|
|
|
|
|
|
Ja Cię doskonale rozumiem, też przez jakiś czas miałam taką sytuacje, ale nie nasiliła się ona do tego stopnia co u Ciebie. Próbuj wszystkiego po kolei, i rozmawiaj non stop o tym z dziadkami może w końcu do nich to dotrze
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja już straciłam nadzieję, że do nich cokolwiek dotrze... Jakiś czas temu miałam urodziny, zostało zaproszonych kilka osób. Ja oczywiście nie chciałam aby ktokolwiek przychodził bo bałam sie tego co wymyślą dziadkowie. I przy wszystkich wręczyli mi prezent - tabletki odchudzające i kartkę z datą na kiedy mam wizytę u dietetyka bo mnie na nią zapisali. To co wtedy czułam jest nie do opisania. Oni mnie chyba po prostu już nie lubią i starają mi się na każdym kroku zrobić przykrość...
edytowany: 1 raz | przez Chappi | w dniu: 11-08-2008 18:15
|
|
|
|
|
|
|
|
no to przesadzili i to pożadnie, pogadaj z rodzicami ale stanowczo, powiedz, że sytuacja staje się nieznoścna, nie możesz dać się tak poniżać
|
|
|
|
|
|
|
|
Z rodzicami rozmawiałam i to nawet dziś... Ojciec się kiedyś raz wtrącił to usłyszał, że to nie jego dom i ma się nie odzywać. I pojechał do pracy. Dziadkowie to rodzice mamy. Dziś powiedziałam dla mamy że jeśli nic się nie zmieni to ja już wolę się powiesić niż żyć w tym koukozie... Mama poszła coś tam im powiedziała. Wychodziłam z pokoju to trafiłam na babcię a ona do mnie "i co prosiaku naskarzyłaś?". I tyle zrozumieli. A potem napisałam tutaj pierwszego posta...
|
|
|
|
|
|
|
|
nie wiem co Ci poradzić, i sory ale Twoja babcia powinna się leczyć. pamiętaj, że tu zawsze możesz się wygadać, może Ci to chociaż troche pomoże
|
|
|
|
|
|
|
|
Bardzo smutno mi sie zrobilo po tym co napisałas. nue wiem jak mozna tak traktowac swoja wlasna wnuczke. ja mam tyle smo wzroztu co ty i waze 60 kg. wlasnie spojrzalam w lustro i stwierdzilam ze nie widze w nim zadnego grubasa, tylko calkiem zgrabne cialo. Ty wazysz niewiele wiecej wiec tez jestes zgrabna dziewczyna. ja mysle ze oni sa poprostu zazdrosni. pewnie sami sa grubi i dlatego tak mowia.3maj sie i nie daj sobie wejsc na glowe. _________________
|
|
|
|
|
|
|
|
Chappi... Mam nadzieję, że nie odbierzesz mojego pytania źle, ale może Twoi dziadkowie naprawdę powinni zostać, hmm... zbadani? Po tym, co tu przeczytałam, nie mogę uwierzyć, że tak mogliby się zachowywać ludzie o zdrowej psychice. Mówię poważnie...
Jedna z dziewczyn słusznie Ci napisała: inni ludzie na pewno widzą problem w Twoich dziadkach, a nie w Tobie, o to możesz być spokojna. _________________
Miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało.
Paulo Coelho
Dobrze jest mieć głowę otwartą, ale nie do tego stopnia, żeby mózg wypadł na ziemię.
Lawrence Ferlinghetti
|
|
|
|
|
|
|
|
Wiem że inni ludzie będą wytykac dziadków... Ale już mało kto chce mnie odwiedzać z ich powodu. Mam w porządku znajomych i oni nie owijają w bawełnę i mówią co im się nie podoba jak coś. I otwarcie twierdzą że chyba przestaną przychodzić bo dla nich to również jest nieprzyjemne. A zachowania dziadków nie można usunąć w niepamięć skoro w ciągu godziny potrafią przyjść 5 razy i nazwać mnie tłustą albo powiedzieć do koleżanki że ona jest zgrabna i jej się zapytać czy się nie brzydzi mnie. Ludzie przecież nie chcą mieć do czynienia z takimi osobami. I zostanę sama bo moi kochani dziadkowie chyba dążą do tego abym została pustelnikiem.
