|
|
|
|
|
|
mami3 olśniła mnie twoja wypowiedz, a ja sie zastanawiałm nad ciągłym katarem mojego bąbla, a fakt liście gniją, że ja na to wcześniej nie wpadłam, on na ustrojstwa typu grzybki jest uczulony, tak jak zresztą na wiele innych rzeczy
a jesli chodzi o jedzonko to mojego Maksia chyba nikt nie przebije, Bebiko 3,5 roku i suche bułeczki, a od lutego rewolucja, butelka w koszu, tygodniowa głodówka i mamy postepy, ale parówek nie tyka _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Kurcze dziewczyny, moze Wy mi coś poradzicie.... Od jakiegos czasu mam schizę, że mojemu synkowi coś się stanie... takie moje głupie przeczucie... zaczynam rozpościerac nad nim płaszczyk ochronny... ale to staje sie nie do zniesienia.. próbowałam jakos o tym nie myslec, ale gdy widze jego zdjęcia to znowu mnie nachodzi... taki wewnętrzny niepokój..
Dodam, ze jakiś czas temu, jak jeszcze Kacpra nie bylo, to miałam takie przeczucie dziwne, że będziemy mieli wypadek samochodowy... To tak narastało podświadomie.. Wkońcu mieliśmy ten wypadek (nic nie mowiłam mojemu mężowi o moich przeczuciach, bo by stwierdził że nienormalna jestem). Po wypadku zupełny spokój.... _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
ja mam ten sam problem, wciąż nachodzą mnie okropne myśli no a widzę że inne mamy dają więcej swobody swoim maluszkom a ja wszędzie dopatrzam się zagrozenia, najgorsze były pierwsze dni w przedszkolu, teraz jest troche lepiej, ale i tak czasem sie martwię żeby go nikt nie udeżył w główkę, żeby na spacerku nie wybiegł pod samochód, nie wiem, nie umiem sobie tego wytłumaczyć, moja sąsiadka z kolei mniej pilnuje swojego smyka, ale za to zaszczepiła go na wszystkie możliwe choróbska, wydała na to mnóstwo kasy, jakby miało go to uchronić od wszystkiego,
myślę że każdy ma jakiegoś bzika, ja ze swoim staram się walczyć, ale ciężko mi to idzie choć się staram żeby nie przeorać dziecku życia tą nadtroskliwością, no zobaczymy jak to będzie
no i przyznaję że kiedyś ciągle się bałam bo mój m jest kierowcą, te czarne myśli same nachodzą i wykrakałam mu wypadek, teraz się staram myśleć pozytywnie, no ale ciężko _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
oj dawno mnie tu nie było... ale to ze względu na ślub który mnie juz niedługo czeka
mam pytanie od którego miesiąca zycia można dawać dziecią parówki? Moj Tomek je wszystko chętnie, co mnie troche dziwi bo i ja i Dawid byliśmy niejadkami w dzieciństwie ale cicho sza... bo jeszcze mi przestanie jeść... najbardziej lubi warzywa każde osobno i razem a zwłaszcza z kurczakiem a kaszki to pochłania tak szybko że czasem sie martwie czy się nie zaksztusi, jego ulubiona to z bananami _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
pysiaktl , mała 26 przechodziłam to samo , miałam schizy ,codziennie chciałam chodzić do lekarza , ciągle wydawało mi się ,ze coś się dziecku dzieje, pisałam czarne scenariusze na życie ...a wszystko z powodu tego ,ze miałam zbyt dłużo czasu na takie myślenia.Nie wiem jak to wytłumaczyć -wszystko mi przeszło w momencie kiedy zaszłam w drugą ciążę . To już ponad 4 lata jak nie tworzę historii życia tylko jej się poddają . Co ma być to będzie , cóż da myślenie i poddawanie się tym myślom ? Tylko stres niepotrzebny .
tosia23 życzę dobrych przygotowań do ślubu , widzę ,ze to raptem 4 dni.
Fajnie ,ze Tomuś wszystko pięknie zjada . Z 1 dzieckiem uważałam na wszystko i książkowo go karmiłam choć i tak nic nie chciał jeść a 2 dziecko co chciało i miało ochotę to podawałam.W wieku niespełna 6 mies.juz zajadało bułkę i duszony schab który porwało gościowi ze stołu
Nie pamiętam dokładnie kiedy ale parówkę cielęcą podawałam zawsze po 6 miesiącu . _________________
Nie ma nic piękniejszego od dawania ŻYCIA !
|
|
|
|
|
|
|
|
Ale długo nie zaglądałam na ten wątek.
Tosia pewnie nerwowa atmosfera tuż przed ślubem co?
Ja też nie dawałam mojemu smykowi jedzenia według książek. Jak miał na coś ochote to to jadł, a ja tylko obserwowałam czy nie występują jakieś niepożądane reakcje. Myśle że Tomek jest na tyle duży, że możesz mu podać parówki. Ciesz się, że tak chętnie wszystko zjada i podsuwaj mu jak najwięcej nowych smaków, to w przyszłości też nie powinien mieć problemów z jedzeniem.
Ja zdecydowanie nie jestem nadopiekuńczą mama. Synek ma dużo swobody, ale oczywiście ciągle musi być w zasięgu mojego wzroku i jak mnie zawoła to od razu przy nim jestem, ale pozwalam mu kombinować na różnych domkach, drabinkach itd na placu zabaw.
|
|
|
|
|
|
|
|
ja musze się przyznać że też nie karmie Tomka książkowo... chciała bym sie jeszcze od Was dowiedzieć kiedy pierwszy raz poszłyście z Waszymi pociechami do okulisty, ja nie wiem czy już mam go zapisać, choćby dlatego sie martwie, bo ja mam wrodzoną wade wzroku i i u mnie za późno ją wykryli dlatego męcze się w okularach... _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Mój synek ma dwa latka i nie był u okulisty, ale to dlatego że nie widać żeby były jakieś nieprawidłowości. Zresztą ja też nigdy nie byłam u okulisty-wzrok mam dobry. Jednak jeśli masz wrodzoną wade to najlepiej jak będziesz u pediatry z Małym to powiedz o tym lekarzowi i zapytaj kiedy najlepiej iść z Tomkiem do okulisty.
|
|
|
|
|
|
|
|
mój był u okulisty piwrszy raz w tym roku, jak na czterolatka to wysiedział grzecznie przy badaniu komputerowym, aż pani doktor była zaskoczona, wiem że małe dzieciaczki ciężko jest zabdać ze względu na ich ruchliwość, i mały się może troszkę zestresować, no ale jak masz jakieś podejrzenia albo sie boisz bo sama masz wade to lepiej jednak sie wybrać, wtedy będziesz pewna że jst ok _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
mój synek był u okulisty w wieku 3 miesiąca z racji ,ze ja przed ciążą miałam toksoplazmoze i trzeba było sprawdzić czy wszystko ok. _________________
Nie ma nic piękniejszego od dawania ŻYCIA !
|
|
|
|
|
|
|
|
a mój synek to wcina parówki namietnie !!! potrafi nawet 5 na raz zjeść.. Wg mnie to je gówniane, bo Morlinki (strasznie wg mnie śmierdzą), ale on je po prostu uwielbia... nie umiem go namówić na inne. Nawet jak sama kupię inne to ich po prostu nie je... _________________
|
|