|
Forum dla kobiet: Różności:
|
|
|
...Zazdrość...
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Doniedawna nie potrafiłabym stwierdzić czy zazdrośc jest kwestią zaufania...teraz wiem na pewno, że jest! jestem z moim narzeczonym już 6.5 roku-zawsze byłam zazdrosna, ale w taki "zdrowy" sposób...lubiłam zawsze "zaznaczać teren" pocałunkiem lub spojrzeniem , On to zawsze zauważał i puszczał mi oczko, uśmiechał się figlarnie lub dawał słodkiego buziaka-w drugą stronę wyglądało to tak samo... ufałam mu bezgranicznie i nie potrafiłabym mu zrobić sceny z powodu jakiegoś babsztyla, kilka miesięcy temu za moją sprawą troszkę się pokręciło w naszym związku-ja podkopałam zaufanie (nie zdradziłam jednak) i w obawie przed rewanżem (nie było by to trudne-kobiety go uwielbiają...) moja wyobraźnia stwarzała niesamowite wizje i historie, przeistoczyło sie to w pschotyczną walkę... przeszukiwanie wszystkiego co możliwe, złośc na każde Jego wyjście z domu... wściekłośc przy każdej drobnej niejasności... związek zaczął sie obracać w ruinę-Ciesze się, że On ma tyle wyrozumiałości i jest inteligentnym facetem... próbujemy teraz wszystko naprawić... w końcu nosiliśmy się z zamiarem wzięcia ślubu w tym roku, ale nie ukrywam, że zastanawiam sie nad wizyta u lekarza, bo mimo wszystko nie potrafie sobie poradzić z tym co się dzieje w mojej głowie... można powiedzieć, że sama jestem sobie winna, ponadto sprawdza sie tu stwierdzenie, że sądzimy druga osobe po swoich własnych uczynkach-wiem na pewno, że zaufanie to podstawa udanego związku _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Sama żyję w związku, w którym zazdrość daje się we znaki. Niestety nie jest to zazdrość w granicach rozsądku. Mój chory na tym punkcie mąż nieświadomie niszczy naszą miłość. Ciągle podejrzewa mnie o zdradę itd.Nie wiem czy sprawdza mi komórkę, ale ostatnio wybierane numery i czat w skype to normalka.
Ja tłumaczę to sobie totalnym brakiem zaufania, co mam myśleć!!???
edytowany: 1 raz | przez mirka | w dniu: 09-02-2007 13:37
|
|
|
|
|
|
|
|
Dla mnie takie zachowanie jest nie wyobrażalne. Nie umiałabym tolerowac szperania mi po rzeczach, komórce itp. Ale różwnież nie wyobrażam sobie, żebym w ten sposób mogła sprawdzać mojego faceta...To byłoby dla mnie oznaką całkowitego braku zaufania.
Uważam, że zarówna ja jak i On mamy prawo do TYLKO SWOJEGO życia. Swoich listów, telefonów itp... I jak dotąd w moim związku to się sprawdza. Mamy siebie, nasze wspólne życie...ale każde z nas ma też swój świat, swoich znajomych, swoje sprawy... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
byłam 3 lata w takim związku gdzie chłopak regularnie sprawdzał mi telefon. nie przeszkadzało mi to w tedy bo nie miałam nic do ukrycia, jednak jak teraz popatrze na to przez pryzmat czasu...dziecinada!
mirko! nie daj sie tak trktować! jeśli masz czyste sumienie i jesteś mu wierna to porozmawiaj z mężem i wyjaśnij mu jak się czujesz! _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
coz ja podobnie jak fintifluszka zastanawiam sie nad wizyta u lekarza tez z powodu mojej zazdrosci. moj chlopak kiedys naoopowiadal mi o swoich bylych dziewczynach, ze kiedys przytulal sie z jakas spedzal noce w internacie, ze mowil jej jaka jest cudowna ponoc sie nawet nie calowali i nie laczyla ich fizycznosc. ale co do tej fizycznosci przyznal sie dlugi czas pozniej ale samo to ze przychodzila jak napoczatku byla wersja w majteczkach do jego lozk ai sie przytulali to mnie krew zalewalam. wsciekalam sie o jego przeszlosc. stawalam na rzesach aby mu pokazac jak mi zalezy a w glowie mialam chore mysli o ktorych dlugi czas mu nie mowilam. kiedy go calowalam mialam przed oczyma obraz jak caluje namietnie,dotyka przytula i szepcze cos do drugiej dziewyczny. mialam ogromny wstret i bylo mi niesamowicie ciezko. naopowiadal mi na poczatku naszego zwiazku takich historii i wiecie w nastepnym tygodniu mija 10 miesiecy jak jestesmy ze soba a ja nadal mam takie mysli i sie mecze. wsciekam sie keidy mowi mi ze jestem sliczna bo mowil tak to swojej bylej., do ktorej niby nic nie czul, ze nie przezyl nigdy milosci prawdziwej. keidysprzyznal sie ze opowiadal mi takie historie aby wzbudzic we mnie zazdrosc bo nie czul tego jak ja go kocham jak sie staram.
