by pomógł uporać się z Twoimi problemami.
I pamiętaj, nie warto jest rezygnowac z życia, odłóż próby samobójcze na bok i postaraj się znaleźć sens życia. Nie warto dla faceta rezygnować z takiego cudownego życia. _________________
|
|
|
|
|
|