Co do ich zdrowia to prawdę mówiąc oni do lekarzy nie chodzą. Lekarze to dla nich wrogowie numer jeden. Mają "twarde" argumenty aby do lekarzy nie iść i wszyscy to respektują i nie mówią ani słowa.
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam Cię Chappi. Ja jestem osobą stanowczą i tobie tez to radzę - z twoimi dziadkami oprócz tego że jest coś nie tak w sensie psychicznym, to jeszcze chyba mają czarta pod skórą, bo przeciez nawet osoby chore psychicznie mają sumienie. Na twoim miejscu ubrałabym się w, jak to się mówi, wilczą skórę. Pokaż im że mają na ciebie uważać, że się ich nie boisz. Jeśli cię poniżą, poniż ich tak samo np. mówiąc "Kim ty jesteś babciu, żeby tak śmiało krytykować mój wygląd - PRZEJRZYJ SIĘ W LUSTRZE", albo "Jakbym miała wyglądać tak jak wy na starość, to wolałabym umrzeć młodo" itp. Nie bój się, że ich zranisz, to nie ten typ ludzi. Jak widać niczego nie biorą do siebie. Twoją jedyną bronią w tym momencie jest atak - nie uciekaj przed nimi, nie czerwień się ze wstydu, bo nie masz się czego wstydzić, przecież masz normalną wagę. Oni muszą poczuć, kto teraz przejął ster. To Ty masz być teraz pewną siebie mieszkanką tego domu. Najważniejsze, byś wszystko co mówisz mówiła z pewnością siebie, patrząc im w oczy, a nawet podnosząc głos. Myślę, że to pomoże. Jeśli nie wiesz jak to zrobić, to może kup sobie jakąś książkę o asertywności, lub częściej spotykaj z koleżanką, która jest pewna siebie i nie pozwoliłaby sobie na takie inwektywy - może to będzie mieć na Ciebie zbawienny wpływ. Pomyśl - życie przyniesie ci jeszcze nie raz trudów i upokorzeń - jeżeli poddajesz się nawet w konfrontacji ze starymi, zgnuśniałymi ludźmi, to co będzie kiedyś na polu zawodowym, lub gdy trzeba będzie zawalczyć o ukochanego mężczyznę. Pomyśl o tym, zanim twoi dzadkowie cię kompletnie zgnębią. Trzymaj się ciepło _________________
edytowany: 2 razy | przez angie812 | ostatnio w dniu: 12-08-2008 9:53
|
|
|
|
|
|
|
|
Angie ale ja juz pisałam że robiłam tak samo jak oni i to nie poskutkowało... I mi żadnych książek o asertywności nie trzeba bo umiem powiedzieć swoje zdanie i im mówię otwarcie ale do nich to nie dociera. Co mam się z nimi bić? I tu chodzi o to że oni nie mają opanowania ani w naszym gronie ani przy obcych. Dopóki żyją jestem skazana na życie z nimi ale jeśli tak ma być i jak widać na nich rady nie ma to chyba lepiej się wypisać z życia..
edytowany: 1 raz | przez Chappi | w dniu: 12-08-2008 9:59
|
|
|
|
|
|
|
|
Chappi,uważam że przy takim wzroście Twoja waga jest ok.Zdecydowanie,także tym nie musisz się przejmować
Gorzej z dziadkami,bo przeginają i to bardzo.Jestem wstrząśnięta ich zachowaniem.Dziadkowie kojarzą mi się zawsze z osobami najmilszymi na świecie,to przecież oni zawsze rozpieszczają a nie sprawiają przykrości.U Ciebie jest odwrotnie.Ich zachowanie świadczy,że to z nimi jest coś nie tak.I nie rozumiem też Twoich rodziców-jak mogą na to pozwalać.Jestem matką i nigdy w życiu nie pozwoliłabym na takie traktowanie moich dzieci przez ich dziadków.
Może powinnaś wyjechać na jakiś czas,wyciszyć się a potem wytoczyć im wojnę Szczerze mówiąc nie mam pojęcia,jak to zrobić.Jak walczyć,skoro słowa do nich nie trafiają.Gdybym miałam gdzie to pewnie wyprowadziłabym się,choć pisałaś o chorobie-czy to coś poważnego?Pisałaś,że nie wychodzisz z domu...
Pozdrawiam Ci serdecznie i życzę Ci spokoju ducha. _________________ "Kochać to znaczy powstawać...jak mówi jedna pieśń...
Uwierz"
|
|