wlasnie tez na pcozatku nazego zwiazku bylam w szpitalu nie dzwonil nie pisal ja dostwalam szalu i ja dzwonilam ze szpitala;/ powiedzial ze nie przyjedzie byl chlodny lekarze nie wiedzieli co mi jest nie wychodzilam z lozka itd. przyjehal na drugi dzien z roza ucieszylam sie ale pozniej powiedzial mi co bylo w szkole ze rozmawial z koelzankami i pytal jednej z nich czy nie zgodzi sie na akt- rysowanie nagiego czlowieka. pozniej powiedzial ze tylko zartowal do niej ale pytal o to ją. bylam wsciekla ,ale sam wtedy zapoczatkowal to co dzieje sie obecnie. kasujemy sobie wzajemnie numery komorkowe dziewyczn i chlopakow nr gadu tak samo. boje sie bardzo ze mnie zdradzi itd. ze zostawi dla lepszej ode mnie. a co do przeszlosci jego to chyba moja niska samoocena mnie meczy ze byla jakas ze ja nie czuje sie obecnie ta jedyna jego kobieta tylko kolejna z wielu. rozmawialam z nim wiele razy ale coz oboje nie mamy latwego zycia. co poradzicie z tymi moimi myslami?? czy tylko wizyta u psychologa jest wyjsciem?? ja nie chce zadnych rozmow z lekarzami ale czy mam jakis inny wybor??
|
|
|
|
|
|
|
|
Zaufanie to napewno podstawa związku ..Ja jednak wyznaję pewną zasadę, aby nie ufać bezgranicznie. Jestem podejrzliwa i czasem to okazuję. Dzięki temu dowiedziałam się o kilku wybrykach mojego ukochanego, ponieważ sprytnie go podeszłam i sam przyznał sie do kilku grzeszków ..
Staram sie nie okazywac zazdrości, ale nie często potrafie nad nią panować Ja i mój chłopak jesteśmy zazdrośnikami i wiele już ze sobą przeżyliśmy a jesteśmy razem dopiero 1,5 roku.
Radzę więc sprytnie wykorzystać zazdrość, przynosi to wiele korzyści _________________ Kocham być kobietą
|
|
|
|
|
|
|
|
Stokrotka porozmawias sama ze sobą...Pewnie próbowałaś nie raz, prawda? Próbuj dalej, a jak to nic nie da to poszukaj pomycy u kogoś komu ufasz, albo właśnie u psychologa...Tylko wydaje mi się, że to ostatnie wyjście niewiele da, jeżeli razem się tam nie wybierzecie... Coś szwankuje w waszym związku i nie wystarczy, że "naprawi sie jedną stronę"... Druga dalej będzie nie tak...
Poza tym, jeżeli z kimś się jest, zwłaszcza z kimś kto ma za sobą już inne związki trzeba umieć to zaakceptować i oddzielić od życia TERAZ... to było, lepsze lub gorsze, ale BYŁO... Czasu nie da się cofnąć, a sięgając ciągle do przeszłości, można zniszczyć obecny związek...
Powiem Ci szczerze nie rozumię kasowania nr znajomych partnera w komórce, na necie...Może dlatego, że nigdy nie byłam w takiej sytuacji...moja komórka jest moja, jego jest jego... Może sobie w niej mieć co chce i to działa w obie strony, ale problemem też nie jest jak np chcę od niego zadzwonić albo on ode mnie... Nie zdarzyło mi sie zebym sprawdzała smsy, nr czy coś takiego, albo rozmowy na gg...
Widać więc że ciągle wraca kwestia zaufania...
A i jeszcze jedno... Twój facet moim zdaniem zrobił duży błąd opowiadając Ci o swoich byłych (no chyba że sama sie dopytywałaś)... Osobiście nie chciałabym wiedzieć o jego ex...Powiedz mu, że Cię to nie interesuje, nie chcesz tego słuchać. Koniecznie wyjaśnij dlaczego. Musi to uszanować, jeżeli Cię kocha. I radzę zamiast wracać do przeszłości zająć się obecnym związkiem...
Pomyśl sobie tak... owszem były inne, może je całował, przytulał, ale teraz 10 miesięcy jest już ze mną...Pogadaj z nim, szczerze wyjaśnij jakie masz problemy i poproś, żeby oszczędził Ci takich relacji. Jeżeli specjalnie wzbudza w Tobie zazdorość...nie powinien tego robić... Chyba, że jest niedowartościowany i próbuje nadrobić w Twoich oczach mówić właśnie o takich a nie innych sprawach... Pogadaj z nim o tym... a jeżeli to nic nie da trzeba szukać pomocy gdzie indziej... _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
edytowany: 1 raz | przez CattiBrie | w dniu: 19-05-2007 10:20
|
|
|
|
|
|
|
|
Droga CattiBrie ja nie pytalam go o jego byle sam o tym mowil i nie raz proilam aby nie wspominal o innych , o bylych i nie opowiadal mi ze podobnych rzeczy ze cos z kolezanka bynajmniej nie teraz w takj trudnym czasie a wlasnie teraz wrocilam sama wsciekla do domu i zarazem zasmucona. lampi sie na inne laski chamsko obracam to w zart mowie co fajny tyleczek ma itd. mowi ze sie nie patrzy a za chwile gwaltownie spojrzalam na niego a on chamsko wlepiony w ta laske. wscieklam sie . moze i przesadzam ale on tez. kiedys tlumaczyl mi sie ze patrzyl na torebke czy spodnie bo wpadly mu w oko. nie wierze w takie gadanie smutno mi. czuje sie nie dowartosciowana i niedoceniona. wczoraj mowil mi jaka to bylam kiedys a dzis wacajac do wczorajszej rozmowy powiedzil ze nie sadzi ze nadakl taka nie jestem. jednak jesli facet moze powiedziec swojej kobiecie wygladasz przecietnie czy to jest wporzadku?? nie wyglad mowi o wszystkim ale jest mi naprawde ciezko i nie mam przyjaciol ani osoby z ktora moge porozmawiac. moja mama jest z innej epoki eh i czasem probowalaam znia rozmawiac ale ona mnie nie rozumie. nie wiem co robic. nie chce drugi raz zerwac tego zwiazku bo zrozumialam po naszej rozłące ze go kocham
|
|
|
|
|
|
|
|
Stokrotka...Przede wszystkim przestań wmawiać sobie, że jesteś przeciętna, niedowartościowana, niedoceniona itp... Sama się tym pogrążasz... z tego co piszesz to sama musisz znaleźć WŁASNĄ WARTOŚĆ...
Komplementy faceta, pomagają, ale dopóki sama nie postawisz kropki nad I to będzie to działać przez chwilę.. TY SAMA MUSISZ UWIERZYĆ, ŻE JESTEŚ SUPER!...
Co do oglądania sie facetów za innymi... prawie każdy tak robi;) Mniej lub bardziej dyskretnie, tacy już są. wiesz co sobie myślę, kiedy zdaży się to Mojemu Narzeczonemu ? ... Myślę sobie...a patrz do woli, w końcu to jednak JA idę obok Ciebie, to JA mam Cię na codzięń, to JA wychodzę za Ciebie za mąż... a dlaczego?... Bo jestem super dziewczyną!!
Nie zapominaj też, że mężczyźni lubią kobiety świadome swojej wartości...
Mam koleżankę,która była i jest zakompleksiona, w swoich oczach czuła się beznadziejna. Znalazła faceta, wydawało się, że będzie lepiej, że zaczęła się zmieniać, ale to było złudzenie. Teraz są ze sobą sporo czasu i wiesz jak to wygląda? Facet tak sobie ją ustawił, że co on powie jest święte, co każe też, ona nie ma już znajomych, własnego zdania...bo ciągle myśli, że na to nie zasługuje, brak jej odwagi żeby coś zmienić. A to naprawdę atrakcyjna, sympatyczna, pełna życia dziewczyna...Mogłaby mieć niejednego faceta... Sama zamknęła się w złotej klatce...
Ty też stań przed lustrem powiedz sobie jestem piękna itp... Spraw, żeby za Tobą się faceci oglądali...Uwierz mi, wiem z autopsji jak to dodaje skrzydełek, oj każda z nas chce być podziwiana. Nie myśl sobie, że jestem niewiadomo jaka... Ktoś mi kiedyś powiedział, że zwracam uwagę, bo wiem jaka jestem i co jest we mnie świetne...oczy, uśmiech, pewny krok...
Piszesz, że nie chcesz się rozstawać, bo Ty go kochasz... A co on czuje do Ciebie?... Nie znam Was, więc nie mnie oceniać... wiem tylko jedno... Ktoś kto kocha nie rani! Ktoś to kocha chce pomóc jeżeli druga osoba ma problem... Ktoś kto kocha słucha i szanuje, o co prosi partner/partnerka!!... Zastanów się nad tym...
Głowa do góry _________________
"Szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.Szczęście to także łzy,to głos,który chce się słyszeć chociaż na moment. Nieważne, czy to szczęście trwa godzinę, minutę czy moment. Najważniejsze,że potrafię nadać mu imię.......Twoje imię."
|
|
|
|
|
|
|
|
CattiBrie dziekuje Ci za bardzo cenne rady. Jeśli chodzi o miłośc mojego chłopaka on dopiero teraz po tym jak z Nim zerwałam zrozumiał jak bardzo mnie kochał i nadal kocha. czasem czuję ,że naprawde mu zależy, ale ciągle mam ból z przeszłości. Mam nie wiele lat, jeden chłopak chciał mnie zgwałcić ale uciekłam a ten z którym jestem obecnie cóż nie uszanował mojego słowa aczkolwiek powiedziałam że zrobie to dla niego ale będe cierpieć. wykorzystał sytuacje. nie traktował mnie jak swojej kobiety. ja robiłam wszystko ,bo on miał problemy i był w depresji. oddałam mu co najcenniejsze dla kobiety nie chciałam teraz. póxniej byłam zawsze przy nim wtedy kiedy potrzebował a w zamian krzyczał, kłócił się, były awantury nawet kiedyś wystraszyłam się ze mnie uderzy bo tak się rzucił. po tym jak zerwałam z nim pewien chłopak dodał mi wartośc. lubiłam go chodził ze mną na spacery ale często schodził na sfere fizyczności. złapał mnie raz za tyłek... nie mam już z nim kontatu. boje się facetów. długi czas po tym jak chciał mnie zgwałcić chłopak bałam się nawet własnego brata. a chciałam być z tamtym chłopakiem żeby udowodnić sobie że jestem czegoś warta chciałam uwierzyć w siebie ciągle miałam i mam jakieś problemy. myślałam że wyszłam z depresji jednak to nie prawda. przez rok czułam że jej nie mam ale ostatnio jest znów tak samo jak ponad dwa lata temu. próbę samobójczą mam za sobą. radzę sobie sama z tym wszystkim. właśnie przez długi czas mój obecny chłopak nie rozmawiał ze mna o mnie tylko o sobie albo coś takiego. jakiś czas temu zrozumiałam nieco jego sytuację w jakim stanie był ,ale cierpienia i bólu z serca sama sobie nie usunę. teraz jestem strasznie podejrzliwa i delikatna. sama staram się w jakiś sposób dowartościować ,ale mi nie idzie. nie moge w sobie nic znaleśc pozytywnego. natomiast mój chłopak mi mówi że pięknie wyglądam mam cudowne oczy itd, ale mówi to i mówi nie intereują mnie inne kobiety i w tym momencie odwraca wzrok na inna to jak tu sie nie zdenerwować. masz racje z tym że to ja jestem z nim i niech się patrzy ale juz tyle próbowałam siebie dowartościować że opadam z sił. ostatnio biegałam żeby schudnąć mam 168cm wzrostu i waże 64kg;/ ale mam anemie silną i nie moge biegać. słodyczami zawala mnie moja mama która mówi codziennie od dziś się odchudzam i jaki efekt?? nowa czekolada orzechowa w barku;/. wiem że go kocham i nie chcę go zniechęcać ale boję się ze stanę się zbyt pewna siebie a nie chcę nie lubie kobiet które zadzierają nos posam czubek głowy. wole być skromna kobietą choć masz racuję lubię jak mężczyźni się oglądają za mną. tylko boję się ufać mężczyznom .
mówiłam nie a ktoś to zrobił i każdy do tego dążył. najgorsze że mój chłopak tłumaczy sobie to że był w staie depresji, nie wiedział co robi albo że był silnie podniecony lub że miał przekonanie że seks nas zbliży ściśli naszą miłość i on wtedy będzie pewnien moich uczuć. tak go kochałam że choc juz keidys od tego uciekłam zrobiłam to, ale cierpieć będę jesczze długo. powiedział mi ostatnio -każda wojna wymaga ofiar.zabiło mnie to.ja byłam ofiarą już wcześniej wtedy i później. Później jemu nie apsowało ciągle miał urażoną dumę że nie wyszło że nie było tak miło jak miało być. dopiero jak zerwałam bo nie wytrzymałam już tego. robił wszystko abym wróciła. wtedy też mnie ranił bardzo, ale wiem że inny facet chciał tego samego. ehh... nie będe więcej pisać za dużo tego. Dziękuje Ci bardzo za pomoc jesczze raz. będe próbować kolejny raz, może kiedyś się uda. Pozdrawiam
|
|
|
|
|
|